Gospodarka
Gmina przed ŚDM. Jeśli z dworca znikają bazgroły to wiedz, że coś się dzieje
„Are you ready?” – pada pytanie z dużego transparentu tuż przy krakowskiej AGH. „Yes, I am”. Firma właśnie wyposaża mnie w sprzęt i program dzięki któremu pracować mogę na odległość, unikając komunikacyjnego armagedonu. W poniedziałek czeka nas wielkie odliczanie do odbywających się w Krakowie Światowych Dni Młodzieży. Czy i jak jesteśmy do niech przygotowani, okaże się już za tydzień.
W niedzielę w części parafii odbyły się ostatnie spotkania z mieszkańcami, którzy zdecydowali się przyjąć pod swój dach pielgrzymów. Przyjezdnych w gminie będzie najprawdopodobniej nawet o połowę mniej niż przewidywano. Niewiele, bo zaledwie 360 tysięcy osób, które wybierają się na ŚDM do Krakowa, wykupiło pakiety pielgrzyma, wciąż jednak nieznana jest liczba tych, którzy na spotkanie z papieżem zdecydują się przyjechać bez rejestracji, na własną rękę.
W Krakowie od kilku tygodni wiszą bannery informujące o wydarzeniu. W Krzeszowicach, poza przygotowaniami w parafiach, prawie kompletna cisza. Prawie, bo jeśli z murów dworca autobusowego znikają bazgroły, jeśli na PKP odnawiane są perony, jeśli rondo JP 2 zyskuje nowy wygląd, jeśli przy krajówce malowane są wiaty przystankowe, to wiedz, że coś się dzieje i to coś nie dzieje się bez przyczyny!
Tak, ŚDM wyzwoliło w samorządach chęć nieodpartej poprawy własnego wizerunku. Przy Floriana wątpliwej jakości graffiti i rdzewiejące wiaty straszą już od lat, ale dopiero przyjazd pielgrzymów skłonił gminę do zakupienia farby i wymalowania muru. ŚDM stało się także motorem zmian na jedynym rondzie w mieście. Nagle okazało się, że może być lepiej. Zmiany gołym okiem widać przy dworcu PKP. Właściwy remont ma się co prawda zacząć dopiero po dniach młodzieży, ale już dziś podróżni mogą usiąść na nowych ławkach peronu drugiego i powędrować nowym chodnikiem na peronie pierwszym, gdzie podczas ŚDM ma powstać strefa buforowa. PKP wzięło się nawet za odnawianie zniszczonej wieży ciśnień, która służy dziś jako wieszak na anteny telekomunikacyjne. Straszy za to nadal budynek dworca w Woli Filipowskiej, ale spokojnie, tam żaden pociąg z pielgrzymami się nie zatrzyma.