Wydarzenia

Buszujący w ciuchach koneserzy antyków

Opublikowane

Kufle do piwa, książki, płyty, popiersie marszałka i wesoły Budda. Stragany pełne ciuchów i butów, z  których ich dawni właściciele zdążyli już wyrosnąć. Nie trzeba było włączać instynktu łowcy, by na niedzielnym pchlim targu znaleźć coś dla siebie.

Starszy pan z akwarelami własnego autorstwa zdążył już chyba wrosnąć w pejzaż krzeszowickiego pchlego targu. Targowanie bowiem powoli wchodzi mu w krew, ale byli również i tacy, którzy zrobili to po raz pierwszy.

Idea była prosta – wyjść do ludzi z tym, co przestało mi być potrzebne, ale innym może się jeszcze przydać. Sprzedać coś za psie pieniądze, byle sprzątnąć szafę. No, może nie zawsze za psie i może nie zawsze za pieniądze. Starszej pani na jednym ze stoisk udało się dziś wymienić trzy jabłka na ręczny mikser. Interes życia? Mistrzyni barteru!

Przeważały stragany z używaną odzieżą, co sprawiło, że krzeszowicki Rynek przypominał trochę wielkopowierzchniowy lumpeks. Były jednak i takie, na których królowały antyki. Wzrok przykuwały patery, kufle, kielichy, młynki do pieprzu, puzderka czy nieco zdezelowane popiersie marszałka Piłsudskiego.

Ci, którzy na targ przybili z mocnym postanowieniem zakupu na pewno znaleźli coś dla siebie. Z krzeszowickiego Rynku wynoszę miedziany obrazek kupiony po okazyjnej cenie, który wkrótce zawiśnie obok rodzinnych fotografii. Po dzisiejszym dniu już wiem, że za rok znów wrócę z równie mocnym postanowieniem zakupu.

Targowanie na krzeszowickim Rynku

Zdjęcie 1 z 40

17 komentarzy

Najpopularniejsze

Exit mobile version