Kultura
Tenczyn nie wytrzymał oblężenia. Szwedzi po 361 latach znów wdarli się na zamek
Gdyby nie potop szwedzki być może los zamku Tenczyn potoczyłby się inaczej. 361 lat temu najeźdźcy zdobyli warownię, rok później, nie znalazłszy w niej skarbu spalili ją. W sobotę grupy rekonstrukcyjne z Polski i Czech odtworzyły historię zamku sprzed kilkuset lat.
Mamy swoje małe „pola chwały”. Nie tak spektakularne jak te pod Niepołomicami, ale kto powiedział, że w dwa miesiące da się nadrobić całe lata zaniedbań. Tenczyn już nigdy nie będzie taki sam – mówił mi jeden z braci Stępowskich podczas pierwszego dnia odwiedzin zamku. I nie jest, stowarzyszenie dopięło swego, gmina zaczęła interesować się ruinami i w końcu doprowadzono do ich otwarcia dla zwiedzających.
Dziś nie ma weekendu by na zamku lub w jego okolicy coś ciekawego się nie działo. Koncerty, quizy historyczne, warsztaty plastyczne dla dorosłych i dzieci, Turniej o topór Andrzeja Tęczyńskiego, rajd z atrakcjami na zamku czy wreszcie zorganizowane w miniony weekend przez CKiS i Kompanię Dragonów pana Zebrzydowskiego zakończenie sezonu rekonstrukcyjnego z bitwą o warownię.
Miłośnicy starych zamczysk nie muszą już wyruszać w drogę do Lipowca, a malkontenci – narzekać na brak atrakcji. Tenczyn co weekend przyciąga od tysiąca do dwóch tysięcy zwiedzających. Sprzedaż biletów, jak twierdza pracownicy CKiS, pozwala na pokrycie kosztów związanych z obsługą ruchu turystycznego. Sezon ma potrwać do października. Po zakończeniu trwających na zamku prac, zwiedzający będą mogli podziwiać widoki z murów barbakanu.
Huczne zakończenie sezonu rekonstrukcyjnego [FOTO] >>