Wydarzenia

Wszystkie grzechy magistratu

Opublikowane

Przełom przetestował krzeszowicki magistrat. Zadajesz pytania mailem? Na odpowiedź urzędnika możesz czekać nawet dwa miesiące.

W erze Facebooka, Twittera i dostępu do wszelakich informacji z coraz bardziej zaawansowanych urządzeń mobilnych, czas płynie szybciej, ale nie w krzeszowickim urzędzie. Urząd funkcjonuje w nieco innej czasoprzestrzeni, gdzie godziny płyną wolniej a tygodnie ciągną się niczym ser żółty na pizzy.

2 marca na skrzynkę magistratu trafił mail z zapytaniem od dziennikarza Przełomu, krzeszowicki urzędnik potrzebował 3 dni na jego otwarcie i ponad dwóch miesięcy na odpowiedź. Co z ustawowymi 14 dniami, które nakłada na urzędy ustawa o dostępie do informacji publicznej?

Maile  z odpowiedzią po terminie to nie jedyna sprawa z która urząd ma problem. Aby się o tym przekonać wystarczy wejść na stronę Biuletynu Informacji Publicznej i sprawdzić daty umieszczenia protokołów z sesji Rady Miejskiej. Protokół z sesji, która odbyła się 1 grudnia 2011 roku został wrzucony 17 stycznia 2012 roku, protokół z sesji 29 grudnia umieszczono 20 marca 2012 roku. Ostatnim dodanym plikiem jest protokół z sesji 29 marca, mimo, że mamy już maj, a w kwietniu także odbywały się posiedzenia Rady. Szybciej niż w BIP-ie protokoły pojawiają się w Magazynie Krzeszowickim, tyle, że za magazyn trzeba zapłacić, a korzystanie z BIP-u jest bezpłatne.

Umieszczając tekst protokołów z sesji czasem z prawie 3-miesiecznym opóźnieniem urząd nie łamie prawa. Ustawa o dostępie do informacji publicznej nie narzuca obowiązku umieszczania protokołów z sesji na stronach BIP-u. Narzuca je statut gminy, ale jednocześnie nie określa terminu, do którego muszą się one się tam znaleźć. W interesie urzędu leży poinformowanie mieszkańców w jak najszybszym terminie o przebiegu sesji – niestety, nie w interesie krzeszowickiego magistratu.

 

43 komentarze

Najpopularniejsze

Exit mobile version