Gmina Krzeszowice odwołała się od decyzji wojewody małopolskiego, który na początku miesiąca zadecydował o zwrocie krzeszowickiego majątku rodzinie Potockich.
Jeżeli się nie odwołamy, to uprawomocniona decyzja wojewody może zostać wpisana do ksiąg wieczystych i tym samym nieruchomości mogą przejść w ręce Potockich – mówiła dla „Przełomu” wiceburmistrz Krzeszowic Jolanta Tryczyńska-Celarek.
Jeśli ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi podtrzyma decyzję wojewody, władze Krzeszowic liczą na to, że urzędnicy nie zostaną z dnia na dzień na bruku, ale samorząd dostanie czas na znalezienie nowej siedziby. W razie negatywnej decyzji ministra gmina będzie się także starała o zwrot pieniędzy włożonych w remont i utrzymanie obiektów – pisze „Dziennik Polki”.
Zgodnie z decyzją wojewody do Potockich mają wrócić m.in: zamek Tenczyn, Pałac, stary pałac (obecnie siedziba burmistrza), willa Zofia (obecnie siedziba ośrodek rehabilitacji), liceum ogólnokształcące, pałac Vauxhall, budynek Urzędu Pracy.
źródło: www.dziennik.krakow.pl, www.przelom.pl
Lala
13/10/2008 o 17:43
Jasne, a może by tak powalczyli o inwestorów, a nie o cudzą własność?
kibic
13/10/2008 o 20:42
tak. w razie negatywnej dla urzędu decyzji ministra urząd dostanie pewnie do wyboru: wyznaczony przez właścicieli czynsz, albo zmianę lokalu. co do odszkodowania za poniesione nakłady, obawiam się że wyjdziemy na minus, jeśli Potoccy podliczą straty poniesione z tytułu zrujnowania pałacu.
kg
14/10/2008 o 14:20
Po co gminie mienia, o które i tak nie dbali?
Bolek
15/10/2008 o 09:26
jak to nie dbali? Część budynków jest już odnowiona – liceum, Vauxhall (przynajmniej wewnątrz), budynek urzędu pracy też przeszedł remont wewnątrz, balneologia – kapitalny remont, budynek w którym urzęduje burmistrz – też remontują.
kg
15/10/2008 o 16:13
Mnie chodzi o zamek, pałac i parki. Budynek w którym urzęduje burmistrz jest remontowany bo nie wypada urzędować w jakimś obskurnym a Balneologią nie tylko gmina się zajmowała.
Ben
15/10/2008 o 17:08
Jak czytam wypowiedź Pani JTC, to mię śmiech pusty bierze.
cytat: „Jeżeli się nie odwołamy, to uprawomocniona decyzja wojewody może zostać wpisana do ksiąg wieczystych i tym samym nieruchomości mogą przejść w ręce Potockich”
W czyje niby ręce by przejść miały? Księdza proboszcza? Aktywu Nowych Krzeszowic? Pani Dyrektor Ośrodka Siarkoleczniczego? Czyżby Pani JTC o reformie rolnej z lat 1944-48 nie słyszała? Jak nie słyszała, to niech poczyta. A jak poczyta, to może zrozumie, że jak jest prawowity właściciel, to do niego i jego spadkobierców należy własność. Każda próba
zablokowania/anulowania/podważenia decyzji wojewody jest dla mnie dziecinadą.
Do Benia
15/10/2008 o 19:33
Ty to sie lubisz!
Pani JTC jest prawnikiem a ty cwaniaku krzeszowicką mądralą.
To ty poczytaj i doucz się bo głupotą od ciebie wali na kilometr.
Nie takie to proste oddać pół miasta – należy wynegocjować jak najlepsze warunki a to jest możliwe tylko po uruchomieniu procedury tzn. odwołanie, decyzja ministra i ewentualny wyrok sądu a potem negocjacje.
Jak oddadzą bez walki to np. o przejściu przez którykolwiek park bedzie graniczyło z cudem (bo Potoccy będą mieli prawo go np. ogrodzić)
d
Madrala
15/10/2008 o 20:35
A ja tez uważam wypowiedzi pani JTC za głupawe ,nie tylko tą dzisiejszą ale i inne w innych wywiadach ,odjnosze wrazenie ze JTC lubi sobie pogadac ale zapomina że nie jest od prawienie kazan ale od roboty a tu cos cienko cienko
realista
15/10/2008 o 20:36
czy się to komuś podoba czy nie ale Ben ma rację …. – ówczesne prawo zostało złamane i to z dwóch powodów: a mianowicie sposób wykorzystania nieruchomości był i jest niezgodny z celem wywłaszczenia, poza tym pod dekret o reformie rolnej podlegały nieruchomości o pow. powyżej 50 ha (jeśli się nie mylę) natomiast powierzchnia dóbr Potockich jest
mniejsza;
– odwoływanie się niczego nie zmieni, jedynie odwlecze zwrot w czasie, najlepszym rozwiązaniem jest zawarcie porozumienia ze spadkobiercami Potockich i ugoda – to da się zrobić, w przeciwnym razie minie kolejne kilka lat, z których nikt nie skorzysta a tylko straci (głównie chodzi o pałac i ruiny); jeżeli Potoccy zechcą odzyskać wszystko to i tak
muszą zwrócić poniesione nakłady na balneologię, liceum, vauxhall, stary pałac …. – tyle że to z kolei to już inne postępowanie i wcale nie łatwe ….; takich wątków oczywiście może być znacznie więcej i przy uporze stron zabawa może trwa bardzo długo ….
opty
16/10/2008 o 18:08
realisto- skoro ówczesne prawo zostało złamane to dlaczego pierwsza decyzja wojewody przyznawała nieruchomości gminie- natomiast masz rację- dobrze by było, żeby wreszcie decyzja została podjęta i ja tez uważam, że Potockim zwyczajnie się to należy. a Ty Ben- gołym okiem widać,że nie lubisz JTC- ale to Twój problem i swojej antypatii- nie przenoś
na merytoryczna ocenę. Duzo czytałem na temat majatku Potockich- wyrwałeś zdanie z kontekstu-i pastwisz się nad nim- a wydaje mi się, że nie masz pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Czytałem i słyszałem kilka jej wypowiedzi i mam wrażenie, że wie co mówi- więc możemy nie być zgodni co do jej zdania ale zarzucanie jej głupoty jest argumentem po
prostu poniżej pasa.
Ben
16/10/2008 o 18:45
To fajnie, że JTC jest prawnikiem. Jak życie pokazuje – są „prawnicy” i „prawnicy”.
Do Realisty – uważam, że jedynym wyjściem z sytuacji jest dogadanie się z właścicielami. Postępując inaczej można tylko sobie zaszkodzić.
Kwestia ewentualnego zwrotu przez Potockich nakładów poniesionych na utrzymanie i remonty wydaje się mało prawdopodobna. Dlaczego? Bo z drugiej strony Potoccy mogą wystąpić o odszkodowanie za tzw. korzyści utracone w związku z niemożnością dysponowania swoją własnością przez 60 lat.
Reasumując – każde wywijanie przez urzędników szabelką – nawet jeśli będzie ją trzymać kobieca dłoń – nic nie wniesie do sprawy, a jedynie przyczyni się do powstania konfliktu pomiędzy spadkobiercami Potockich a władzami Krzeszowic. Czy potrzebny nam jest kolejny cyrk?