Fotogalerie
Plac targowy. Żwirek za unijne pieniądze
Krzeszowice pozazdrościły miastu Chrzanów galerii „Na kamyczkach”. Już w poniedziałek władze inaugurują targowy sezon sprzedaży na żwirku. Co różni nas od sąsiadów? Nasze kamyczki są za unijne pieniądze.
Trzymam w dłoni garść żwirku z placu targowego w Krzeszowicach – ciekawe jaki to procent dofinansowania? Przestrzeń wygląda imponująco. Tu, gdzie jeszcze niedawno była dziura na dziurze a pomiędzy pomieszany z błotem tłuczeń, jest już tylko rozpościerająca się na kilkaset metrów żwirkowa pustynia. Wyobrażam sobie nawet te wydmy, które powstaną, gdy na plac wjadą ciężkie samochody.
Póki co żar leje się z nieba i nic nie zapowiada, by nasz krzeszowicki żwirek miał w najbliższym czasie doznać jakiegoś uszczerbku spowodowanego gwałtownym pogorszeniem się pogody. A poza tym, tonąć w kamyczkach będą tylko sprzedający, dla kupujących przygotowano wybrukowane alejki.
Co ważne, poza potrzebą dokonania zakupu, na placu targowym będzie też można w godziwych warunkach załatwić potrzebę fizjologiczną. Toalety są tylko dwie, więc nie oczekujcie, że po kilku godzinach warunki będą równie godziwe jak na początku dnia. Cena, jak za parkowanie w centrum – 1 złoty, czas ograniczony nerwami innych potrzebujących.
Na nowym placu targowym wciąż brakuje miejsc dla handlujących zwierzętami. Mimo zakazu, sprzedawcy kur i królików wciąż łamią zarządzenie. Legalnie zwierzęta będzie można sprzedać prawdopodobnie w przyszłym roku.
Nowy plac kosztował gminę prawie 840 tys. złotych. Część pieniędzy pochodzi z europejskiego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach działania „Podstawowe usługi dla gospodarki i ludności wiejskiej”.