Wydarzenia
Gladiator w cegiełkach darowiznę przyjmie
Jeszcze nie powstał, ale już jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych „postaci” w Krzeszowicach. Władze miasta chcą, by w jego pobliżu spotykali się turyści i mieszkańcy. Co takiego ma w sobie facet z trójzębem w dłoni, że nie potrafimy przestać o nim rozmawiać?
– Gladiator to dzieło jak najbardziej identyfikujące się z miastem. Niezależnie od jego wymowy, którą nadał mu autor realizując je w 1880 r. Rzeźba była nie tylko akceptowana przez mieszkańców ale była ulubionym miejscem fotografowania się rodzin, turystów i młodych małżeństw – czytamy w uzasadnieniu na stronach urzędu.
Jak gladiator może identyfikować się z miastem? Podczas meczów Świtu może zakładać klubowy szalik (jeśli taki w ogóle istnieje), na Boże Narodzenie czerwoną czapkę z białym pomponem, a na Wielkanoc trzymać w dłoni koszyczek ze święconką. Obowiązkowo powinien też wykupić abonament na postój w Rynku.
Żarty się skończyły, w centrum stanie facet jak milion dolarów za jedyne 58 tysięcy – to i tak duża oszczędność. Najprawdopodobniej nie będzie miał ani twarzy Czesława Bartla, ani, jak sugerowała część naszych użytkowników, Russella Crowe’a.
To co najbardziej martwi to fakt, że krzeszowicki niewolnik rzymskiego pochodzenia nie może liczyć na unijne dofinansowanie… i tu zaczynają się schody. By pomóc gladiatorowi stanąć na nogi władze postanowiły zaapelować do mieszkańców o przekazanie darowizny na jego cel. Każdy może dorzucić swoją „cegiełkę” do jego powstania. W geście solidarności proponuję układać cegiełki bezpośrednio pod siedzibą burmistrza. Pokażmy jak bardzo nam zależy!
[poll id=”13″]
Fot. Paweł Bobrowski, www.volens.waw.pl