Kultura

Wizyta duszpasterska. Ksiądz w dom, Bóg w dom?

Opublikowane

Mało kto wie, że jej tradycja sięga czasów wczesnego średniowiecza. Do jej odbywania księża są zobowiązani przepisami prawem kanonicznego, które mówi – „proboszcz winien nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku oraz umacniając ich w Panu (…) (kań. 529 § l KPK). Od 27 grudnia we wszystkich parafiach dekanatu krzeszowickiego trwa wizyta duszpasterska zwana popularnie kolędą.

Kolęda – zdarza się raz  w roku, ale stawia na nogi wszystkich domowników. O jej terminie większość wiernych dowiaduje się z ogłoszeń parafialnych po mszy świętej. Odwiedziny następują zazwyczaj nie wtedy, gdy życzy sobie tego odwiedzany, ale są narzucone terminarzem odwiedzającego. Efekt –coraz częściej zdarzają się takie drzwi, które dla księży pozostają zamknięte. Powody są dwojakie.

Wierzący pracujący, wierzący niepraktykujący

– Zamknięte drzwi, nie zawsze muszą oznaczać niechęć do księdza ze strony parafian. Najczęstszym dziś tego powodem jest po prostu praca domowników, która uniemożliwia wspólne spotkanie – czytamy na stronach archidiecezji krakowskiej. Dla wierzącego nic trudnego, kościół w czasach powszechnej pogoni za pieniądzem stał się bowiem bardziej elastyczny. W niektórych warszawskich parafiach wizytę duszpasterską można zamówić e-mailem lub smsem. Na terenie dekanatu krzeszowickiego żaden ksiądz nie obrazi się, gdy na kolędę wierni umówią się z  nim telefonicznie.

Twardszym orzechem do zgryzienia są dla Kościoła wierni „stojący obok”, wierzący niepraktykujący, niejednokrotnie żyjący w związkach niesakramentalnych, czyli na tak zwaną „kocią łapę”, nie „po bożemu”. Ich, do uzupełnianej w trakcie trwania kolędy kartoteki wpisać nie można, bo styl życia, który prowadzą, wyklucza ich z możliwości aktywnego uczestnictwa w życiu sakramentalnym Kościoła.

Nowe technologie w służbie duszpasterskiej

Co zrobić, by wizyta duszpasterska nie spadła na nas jak grom z jasnego nieba? Najprościej – być obecnym na każdej mszy i wytężać słuch przy ogłoszeniach parafialnych, ewentualnie, wystawać pod tablicą przy kościele. Gorzej jeśli z niewiadomych przyczyn szwankuje nam pamięć. Wtedy z pomocą przychodzi nam internet.

Pięć spośród dziesięciu parafii w Gminie Krzeszowice prowadzi strony internetowe, na których co tydzień zamieszcza ogłoszenia parafialne, w tym terminarz kolędy. Jedna z nich dodatkowo prowadzi też swój profil na Facebooku, dzięki czemu, każdy parafianin „lubiący” stronę parafii na FB, przy aktualizacji jej walla, od razu wie, co w parafii „piszczy”.

Jak przeżyć kolędę?

To jedno z najczęściej zadawanych pytań w polskiej blogosferze między grudniem a styczniem. Gdy już nadejdzie ten dzień należy zmusić wszystkich domowników do obecności, absencja lub niesubordynacja nie są mile widziane. Mijające godziny skłaniają do zadawania pytania – idzie czy nie idzie i kiedy przyjdzie? Ewentualnie można wykonać telefon do przyjaciela-sąsiada z pytaniem – czy już był? Wizycie towarzyszy wzmożona obecność przy oknie i wytężanie wzroku.  Blogerzy radzą – należy schować wszystkie niekatolickie rzeczy np. Gazetę Wyborczą można włożyć pod obrus, albo w tapczan.

Coraz częściej w trakcie kolędy ksiądz wpada „jak po ogień”, odmawia modlitwę, zamieni kilka zdań, bierze kopertę i wychodzi. Parafianin odhaczony, wizyta odbębniona, mokre ślady starte z podłogi i wszyscy są zadowoleni. Ale przecież nie o to w kolędzie chodzi.

Psycholog w sutannie

Tematem wizyty duszpasterskiej są przede wszystkim kwestie natury religijnej, ale zdarza się również, że staje się ona okazją do poruszenia problemów, z którymi borykają się parafianie. – Dlatego jeśli zachodzi taka potrzeba i ktoś potrzebuje dłuższej rozmowy, właśnie na kolędzie ma możliwość umówienia się z duszpasterzem w dogodnym dla obu stron terminie – czytamy na stronie diecezja.pl.

Rozmowy schodzą na różne tematy – biedy, samotności, pasji, pracy, starości, bo kolęda poza wydźwiękiem czysto religijnym to też okazja do przyjrzenia się parafianom z perspektywy bliższej niż kościelna mównica. Bywa, że w trakcie kolędy parafianie słyszą niekoniecznie to, co chcieliby usłyszeć, a w skrajnych przypadkach ich problemy, lub poruszane w trakcie wizyty tematy, stają się zalążkiem niedzielnego kazania.

Czy potrzebujemy wizyt duszpasterskich?

Mimo, że wielu wiernym sprowadza wizytę duszpasterską do: „ksiądz udaje, że nie potrzebuje koperty, a my udajemy, że koniecznie chcemy mu ją wręczyć”. Kolęda dla katolika ma być swego rodzaju wyznaniem wiary.

Otwieramy drzwi domu, mieszkania, by zaprosić Emmanuela, by się narodził w każdym człowieku, w każdej rodzinie i w każdym sercu – pisze diecezja.pl.

42 komentarze

Najpopularniejsze

Exit mobile version