Opinie

Skutki porannej burzy wciąż widoczne na ulicach miasta

Połamane gałęzie, zerwane trakcje kolejowe, przerwa w dostawie prądu, a nawet uszkodzone samochody – to skutki burzy, która rad ranem przeszła nad gminą. Szkody jakie wyrządziła są wciąż widoczne na ulicach miasta.

burza_krzeszowice

Nad ranem problem z wjazdem do Krzeszowic przez ulicę Daszyńskiego mieli mieszkańcy Tenczynka. Tuż przed szlabanem dojazd blokowały połamane gałęzie. Skutki środowej burzy to też połanane drzewa przy Leśnej, Ogrodowej, Szpitalnej czy placu Kulczyckiego. Silny wiatr uszkodził dachy budynków w Krzeszowicach i Tenczynku.

Wichura spowodowała przerwy w ruchu, usterki i awarie sterowania urządzeń infrastruktury kolejowej. O świcie problemy pojawiły się na odcinku Dulowa-Krzeszowice. Podróżni, by dotrzeć do pracy musieli przesiadać się do busów.

Połamane drzewa i gruba warstwa gałęzi na chodnikach to wciąż widok przy głównej drodze przez Krzeszowice. Ze względów bezpieczeństwa urzędnicy zdecydowali o czasowym zamknięciu terenu Parku Potockich. Park zostanie udostępniony po zakończeniu prac porządkowych.Od piątku pogoda ma się poprawiać, po weekendzie znów czekają nas burze.

Masz zdjęcie do tego wpisu? Wyślij je na adres: [email protected]

Aktualizacja 09.07.2015 10:16

28 komentarzy

28 Komentarzy

  1. Gie

    09/07/2015 o 06:44

    Na stronach gminy pojawiły się ostrzeżenia meteorologiczne na dzień wcześniej i wczoraj na szybko kiedy było po wichurach. Na dzień i noc w których wiało nie ostrzegano.

  2. yes

    09/07/2015 o 10:58

    Polityka państwa i „ekologów” o karach za wycięcie drzew na terenach prywatnych i pasach drogowych powoduje to ,że 2 dni nie ma prądu a ludzie trafiają do szpitali bo gałąż upadła na samochód.

  3. Meteo

    09/07/2015 o 15:12

    Yes ma rację, wystarczy przejść osiedlami, np.od poczty, nasadzone drzew (część z nich połamana po burzy). Jestem za, zieleń powinna być, ale dlaczego ludzie na własną rękę sadzą drzewka? Pierwszy blok, emerytka posadziła drzewka gdzie popadło aż ludziom pod nos do drugiego bloku. Za następnym blokiem, ładnych parę lat temu następna nasadziła choinek, bo bawiące się dzieci przeszkadzały. Teraz do 2-3 piętra zasłaniają ludziom widok. Dziękuję, mieszkać w takim cieniu, ładna wilgoć może się przyplątać i ciągle ciemno. W następnych blokach już bardziej rozumni ludzie mieszkają. Ja się pytam, dlaczego lokatorzy na własną rękę sadzą gdzie popadnie krzaki, drzewa? Dlaczego spółdzielnia nie zadba o to by w bezpieczny sposób zagospodarować zieleńce. Straż w niektóre miejsca nie dojedzie, bo drzewa przeszkadzają. A nasze dzieci gdzie się mają bawić? To jest nieporozumienie, pytam DLACZEGO??? Jak samochód zaparkować jak w wietrzny dzień stare drzewa wywija w jedną i drugą stronę. W nocy strach do domu wracać, bo wszędzie krzaków pełno. To jest szaleństwo, że drzewa tak blisko bloków i parkingów wyrośnięte są na taką wysokość, dlaczego się ich o połowę nie przytnie? Modrzewie są piękne na wiosnę, ale w jesieni śmiecą niesamowicie. Z jednej strony zakaz wycinania drzew, a z drugiej samowolka ludzi, którzy nie mieszkają na prywatnej posesji. A gmina co na to? No właśnie…

  4. jw

    09/07/2015 o 15:23

    W lasach Tenczynek, Rudno drzewa rosną przy samej drodze, komuś drzewo przed maską runęło w ostatnią burzę, to jest bezpieczeństwo w gminie? Drzewa nachylone na drogę, powinny być wycięte, aby nad drogą była przestrzeń. Ale po wiochach to już nikt się nie zainteresuje, chyba że afera w mediach jest. Sołtysi też siedzą po cichu na dupach, bo tak jest wygodniej. A może by tak pojeździć po gminie, zobaczyć jak to wygląda, jakie zagrożenia da się wyeliminować. Wszystko jest dobrze do czasu, gdy się coś nie wydarzy.

    • Anonim

      09/07/2015 o 16:38

      Kompleksy na punkcie szpalerów wzdłuż dróg, to typowo polska choroba. Większość dróg we Francji, Belgii i innych krajów na Zachodzie jest ciasno obsadzona drzewami po obydwu stronach. Drzewa dają w lecie przyjemny cień, a gdy są estetycznie formowane i przycinane – nikomu nie przeszkadzają. Nie robi się tam afer, że niebezpiecznie, że ludzie się zabijają, bo przy drodze rosną drzewa.
      Podczas wichur i ekstremalnych warunków przyrodniczych wszędzie drzewa są narażone na złamanie, nie tylko u nas. Trzeba znaleźć kompromis, stare drzewa usuwać, nasadzać w to miejsce nowe gatunki, a przede wszystkim – konserwować, fachowo przycinać i dbać o drzewostan. Samo, bez wysiłku, nic nie przyjdzie.

      • nikt

        11/07/2015 o 07:15

        Proponuje wyciąć wszystkie drzewa w gminie, bo mogą gałęzie upaść, skały rozkruszyć, teren wyrównac i wybetonować, a na koniec – spuścić powietrze – wtedy i wiatru nie będzie. To jest sarkazm. Ludzie, pomyślcie chwilę, skąd się biorą susze, astmy, choroby cywilizacyjne, powodzie. Wszystko się zazębia w tym świecie. Usuniesz jeden element – wywraca się kilka innych.

  5. jw

    09/07/2015 o 17:08

    Nie jesteśmy ani we Francji, ani w Belgii, ani na Madagaskarze, jesteśmy na polskiej wsi i nie ma sensu wchodzić ze słomą w butach w Europę, tylko zająć się problemami tu i teraz, a nie doszukiwać się kompleksów na tle innych krajów. Ale domeną rodaków jest to właśnie: o jak byłem w Austrii to to, jak byłem w Turcji to było tak a nie inaczej (notabene raz nos wychylił i wszystko wie). Jeździmy po świecie, pracujemy za granicą i widzimy, tak jak i ty, ale to nie znaczy, że wszystko „tam” nam się podoba. Poczytaj trochę o zagospodarowaniu przestrzennym i nawet o prawie budowlanym to trochę Ci się rozjaśni. Nie poruszamy tu kwestii ochrony, lecz kwestię zagrożenia, nikt nie robi afer, lecz poruszane są pewne problemy. Wystarczy rozumne zagospodarowanie, a wówczas wielu problemów można uniknąć. Twoim zdaniem w miejsce zwalonego drzewa przy drodze trzeba posadzić nowe,…. cień przy drodze na odludziu, to jest głupota co piszesz. Widać rzeczywiste pojęcie masz marne jeśli chodzi o praktykę, ale oczywiście jest wolność wyrażania swojej opinii i każdy może napisać byle co.

    • abc

      09/07/2015 o 19:22

      Anonim ma jednak sporo racji. To,że w wyniku wichur i innych zjawisk meteorologicznych drzewa ulegają destrukcji jest czymś naturalnym i nie stanowi przesłanki do całkowitej ich wycinki. Drzewo odpowiednio pielęgnowane, przycinane i utrzymywane stanowi ograniczone zagrożenie dla otoczenia, natomiast wnosi wiele dodatkowych walorów do otaczającego krajobrazu. Trudno wyobrazić sobie krajobraz pustynny, kierując się wyłącznie przesłankami bezpieczeństwa. Destrukcji całkowitej podczas ekstremalnych warunków pogodowych ulegają głównie drzewa stare i spróchniałe. Takie drzewa można usunąć lub zabezpieczyć odpowiednio wcześniej, eliminując ryzyko ich złamania. Pozostałe uszkodzenia dotyczą głównie gałęzi czyli elementów wątłych i podatnych na łatwe złamanie, a te można przecież regulować na bieżąco. Jak w każdej innej kwestii tak i w tej warto kierować się umiarem w ocenie i kompromisem w podejmowanych decyzjach.

    • Anonim

      09/07/2015 o 21:25

      Poruszasz się po tematach, których rozjaśnienie jest potrzebne raczej ludziom z twoim sposobem myślenia. Cóż z jeżdżenia po świecie i pracy za granicą, skoro z obserwacją tamtejszych rozwiązań mają spore kłopoty. Warto wiedzieć, że tam kultywowanie tradycji jest dla mieszkańców ważną sprawą, tutaj tradycję się raczej ignoruje, a próba jej podtrzymywania nazywana jest głupotą. No cóż, paroma popisowymi hasłami i próbą „porozstawiania innych po kątach” załatwić się tego nie da! Żeby w ogóle zrozumieć, po co sadzi się nowe drzewa w miejsce zwalonych przez wichurę, trzeba trochę więcej wiedzy i więcej wrażliwości, a mniej ignorancji. Innego sposobu nie ma!

      • jw do anonima

        09/07/2015 o 22:19

        Anonim nie masz bladego pojęcia jaki jest sposób mojego myślenia, ani stan mojej wiedzy więc daruj sobie swoje spekulacje małomieszczańskie. Obserwuj dalej innych, może poszerzysz horyzonty i nauczy cię to, że tradycja to również rzecz rodzinna i nie wrzuca się wszystkich do jednego wora mówiąc, że tradycję się tu ignoruje, popatrz jak ludzie wkoło potrafią pięknie pielęgnować swoje ogrody i dbać o zieleń. Widać ograniczenia twoje są duże skoro nie potrafisz poprowadzić dyskusji, tylko upatrzysz byle punkt i pienisz się z byle powodu, nie moja wina, że nie rozumiesz moich słów. Poza tym jakoś twoja wiedza konkretów żadnych nie przedstawia, zwykłe ble ble ble i na zachodzie jest super, a u nas wszystko be. Próbując udowodnić komuś, że jest głupszy od ciebie nie ukryjesz swoich kompleksów. I nie próbuj mnie w żaden sposób klasyfikować, bo nie masz o mnie żadnego pojęcia. Ech, szkoda mojego czasu na ciebie.

        • Anonim

          09/07/2015 o 22:48

          do jw: z wzajemnością! 😉
          Jeżeli tylko tyle zrozumiałeś z moich wypowiedzi – naprawdę współczuję 😉

    • Anonim

      13/07/2015 o 21:26

      z jakiego powodu „cień na odludziu to głupota?” w upalne dni łącznie z tym że nawierzchnia się nie nagrzewa w cieniu, natomiast zimą po większych opadach i zawiejach widać gdzie jest droga a i drzewa osłaniają przed nawiewaniem śniegu

  6. jw

    09/07/2015 o 22:02

    Pięknie opisujesz, ale ten opis pasuje do ogródków działkowych, a wiesz dlaczego? Bo ja, Ty i każdy właściciel posesji dba o swój teren, przycina, pielęgnuje, tępi choroby liści itp…, ale to nie bajka, kto tak zadba o zieleń państwową? Koszenie traw to jedno, ale co jaki czas są te inne prace wykonywane? Na osiedlach, na skargi mieszkańców, wyłącznie wtedy przycinane są drzewa, tak naprawdę rosną w górę i nikt się nimi nie przejmuje, aż pojawia się zagrożenie (nazywając w skrócie). Nie chodzi tu o żadne pustynie i obrazy katastroficzne, niszczenie zieleni i wszystkiego względem bezpieczeństwa, nie przesadzajmy aż nad to. Dlaczego stare drzewa nadal nie są zabezpieczone, skoro każdy wie, że mogą runąć, może dojść do wypadku, dlaczego? Widzisz, to jednak nie takie proste, bo gdyby zatrudnić pracowników, którzy będą dbali o te drzewa, ciągle przycinali jak piszesz, pilnowali odpowiedniej wysokości, wszystko byłoby super. Tylko, kto opłaci tych pracowników? Bo widzisz od ostatniej burzy nadal leżą wielkie gałęzie połamane i pewnie poleżą długo, bo jest to trawnik (nie droga) i oczywiście nie ma do tego kadry, która to sprzątnie. Owszem podcinane są, ale żywopłoty i koszone trawy, ale to wszystko. Jeśli drzewko ma mieć odpowiedni kształt to trzeba mu go nadać co roku(bo co roku ma odrosty). Umiar powinien się pojawić, ale w głowach tych co sadzą byle co, byle gdzie i to przez ich bezmyślność pojawiają się takie problemy. I tu należy wypracować kompromis. Odpowiednie rozplanowanie i posadzenie odpowiednich drzewek np. w przypadku osiedli jest bardzo ważne i powinny być brane pod uwagę pewne zasady, również zasady bezpieczeństwa, ponieważ są to duże skupiska mieszkańców. Nie jestem za wycinaniem drzew, wręcz przeciwnie, dlatego odpowiednio zorganizowana przestrzeń zieleni nie stworzy takich problemów na przyszłość i będzie miła dla każdego oka. To tak pomiędzy naszymi wyobrażeniami, a rzeczywistością…

    • Anonim

      09/07/2015 o 22:31

      Przytoczę pewien przykład, lecz wcale nie z ogródków działkowych ani też nie z prywatnej posesji. Istnieje pewna stara, uczęszczana droga w sąsiedniej gminie, która była niegdyś obustronnie obsadzona drzewami (dorosłe kasztanowce), miejscowi ludzie nazwali ją nawet aleją kasztanową. Na przestrzeni lat wiele drzew jednak przewróciły wichury, niektóre od starości przewróciły się same, inne – dla bezpieczeństwa – wycięła gmina. Byłam pozytywnie zaskoczona, gdy dwa, a może trzy lata temu przejeżdżając tą starą drogą zauważyłam, że ekipa złożona z kilku osób – w brakujących miejscach dosadza w rzędzie, równiutko rozmieszczone młode drzewa, przywiązując je starannie do wbitych palików. Zatrzymałam się aby ustalić, kto tę akcję zorganizował. Okazało się, że to miejscowa gmina zainicjowała i sfinansowała akcję uzupełniania przydrożnych szpalerów tylko dlatego, że tradycyjnie zawsze tam rosły.
      Może ten przykład zostanie uznany za abstrakcyjny, pomimo, że jest potwierdzeniem nieodległej od naszej gminy rzeczywistości. Myślę, że wcale nie odosobnionej.

      • jw

        09/07/2015 o 23:29

        Słynna piękna aleja kasztanowa za pkp. Widzisz, może jednak da się dojść do pewnego konsensusu, tyle że opinie różnią się między sobą, bo jedne wynikają z teorii inne z praktyki, a zwłaszcza z tego co jest dla nas(czy/i dla naszych bliskich) dobre/lepsze. Szpalery mają za zadanie tworzyć osłonę, zarówno one jak i aleje sadzone są w pewnym celu i powinny być pielęgnowane. Nie mogą wychodzić na drogę i zagrażać kierowcom, a niestety tak bywa często w przypadku lasów, przez które przebiega główna droga (o czym było już wyżej). I nie walczę o wycinkę drzew, ale mówię o naprawdę ekstremalnych przypadkach, a nie o zadbanych, urokliwych miejscach zieleni. Nie bierzemy pod uwagę bezpieczeństwa, dopóki nam coś nie zagraża, albo naszym bliskim. Przyglądnij się osiedlom „od wewnątrz” czy wszystkie są odpowiednio zagospodarowane? Nie można sadzić drzewa, które po paru latach wisi nad słupem energetycznym, bo potem wszyscy się dziwią, że 21w a tu prądu nie ma cały dzień po burzy, no ludzie. Pielęgnujmy, sadźmy, ale nie byle gdzie, poza wrażliwością miejmy też rozum, a wówczas da się pogodzić jedno z drugim.

        • Anonim

          10/07/2015 o 00:29

          Owszem, mój opis wprawdzie dotyczy alei kasztanowej, również pięknej, ale nie tej za PKP, lecz na granicy sąsiedniej gminy, chociaż nie ma to większego znaczenia. Liczy się raczej podejście do „tematu”.

          • Anonim

            10/07/2015 o 01:11

            A czy mógłbyś odsłonić nieco enigmy i bliżej określić lokalizację owej pięknej 'alei kasztanowej’ , podając którą sąsiednią gminę masz na myśli? Chętnie zobaczyłbym ów przytaczany przez Ciebie przykład dbałości o przestrzeń publiczną na wzorzec zachodni. Brzmi tak pięknie i bajkowo 😉

          • jw

            16/07/2015 o 14:53

            O szkoda, dopadło mnie wspomnienie spacerów z dzieciństwa znaną aleją kasztanową, ale tą drugą, wówczas wyglądała trochę inaczej ; )

        • nikt

          11/07/2015 o 07:25

          jw – zgadzam się z Tobą, ale w wypadku lasów – to trochę inna sprawa. Tutaj droga jest „gościem” na terenie leśnym, a nie odwrotnie. Dokąd korony drzew stykają się ze sobą (również nad drogą) – wszystko jest OK. Nie ma luk, w których mogłyby powstawać zawirowania powietrza, konary „wspierają się” wzajemnie. Gdy zrobisz postulowaną przecinkę – wiatr zaczyna wywracać drzewa na krawiędzi drzewostanu – zamiast „wyczesywać” korony – po prostu je łamie. Zamiast gałęzi na drodze – masz konary i pnie. Wie o tym każdy leśnik…

          • jw

            16/07/2015 o 14:48

            oczywiście nikt, ale powiedz to osobie przed (podkreślam przed) którą runęło drzewo w drodze do pracy, albo jej rodzinie. Punk widzenia zależy od miejsca siedzenia 😉 pozdrawiam

      • Anonim

        11/07/2015 o 22:40

        Małe sprostowanie do wpisu anonima – drodze tej w Pisarach, została administracyjnie nadana nazwa ulicy Kasztanowej i tak też się oficjalnie nazywa.

    • abc

      09/07/2015 o 23:28

      JW – zgadzam się z większością argumentów Twojego wpisu. Wydaje mi się że w kwestii pielęgnacji i dbania o zieleń publiczną mamy bardzo zbliżone stanowisko. W woli odniesienia do Twojego zarzutu o bajkowość czy też utopijność mojego opisu, pragnę sprostować iż wg mnie źródło problemu leży w odpowiedzialności odpowiednich ośrodków decyzyjnych gospodarujących daną przestrzenią. Tak jak przytoczyłeś, każdy mieszkaniec zobowiązany jest dbać o własną przestrzeń, przycinać drzewa itp, tak też instytucje gminne zobowiązane są do dbania o przestrzenie publiczne, odpowiedniego przewidzenia skutków bezwolnego i niekontrolowanego rozrostu drzew, i do wygospodarowania odpowiednich środków tak na ich pielęgnację jak i na etaty osób w to zaangażowanych. Na tym polega umiejętne skonstruowanie budżetu by na takie cele nie brakowało. Zarzuty odnośnie pielęgnacji zieleni osiedlowej powinny być kierowane do konkretnych spółdzielni i wspólnot, zajmujących się administrowaniem terenów osiedlowych. W każdym wypadku można znaleźć odpowiedni ośrodek administracyjny, zarówno w odniesieniu do własności prywatnej, spółdzielczej czy tez gminnej, który zobligowany jest wygospodarować środki na pielęgnacje jak i zadbać o taką opiekę nad drzewostanem, by zminimalizować ryzyko uszkodzeń po potencjalnych nawałnicach. Być może nie ma takich środków prawnych, które przymuszałyby zarządców do konkretnego działania (tego nie wiem), jednak odszkodowania wynikające z uszkodzeń mienia kolnych poszkodowanych mogą skutecznie zachęcić gminne i spółdzielcze ośrodki zarządcze do bardziej starannej prewencji w przyszłości.

  7. jw

    10/07/2015 o 00:01

    abc dokładnie, wiesz tą utopijność odnoszę do tej prawdziwej rzeczywistości. Dokładnie tak powinno być i wierz mi od początku nie chodzi mi wycinkę wszystkiego jak leci. Gdyby pewne działania ludzi ograniczyć, a zrobić coś z głową to naprawdę byłoby tak jak oboje myślimy – idealnie. Panowie strażacy, którzy przyjechali na wezwanie ładnych parę lat temu, delikatnie mówiąc kręcili głowami patrząc co jest nasadzone pod balkonami, stwierdzili że w przypadku akcji ratunkowej nie mieli by dojścia/dojazdu do balkonów bez wcześniejszego wycięcia drzew. To akurat nie była taka sytuacja i można było dostać się od wewnątrz, ale to świadczy o tym jak powinny być przemyślane takie działania, żeby później nie powiedzieć, o rany a mogliśmy tego uniknąć. Wiesz spółdzielnia powinna mieć pieczę nad tym, ale sądzę że nawet nie mają pojęcia co kto kiedy posadził, pracują schematem, dopóki nie ma skarg większości nie robią z tym nic. Poza tym ile razy jest tak, że ludzie machną ręką na różne rzeczy, a nie raz nie wiedzą jakie prawa mu przysługują i tracą na tej niewiedzy (nieznajomości prawa szkodzi – jak się okazuje). Wiesz, mnie przeraża ta samowolka, nieprzemyślana. Nie wiem też czy w przypadku spółdzielni jest jakiś zapis dotyczący całej organizacji zielonych terenów, pewnie tylko gminne plany zagospodarowania.

  8. bolek

    10/07/2015 o 22:34

    anonimie, chyba rozwiązałem tą łamigłówkę- Pisary?

  9. Anonim

    10/07/2015 o 22:50

    bingo, bolek!

  10. kierowca

    11/07/2015 o 20:50

    Stare spróchniałe nie przycinane drzewa należy wyciąć. NIK już wydał opinie na temat drzew tuż w pasie drogowym, nie mówiąc o konarach wiszących nad jezdnią, chodnikami, czy liniami energetycznymi.

    • jw

      16/07/2015 o 15:04

      zgadzam się.

      „Co roku 500 osób umiera, a około 2,5 tys. zostaje rannych w wyniku wypadków z przydrożnymi drzewami. Przepisy dotyczące ich wycinania są nieprecyzyjne – uważa prezes NIK, który zajął się sprawą, kierując ją do Trybunału Konstytucyjnego.”
      (info z początku roku)

      Dokładnie: „Nowych nasadzeń powinno być jak najwięcej, ale niekoniecznie w miejscach, z których chwilę wcześniej usunięto drzewa uznane za zagrażające bezpieczeństwu ruchu drogowego – dodał Biedziak.” Amen.

  11. pako

    12/07/2015 o 20:22

    musiala przejsc traba powietrzna grue drzewa w lesie za stawem wronskim potrafilo powyrywac z korzeniami ;/

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę