Gospodarka
W Krzeszowicach ruszyła akcja zbierania podpisów poparcia dla budowy basenu
Mimo obietnic, kolejni burmistrzowie niewiele zrobili by w mieście powstała kryta pływalnia. Zamiast basenu gmina na razie serwuje mieszkańcom turniej z biegiem w płetwach na stopach. Nawet najwięksi długodystansowcy tracą cierpliwość. W sieci ruszyła więc akcja zbierania podpisów poparcia dla oczekiwanej inwestycji.
Starsi mieszkańcy Krzeszowic wspominają, że pierwsza łopata pod budowę basenu została wbita jeszcze w latach 70-tych. Później o inwestycji na długo zapomniano, do czasu aż przy Ogrodowej pojawił się Czesław Bartl. Pomysł krytej pływalni został odkurzony, a w 2009 roku zapadła decyzja o budowie basenu. Gmina zleciła przygotowanie projektu i uzyskała pozwolenia na budowę. Kilkudziesięciometrowy basen szkolno-rekreacyjny miał powstać na miejscu asfaltowych boisk przy krzeszowickiej dwójce. Poza pływalnią w budynku planowano też stworzenie zjeżdżalni i restauracji z widokiem na basen mieszczącej 100 osób. Koszt budowy basenu oszacowano na około 8 milionów złotych. Na projekt, przygotowany przez firmę Nowum z Katowic, gmina wydała 65 880 złotych.
Plany budowy basenu szybko zderzyły się z rzeczywistością i rosnącym zadłużeniem gminy. Projekt trafił na półkę, w oczekiwaniu na lepsze czasy. Wypłynął w trakcie debaty wyborczej. Pytanie o krytą pływalnię zadali mieszkańcy – padło na Wacława Gregorczyka. Choć przyznał, że basen w Krzeszowicach jest potrzebny, nie omieszkał dodać, że na ten moment po prostu nas na niego nie stać. Basen mógłby powstać po zamknięciu sprawy roszczeń Potockich – przyznał podczas debaty wyborczej w redakcji tygodnika Przełom. Utrzymanie pływalni – 500 – 600 tysięcy rocznie, według Wacława Gregorczyka miało pochodzić z oszczędności na zarządzaniu i efektywnym wydawaniu pieniędzy.
Po prawie trzech latach od objęcia władzy, burmistrz nadal nie mówi „nie” dla basenu. Jak jednak przyznał w trakcie jednej z debat, szansa na jego budowę byłaby dopiero po 2020 roku. Jak zapewnia, gmina w tej chwili szuka działki na której mógłby powstać, a ta, według burmistrza, nie powinna być mniejsza niż 1.5 hektara. Są już propozycje trzech lokalizacji, nie chce jednak zdradzać, o które działki chodzi. Basen, wraz z zarabiającym na siebie zapleczem i być może odkryta pływalnią, miałby się zmieścić w kwocie 15 milionów złotych. Ważne by gmina mogła pozyskać na jego budowę przynajmniej połowę kwoty – przyznaje.
Mieszkańcy są jednak zniecierpliwieni i w obietnice kolejnego burmistrza nie wierzą. Na Facebooku rozpoczęli akcje zbierania podpisów poparcia dla budowy basenu. Jak przyznaje Kamil Klosowski, organizator akcji, do tej pory już około 150 osób ściągnęło listy i zbiera podpisy wśród swoich znajomych. Akcja potrwa do końca września. Swój podpis na liście można też złożyć w Sweet Stopie na ulicy Parkowej.
Fot. foter.com