Kultura
Mały Wawel otwarty. Będzie hitem turystycznym gminy?
Pierwsi turyści czekali pod bramą zamku jeszcze przed godziną dziesiątą. Niektórzy Tenczyn zobaczyli po raz pierwszy, dla innych spacer wzdłuż kamiennych murów był podróżą sentymentalną.
Po godzinie dziesiątej trasą turystyczną maszerowało już około pięćdziesięciu osób. Nie było przemowy, tańców dworskich, przecinania wstęgi, koncertów i oficjeli, ci ostatni zamek zobaczyli już w piątkowe popołudnie. Przyjezdni spoza gminy zaczęli od narzekania, że droga na Tenczyn wąska i nieoznakowana, a za kaplicą w Rudnie przy rozwidleniu dróg nie wiadomo gdzie skręcić, bo znaku brak. Trafna uwaga.
Przed bramą gorączkowa bieganina z pudłami pełnymi fantów. O dziesiątej wchodzimy do barbakanu, burmistrz wita turystów na tle ściany z wielkim czerwonym napisem CHWDP. Kupujemy bilety, tylko pierwsza osoba dostaje paragon, reszta spisywana jest na zeszyt, bo właśnie zawiesza się kasa fiskalna. Później jest już dużo lepiej.
Ruiny robią wrażenie, publicznie pieniądze nie poszły w błoto. Widoki z wieży Nawojowej zapierają dech w piersi, ale nawet tutaj widać działalność wandali. Drewniana balustrada wymalowana zielonym sprejem, ściany pokryte imionami sprawców dewastacji. Na zamku wydzielono komnatę, w której można kupić pamiątki – tarcze, książki, mapy i gadżety dla dzieci. Przy wejściu do wieży powstał drewniany taras, na którym spokojnie można organizować kameralne koncerty.
Na koniec zwiedzania, ci, którzy uważnie słuchali opowieści oprowadzającego po zamku Macieja Stępowskiego, prezesa stowarzyszenia Ratuj Tenczyn, mają okazją wziąć udział w quizie i wygrać nagrody. Wśród nich koszulki, książki, albumy czy magnesy z wizerunkiem zamku. Dzieci mają radochę.
Tenczyn można zwiedzać w każdy weekend w godzinach 10:00 – 18:00, bilet ulgowy kosztuje 2 złote, normalny 5 złotych. Do tego trzeba doliczyć koszty postoju na prywatnym parkingu – 4 złote.