Urzędnicy tani jak „chiński barszcz”

Krzeszowice do niedawna słynęły przede wszystkim z dobrych lodów, od zeszłego tygodnia – według „Przełomu” – słyną również z tanich urzędników.

Każdy ze 114 pracowników Urzędu Miejskiego w Krzeszowicach obsługuje 247 mieszkańców, w zamian otrzymują od każdego z nas 133 zł rocznie. Dla porównania 191 urzędników w Trzebini obsługuje 179 mieszkańców, którzy płacą za to 244 zł rocznie, w Chrzanowie natomiast 147 urzędników obsługuje 331 mieszkańców, którzy płacą na ich utrzymanie 142 zł rocznie.

Wydatki na administrację pochłaniają ponad 6,2 mln zł rocznie, z czego 4,2 mln przeznaczane są na wynagrodzenia dla urzędników. Najwięcej zarabiają naczelnicy wydziałów – 3 250 zł brutto, najmniej 1 600 zł brutto – referenci.

Tygodnik, podając wydatki przeznaczane na wynagrodzenia dla pracowników poszczególnych urzędów, zapomniał porównać ich efektywność. To co jest tanie, z reguły bywa tak naprawdę drogie i zazwyczaj jest marnej jakości, zupełnie jak produkty made in China i urzędnicy made in Krzeszowice.

źródło: Przełom 30/2008


6 komentarzy

6 Komentarzy

  1. aka

    29/07/2008 o 22:20

    i tutaj muminku trafiłeś w sedno.
    może ktoś pokaże skuteczność naszych urzędników chociażby w pozyskiwaniu funduszy unijnych…

  2. urzędnik

    30/07/2008 o 07:29

    w pozyskiwaniu funduszy unijnych to jest skuteczny owszem ale kto a to niech bedzie tajemnica!!!

  3. aka do urzędnika

    30/07/2008 o 19:18

    czyżby komentarz w ramach czynności urzędniczych? pora dodania daje do myślenia.
    a tajemnicą owiane są zwykle sprawy wstydliwe, więc proszę o uchylenie rąbka…

  4. Dyzior

    09/08/2008 o 06:08

    Aby aplikować o środki UE trzeba moi drodzy mieć gotowe projekty, czyli dokumentacje, pozwolenia, itd.
    Inaczej mówiąc inwestycje, czy też projekt – formalnie poprzez posiadaną dokumentację przygotowany do realizacji. Wówczas jest on oceniany pozytywnie i dostaje dofinansowanie.

    Jeśli teraz popatrzymy na Krzeszowice i zapytamy o: rynek, basen, stadion, oświetlenie, monitoring, remonty elewacji, renowacje zabytków, itd.. – to stwierdzimy – są programy może gmina aplikować. Dlaczego tego nie robią urzędnicy?

    I tu odpowiadam. Bo nie ma projektów (czytaj. dokumentacji projektowych, kosztorysów, uzgodnień, pozwoleń, itd.).

    Drążąc temat, pytasz bracie dlaczego nie ma?

    Mhm…pytanie jest zasadne, ale do kogo ono powinno być skierowane?
    Jeśli od lat niewiele się działo w sferze projektów, planowania i przygotowania dokumentacji, to przez kolejny okres czasu niewiele się będzie działo w zakresie realizacji tych projektów, bo ich po prostu nie ma.

    Zaczynają się tworzyć, przygotowywać – bo obecna władza to pchnęła, ale teraz jest czas na dopracowywanie tego co był już policzone, obmyślone, ustalone, czyli czas dopinania „ostatniego guzika” i zgłaszania wniosków do dofinansowania, a nie rozpoczynania wykonywania dokumentacji.

    Pomyślcie o tym czasem.

  5. Majka

    17/09/2008 o 20:30

    Przykro czytać porównania urzędników do chińskiej tandety ale… trudno się z tym nie zgodzić. Co prawda mogę ripostować to co znam (niestety niemal od podszewki) czyli pracę OPS-u w Krzeszowicach. Żałosne zarządzanie, krzywdzące nie tylko dla pracowników lecz przede wszystkim dla osób korzystających z pomocy de facto instytucji, która winna
    służyć i dzięki ludziom istnieje… No cóż… może powinnam napisać no comment? W tym obszarze jednak nie sposób nie skomentować, ba! powinniśmy zacząć coś zmieniać ponieważ notowania naszej rodzimej instytucji pomocowej w ościennych instytucjach tego typu od lat są na zatrważającym niskim poziomie! Więc dlaczego ta farsa nadal trwa? Skąd to
    milczenie? Hmmm… może jednak na ten moment zamilknę…

  6. Majka

    17/09/2008 o 20:30

    Przykro czytać porównania urzędników do chińskiej tandety ale… trudno się z tym nie zgodzić. Co prawda mogę ripostować to co znam (niestety niemal od podszewki) czyli pracę OPS-u w Krzeszowicach. Żałosne zarządzanie, krzywdzące nie tylko dla pracowników lecz przede wszystkim dla osób korzystających z pomocy de facto instytucji, która winna
    służyć i dzięki ludziom istnieje… No cóż… może powinnam napisać no comment? W tym obszarze jednak nie sposób nie skomentować, ba! powinniśmy zacząć coś zmieniać ponieważ notowania naszej rodzimej instytucji pomocowej w ościennych instytucjach tego typu od lat są na zatrważającym niskim poziomie! Więc dlaczego ta farsa nadal trwa? Skąd to
    milczenie? Hmmm… może jednak na ten moment zamilknę…

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę