Podróż koleją to walka o przetrwanie. Pasażerowie mdleją w przepełnionych pociągach

Wystarczy 5 minut spóźnienia pociągu jadącego do Dębicy, by w porannym SKA Kolei Małopolskich zrobił się pokaźny tłok. O miejscach siedzących można zapomnieć już w Krzeszowicach, a od Rudawy pasażerowie podróżują już niczym sardynki w puszce.
Kiedyś narzekaliśmy na przepełnione busy do Krakowa. Teraz kiedy transport autobusowy na linii Kraków – Chrzanów praktycznie zanikł, a po modernizacji linii E30 pasażerów w pociągach lawinowo przybyło, na kolei robi się tłok.
Wystarczyło kilka słonecznych dni, przepełniony pociąg PolRegio z Dębicy i godziny szczytu na Dworcu Głównym w Krakowie, by przekonać się, czym taka jazda się kończy. W piątek Radio Kraków informowało o dwóch zasłabnięciach. Gdy skład zatrzymał się w Zabierzowie, z pociągu wyciągnięto jedną z pasażerek. – Potem się okazało, że w pierwszym wagonie zasłabła kolejna osoba, do której wzywano karetkę – relacjonował jeden z pasażerów podróżujących pociągiem.
W październiku Koleje Małopolskie zapowiedziały, że dołożą dodatkowe wagony, by zapewnić pasażerom większy komfort jazdy. Niestety, niewielkie odstępy czasowe między przewoźnikami w porannych godzinach i spóźnienia sprawiają, że SKA nadal są zatłoczony, a podróż koleją to walka o przetrwanie.

Mieszkanka Tenczynka
16/03/2025 o 22:20
Ly , co zemdlałes w ścisku?
Leo
17/03/2025 o 09:41
No tak i wszyscy do jednego wsiadają , a następny jedzie pusty:-)
Leo Leo
17/03/2025 o 16:12
Skandal z tym pkp małopolskie
Anna
17/03/2025 o 16:19
Przepełniony pociąg to jedno, ale w godzinach szczytu klimatyzacja, która grzeje pracuje na pełnych obrotach przez co robi się dyszno i już kompletnie nie ma czym oddychać. Tłok+klimatyzacja+ciepłe ubrania(bo wciąż jest zimno na zewnątrz)=omdlenia