Opinie
Gladiator już na Rynku
– Czy to ten, który stał kiedyś przed pałacem? – pyta jedna z kobiet. – Nie, tamtego ukradli – odpowiada przechodzący obok mężczyzna. Facet z trójzębem wprowadził dziś niemałe zamieszanie w centrum miasta. Do niedawna był jak Yeti, wszyscy o nim mówili, ale nikt go nie widział. Dziś zrobił niezłe show świecąc przy niskiej temperaturze gołą klatą.
Zjawiam się na Rynku już po „oficjalnej” ceremonii. Po wydeptanym kółku wokół pomnika wiem, że musiało być gorąco. Dziwne, odwilż zapowiadają dopiero w niedzielę. Na Rynku co jakiś czas przystają ludzie przypatrując się badawczo nowemu elementowi krajobrazu.
Zagajam do starszego pana. – Co pan myśli o nowym nabytku?. Niestety, najpierw muszę go uświadomić kto jest na pomniku. – Gladiator, rzymski niewolnik – w odpowiedzi słyszę. – To pewnie chrześcijanin, bo oni walczyli na rzymskiej arenie. Panu pomnik się podoba, ale jak na jego gust jest za mały i dlaczego stoi akurat przed bankiem ? – pyta. – Jest źle wyeksponowany – dodaje. W oddali słychać pytanie – Co wspólnego ma gladiator z Krzeszowicami?.
Po 15:00 jest już pełny odjazd, pierwsze sesje zdjęciowe z gladiatorem w tle. W ruch idą komórki. Coś mi się wydaje, że na facebookowych wallach mieszkańców gminy będzie dziś królował trójząb. Mija mnie pani z telefonem przy uchu. Słyszę urywek rozmowy – Zaglądają mu wszędzie. Opowiem Ci jak wrócę do domu – śmieje się.
Piątkowa gorączka minie, gladiator pozostanie. Tak jak niesmak po kwietniowej debacie i świadomość, że burmistrz stawiając na rynku wybrany przez siebie pomnik, właśnie pokazał nam wszystkim „fucka”. Nie samymi igrzyskami żyje człowiek, ktoś chyba o tym zapomniał.