Gospodarka
Wprowadziliśmy rewolucję, teraz niech świat posprząta się sam
Wiosna przyszła, a razem z nią na łąkach, polach i w lasach „zakwitły” pierwsze jej zwiastuny. To co jeszcze do niedawna chowało się pod białą pierzynką, właśnie wyszło na światło dzienne. Wyszło i, o zgrozo, zamiast straszyć, wtapia się w porewolucyjny krajobraz gminy.
Po pierwszym lipca 2013 roku świat miał stać się bardziej kolorowy, ludzie lepsi a pola i lasy wolne od śmieci. W kwietniu 2015 roku skoku cywilizacyjnego wciąż nie widać na horyzoncie, choć urzędnicze tabelki pokazują co innego. Mimo, że liczba objętych umowami na wywóz odpadów zbliża się do 100% w przydrożnych rowach wciąż lądują puste butelki, gruz, który można oddać do PSZOK czy styropianowe pojemniki po zjedzonym na szybko obiedzie.
Do wiosennego śmiecenia dołączyło ostatnio jeszcze jedno, niepokojące zjawisko – obojętność. Wprowadziliśmy rewolucję, teraz niech świat posprząta się sam. Płacę 13 złotych od osoby, nie będę sprzątał. Po 1 lipca 2013 roku wszystkie śmieci są gminne, więc niech gmina sprząta. Nie mój teren, niech posprząta właściciel. Po co organizować wielkie sprzątanie, skoro za chwile i tak ktoś nabrudzi … i tak dalej i tak dalej…
Z jakiej choinki urwali się zatem mieszkańcy Czernej, którzy od dobrych kilku lat skrzykują się by sprzątnąć własną wioskę? Nie wiem. Wiem za to, że po rewolucji ich grupa stała się liczniejsza. 18 kwietnia o godzinie 9:00 znów wyruszą, by posprzątać rzekę i rowy melioracyjne, a jak starczy czasu i sił, choć część Doliny Eliaszówki. Na zakończenie we wspólnym gronie upieką ziemniaki i pewnie umówią się na kolejne wiosenne porządki.