Burmistrzowie i wójtowie z powiatu krakowskiego jednogłośnie opowiedzieli się przeciwko planom zamknięcia śródmieścia Krakowa przed busami.
Upoważnili starostę krakowskiego Józefa Krzyworzekę do wystąpienia w ich imieniu do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. – Ten transport jest potrzebny, bo korzysta z niego ponad 16 tysięcy mieszkańców naszego powiatu – stwierdził starosta.
Na wspólnym spotkaniu szefowie gmin mówili o problemach, jakie od 1 stycznia 2008 r. pojawią się dla mieszkańców podkrakowskich gmin z dojazdem do centrum Krakowa, a także krakowian dojeżdżających do pracy poza Kraków. Władze miasta mają zamiar ograniczyć wjazd busów do śródmieścia. Dziś pasażerowie tych środków transportu mają możliwość dojechania ze swoich miejscowości prawie w każde miejsce w Krakowie. Od przyszłego roku docierać będą tylko do obrzeży miasta, skąd do śródmieścia będą mogli dostać się autobusami i tramwajami.
źródło: www.dziennik.karkow.pl
Niedawno prezydent Krakowa podpisał porozumienie z burmistrzami i wójtami 12 gmin w sprawie zintegrowanej komunikacji, co oznacza, że od przyszłego roku zmienią się zasady korzystania z usług MPK. Obecnie jadąc do Krakowa pojazdem tego przewoźnika np. z Mogilan, Zabierzowa czy Skawiny, trzeba mieć przynajmniej dwa bilety, żeby dostać się do celu. Od przyszłego roku wystarczy jeden, zwanym aglomeracyjnym. Będzie on ważny we wszystkich autobusach MPK na terenie Krakowa i gmin wokół niego. Jednakowe dla wszystkich pasażerów będą także ulgi. Za takim rozwiązaniem są wszyscy burmistrzowie i wójtowie. Jednak są przeciwni wyeliminowaniu busów, a do tego sprowadza się decyzja o ograniczeniu wjazdu do śródmieścia. Zgodnie z założeniami władz Krakowa, busy mają końcowe przystanki mieć na obrzeżach miasta. Na razie nie wiadomo gdzie, bo jeszcze nie wyznaczono dla nich przystanków. – To ukryte eliminowanie konkurencji i próba zmonopolizowania przez MPK komunikacji podmiejskiej – mówią właściciele busów. Szefowie gmin nie chcą oficjalnie potwierdzać tej opinii, ale się z nią zgadzają, choć na nieprzestrzeganie rozkładu jazdy i łamanie przepisów ruchu drogowego mają sporo skarg. Teraz dla nich najważniejszy jest interes mieszkańców, którzy z jednej strony dostaną bilet aglomeracyjny, ale za to dobrodziejstwo, ci, którzy zdecydują się jeździć tylko MPK – muszą zapłacić wstawaniem do pracy przynajmniej o godzinę wcześniej, bo wiadomo, że bus jeździ znacznie szybciej i częściej niż autobus.
Zmianę przystanków busów najbardziej odczują mieszkańcy gmin, gdzie nie kursuje MPK, np. Krzeszowic, Skały czy Sułoszowej. Tam jedynym środkiem komunikacji są busy. Decyzja o zamknięciu wjazdu do śródmieścia najbardziej uderzy właśnie w pasażerów tych środków lokomocji, bo oni nie mają wyboru – są skazani na obu przewoźników. – Ludzie jeżdżący do pracy czy uczniowie i studenci teraz płacą za jeden bilet i docierają na miejsce. Gdy ograniczony zostanie wjazd busów do Krakowa, poniosą podwójne koszty i stracą bardzo dużo czasu na dojazd, bo najpierw busem dojadą do przystanku końcowego, a potem przesiądą się do autobusu MPK – mówili burmistrzowie i wójtowie.