Opinie
Pseudodebata po krzeszowicku
Sala Herbowa zapełniona – wtorek godzina 16.00. Widać temat wzbudzający zainteresowanie i kontrowersje, skoro wielu mieszkańców Krzeszowic postanowiło spędzić słoneczne popołudnie debatując.
Antyczny wojownik zanim zaczął z cokołu pozdrawiać wyimaginowanego Cezara już zdążył podzielić mieszkańców Krzeszowic. Obserwując debatę nasuwa się pytanie po co ona, skoro władze miasta na czele z burmistrzem już właściwie podjęły decyzję. Zdążyły nawet do tej koncepcji przekonać niektórych „bliskich sercu” polityków i krzeszowickich „vipów”, którzy jak mantrę powtarzali argumenty władzy za postawieniem w przestrzeni rynku gladiatora.
Czym sobie na to zasłużył, że podbił serca władzy bardziej niż rodzina Potockich, która „zastała Krzeszowice drewniane, a pozostawiła murowane”. Nie przekonał ich do siebie Czycz, Buzdygan, Kulczycki… .
Jak gladiator prezentuje się w przestrzeni architektonicznej, którą mu przeznaczono najlepiej określa stwierdzenie „śmieszy, tumani, przestrasza” co bardzo dobrze było widać na wizualizacji pokazanej na wczorajszym spotkaniu z mieszkańcami. Mało stylowe zabudowania są dziwacznym tłem dla repliki. Czy nie lepiej zamiast podejmować pochopnie decyzję zasięgnąć opinii fachowców, rozpisać konkurs? Zresztą jak słusznie zauważyli niektórzy z uczestników debaty po odzyskaniu dóbr przez Potockich, Krzeszowice mogą stać się miastem dwóch gladiatorów.
Czy nad argumentami przeciwników i tych którzy uważali, że decyzje o zagospodarowaniu cokołu należy pozostawić fachowcom pochylą się władze? Zobaczymy wkrótce. Ważne, że stowarzyszenia działające w Krzeszowicach zainicjowały rozmowy. Budujące jest również to, że przekrój wiekowy osób uczestniczących w spotkaniu był bardzo duży. Szczególnie cieszy udział ludzi młodych i bardzo młodych. Ich wiedza o historii Krzeszowic jest imponująca, władze powinny się wsłuchać w ich głos, bo to oni są przyszłością tego miasta.