Gospodarka
W Miękini „jechali z prądem”
Zamiast na stację benzynową podjeżdża pod własny dom i na 7-8 godzin podpina swój samochód do gniazdka elektrycznego. Za przejechanie 130 kilometrów płaci około 6 złotych, bo swojego Nissana Leafa ładuje na „nocnej zmianie”. Do tego, że warto wymienić swojego diesla na ekologiczne samochód elektryczny przekonywali dziś w Miękini ludzie z redakcji GlobeEnergia.
Do setki zbiera się w nieco ponad 11 sekund, na jednym ładowaniu może przejechać około 160 km, za które, przy normalnej taryfie, jego właściciel zapłaci około 15 złotych. Wycieczka elektrycznym samochodem to w Polsce wciąż bardziej science-fiction, zwłaszcza, gdy przychodzi do poszukiwań stacji, na której auto można podłączyć do źródła zasilania. W Szwecji czy Norwegii to już codzienność.
Jedną z podawanych przez przeciwników samochodów elektrycznych wad jest brak hałasu wydawanego przy jeździe, pytanie tylko czy rzeczywiście jest to wada, czy może zaleta, szczególnie w kontekście dużych miast? – mówi Michał Kaczmarczyk z GLOBEnergia. Dziś w Miękini, nikt nie usłyszał ryku silnika elektrycznego Nissanna. Problem przy szybszej jeździe miałby jednak zagapiony kierowca, bo pieszy nie usłyszy nadjeżdżającego samochodu.
Elektryczne samochody nie emitują spalin, ich koszty utrzymania są niższe a cena „paliwa” bardziej ustabilizowana i przewidywalna. Dodatkowo, w czasie hamowania następuje odzyskiwanie energii. Niestety, wysokie ceny – za nowy samochód elektryczny np. marki Nissan trzeba zapłacić 126 tys. złotych, czy mała liczba stacji, na których w ciągu 30 minut można naładować swój samochód, odstrasza od zakupu ekologicznego auta. Dodatkowo, w przeciwieństwie do Zachodu, w Polsce tylko kilka miast wprowadziło udogodnienia dla posiadaczy elektrycznych samochodów. W Katowicach, Gdańsku, Tarnowie czy Tychach mogą oni bezpłatnie parkować w obrębie płatnych stref parkowania – mówi Michał Kaczmarczyk.
Ci, którzy zamiast czterech kółek wolą dwa, mieli dziś w Miękini okazję przejechać się na elektrycznym rowerze. Niestety, bez pedałowania się nie obeszło, za to pod górkę wyjechać było zdecydowanie łatwiej.