Opinie

Urząd już pod nowym adresem, a to nie koniec zmian

Opublikowane

Jeszcze nie zakończył się spór o zwrot majątku rodzinie Potockich a krzeszowicki urząd już postanowił zmienić adres. Zmartwionych użytkowników uspokajamy, na razie tylko …wirtualnie.

Był zielony glut na joomli, jest skrojony na miarę, nowoczesny serwis, którego nie trzeba się wstydzić. Nowa internetowa wizytówka jest przejrzysta, estetyczna i dzięki zajawce w czterech językach – francuskim, angielskim, niemieckim i węgierskim, choć trochę przybliża gminę zbłąkanym obcokrajowcom.

Zmienił się nie tylko layout strony, nowy jest również adres, od 31 grudnia gminakrzeszowice.pl. Serwis jest w pełni skalowalny – został stworzony w technologii responsive web design (RWD). Oznacza to, że twórcy zadbali też o rosnącą w szybkim tempie grupę użytkowników mobilnych.

Strona jest zdecydowanie bardziej przejrzysta, zmniejszyła się liczba zakładek, zrezygnowano z rozwijanego menu i dodatkowej, bocznej kolumny, którą zastąpiono sliderem. Bardziej czytelny, choć niepotrzebnie powielony, jest obecny na stronie kalendarz imprez. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłości serwis wzbogaci się o plan pracy burmistrza. Nowością na stronie są dwa facebookowe buttony – „Lubię to!” oraz „Udostępnij”. Dzięki nim gmina, która wciąż boi się facebooka jak diabeł święconej wody (brak profilu), może liczyć na promocję i nowych użytkowników prosto ze „społecznościówki”, wszak każdy „like” zapewnia obecność na wallu użytkownika.

Strona, jak informuje urząd, została stworzona zgodnie ze standardami WCAG 2.0. czyli jest przyjazna osobom niepełnosprawnym, słabowidzący mogą powiększyć czcionkę, dostępna jest też wersja kontrastowa.

Ponieważ lukier w nadmiarze szkodzi czas na wytknięcie kilku braków. Strona działa od niedawna, być może dlatego niektóre linki prowadzą w przysłowiowy kosmos. Jeśli przyjmiemy zasadę, że przeciętny użytkownik wykonuje 2 kliki by dostać się do poszukiwanej informacji, to serwis zaczyna wypadać słabo. „Cierpliwości próbę musisz przejść” – to chyba cena za estetykę 😉 Na stronie próżno szukać kontaktu do poszczególnych wydziałów, te znajdują się dopiero w BIP-ie. Pod artykułami wciąż wiszą dokumenty pdf w formie skanów, których żaden czytnik ekranu nie przeczyta.

Na koniec wisienka na torcie. Za stronę gmina zapłaciła 20 tysięcy złotych (sic!), ale dzięki dotacji z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, nasz gminny budżet uszczuplił się tylko o 4 tysiące. I jeszcze creme de la creme, czyli podróż sentymentalna – sprawdźcie jak zmieniała się gminna strona na przestrzeni kilkunastu lat.

24 komentarze

Najpopularniejsze

Exit mobile version