Awinion Północy po godzinach
Awinion Północy po godzinach. O krzeszowickich wycinankach na drogach
Jak donoszą krzeszowiceone.pl wkrótce powstanie nowa droga z Rudna do Krzeszowic. Za 8,2 mln PLNów będziemy śmigać równą, gładką pachnącą nowością jezdnią. Podróż w takich warunkach jest w zasadzie przyjemnością, a na pewno nie nastręcza niemiłych doznań i turbulencji. Życzylibyśmy sobie, aby na każdej drodze (życiowej?) było podobnie.
Faktem jest, że w ostatnich miesiącach na drogach w i wokół Krzeszowic można było zauważyć sporo mniejszych czy większych remontów i napraw na drogach. Owszem, cieszmy się z tego! Faktem jest jednak również to, że część z tych remontów , głównie wokół studzienek kanalizacyjnych byłaby niepotrzebna gdyby na etapie projektu kanalizacji ktoś wpadł na to, że środek jezdni to nie jedyne możliwe miejsce na umiejscowienie studzienek.
Wiadomo, nie wszędzie można uniknąć takiego rozwiązania, ale przyglądając się wielu kilometrom dróg w gminie widać, że spokojnie można było zachować na wieki gładką jezdnie i unikać nieprzyjemnych wstrząsów w samochodach. Kto ma dobrą pamięć, może potrafi zliczyć ile razy już były poprawiane studzienki na kilku pod krzeszowickich wsiach, co przynosiło efekt zaledwie na parę miesięcy. Można odnieść wrażenie, że zarówno projektanci jak i osoby odpowiedzialne za akceptacje i zatwierdzenia projektów wiele razy szli po najniższej linii oporu. Czy nie lepiej przeznaczyć może i więcej pieniędzy na początek, aby potem unikać remontów, poprawek i zmagań z zapadającymi się studzienkami już zawsze?
Dla przykładu podolkuskie Gorenice udowadniają że można cały ciąg kanalizacyjny umieścić w chodniku przy drodze a nie w środku jezdni. Nie wiemy czy w ogóle po nowej drodze z Rudna będzie przebiegała kanalizacja, ale nawet jeśli nie, to warto pomyśleć przy każdej okazji czy nie czają się jakieś pułapki drogowe, które będą obłożone w zasadzie stałym abonamentem przeznaczanym na remonty.