Opinie
„Lex Czarnek” a strategia gminy Krzeszowice. Radni wykreślili jeden z zapisów bo mógł być „furtką”
Gmina Krzeszowice ma strategię na kolejnych dziesięć lat. W trakcie jej przyjmowania nie obyło się bez burzliwej dyskusji. Jednak tym razem, to nie utarczki słowne pomiędzy burmistrzem i radnym Kłosowskim były najciekawszym punktem programu.
„Nie brzmi na pierwszy rzut oka groźnie, ale żyjemy w czasach w jakich żyjemy” – zaczął swój wywód radny Robert Chochół. Czasy zaiste są ciekawe, zwłaszcza dla polskiej edukacji. W czwartek, jak burza, przez Sejm przeszedł obywatelski projekt nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe, zwany potocznie „Lex Czarnek 3.0”. Za to już na lipcowej sesji krzeszowickiej Rady Miejskiej pobrzmiewały jego echa.
Radni tak bardzo przestraszyli się tego „co by było gdyby”, że z zapisów strategii gminy, na wniosek radnego Chochoła, usunęli jeden z oczekiwanych rezultatów podniesienia poziomu nauczania w szkołach i rozwoju kluczowych kompetencji uczniów i nauczycieli. Tym oczekiwanym rezultatem miało być „prowadzenie zajęć edukacyjnych mających na celu podnoszenie świadomości uczniów dotyczącej różnych sytuacji społecznych i ich wpływu na potrzeby dzieci”.
Dlaczego zapis wzbudził wątpliwość radnego? „Żyjemy w czasach, w których następuje przebiegunowanie systemu wartości i przemiany cywilizacyjne, ofensywy ideologiczne, indoktrynacje, różnego rodzaju stowarzyszenia które wchodzą do szkół pod różnymi pretekstami. Chciałbym uniknąć ze strony gminy problemów na przyszłość. Jeśli ktoś powoła się na furtkę pozostawioną w tej strategii. Furtkę do wkroczenia do placówek edukacyjnych pod pretekstem określenia potrzeb dzieci, z którymi te dzieci mają się zaznajamiać” – tłumaczył radny Chochół.
Do tej pory nie zdarzyło się, by do drzwi gminnych placówek pukały organizacje, których działalność mogłaby wzbudzać kontrowersje. To dyrektorzy i rodzice decydowali kogo dopuszczą do nauczania swoich dzieci i jeden zapis w strategii gminy tego nie zmieni. Na wyobraźnię części radny, jak widać podziałał lansowany przez partię rządzącą leitmotiv o zagrożeniu seksualizacją. Ostatecznie sporny zapis usunięto ze strategii głosami 5 radnych PiS, 2 KO i 2 WGK.
Decyzja radnych niewiele zmienia, pokazuje za to poziom absurdu z jakim już mamy do czynienia na szczeblach samorządowych. Na podpis prezydenta czeka nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe zwane potocznie „Lex Czarnek 3.0”. Nowe przepisy zabraniają w szkołach działalności “stowarzyszeń i innych organizacji promujących zagadnienia związane z seksualizacją dzieci”, przy czym nie definiuje, czym jest owa seksualizacja i na czym miałoby polegać jej promowanie.
Według zapisów znowelizowanej ustawy, organizacja która będzie chciała podjąć jakiekolwiek działania w szkole musi przedstawić dyrektorowi informacje dotyczące swojej działalności, celów, treści oraz wykorzystywanych materiałów. Dyrektor natomiast, przed wydaniem pozwolenia na odbycie się zajęć, będzie musiał zgłosić się do rady szkoły oraz rady rodziców o wyrażenie opinii w tej sprawie. Dodatkowo będzie także musiał poinformować organ prowadzący oraz kuratora oświaty o zgłoszeniu się organizacji zainteresowanej podjęciem zajęć w szkole.