Co dalej ze zjazdem z A4?

Trzeba pokazać koncesjonariuszowi autostrady, jak ogromny potencjał gospodarczy ma nasz region. W końcu wszystkim nam zależy na budowie węzła Grojec-Rudno – przekonuje znana z ekranu Renata Gabryjelska, przedstawicielka firmy Digit Cinema (właściciela kopuł znajdujących się na terenie Nieporazu, gm. Alwernia).
Na spotkanie z władzami samorządowymi Krzeszowic i Alwerni przyszli także lokalni przedsiębiorcy, reprezentujący m.in. Kopalnię Porfiru i Diabazu, Bostar, Alcor i inne.
Zarówno gmina Krzeszowice, jak i Alwernia, podjęły już uchwały popierające pomysł budowy węzła. Przesłano je do ministerstwa transportu oraz do premiera. Teraz sołtysi roznoszą petycję w tej sprawie i zbierają podpisy mieszkańców.
– Oprócz przedsiębiorców, konieczne jest również poparcie społeczne. Podpisy można zbierać poprzez sklepy, ośrodki zdrowia i inne instytucje – radzi Gabryjelska.

źródło: www.przelom.pl

Oczekują partycypacji w kosztach budowy

Jan Rychlik, burmistrz Alwerni: – Ten węzeł wpisany jest w naszą strategię rozwoju. Grunty pod jego budowę są już wykupione. Mamy również decyzję lokalizacyjną wojewody małopolskiego. Podczas ostatniego spotkania z przedstawicielami Stalexportu usłyszeliśmy, że ze względów ekonomicznych budowa zjazdu jest nieopłacalna. Mówią, że być może będzie realna przy drugim etapie modernizacji autostrady. Na razie trwają remonty wiaduktów. Terminu powstania węzła nie sprecyzowano. W końcu, autostradę wybudowano z pieniędzy podatników. Teraz tam się tworzy raj dla firm.
Jak wyliczył burmistrz Rychlik, koszt budowy węzła to ok. 40 mln zł.
– Pismo ze Stalexportu informuje, że firma oczekuje partycypacji w kosztach budowy węzła ze strony naszych gmin – dodaje burmistrz Krzeszowic Czesław Bartl.

Złamać opór materii

– Nikt do końca nie wie, co znajduje się w zapisach umowy koncesyjnej, bo część z nich jest utajniona. Mają się im przyjrzeć parlamentarzyści z regionu. Opór materii jest wielki, a próby złamania go trwają już ponad siedem lat – mówi sekretarz UM w Krzeszowicach Jan Bereza.
Renata Gabryjelska zaproponowała, by oprócz dokładnych statystyk, dotyczących ruchu samochodowego w tym rejonie, zbadać również zasięg rynków zbytu działających tam podmiotów oraz stan zatrudnienia.
– Możemy też postarać się o poparcie sąsiednich gmin, np. Zabierzowa. Musimy trzymać sztamę, bo w końcu wszystkim nam na budowie węzła zależy – dopinguje do działania Gabryjelska.
Ostatecznie zadecydowano, że z końcem września lub początkiem października wszystkie dane statystyczne, wraz z podpisami, będą zebrane. Wtedy też do rozmów zaproszeni zostaną przedstawiciele Stalexportu.

3 komentarze

3 Komentarzy

  1. Ben

    12/07/2007 o 09:30

    Jeśli Pani Renacie Gabryjelskiej przyszedł by do głowy pomysł, żeby stawiać na terenie naszej gminy takie obiekty, jak kopuły w Nieporazie, to trzeba by Tej Pani już na wstępie podziękować.

  2. Sceptyk

    12/07/2007 o 12:41

    A może podziękujmy wszystkim potencjalnym inwestorom?

  3. Ben

    12/07/2007 o 14:01

    Drogi Sceptyku, czy Ty poważnie byś chciał, aby w Krzeszowicach powstały obiekty o tak futurystycznej architekturze jak w Nieporazie? Czy chciałbyś letnią porą po otwarciu okna poczuć świeży zapach gotowanego asfaltu albo palonego lakieru z przetapianych puszek aluminiowych?
    Sceptyku, w życiu nic nie jest tak naprawdę tylko czarne i tylko białe. Chodzi o wyważenie i jednoznaczne określenie, na czym nam – jako mieszkańcom miasta i gminy Krzeszowice – najbardziej zależy.
    Pozornie każda inwestycja przynosi korzyści dla władz terenu, na którym jest ulokowana. Pozornie – bo zdarza się, że niektóre rodzaje produkcji (tzw. brudnej – szkodzącej środowisku) przynoszą więcej szkody niż pożytku. Profity dla gminy w postaci podatków czy pracy dla mieszkańców gminy mogą się okazać dużo mniejsze niż np. utacone korzyści w wyniku zniechęcenia potencjalnych turystów do odwiedzania i wypoczywania w naszej gminie.
    Z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że zastosowanie nowoczesnych technologii produkcji potrafi wyeliminować lub zminimalizować szkodliwy wpływ na środowisko.
    Nie chodzi więc o to, aby w Krzeszowicach nie pojawiały się nowe inwestycje – ale o to, aby pojawiały się tylko takie, których wpływu nie odczujemy.

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę