Ośrodek Rehabilitacji Narządu Ruchu „Krzeszowice” został zgłoszony do XI edycji ogólnopolskiego konkursu „Modernizacja Roku 2006” w kategorii obiektów zabytkowych dostosowanych do potrzeb służby zdrowia.
Budynek „Willa Zofia”, w ostatnich dwóch latach zmienił się nie do poznania i spełnia niezwykle ważną rolę tak dla miejscowych pacjentów, jak i przyjeżdżających tu na turnusy rehabilitacyjne. Obiekt na początku XIX w. ufundowała Zofia z Branickich Potocka. Nazywał się on wówczas „Łazienkami Zielonymi” lub „Zielonymi Kąpielami”. W 1858 r. ojciec polskiej balneologii Józef Dietl, chcąc docenić jej zasługi, przemianował łazienki na „Zofię”.
źródło: www.dzienni.krakow.pl
Na parterze budynku znajduje się dobrze urządzona baza zabiegowa. Na pierwszym piętrze wyremontowano pokoje dla 30 pacjentów, a dotychczas niewykorzystywane poddasze zaadaptowano dla administracji. Właśnie za takie zagospodarowanie obiektu powiat krakowski, a dokładnie powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Władysław Gwiazdowski, zgłosił obiekt do konkursu, któremu m.in. patronują Ministerstwa: Zdrowia, Gospodarki Morskiej, Budownictwa, Sportu, konserwator zabytków.
Kierująca ośrodkiem Katarzyna Siata nie ukrywa satysfakcji ze zgłoszenia obiektu do konkursu, a także z nominowania go do tytułu. Na 30 sierpnia otrzymała zaproszenie do Zamku Królewskiego w Warszawie, gdzie wręczone zostaną te prestiżowe wyróżnienia. Czy ośrodek go otrzyma? Nie wiadomo, ale pani dyrektor jest przekona, że „Zofia” jest obiektem, który zasłużył na nie. Przede wszystkim dlatego, że wciąż służy ludziom, jest nowoczesny, dobrze wyposażony i piękny.
Krzeszowicki ośrodek ma już taką renomę, że trudno się do niego dostać, a pacjenci kończący turnusy wystawiają mu najwyższe oceny tak za komfortowe warunki, jak i obsługę pacjentów przez personel. Czas oczekiwania na miejsce wydłużył się już do dwóch lat. Niebawem powinien się skrócić, bo na ukończeniu jest modernizacja drugiego budynku szpitalnego, w którym na pierwszym i drugim piętrze będą sale dla 60 chorych, a na parterze część rehabilitacyjna. – Jeśli Narodowy Fundusz Zdrowia – na co jest duża szansa – zawrze z nami kontrakt, to od września znacząco zwiększy się dostępność do rehabilitacji i kolejka oczekujących zmaleje. Wtedy w ośrodku będzie razem 160 miejsc – mówi Katarzyna Siata.
Krzeszowicki ośrodek oglądała 9-osobowa komisja. Oprócz zagospodarowania części szpitalnej, jej członkowie zwrócili też uwagę na odkrytą podczas renowacji sztukaterię wokół okien budynku „Zofii”. Przez wiele lat była ona ukryta pod warstwami nieprzemyślanie nakładanego tynku i farb. Na razie jednak efekt nie jest tak widoczny, bo duża część „Zofii” zasłonięta została przewiązką, łączącą ją z drugą częścią ośrodka. Zbudowano na czas modernizacji kompleksu i będzie zdemontowana po całkowitym zakończeniu inwestycji. Termin jeszcze nie został określony. Zależy od władz województwa małopolskiego, przyznających pieniądze na inwestycje. W ostatnich czterech latach województwo przyznało na modernizację kompleksu 12 mln zł. Aby doprowadzić go do określonego standardu, potrzeba jeszcze około 7 mln zł.
Balneologia, bo tak nazywają ośrodek krzeszowiczanie, należy do wiodących ośrodków w Małopolsce, kompleksowo zajmujących się rehabilitacją narządu ruchu z wykorzystaniem naturalnych wód leczniczych (głównie siarkowych) oraz najnowocześniejszych metod rehabilitacji. – Jako jedna z nielicznych placówek w służbie zdrowia, wdrożyliśmy system zarządzania jakością ISO 9001-2000, należymy do Polskiej Sieci Szpitali Promujących Zdrowie oraz do Polskiej Izby Rehabilitacji i Profilaktyki Zdrowotnej, współpracujemy m.in. z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego – wymienia pani dyrektor.
Ben
14/08/2007 o 07:52
No ładnie. Dwa lata czekania na rehabiltację. Myślę, że w takiej sytuacji inwestycje nie są przesadzone.
A propos Polskiej Sieci Szpitali Promujących Zdrowie, to chyba jakiś geniusz na miarę Mrożka wymyślił taką organizację.
Ale skoro w naszym kochanym kraju słyszy się o służbie zdrowia „promującej” łapówkarstwo, handel „skórami” to szpital promujący zdrowie jest rzeczywiście czymś nadzwyczajnym.
Na myśl przychodzi mi Kuplet o cyrku autorstwa Wojciecha Młynarskiego:
„Mam zaśpiewać coś o cyrku – no i dobra
wczoraj we śnie cyrk widziałem – i Panowie
był w tym cyrku taki fantastyczny program
że w ogole mi się to nie mieści w głowie
pan pogromca, pan pogromca, pan pogromca
sam widziałem – bo siedziałem niedaleczko
tyciutkiego panie kotka w główkę trącał
a ten kotek z palca mu zlizywał mleczko
a ci clowni, ach ci clowni, ech ci clowni
mieli prosto od Cardina garnitury
i przy kawce gawędzili nienagannie
istny wzór savoir vivre’u i kultury
[…]
mistrz iluzji co na naszych oczach zjadał
bułkę z masłem i prawdziwą polędwicą
[…]
nie zdzierżyłem po występie akrobatów
i sąsiada zagarnąłem prosto z mostu
– proszę Pana – czy to program dla wariatów?
– nie kochany – to jest program dla cyrkowców.
Kto po zadzie raz po razie jest kopany
kto na linie balansuje tak na codzień
temu clownem jest człek dobrze wychowany
akrobacją zaś chodzenie po podłodze
i nie pora mówić tu o żadnym świrku
tak myślałem – obudziwszy się o świcie
bo kochani – kto na codzień żyje w cyrku
temu cyrkiem zdaje się normalne życie”
Muminek
16/08/2007 o 14:16
Jest taki konkurs pod patronatem „Gazety Wyborcze”, nazywa się „Archi-Szopa”. Przyznaje się w nim nagrodę dla najgorszego nowego obiektu architektonicznego. Balneologia nowa nie jest, ale za połączenie tego blaszaka z zabytkowym obiektem myślę, że spokojnie można przyznać jej tą nagrodę 🙂
Archi-Szopa 2007 Kraków – Galeria Krakowska.
kpiarz
17/08/2007 o 07:27
oj Muminek jak zwykle twoje wypowiedzi raża brakem rozeznania w temacie ,choc udajesz swiatowca, blaszak o ktorym mowisz to jedynie tymczasowa konstrukcja
Muminek
17/08/2007 o 19:40
A gdzie to jest napisane, że tymczasowa? Pisze o tym co jest – a to co jest mi sie nie podoba. Mam nadzieję, że zniknie.