Awinion Północy po godzinach
Rewolucja, która się nie dokonała, czyli o tym co mieszkańcy gminy mają… w czterech literach
Wysyp grzybów w ostatnich tygodniach sprawił, że wszyscy mniej lub bardziej zapaleni grzybiarze mogą cieszyć się z każdej wycieczki do lasu – liczne dowody tego można znaleźć choćby na wielu forach i grupach internetowych. Las, przyroda, natura – bardzo w modzie.
Widać doceniamy co matka ziemia ma nam do zaoferowania. Często słychać głosy sprzeciwu i oburzenia na działania niszczące nasze otoczenia. Przykład – protesty w Dubiu przeciw wycince w drzew w sąsiedztwie kamieniołomu, a kwestią tygodni jest kolejny atak smogu, który będzie zatruwał nam płuca i serca przez całą pewnie zimę.
Na tle tych pozytywnych odruchów i reakcji naszej społeczności na szeroko pojęte problemy ze środowiskiem, maluje się dość smutny i przykry obraz tak lubianych przez wszystkich lasów. Kto bywa czy to na grzybach czy na spacerze na pewno sam miał okazje zobaczyć. Nie ma chyba lasu w okolicy Krzeszowic w którym nie trafimy na mini-wysypiska śmieci: worki pełne śmieci, stary
sprzęt AGD butelki – ten widok od lat się nie zmienia. Z jednej strony wzniosłe głosy i hasła na temat ekologii a z drugiej strony widać jak wielu ludzi ma w dupie, wszystko co jest dalej niż ich zasięg wzroku. Taka zbiorowa schizofrenia – wystarczy wyjść na spacer do lasu. Naprawdę przykro na to patrzeć.