Kultura

700 lat historii na ponad czterystu stronach

Stowarzyszenie dla szkoły w Tenczynku wydało książkę opisującą 700-letnią historię wsi. Jej autorki już w najbliższą środę opowiedzą o szczegółach jej powstawania na promocyjnym spotkaniu w miejskiej bibliotece.

700_lat_tenczynka

Ponad czterystu stronicowa książka powstała dzięki dofinansowaniu z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jej autorkami są Anna Łukasik i Anna Zimnal. Już w środę, 11 lutego o godzinie 18:00 na promocję książki zaprasza miejska biblioteka. Dzięki unijnym pieniądzom stowarzyszenie wydaje też album „Oni żyli wśród nas”, poświęcony mieszkańcom gminy Krzeszowice walczącym podczas II wojny światowej.

Fot. FB LGD Zdrój

19 komentarzy

19 Komentarzy

  1. Ja

    07/02/2015 o 17:58

    Wiadomo może coś, czy podczas spotkania można będzie nabyć ww. książkę?

    • Funky666

      11/02/2015 o 12:16

      Pewnie będzie rozdawana 🙂

  2. y

    08/02/2015 o 14:35

    Tylko ja się pytam kogo będzie stać na zakup tej publikacji.Stowarzyszenie lepiej by zrobiło wspomagając finansowo szkołę.A o historii Tenczynka każdy kogo będzie ten temat interesować. Poczyta sobie w internecie!

    • Anonim

      10/02/2015 o 10:19

      Dokładnie, książka wybiórcza i tendencyjna, więcej informacji można znaleźć w internecie.

      • Funky666

        11/02/2015 o 12:16

        A można wiedzieć, skąd taka informacja, skoro książka jeszcze nie jest dostępna? 🙂

  3. y

    08/02/2015 o 15:19

    „y” z 14.35 to fałszywka. Wysil inteligencję i wymyśl innego nicka

    • Anonim

      09/02/2015 o 16:24

      To niech bedzien

  4. ciekawy

    09/02/2015 o 10:20

    Można coś więcej o autorkach? Skąd są, czym się zajmują na co dzień, jakie mają wykształcenie, ile lat badają temat, itp?

  5. NO

    09/02/2015 o 16:14

    Krzeszowice rosną w siłę aptek, sklepów z używaną odzieżą no i chyba najbardziej przykre, to sklepów monopolowych.
    Wnet obowiązywać będzie hasło „wódka bliżej szkoły”, bowiem w pobliżu Szkoły Ponadgimnazjalnej /Technikum/ będzie otwarty kolejny, już 5 sklep z napojami wyskokowymi.
    Jak potrzebę takiego sklepu zaopiniowała Rada Miejska, jaka jest obowiązująca odległość sklepów monopolowych od szkoły, czyżby jakieś obchodzenie ustawy p.alkoholowej?
    Może Redakcja coś wie na ten temat?

    • do No

      09/02/2015 o 20:03

      tak to wygląda: to rada miejska w drodze uchwały określa odległość miejsca sprzedaży alkoholu min. od wejścia do szkoły, kościoła, itp. w Krzeszowicach obowiązuje 50 metrów- tak uchwalili to radni- jest to uchwała mówiąca o zasadach sprzedaży napojów alkoholowych.

      • Anonim

        15/02/2015 o 00:01

        decyzje wydaje komisja „anntyalkoholowa” na czele z panią JTC

        • Anonim

          15/02/2015 o 10:58

          zezwolenie ( w formie decyzji) wydaje burmistrz. Gminna komisja ( kolegialnie) tylko opiniuje zgodność lokalizacji z uchwałami Rady Miejskiej.

          • Pasztet

            15/02/2015 o 13:24

            Kto przewodniczy gminnej komisji alkoholowej?
            Czy pobiera za to pieniądze?
            Gdzie mogę poznać zasady działania tego gremium?

          • Anonim

            15/02/2015 o 17:24

            Lepiej żebyś nie wiedział/a

        • NO

          15/02/2015 o 14:04

          Dziękuję za odpowiedzi na moje pytanie, ale nadal mnie intryguje uzasadnienie celowości powstania 5-tego sklepu z alkoholami, w promieniu 50 metrów od dwóch szkół, podstawowej i ponadgimnazjalnej.
          Uważam to za przesyt w tej dziedzinie handlu i w takiej lokalizacji.

          • krzysio333

            15/02/2015 o 18:44

            Kasa dla gminy, kasa. Po trupach, ale kasa.

  6. czytelnik

    14/02/2015 o 17:18

    Książka o Filipowicach to plagiat i naruszenie praw autorskich Huliana Zinkowa i teraz autorzy muszą publicznie za to przepraszać (pół stronicowe przeprosiny w Magazynie) Wstyd!

    • Y

      14/02/2015 o 22:30

      Przeprosiny w Magazynie to mało. Przecież pisały o tej sławetnej broszurce panie Cirit i Solak. Jedna z Dziennika Polskiego, a druga z Przełomu. Padały wielkie słowa o miejscowym historyku. Śmiechu warte, ciekawe czy ów domorosły „historyk” też maczał w tym palce? Czy obydwie zmierzą się teraz z tym plagiatowym dziełem i będzie o tym wzmianka w ich gazetach. Może powinny zamieścić ponownie zdjęcie tej osóbki, która tak ochoczo reklamowała pozycję z nowym podpisem – plagiat roku 2014. Wielki wstyd, żeby w broszurce, która liczy 19 kartek (zawierających jeszcze zdjęcia) zamieszczać cudze treści nie dając przypisów.

    • krzysio333

      15/02/2015 o 18:46

      Jaka wieś, taka książka.

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę