Gospodarka
Urząd rozwiewa nadzieje. Nie ma planów na obniżenie ceny za odbiór śmieci
Kiedy w lutym gminie udało się rozstrzygnąć przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów wielu sądziło, że za niższą kwotą na umowie pójdzie też obniżenie stawki za odbiór śmieci od mieszkańców. Urząd szybko rozwiał jednak nadzieje informując, że „na obecnym etapie nie jest planowana zmiana stawki”. Dlaczego? Oto, w Waszym imieniu, postanowiliśmy zapytać w Referacie Gospodarki Komunalnej.
Po latach perturbacji związanych z wyborem firmy, która odbierze i zagospodaruje odpady od mieszkańców, kilkakrotnie unieważnianych przetargach czy horrendalnych kwotach proponowanych przez przedsiębiorców, nareszcie się udało. W 2021 roku śmieci od mieszkańców nadal będzie odbierać MIKI, ale kwota za jaką ma świadczyć usługę jest o 5 milionów niższa (ok. 8,5 mln zł), od tej zaproponowanej przed rokiem (ok. 13,5 mln zł).
Po tej informacji, dla wielu mieszkańców stało się jasne, że niższa kwota na umowie równa się niższej kwocie płaconej za śmieci. Jak się okazało, nic bardziej mylnego. Przy obecnej stawce, do tegorocznego budżetu za odbiór śmieci wpłynie kwota 10,6 milionów złotych. Przez pierwsze trzy miesiące nadal będzie obowiązywała stara umowa z wykonawcą usługi. Opłaty uiszczane przez mieszkańców od stycznia do marca nie pokryją kosztów odbioru odpadów. Od kwietnia zacznie jednak obowiązywać nowa umowa. W sumie, koszt odbioru odpadów przez firmę MIKI może się w tym roku zamknąć w kwocie 9,8 miliona złotych. To jednak tylko szacunki. Wszystko zależy od ilości odpadów które trafią w tym roku do systemu i ich cen jednostkowych.
Dane z 2020 roku nie napawają optymizmem. Ubiegły rok był rekordowy pod wzglądem ilości odpadów odebranych od mieszkańców oraz z PSZOK. Gmina musiała dopłaciła do odbioru odpadów ponad 3 miliony złotych. Do systemu trafiło prawie 2 tysiące ton śmieci więcej niż w 2019 roku. W tym miejscu warto dodać, że liczba mieszkańców płacących za odbiór odpadów systematycznie spada, z 29 093 w 2014 roku do najprawdopodobniej 28 019* w 2021. Oznacza to, że w ciągu 4 lat z systemu wyparowało około tysiąca osób. O taką samą liczbę nie zmniejszyła się jednak populacja mieszkańców gminy Krzeszowice.
Wróćmy jednak do pozostałych kosztów funkcjonowania systemu, wszak kwota która najprawdopodobniej w tym roku trafi do firmy odbierającej śmieci, nie wyczerpuje całego budżetu przeznaczonego w 2021 roku na gospodarkę odpadami komunalnymi. Co stanie się z pozostałymi pieniędzmi z puli 10,6 milionów złotych?
Około 400 tysięcy złotych pochłonie w tym roku obsługa administracyjna systemu (wypłaty dla pracowników, opłata pocztowa, egzekucja należności, zakup materiałów i wyposażenia, zakup usług telefonicznych). 70 tysięcy wydamy najprawdopodobniej na odbiór i zagospodarowanie odpadów z PSZOK (papier i tektura, transport i zagospodarowanie gruzu, zużyte opony, odpady niebezpieczne). Około 152 tysięcy złotych to koszt wynagrodzenia 2 pracowników PSZOK i administratora punktu. 54 tysiące pochłonie pozostała obsługa PSZOK (m.in. ochrona i monitoring, zakup środków czystości, koszty energii, wody, usług telekomunikacyjnych), 24 tysiące gmina wyda na edukację ekologiczną.
Po podliczeniu wszystkich kosztów, szacunkowa wartość funkcjonowania systemu zamknie się w tym roku najprawdopodobniej w kwocie ok. 10,5 miliona złotych. Zostaje 100 tysięcy, które pozwoliłoby obniżyć stawkę odbioru śmieci od jednego mieszkańca o niespełna 30 groszy.
W praktyce, nawet 24 tysiące mieszkańców gminy od już mogłoby za śmieci płacić o 2 złote mniej. To liczba osób mieszkających w zabudowie jednorodzinnej, czyli najprawdopodobniej w domu z ogródkiem. Na razie, z danych z początku ubiegłego roku, tylko 2 tysiące z nich zdecydowało się na obniżenie swoich rachunków za śmieci poprzez deklarację kompostowania bioodpadów.
*szacunkowa liczba osób w systemie w 2021 roku, podana przez urząd w specyfikacji przetargowej