„A poza tym nic na działkach się nie dzieje”
źródło: www.dziennik.krakow.pl
„Ustawa o ogródkach działkowych gwarantuje państwu odszkodowania. Wartość będzie wyceniał rzeczoznawca nieruchomości. (…)” – mówiła na spotkaniu wiceburmistrz Jolanta Tryczyńska-Celarek. Władze gminy zaproponowały działkowcom równorzędny teren przy ul Bandurskiego, zapewniając, że miasto doprowadzi tam prąd i wodę.
„To aż trzy kilometry dalej, pod Wolą Filipowską, a większość z nas to ludzie w starszym wieku. Teraz każdy może pomału dojść na działkę, bo wielu z nas mieszka na osiedlu usytuowanym zaraz po drugiej stronie drogi (…). To miejsce, gdzie z rodzinami spędzamy całe dnie. Po likwidacji ogródków pozbawi się nas drugiego domu (…)”. „(…) Przez 26 lat włożyliśmy tu bardzo dużo pracy. Dzisiaj nie mamy zdrowia, żeby zaczynać od początku. Poza tym obawiamy się, że pomimo odszkodowania nie będzie nas stać na stawianie nowych altan i zagospodarowanie nowych ogródków (…)” – uzasadniali działkowcy. Wśród nich znaleźli się również tacy, którzy rozumieli, że utworzenie Strefy Ekonomicznej to nowe miejsca pracy także dla ich rodzin.
Na spotkaniu był obecny zastępca prezesa zarządu Polskiego Związku Działkowców Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Zdrój” Henryk Rozmus, nie chciał jednak komentować pomysłu władz gminy na zagospodarowanie terenu działek, tłumacząc, że propozycja jest jeszcze „zbyt świeża” – pisze dziennik.
Dyskusji w Krzeszowicach przysłuchiwał się poseł PO Jacek Krupa, który stwierdził, że władze powinny wykorzystać nadarzającą się okazję na zmianą wizerunku miasta i jego rozwój, w przeciwnym razie, pieniądze z różnorakich funduszy przypadną innym gminom.