Awinion Północy po godzinach
Awinion Północy podsumował lato. Mamy komentarz!
Za nami kolejny tydzień, miesiąc ale przede wszystkim wakacje. Czas małych podsumowań.
Wspólnym mianownikiem łączącym zarówno ostatnie dni, jak i letnie miesiące są z pewnością imprezy kulturalno-rozrywkowe, których na terenie naszej gminy nie brakowało: Majówka Hrabiny Zofii, koncerty przy fontannie, inscenizacje w Tenczynku to tylko niektóre z nich.
Jeśli użyć dużej dozy umowności i szczypty wyobraźni, za wydarzenie kulturalne można również uznać koncert disco polo na pożegnanie lata, oraz dożynki gminne. Dość powiedzieć, że koncert to prawie godzina niesamowitych popisów wokalno-tanecznych, niesamowite efekty wizualne na scenie i eksplozja radości. Pamiętajmy że cały czas używamy dużej dozy umowności i szczypty, no może nawet dwóch szczypt wyobraźni. Tyle o koncercie bo i cóż dodać więcej.
Wróćmy jeszcze do dożynek. Dożynki są pewnym fenomenem. Ciężko już byłoby nazwać Krzeszowice gminą rolniczą, poza kilkoma dużymi gospodarstwami z prawdziwego zdarzenia, rolnictwo wśród tubylców jest raczej wspomnieniem. Raz w roku natomiast – tym razem w Siedlcu – biorąc pod uwagę frekwencję i rozmach organizacyjny, cisną się na usta słowa „Wszyscy jesteśmy rolnikami!” Farmerami może. W końcu i na tym odcinku widzimy oddech postępu. Weźmy na ten przykład Koła Gospodyń Wiejskich: Prawdziwą ucztą dla zmysłów jest oglądanie ich występów. W tym roku panie zastosowały swego rodzaju „product placement” w swych występach i wplotły sugestie o środkach na basen o dotacjach, a także pozdrowienia i różne wyrazy. Uznania. W końcu „target” krążył wśród gawiedzi najczęściej wystrojony niczym stróż w Boże Ciało, przeważnie w eleganckich garniturach ucinając sobie pogaduszki z ludem.
Dla każdego coś miłego. Ktoś potańczył , ktoś wypił pół litra z sąsiadem, ktoś się polansował. Warto się poczuć przez chwile rolnikiem nawet mając tylko traktorek do koszenia trawy albo uprawę ziół w doniczce.