16 marca mija termin zapisów trzy-, cztero- i pięciolatków do samorządowych przedszkoli. Po tym terminie prace rozpoczną komisje rekrutacyjne. Jeśli okaże się, że kandydatów będzie więcej niż miejsc, zaczną obowiązywać kryteria przyjęte w ustawie o systemie oświaty. W przypadku podobnej liczby punktów, na drugim etapie rekrutacji, komisje wezmą pod uwagę zasady przyjęte przez krzeszowickich radnych.
Dzięki dwóm inwestycjom za unijne pieniądze gmina Krzeszowice dysponuje w tej chwili ponad dziewięciuset miejscami dla dzieci w wieku przedszkolnym. Ponad 300 z nich generują prywatne placówki. Większość – 580, to miejsca w samorządowych przedszkolach w Krzeszowicach (250), Tenczynku (225) i Woli Filipowskiej (105). Prowadzone przez gminę placówki, dzięki niższym opłatom, wciąż cieszą się spora popularnością. Duża liczba chętnych sprawia, że rekrutacja może przebiegać dwuetapowo.
Co się dzieje jeśli liczba kandydatów na przedszkolaka jest większa niż liczba miejsc? Na pierwszym etapie komisja bierze pod uwagę kryteria podstawowe, czyli te zawarte w ustawie o systemie oświaty. W ich myśl, większe szanse na dostanie się do przedszkola mają dzieci z wielodzietnych rodzin, wychowywane samotnie lub z niepełnosprawnościami, także w rodzinie. Jeśli po tym etapie okaże się, że są kandydaci, których punktacja jest taka sama, rozpocznie się drugi etap rekrutacji. Tutaj zasady określa uchwała przyjęta na początku marca przez radnych.
Najwyżej punktowane kryteria (4 punkty) to praca obojga rodziców w pełnym wymiarze godzin lub ich studia w trybie dziennym stacjonarnym. Tyle samo punktów dostanie dziecko, którego rodzeństwo kontynuuje edukację w placówce pierwszego wyboru. Więcej punktów otrzyma także dziecko z rodziny objętej nadzorem kuratora (4 punkty), o połowę mniej (2 punkty) z rodziny objętej wsparciem asystenta rodziny. Na tym etapie rekrutacji najniżej punktowane jest kryterium dochodowe. Gdy na jednego członka rodziny przypada 504 złote, dziecko dodatkowo otrzyma tylko 1 punkt. O tym, czy maluch dostało się do samorządowego przedszkola, rodzice dowiedzą się najpóźniej do końca maja.
Migel
16/03/2015 o 14:05
Miejsc jest więcej niż dzieci… i bardzo dobrze. Publiczne przedszkola będą musiały wykazać inicjatywę, żeby mieć komplet. W Tuptusiach rodzice kończący pracę o 17 odbierają dzieci bez problemu. W publicznych o 15.30 Panie w blokach startowych już czekają na ostatniego rodzica „czarną owcę”.
ktos
16/03/2015 o 20:18
Tyle, ze w samorzadowym oplata to 1zl/h (platne dopiero od 6h) + wyzywienie 3 posilki 5 zl, co daje na miesiac okolo 200zl a w Tuptusiach za miesiac znajoma placi 500-600 zl
Anka
16/03/2015 o 21:02
jak sobie tak patrze na te dodatkowe kryteria to sobie myślę, że rodzice, którzy nie mają problemów z prawem, pracują, mają wyższy dochód na osobę i powiedzmy dwójkę dzieci, w razie gdy zabraknie miejsc nie mają szans z tymi, którzy wszystko mają w przysłowiowych 4 literach.
yes
18/03/2015 o 11:00
Ile gmine kosztuje przedszkole samorządowe, a ile wynosi dotacja z Gminy do przedszkola społecznego lub prywatnego. W Tuptusiach kosztuje 500zł ale Gmina zyskuje setki tysięcy.
Anonim
16/03/2015 o 21:06
ciesz się, że posyłasz dziecko do Krzeszowic. W Krakowie podobno są już takie przedszkola, że jak spóźnisz się po dziecko robią porządny raban i nie chodzi o to, że płacisz więcej.
lZA
17/03/2015 o 12:15
To jest jeszcze nic! W Warszawie podobno jest już takie przedszkole, że jak przyjedziesz za wcześnie to jest ono jeszcze zamknięte i nie można wejść do środka i to jest prawdziwy dramat.
Anonim
17/03/2015 o 13:45
Iza, czytając ten artykuł (poniżej link) przypomniał mi się Twój komentarz pod tufami. Tuf nie dotyczy, ale dotyczy tematu z którym w Krzeszowicach też mamy problem – zanieczyszczenie (niska emisja) i jego wpływ na dzieci.
http://kobieta.onet.pl/dziecko/zanieczyszczenie-powietrza-wplywa-na-funkcje-poznawczych-u-dzieci/bqesmn
lZA
17/03/2015 o 14:49
Sama prawda.
do Migela
17/03/2015 o 16:47
Co ty gadasz? Przecież przedszkole w Krzeszowicach jest czynne do 16.30.
Tak na marginesie
17/03/2015 o 18:57
… to słowa uznania dla Czesława Bartla za wybudowane przedszkola. To były dobrze wydane pieniądze i mądrze. Pełen szacun!
Olek
17/03/2015 o 22:42
Czy aby na pewno jest mu za co dziękować?
popatrz sobie tutaj – 2012, 2013, 2014
http://krzeszowiceone.pl/archive/2015/01/21/tlok-w-przedszkolach-zapomnijcie-dzieci-rodzi-sie-coraz-mniej.html
już niedługo miejsc w samorządowych i prywatnych przedszkolach będzie więcej niż samych przedszkolaków. Wątpię byśmy w 2015 mieli jakiś baby boom, budynek jest duży, co oznacza drogi w utrzymaniu, do tego dochodzi kadra. Ktoś będzie musiał zwinąć interes.
;)
17/03/2015 o 22:58
myślę, że ten pan dziękuje sam sobie. Bo wyborcy mu już podziękowali. Definitywnie 😉
kik
18/03/2015 o 12:27
Sprawa jest dość prosta. W czasie kiedy będzie mniej przedszkolaków będzie wzrastała liczba seniorów, którzy będą pozostawieni sami sobie. Można będzie połączyć jedno z drugim. Życie staruszka będzie weselsze, a dzieci „odcięte” od rodziców i dziadków na cały dzień, będą mogły ciszyć się towarzystwem tych przybranych dziadków. Obopólna korzyść. Lokal nie będzie świecił pustkami, ci ludzie może lepiej zaopiekują się dziećmi niż niektóre bezmyślne przedszkolanki. Wilk syty i owca cała.
Anonim
18/03/2015 o 09:33
Jest w Polsce wiele takich miejsc, w których w tym samym czasie, gdy budowano przedszkole krzeszowickie, zbudowano przedszkola stworzone dla dzieci, a nie dla dorosłych: wesołe, słoneczne, parterowe – z wyjściami z sal bezpośrednio do ogrodu, z dużymi przeszkleniami , a nie jak w Krzeszowicach – z okienkami jak w czołgu, bez schodów, bez barier,urządzone kolorowymi mebelkami w skali odpowiedniej dla maluchów i zgodnie z ich gustem, a nie z gustem personelu, po prostu przyjazne dla dzieciaków! Współczesne przedszkola buduje się zupełnie inaczej niż szkoły, biurowce i inne „bunkry”.
Szkoda, że w naszej mieścinie myślenie o najmłodszych dzieciach sprowadziło się do odfajkowania inwestycji, jak każdej innej. Poza faktem, że przybyło potrzebne Krzeszowicom przedszkole, według mnie inwestycja ta jest zupełnie nieudana.
lZA
18/03/2015 o 10:04
Jest taki smerf Maruda, który ciągle marudzi. Ciągle mówi, że coś jest nie tak, że coś jest najgorsze, coś jest najsłabsze, coś w w naszej mieścinie idzie nie tak…
papa smerf
18/03/2015 o 20:09
Nie wiem czy to smerf maruda czy smerf ważniak, pewne jest że pół smerfnej wioski śmieje się już z tego smerfa… a on wciąż myśli że wszyscy go poważają i słuchają 🙂
Sonia
18/03/2015 o 12:14
Anonimie,to co lepiej się było „kisić” w starym nieremontowanym obiekcie przy ul.Długiej?Uwierz różnica jest KOLOSALNA dla dzieciaków,rodziców i personelu.Tak więc nie neguj budynku nowego przedszkola bo widocznie w nim nawet nie byłeś,skoro uważasz,że to tylko kolejna nieudana inwestycja w naszej gminie.
Anonim
18/03/2015 o 14:19
Byłam, znam, nie marudzę, stwierdzam fakt, mówię w swoim imieniu, staram się merytorycznie, a kto chce się wypowiadać ogólnie, że wszystko jest super fajnie – jego sprawa. Taka już natura niektórych Krzeszowiczan! Jeżeli ktoś w ogóle odważa się krytykować, podnoszą alarm.
A do Sonii: nie mówię, czy było lepiej się gdzieś „kisić” tylko że za te same pieniądze i w tym samym czasie można było osiągnącć dużo lepszy efekt. Widocznie sama nie widziałaś innych przykładów na nie porównywalnie lepszym poziomie. Tylko tyle. I nie sądzę, żeby to było marudzenie, jak się niektórym wydaje.
Anonim
18/03/2015 o 18:02
Znam tych co mówią:
– lepszy osiągnąłbym efekt za te same pieniądze
– w tym samym czasie można było więcej zrobić
– zrobiłbym to samo bardziej efektywnie
– liczy się efekt ekonomiczny a nie okoliczności w których się podejmowało decyzję…
…wiecie co, żal mi takich ludzi, bo najczęściej są niekompetentni albo już kiedyś stracili kontakt z rzeczywistością.
Anonim
18/03/2015 o 19:17
Z żalu nic Ci nie przyjdzie, anonimie, a fakty pozostają faktami. Sam je już sobie wyliczyłeś…