Gospodarka

Remontowe perypetie zakończone. W poniedziałek na Krakowską wróciło MPK

Opublikowane

Ten remont niewątpliwie przejdzie do historii. Wspominać go będą narzekający na opieszałość budowlańców mieszkańcy, dziennikarze, a najbardziej utkwi w głowach właścicielom firm przewozowych, którym Urząd Marszałkowski przy okazji remontu zrobił „psikusa”.

Droga gładka jak stół, w chodniku nie ma dziur, jest gdzie zaparkować a przy muzeum powstała zatoczka dla autobusów. Krakowską oddano do użytku z lekkim poślizgiem, ale jest i cieszy oko i kończyny przechodniów. Lekko nie było. Nie dość, że na remont trzeba było czekać latami, to jak już się zaczął trzeba było narzekać na opieszałość budowlańców. Po zaalarmowaniu urzędu chłopcy z firmy Eurovia tak przyspieszyli, że z ziemi wykopali pocisk artyleryjski. Tak im się przynajmniej wydawało. Swoimi spostrzeżeniami podzieli się z policją, a policja z dziennikarzami. Kaczka poszła w papier, choć okazała się być rurą kanalizacyjną. Sprostowań w prasie i internecie brak, ale jest się przynajmniej z czego pośmiać.

Do śmiechu na pewno nie było przewoźnikom świadczącym usługi na trasie Kraków – Chrzanów. Urząd Marszałkowski, w trakcie remontu Krakowskiej, postanowił zabawić się w Sherlocka Holmesa i sprawdzić czy kierowcy zatrzymują się na przystanku przy muzeum, który ciągle mają w swoim rozkładzie. Absurd? Niekoniecznie. Panowie przewoźnicy zapomnieli, że w związku z remontem powinni zgłosić do wydziału transportu zmianę trasy. Miesiąc po rozpoczęciu przebudowy Krakowskiej urząd przeprowadził dwie kontrole i wlepił kilku przewoźnikom mandaty w wysokości 3 tysięcy złotych.

Remont Krakowskiej wspominać będą też pasażerowie linii 278. Choć drogę wyremontowano, a przy zatoczce stanął znak, autobus nadal nie zatrzymywał się na przystanku przy muzeum. Mamy jednak dobrą wiadomość. Krakowski ZIKiT dopełnił już wszystkich formalności i linia wraca na starą trasę 5 grudnia.

26 komentarzy

Najpopularniejsze

Exit mobile version