Wojna podjazdowa, czyli karuzela z dziewicami
Zaczęło się dość niewinnie, od powołania Lokalnej Grupy Działania, dzięki której gmina Krzeszowice mogłaby pozyskać pieniądze z unijnego programu Lider Plus. Skończyło – wprowadzeniem przez burmistrza zakazu spotykania się radnych Gminnego Porozumienia Samorządowego w Krzeszowickim Ośrodku Kultury. Od miesiąca w gminie trwa wojna podjazdowa pomiędzy burmistrzem, a opozycyjnymi radnymi i lokalnymi działaczami.
Dobiegamy do połowy czteroletniej kadencji, za ponad dwa lata czekają nas kolejne wybory. Nasza gminna sztafeta przybiera barwy wojenne i kłóci się miedzy sobą o to, kto pierwszy wpadł na pomysł przystąpienia do „Lidera” – jakie to dziecinne! Burmistrz już wie na kogo może liczyć – klub „Nowych Krzeszowic” przeszedł chrzest bojowy podczas głosowania nad podwyższeniem jego uposażenia, uchronił go także przed kontrolą prowadzonej przez niego polityki kadrowej w urzędzie. Ze sprawdzonymi ludźmi pracuje się znacznie lepiej niż z byłym, skompromitowanym burmistrzem (chociaż kto wie, może Czesław Bartl w przyszłości też dołączy do klubu „byłych skompromitowanych”). Po co współpracować z opozycją skoro – jak powiedział prezes Świtu Adam Ślusarczyk, wchodzący w skład opozycyjnej LGD – można dać jej „kopa”.
Nasi radni lubią gry zespołowe, zwłaszcza gdy są już w połowie sztafety i należałoby pomyśleć o finiszu. Kontrole, zwłaszcza gdy po mieście krążą tysiące plotek o nepotyzmie w urzędzie, są jak najbardziej na miejscu. Wtedy, nawet jeżeli wniosek radnego przepada w głosowaniu i wraca on na tarczy i tak staje się bohaterem. Wojtek Pałka, który w Radzie jest przez przypadek, na gwałt potrzebuje zwycięstw. Poparcie Siedlca, w którym dzięki staraniom radnego otwarto ostatnio centrum kształcenia ustawicznego na odległość, może nie wystarczyć.
Kolejnym bohaterem naszej tragedii jest niedoszły radny powiatu, prezes Świtu Adam Ślusarczyk. Burmistrza chyba nie lubi, z resztą nie ma powodów, Czesław Bartl docenia Maraton, ale nie docenia Świtu, zwłaszcza finansowo. Patrząc na jego działania, a właściwie w niektórych wypadkach ich brak – deklarował pomoc mieszkańcom Tenczynka w walce ze Strabagiem, na deklaracjach się skończyło – może powinniśmy podziękować Bogu, że jego LGD nie zdobędzie poparcia Rady. Karuzela z dziewicami, które zapewniają nas o swoich czystych intencjach zaczyna się rozkręcać. Co dla nas z niej wyniknie? Przekonamy się już niebawem.