Inwestycje

Przy Alei Solidarności ma stanąć kompleks rekreacyjno-zdrojowy z gabinetami odnowy biologicznej

Opublikowane

Fot. UM Krzeszowice

Kilka miesięcy temu gmina pochwaliła się przykładową koncepcją zagospodarowania terenu pomiędzy Aleją Solidarności, Batalionów Chłopskich i ulicą Legionów Polskich.  Na makiecie można było zobaczyć tężnie, plac zabaw, ścieżkę rowerową, miejską plażę czy wreszcie budynek krytej pływalni. Po ogródkach działkowych Kolejarz śladu nie ma, choć, jak twierdzą ich właściciele, dobrze komponowałyby się z planowanym na tym terenie kompleksem rekreacyjno-zdrojowym.

Budowa kompleksu przy Alei Solidarności to tylko pierwszy z czterech etapów na jakie gmina podzieliła plan rozwoju miasta. W kolejnych chce zagospodarowywać bulwary nad Krzeszówką i  nieczynny kamieniołom w Miękini oraz reaktywować uzdrowisko. Serce krzeszowickiego zdroju miałoby jednak powstać nie w centrum, a na obrzeżach miasta, tam gdzie nie sięga już czujne oko nadzoru konserwatorskiego, czyli na terenach w okolicy Bandurskiego.

 

Ile będzie kosztowała budowa kompleksu i skąd gmina weźmie pieniądze na tak dużą inwestycję? Z urzędowych szacunków wynika, że obiekty które w przyszłości mają powstać przy Alei Solidarności, mogą kosztować nawet 70 milionów złotych. Źródłem finansowania ma być rządowy program „Polski Ład”. W pierwszej edycji opiewający na kwotę 63 milionów złotych wniosek gminy przepadł. 

Finanse to tylko jeden z problemów przy budowie planowanej inwestycji. Kolejnym jest nastawienie działkowców skupionych wokół ROD Kolejarz, znajdujących się w miejscu gdzie w przyszłości miałby powstać kompleks. Trzy lata temu gmina skomunalizowała 2,4 hektarowy teren użytkowany przez działkowców, stając się tym samym jego właścicielem. Wciąż czeka jednak na stanowisko warszawskiego zarządu w sprawie przenosin ogródków na zaproponowany przez siebie teren w Czatkowicach. Teren – dodajmy – nieakceptowalny przez krzeszowickich działkowiczów.

 

Przedstawiciele ROD Kolejarz już kilkakrotnie wskazywali, że chcieliby by działki pozostały w obecnym miejscu i zostały wkomponowane w teren kompleksu. Takiej możliwości nie widzi jednak burmistrz. Sytuacja patowa trwa już od dobrych kilkunastu miesięcy i na razie nic nie zapowiada, by któraś ze stron chciała pójść na kompromis.

12 komentarzy

Najpopularniejsze

Exit mobile version