Opinie
Co zostało z Nowych Krzeszowic?
Dobiega końca czteroletnia kadencja naszych samorządowców. Dokładnie za tydzień po raz kolejny wybierzemy przedstawicieli do Rady Miejskiej oraz burmistrza Miasta i Gminy Krzeszowice. Jakie były mijające cztery lata? Czy gmina wykorzystała swoją szansę na rozwój? Co nam się udało, a co zdecydowanie nie wyszło? Zanim postawimy znak „X” przy wybranym nazwisku, czas zastanowić się czy ubiegający się o reelekcje kandydaci zdali samorządowy egzamin.
Gdyby cztery lata temu ktoś powiedział mi, że w 2010 roku Gmina Krzeszowice znajdzie się na pierwszym miejscu w Polsce pod względem pozyskanych środków unijnych, pewnie trudno byłoby mi w to uwierzyć. Cztery lata temu urastający do prawie 40 milionów dług publiczny też byłby sporym zaskoczeniem. W dobiegającej końca kadencji krzeszowickie władze mocno pracowały nad przywróceniem nadziei w samorząd przy jednoczesnym pozbawianiu złudzeń co do zasad jego funkcjonowania.
Yes, we can! Czyli to nam się udało.
Największy sukces mijającej kadencji zrodził się z długoletniej porażki jaką niewątpliwie były rządy poprzedniego burmistrza – Wiesława Jagiełły. Nauczyciel od fikołków – jak mają w zwyczaju nazywać obecnego burmistrza internauci – nie musiał zanadto się starać by wypaść lepiej na tle swojego poprzednika.
Ponad 130 milionów, za które gmina wybuduje ponad 200 km sieci i zmodernizuje oczyszczalnie ścieków w połączeniu z dofinansowaniem na przedszkole w Tenczynku i rewitalizację centrum dały gminie Krzeszowice 18 miejsce w kraju i 3 miejsce w Małopolsce pod względem pozyskiwania środków unijnych w rankingu „Rzeczpospolitej” (w podobnym rankingu „Dziennika. Gazety Prawnej” gmina znalazła się na pierwszym miejscu w kraju).
Termomodernizacja prawie każdej szkoły, zarówno w mieście jak i w poszczególnych sołectwach, budowa sal gimnastycznych i dwóch dużych przedszkoli (Krzeszowice – 250 dzieci, Tenczynek – 175 dzieci) sprawiła, że obecny burmistrz we wrześniu odebrał Medal Komisji Edukacji Narodowej przyznawany przez ministra edukacji narodowej.
W obecnej kadencji postawiono na budowę i modernizację boisk – Orlik, boisko LKS Wolanki, Zielone Boisko i placów zabaw finansowanych zarówno z unijnego Programu Obszarów Wiejskich jak i rządowego – „Radosna szkoła”.
Priorytetem czteroletniej kadencji stała się także odnowa zabytków, łącznie z tymi, których stan prawny jest ciągle niepewny. Stary pałac, Vauxhall, kapliczka Pod Twoją Obronę, Zdrój Główny, budynek urzędu miejskiego i wreszcie, po wielu perturbacjach, rozpoczęcie pierwszego etapu zabezpieczania zamku Tenczyn w Rudnie.
Za unijne pieniądze udało się zrekultywować staw Wroński w Tenczynku i rozpocząć długo oczekiwaną rewitalizacje centrum Krzeszowic. Dwa lata temu gmina otrzymała pieniądze na pierwszą schetynówkę Stawiska-Paczółtowice, a obecnie wraz z Powiatem Krakowskim modernizuje tzw. Szlak Kruszywa przebiegający przez Sankę, Zalas Tenczynek, Rudno i Krzeszowice.
W tej kadencji po raz pierwszy mocno zaakcentowano temat ochrony środowiska. W wielu sołectwach stanęły dzwony do segregacji odpadów, gmina stała się liderem programu „Azbest-Stop” mającym na celu odbiór odpadów zawierających azbest. Także w tej kadencji udało się ostatecznie zamknąć szkodliwą dla mieszkańców odlewnię metali nieżelaznym Alcor i nie dopuścić do wybudowania w Tenczyńskim Parku Krajobrazowym wytwórni mas mineralno-bitumicznych austriackiej firmy Strabag. Największym sukcesem na tym polu jest jednak uzyskanie 131 mln złotych dofinansowania na budowę kanalizacji i modernizację oczyszczalni ścieków.
Listę większych i drobnych sukcesów zamyka monitoring miasta, „Wektory współpracy” dla gminy najlepiej współpracującej z organizacjami pozarządowymi w Małopolsce i organizacja trialowych mistrzostw w Miękini.
Bolesne upadki. Czyli to nam nie wyszło.
Podsumowując czteroletnią kadencję nie sposób pominąć wszystkich grzechów i zaniedbań obecnej władzy. Spowiedź należałoby zacząć już na początku kadencji, gdy Czesław Bartl złożył na barki krzeszowickich podatników utrzymywanie nie jednego, a dwóch zastępców burmistrza. Im dalej w las tym więcej drzew – krzeszowicki magistrat wzbogacił się o nowy referat i nowego naczelnika – ds. Działalności Gospodarczej i Wspierania Przedsiębiorczości. Zapewne nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby nie fakt, że działalności owego referatu niestety nie widać, a w powołanym do życia Forum Przedsiębiorczości zamiast przedsiębiorców uczestniczą sołtysi i przewodniczący osiedli.
Obecna kadencja wprost obfitowała w mniejsze i większe wtopy. Jedną z pierwszych był wybór dyrektorki Zakładu Administracji Budynków Komunalnych, która po miesiącu pracy okazała się „błędem formalnym w postępowaniu” – została wybrana, mimo, że nie spełniała podstawowego wymogu formalnego konkursu – nie miała wyższego wykształcenia. Po unieważnieniu konkursu została mianowana p.o. dyrektora mimo, że osobą sprawującą tę funkcję mógł zostać tylko pracownik danego zakładu.
Kontrowersje wzbudził również przetarg na budowę hali sportowej w Nowej Górze. Wygrała go firma z Chrzanowa, w której udziały ma Roman Żbik – ojciec Andrzeja Żbika, wiceburmistrza i przewodniczącego komisji przetargowej, która wybrała firmę “CHAPEBEX”. Ustawa o zamówieniach publicznych mówi o wykluczeniu z komisji przetargowej osób, które pozostają w jakimkolwiek stosunku z wykonawcą. Przetarg na budowę hali był, jak się okazało, dopiero początkiem problemów gminy z prawem.
Powiatowy inspektor nadzory budowlanego wstrzymał modernizację elewacji Pałacu Vauxhall, bo Gmina Krzeszowice nie wystąpiła o pozwolenie na budowę potrzebne w przypadku modernizacji obiektów zabytkowych. Gmina nie miała pozwolenia na budowę 13 garaży przy ul. Długiej, decyzji dopuszczającej budynek do użytkowania nie miało również w dniu hucznego otwarcia nowe przedszkole samorządowe w Krzeszowicach. Problemy pojawiły się po odebraniu 40-letniego budynku sołtysówki w Żarach. Po kontroli komisji rewizyjnej rady miejskiej uznano, że skarga sołtysa Żar dotyczące niedoróbek przy remoncie jest jak najbardziej zasadna.
Gmina musi zwrócić część unijnych pieniędzy pozyskanych na rekultywację stawu w Żarach – wszystko za sprawą zastąpienia stalowej siatki z kamieniami, która miała być użyta do zabezpieczania brzegów stawu, ażurowymi płytami z betonu. Wtopę zaliczono również przy modernizacji krzeszowickiego ośrodka zdrowia, z powodu błędów w projekcie gmina musiała dopłacić do inwestycji 372 tyś. zł.
Brak planu zagospodarowania przestrzennego i przedłużające się oczekiwania na wydanie decyzji o warunkach zabudowy spowodowały, że firma, która chciała otworzyć w Krzeszowicach specjalistyczny szpital ostatecznie wybrała Skawinę. Na listę porażek należy wpisać również wciąż nierozwiązaną kwestię przeniesienia działkowców z terenu pomiędzy drogą krajową 79 a linią kolejową, czy obietnice powstania giełdy rolnej, wciąż nie ma również porozumienia gminy z ubiegającą się o zwrot majątku rodziną Potockich.
W budżecie znalazły się pieniądze na wydawanie propagandowego miesięcznika – „Samorządowego Kuriera Krzeszowickiego” (przypomnijmy, że krzeszowicki podatnik finansuje już dwutygodnik „Magazyn Krzeszowicki”).
Czteroletnia kadencja obfitowała w wiele podwyżek – wynagrodzenia burmistrza i radnych, dwukrotne podnoszenie stawek podatku od nieruchomości, gruntów, oraz środków transportu, trzykrotne podnoszenie stawek za odbiór ścieków, wzrost cen wody. Wzrósł również dług publiczny, saldo zadłużenia wyniesie na koniec roku 38 mln zł.