Kryzys na dworcu. Rozkład poza „realem”

Kilka miesięcy temu ze ściany krzeszowickiego dworca autobusowego zniknęła tablica z rozkładami jazdy. W tym samym czasie, na stronie internetowej urzędu pojawiła się informacja o ich uaktualnianiu. Do dziś podróżnych szukających minibusowych połączeń wita, zamiast tablicy z rozkładem, pusta ściana.

Środek tygodnia. Wieczorową porą udaję się na krzeszowicki dworzec by poszukać jakiegoś minibusu jadącego w kierunku Chrzanowa. Tablicy z rozkładem brak, ale oto na drzwiach dworca wisi przyklejona kartka formatu A4 z informacją, że rozkłady jazdy z realu zostały przeniesione w wirtualną rzeczywistość.

Strona www.krzeszowice.pl, na której mam szukać rozkładu jazdy, niestety nie ma wersji mobilnej, ale ponieważ jest dość lekka wchodzi bez większych problemów. Problem zaczyna się jednak po wejściu w zakładkę „rozkłady jazdy”. Każdy z rozkładów umieszczony jest w formacie PDF i waży czasem grubo powyżej 1MB – mój operator zaciera ręce.

Następnego dnia dzwonię do urzędu i pytam czy jest szansa, aby na dworzec wróciła tablica z rozkładem jazdy. W odpowiedzi urzędniczka z referatu ds. Działalności Gospodarczej i Wspierania Przedsiębiorczości informuje mnie, że decyzję w tej sprawie podejmie burmistrz. Wysyłam więc maila do sekretariatu z pytanie kiedy na dworzec wrócą rozkłady jazdy. Następnego dnia – czyli w bardzo ekspresowym tempie – dostaję zwrotkę od sekretarza z informacjami zebranymi od urzędników tego samego referatu, który odesłał mnie do burmistrza.

Rozkład jest uaktualniony i znajduje się na stronie urzędu, kasy na tablicę nie ma, a tak w ogóle, to ta która była, zawisła na dworcu z inicjatywy samych urzędników, którzy wcale nie musieli jej tam wieszać, bo jest ustawa, która mówi, że za rozkłady jazdy odpowiadają kierowcy busów… ha ha!

Ilekroć patrzę na pustą ścianę dworca widzę, że kierowcy busów nie robią nam łaski… robi ją za to urząd. Może zamiast cegiełki na gladiatora przydałaby się zrzuta na tablicę z rozkładami i domestos do dworcowej toalety.