Awinion Północy po godzinach

Mój jest ten kawałek podłogi… Warszafko

Po lewej fot. Andrzej Bulicz; po prawej fot. up.krakow.pl

Nauczyli nas regułek i dat
Nawbijali nam mądrości do łba
Powtarzali, co nam wolno, co nie
Przekonali, co jest dobre, co złe

Odmierzyli jedną miarą nasz dzień
Wyznaczyli czas na pracę i sen
Nie zostało pominięte już nic

Swoisty protest song lat słusznie minionych, a jednak znowu na czasie! Ktoś  daleko zadecydował, że nazwa ulicy w Krzeszowicach mu – czy też im – nie pasuje.

Jeśli nawet Wincenty Danek nie nadawałby się na patrona ulicy, to powinno się o tym decydować tutaj, głosem mieszkańców miasta. Czy ktoś  z Krzeszowic poskarżył się burmistrzowi, radnemu, księdzu może, że jest niezadowolony z takiego stanu rzeczy? Wygląda na to, że nie. Przyszło to do głowy za to tym, którzy wiedzą lepiej, wiedzą za innych i pragną wszystkim urządzać rzeczywistość według swoich, jedynie słusznych wizji. Słabo.  Kto zapłaci za czas poświęcony na szwendanie się po wszelakich instytucjach? Dlaczego to mieszkańcy Krzeszowic mają sponsorować  ideologię chwilowo obecnych przy korycie, którzy postępują  zgodnie z zasadą „moja prawda jest najmojsza”. Tam wszyscy są chwilowo.

Znowu ktoś mnie podgląda,
Lekko skrobie do drzwi.
Strasznym okiem cyklopa,
Radzi, gromi i drwi!

Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!

Warszafko!!!

Aktualizacja: 18.10.2017

Komentarz do tekstu:

Z Art. 5 ust. 2  ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, wynika, że zmiana nazwy ulicy dokonana na podstawie ustawy nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Jednym słowem mieszkańcy nie będą zmuszeni do wymiany dowodów osobistych, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego pojazdów ani innych dokumentów zawierających dotychczasową nazwę

Jak się okazuje, przy zmianie nazwy ulicy nie ma opłat za zmiany wprowadzane w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i pismach urzędowych, ponieważ zgodnie z Ustawą (art. 5. ustęp 1): „pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących ujawnienia w księgach wieczystych oraz uwzględnienia w rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych zmiany nazwy dokonanej na podstawie ustawy są wolne od opłat”.

32 komentarze

32 Komentarzy

  1. odpowiedź

    16/10/2017 o 10:35

    Żeby Polska,
    Żeby Polska,
    Żeby Polska
    Była Polską.

  2. Anonim

    17/10/2017 o 08:54

    Nikt się nie skarżył, bo jak się człowiek przyzwyczai to potem ma to w d..

    Nikt się nie skarży na zdewastowany park potockich, mimo że dużo ludzi tam chodzi.
    Nikt się nie skarży, że niektóre sklepy monopolowe sprzedają alkohol osobom poniżej 18-go roku życia.
    Nikt się nie skarży, że sobotnie pijackie wypady młodzieży w środku miasta przeszkadzają.

    Ale czy to znaczy, że skoro nikt się nie skarży, to tak ma być ?

    • Ktoś

      22/10/2017 o 17:54

      Jeśli widziałeś taką sytuację, tj. sprzedaż alkoholu osobom poniżej 18-go roku życia czy to zgłosiłeś odpowiednim służbom? Jeśli ktoś opowiadał Ci o tym zdarzeniu- czy dopytałeś, gdzie to konkretnie miało miejsce? czy ta osoba cokolwiek zrobiła z tą sytuacją? Dopytałeś?- czy tylko powtarzasz i narzekasz na młodych, jak większość ludzi. to samo z wpisem: „Nikt się nie skarży, że sobotnie pijackie wypady młodzieży w środku miasta przeszkadzają”. Widziałeś to? Zgłosiłeś? czy po prostu piszesz i powtarzasz stereotypy, że nikt nic nie robi. albo sądzisz np. że nie tędy droga, bo nie chodzi o karanie młodych ludzi. my sami dorośli, często swoim nieodpowiednim zachowaniem dajemy młodym ludziom zły przykład. Nie tak ma być. Nie pisz Nikt – zacznij od Ja, tj. Ja zrobiłem to i to…

  3. Ben

    17/10/2017 o 11:26

    Myślę, że autora podpisującego się jako „Krzeszowice Awinion Północy” poniosły nieco emocje. Spróbuję wyjaśnić, dlaczego tak uważam. Zgadzam się całkowicie, że o nazwach ulic w Krzeszowicach powinni decydować mieszkańcy miasta. Z jedną małą, aczkolwiek bardzo ważna uwagą. W ramach obowiązującego prawa. A obowiązujące prawo mówi, że imieniem Wincentego Danka nie może być nazwana ulica. Koniec i kropka. Osobną kwestią jest, czy prawo jest odbierane jako dobre, czy złe. Jeśli złe – to należy działać tak, by je zmienić. Jeżeli będziemy działać niezgodnie z prawem, to grozi nam anarchia.

    Uważam, że to bardzo dobrze, że istnieje lista nazw zakazanych przez IPN. Ale uważam też, że powinno się dyskutować, czy Wincenty Danek słusznie figuruje na „czarnej liście”. Używając rzeczowych argumentów. Nie zaś haseł i sloganów typu „czyja prawda jest najmojsza” albo „ideologia chwilowo obecnych przy korycie”. A jeśli ktoś już bardzo chce prowadzić spór „emocjonalny”, to niech zada sobie pytanie, czy aby zmiana nazwy ulicy z Aptecznej na Wincentego Danka w 1976 roku nie była podyktowana względami ideologicznymi?

    Ja bym sprawę na dzisiaj postawił tak: zgodnie z prawem nazwę ulicy trzeba zmienić. I trzeba wybrać dla niej odpowiednią nazwę. Mnie akurat stara nazwa „Apteczna” odpowiada. Traktowałbym to jako powrót do punktu wyjścia. Natomiast zwolennicy nazwania ulicy imieniem Wincentego Danka będą mieli otwarte pole do popisu. Mogą bez presji czasu działać w tym kierunku, aby doprowadzić do wykreślenia nazwiska Wincentego Danka z „czarnej listy”. Jeśli im się to uda – nic nie będzie wtedy stało na przeszkodzie, aby znaleźć poparcie dla pomysłu nazwania nazwy ulicy (tej lub innej) w Krzeszowicach imieniem Wincentego Danka.

    Ostatnia uwaga: wymiana dokumentów w związku ze zmianą adresu nie jest taka straszna, jak to próbuje się przedstawiać. Owszem, kosztuje to nieco czasu i pieniędzy. Na pewno nie tyle, by robić z igły widły.

    • kriss

      17/10/2017 o 22:23

      Ten czas i pieniądze p – może i dla jednych igły a dla innych widły. No chyba że sponsorujesz!

      • żółta żaba

        18/10/2017 o 10:18

        Jak kogoś nie stać na wymianę dokumentów to niech zmieni pracę i weźmie kredyt.

        • krzeszowiceone.pl

          18/10/2017 o 10:31

          Nie będzie takiej potrzeby, tekst został zaktualizowany i dodany komentarz.

          • żółta żaba

            18/10/2017 o 14:48

            I tak oto wszystkie poważne argumenty przeciwników zmiany zostały im wytrącone z ręki. 😀

          • krzeszowiceone.pl

            18/10/2017 o 20:12

            Myślę, że argument ze zmianą dokumentów akurat dla przeciwników zmiany nazwy ulicy nie jest tym najważniejszym. Z perspektywy krzeszowickiej Wincenty Danek był osobą, którą warto upamiętnić za jej zasługi dla miasta. Do tego dochodzi jeszcze rozgoryczenie z powodu odgórnego narzucenia zmiany nazwy.

          • Ktoś

            22/10/2017 o 18:00

            krzeszowiceone.pl jak zawsze rzeczowo i konkretnie.Dobrze. pozdrawiam.

    • Suwerenka

      18/10/2017 o 23:01

      Szkoda, że obecnie panująca nam władza sama prawa nie przestrzega. Trudno wymagać od obywateli, skoro samemu jest się nie fair.

      • Anonim

        19/10/2017 o 08:06

        Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem.

    • Wstyd

      19/10/2017 o 11:53

      Nie, Benie. Nie, nie i nie.

      Postawa, o której piszesz nazywa się konformizmem. Rozumiem, że w 1970, 1976, 1980 też przestrzegałbyś prawa, a nie wychodził na ulicę, bo tak nie wolno.

      Twój wywód to prawdziwy miód na uszy wszelkich dyktatorków.

      PS Odpowiedź na Twoje pytanie: zmiana w 1976 była podyktowana chęcią uczczenia zmarłego w tym właśnie roku Wincentego Danka, według wielu zasłużonego dla tej ziemi.

      Następny pewnie będzie Daszyński:

      Ignacy Ewaryst Daszyński (ur. 26 października 1866 w Zbarażu, zm. 31 października 1936 w Bystrej Śląskiej koło Bielska) – polski polityk socjalistyczny, poseł do Izby Posłów Reichsratu Przedlitawii, premier rządu lubelskiego w 1918 r., publicysta, współzałożyciel PPSD (Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej), później PPS, w 1929 jeden z założycieli Centrolewu.

      Na szczęście nikt z naszych rodzin nie był w PZPR i wszyscy byli w opozycji, prawda? Obłęd.

      • Ben

        19/10/2017 o 16:59

        Ja nie porównuję prawa obowiązującego Polsce w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych ubiegłego wieku do prawa obowiązującego obecnie. Z prostego powodu. Mimo wielu niedoskonałości aktualne prawo jest stanowione przez Naród. W czasach, które przywołałeś prawo dotyczące kwestii zasadniczych było narzucane przez kraj, któremu w rzeczywistości podlegaliśmy. W sprawach mniej ważnych wystarczała jego akceptacja. Polska nie była wtedy państwem suwerennym. Wtedy jedynym sposobem na zmianę narzuconego prawa było pokazanie skali niezadowolenia, siły oraz nieposłuszeństwa, które doprowadziły do przełomu. Dzisiaj mamy bardzo prosty, skuteczny i zgodny z prawem sposób na dokonanie zmian. To wybory. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wyborów nie było. Były głosowania (słynne hasło: „głosujemy bez skreśleń”). I to w większości przypadków fałszowane.

        Nie jestem konformistą. Nie jestem też anarchistą. I dlatego uważam, że najlepszym sposobem na usunięcie nazwiska Wincentego Danka z „czarnej listy” IPN przez tych, którzy tego chcą, jest działanie zgodne z prawem. O czym już zresztą wcześniej napisałem.

        Żeby poznać dokładny powód nazwania w 1976 roku ulicy imieniem zmarłego Wincentego Danka trzeba by sięgnąć do wniosku i zbadać, kto był jego pomysłodawcą, kto go popierał, kto podpisał i kto zaakceptował. Takie szczegóły mogą wiele powiedzieć. Dla mnie zaskakujące jest jedno – bardzo krótki czas, który upłynął od śmierci profesora do nazwania jego imieniem ulicy. Zwykle nadawanie nazw ulic imionami zmarłych osób odbywa się w kilka lat po ich śmierci, aby decyzja nie była podejmowana pod wpływem silnych emocji. Nie będę wymieniał innych przykładów „szybkiego” nadawania nazw ulic (czy nawet miast) dla upamiętnienia zmarłych osób, ponieważ wymienienie przy okazji dyskusji na temat osoby Wincentego Danka uważam za bardzo niestosowne. No może wymienię jedną postać, chyba mało kontrowersyjną: Jurij Gagarin.

        • Simple Story

          21/10/2017 o 13:30

          Ben, ogarnij się, ślina to ślina, a deszcz to deszcz. Nie czekasz 4 lat, jeśli masz honor i odwagę, albo patrzą na Ciebie Twoje dzieci.

  4. Anonim

    18/10/2017 o 12:46

    Myślę, że Ben wyjaśnił tę kontrowersyjną dla niektórych sprawę rzeczowo i obiektywnie. Trudno się przyczepić do tak przedstawionej logiki.
    Mam nadzieję, że po tym wpisie Carlos nie każe mu iść do psychiatry lub wyprowadzić się z Krzeszowic tylko weźmie się do roboty i zacznie mądrze i skutecznie działać aby doprowadzić do wykreślenia nazwiska Wincentego Danka z „czarnej listy”, nie obrażając przy tym nikogo od debili. W każdym razie życzę mu powodzenia.

  5. TAK PYTAM

    18/10/2017 o 14:52

    ILU JEST PISOWCOW W KRZESZOWICACH? TAKIE BADANIE SPOŁECZNE

    • Anonim

      18/10/2017 o 15:46

      Mógłbyś podać dane na czyje zlecenie jest to badanie, kto to ma potem rozliczyć, i gdzie będą odprowadzone podatki tytułem zaliczki za wynagrodzenie za przeprowadzenie badania ?

      I kolejne pytanie – nie żadne badanie społeczne, tylko moje, prywatne – dlaczego pytasz tylko o pisowców ? Reszta sympatyków innych partii nie jest ważna ? To może podchodzić pod dyskryminację.

    • krzeszowiceone.pl

      18/10/2017 o 20:13

      ostatnie badanie jest sprzed 2 lat – to wybory prezydenckie

      • Anonim

        18/10/2017 o 22:12

        Jeszcze prośba o zdefiniowanie „tworu słownego” pisowiec – to ten, co głosuje na PiS, czy ten co jest zapisany do PiS, czy ten co jest sympatykiem PiS. Bo to, że ktoś na PiS głosuje nie musi znaczyć, że od razu jest ich wielbicielem wielkim – może nie było na kogo innego głosować ?

  6. arche

    18/10/2017 o 20:51

    i bardzo dobrze niech zmianiaja nie chcemy lewactwa !

  7. tak nieśmiało

    19/10/2017 o 21:11

    ale uprzejmie, proszę nie stosować narracji pt. mieszkańcy są wstrzaśnięci, zbulwersowani, oburzeni… wiem, że nie wszyscy. 😉 proszę więc uszanować to, że są osoby posiadające na ten temat odmienne zdanie niekoniecznie będąc „pisowcami” 😉

  8. Anonim

    22/10/2017 o 11:52

    Nie znałem osobiście profesora Danka, nie akceptowałem PRL ale mam pytanie: dlaczego w latach 40-tych nie jakiś żołnierz wyklęty lub inny opozycjonista a pan Danek przyczynił się do powstania średniej szkoły w Krzeszowicach ? Konformizm nie doprowadzał w historii do zmian i nie czas teraz takie postawy. Trochę śmieszy takie stadne przyzwolenie na nieprzemyślane pomysły ze zmianami nazw poza oczywistymi. Wybrani radni reprezentują wszystkich mieszkańców i powinni powiedzieś stop takim pomysłom. A może koniunkturalnie nazwą ulicę Danka ulicą NN.

    • Anonim

      22/10/2017 o 12:38

      W latach 40-tych mieliśmy wpływy komunistycznej rosji tutaj, stąd ciężko żeby jakiś żołnierz wyklęty przyczyniał się do czegokolwiek.
      Zadam pytanie odwrotnie – skoro była tu kiedyś ulica Apteczna, to dlaczego nie może być teraz ?

      • Anonim

        22/10/2017 o 17:10

        Nie ma przeszkód – może być.

    • tak nieśmiało

      22/10/2017 o 19:21

      anonimie z 11.52 czy czytasz co piszesz? Opozycjonista przyczynia się do powstania szkoły średniej w komunie. 🙁 zalecam łyk więcej wiedzy historycznej o realiach panujących w tamtych słusznie minionych czasach. Apteczna. 🙂 Wracajmy do nazw, które nie będą powodowały niepotrzebnych emocji.

      • Anonim

        25/10/2017 o 06:50

        Czytam co piszę a Ty czytaj wpisy ze zrozumieniem. To była ironia; oczywiście, że trudno sobie wyobrazić wtedy opozycjonistę załatwiającego cokolwiek za przyzwoleniem ówczesnej władzy.Ale wśród tych którym się chciało i potrafili byli i Danek i Jedlewski i Śmiałek i Wyka i wielu innych. Czy teraz mamy prawo odsądzać ich od czci i wiary i odbierać ulice ?! Wtedy byli i inni, którzy utrwalali władzę ludową albo zwykli oportuniści, podobnie jak dzisiaj. A co do Aptecznej to se ne wrati. Była apteka Rybackich ale już jej nie ma ani żadnej innej. Więc nie kombinujmy tylko szanujmy tych , którym się wówczas chciało, mogli i potrafili a w pamięć miasteczka wrośli.

  9. ojojojoj

    22/10/2017 o 20:04

    Najgorsze jest to ze ta zmiana powinna być już rok temu. Ciężko się oderwać od koryta, a honor dla polityków to nic nie znaczace słowo. z jakiego ugruPOwania był Krzyworzeka?

    • Anonim

      22/10/2017 o 20:09

      Od 3 lat współpracował z pisem.

    • Rysiek Misiek

      22/10/2017 o 20:09

      Z Porozumienia Podkrakowskiego, wcześniej z Platformy. W Radzie Powiatu po ostatnich wyborach jego ugrupowanie weszło w koalicję z PiS-em. Jak widzisz, to z jakiego jest się ugrupowania nie ma znaczenia, najważniejsze jest to jakim się jest człowiekiem.

    • Anonim

      25/10/2017 o 20:44

      A więc ten pan dosyć wcześnie nawiązał konszachty z komunistami i potem już tylko piął się w górę – raz „po linii” raz „na bazie” 😉 Jak na czasy PRLu to dość niestandardowy życiorys. IPN się przyłożył…

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę