Bank godzin w Krzeszowicach

Opublikowane


Mogą poprawić technikę jazdy, nauczyć się gotowania, czy podszlifować język obcy bez konieczności sięgania do portfela. W zamian dzielą się z innymi swoimi umiejętnościami. Tak działają banki godzin. Wkrótce podobny powstanie w Krzeszowicach.

źródło: www.przelom.pl

Jak działają banki godzin w Krakowie?

Idea banku godzin (inaczej banku czasu) narodziła się w 1980 roku w głowie amerykańskiego prawnika Edgara Cahna.

Godzina za godzinę

Każda osoba, przystępująca do banku godzin, deklaruje, jakie usługi jest w stanie świadczyć na rzecz innych, a jakie chciałaby otrzymywać. Nad działalnością czuwa koordynator, kierując osoby potrzebujące określonej pomocy do tych, którzy są w stanie im ją zapewnić. Prowadzi on także rejestr usług wykonanych i otrzymanych przez każdego członka banku.
Osoby uczestniczące w bezgotówkowej wymianie mogą być ze swojej pracy rozliczane w dwojaki sposób, jednym z nich jest system LETS.
– Polega on na przeliczaniu każdej wykonanej usługi na punkty, bądź fikcyjne pieniądze. Na przykład, gdy doradztwu prawnemu przyznawano 100 punktów, to lepienie pierogów miało ich odpowiednio mniej, powiedzmy 20. Natomiast w naszym banku zasada jest inna: niezależnie od rodzaju danej usługi, zawsze przeliczamy ją na godziny. Każda praca jest sobie równa – wyjaśnia Anna Styszko, koordynatorka krakowskiego banku godzin „Wzajemnik”.

Jak to się zaczęło w Krakowie

Krakowski bank godzin jest częścią projektu „Kompromis na rynku pracy – innowacyjny model aktywizacji zawodowej kobiet”, który realizuje Partnerstwo na Rzecz Rozwoju ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL.
„Wzajemnik”, którego jedną z głównych funkcji jest zapewnienie pomocy w opiece nad dziećmi, działa od czerwca zeszłego roku. Wówczas zakończyły się dwie edycje warsztatów, na których została przedstawiona idea bezgotówkowej wymiany usług. Wzięło w nich udział około 30 osób, z których wyłoniła się grupa członków – założycieli krakowskiego banku.
– A ja, jako że w biurze projektu EQUAL jestem odpowiedzialna za działania kierowane do rodziców, którzy mają trudności z pogodzeniem życia rodzinnego z zawodowym, zostałam koordynatorką tego banku – mówi Anna Styszko.

Inicjatywa w rękach kobiet

W krakowskim banku czasu działa tylko jeden mężczyzna.
– Nasz projekt jest skierowany do obojga rodziców, ale w związku z tym, że w naszym kraju tradycyjnie kobiety są bardziej obciążone domowymi obowiązkami, to one głównie się do nas zgłaszają. Tylko jeśli w danej rodzinie najbardziej oczekiwana jest pomoc w opiece nad dziećmi, to może ona zyskać więcej godzin na taką opiekę, jeżeli swoje umiejętności innym członkom banku zaoferuje zarówno mama, jak i tata – tłumaczy koordynatorka „Wzajemnika”.
W banku działają także członkinie Klubu Seniora, powstałego przy Akademii Pełni Życia. Niektóre z nich zadeklarowały swą gotowość do sprawowania opieki nad dziećmi. Inne z kolei kategorycznie to wykluczyły. Stwierdziły, że nie chcą występować w charakterze babć, lecz pragną zaoferować innym pomoc w takich zajęciach, których wykonywanie im samym sprawia przyjemność. Prowadziły np. dla swych młodszych koleżanek, które nie czuły się zbyt pewnie za kierownicą, lekcje praktycznej jazdy samochodem. W takim szkoleniu wzięła udział Monika Żak, mama 6-letniej córeczki.
– Pracuję na zmiany, więc korzystam także z pomocy przy opiece nad dzieckiem, ponadto uczyłam się piec. W zamian oferuję innym pomoc w nauce języka angielskiego oraz gotowania. Kiedy mogę, także opiekuję się dziećmi. Bank godzin jest wspaniałą inicjatywą. Kraków jest dużym miastem, do którego wiele osób przyjechało w poszukiwaniu pracy. Są tutaj osamotnieni i pozbawieni pomocy, choćby ze strony rodziców, a bank jest dobrym sposobem na poprawę ich sytuacji – przekonuje pani Monika.
W niedługim czasie, również za sprawą kobiety, bank godzin powstanie w Krzeszowicach.
– Ruszamy we wrześniu lub na początku października. Mam nadzieję, że uda mi się zmobilizować do działania tutejszych ludzi – wyjawia Ulla Pałka, właścicielka antykwariatu „Na peronie”, gdzie też będzie się mieściła siedziba banku.

Zaufanie to podstawa

Bank godzin to nie tylko wymiana usług. Między jego członkami wytwarzają się relacje koleżeńskie, a nawet przyjacielskie. Organizowane są wspólne spotkania, imprezy, wyjścia do kina.
– Wszystko opiera się na zaufaniu, ludzie się poznają i chcą razem spędzać czas – mówi Anna Styszko.
– Jedna z naszych członkiń planuje prowadzenie szkolenia komunikacyjnego, dzięki temu będzie mogła w bezpieczny sposób sprawdzić swoje kwalifikacje instruktorskie, a w przyszłości być może będzie w ten sposób zarabiać – dodaje koordynatorka „Wzajemnika”.
Członkiem krakowskiego banku może zostać każda osoba, która przyjmie jego zasady i zobowiąże się solidnie wykonywać podejmowane prace. Jedyny warunek: nie może być karana. Powinna również dostarczyć referencje.
– Wystarczy tylko podać numer telefonu do kogoś, kto potwierdzi, że dana osoba jest godna zaufania. Niektóre banki czasu przyjmują nowych członków drogą głosowania. My też się nad tym zastanawialiśmy, ale porzuciliśmy ten pomysł. Jak to by miało wyglądać? Zapraszalibyśmy biedaka na nasze zebranie, on siadałby w kącie, a my przeprowadzalibyśmy głosowanie? – śmieje się pani Ania.
Jak do tej pory, w krakowskim banku czasu nie zdarzyło się, żeby ktoś był niezadowolony z wykonanej usługi.

autor: Magdalena Gąsior

3 komentarze

Najpopularniejsze

Exit mobile version