Gospodarka

Problemy gminnej spółki. Wykonawcy wystąpili z milionowymi roszczeniami

Na czwartkowej sesji radni mieli ocenić działalność gminnej spółki Wodociągi i Kanalizacja za ubiegły rok. Dyskusja szybko zeszła jednak na zupełnie inny temat. Okazało się, że spółka może znaleźć się w dużych tarapatach spowodowanych wielomilionowymi roszczeniami firm, które budowały w gminie kanalizację. Nieprawomocny wyrok w jednej ze spraw już zapadł. Kolejna rozprawa odbędzie się jesienią.

 

3 miliony złotych wypłaty zasądził sąd na rzecz jednego z wykonawców budujących w gminie kanalizację. Wyrok nie jest prawomocny, a spółka już złożyła w tej sprawie apelację. Ponieważ kwota pozwu jest bardzo wysoka, koszt apelacji wniesionej przez WiK wyniósł aż 100 tysięcy złotych. Na czwartkowej sesji prezes spółki poinformował radnych, że wyrok który zapadł w sprawie roszczeń nie będzie ostatnim. Kolejny wykonawca chce pozwać WiK. Rozprawa odbędzie się prawdopodobnie jesienią. Kwota nowych roszczeń to 4 miliony złotych.

Temat roszczeń nie jest nowy i znany był poprzedniej ekipie zarządzającej spółką. Wtedy jednak, jak twierdzą radni, prezes uważała, że to sprawa hipotetyczna i nie dojdzie do skutku. Teraz czarny scenariusz zaczyna się powoli spełniać. Jak to możliwe, że firmy które zostawiły po sobie masę niedociągnięć i usterek zgłaszają się z roszczeniami? Na sesji, prezes spółki stwierdził, że to wina nieprecyzyjnych zapisów, które umożliwiają różną interpretację umów zawartych z wykonawcami.

W trakcie sesji radni pytali skąd spółka weźmie pieniądze jeśli sąd prawomocnym wyrokiem zasądzi wypłatę roszczeń. Przypominali, że roczne przychody WiK to 15 milionów złotych, a kwota roszczeń o której już wiadomo, opiewa łącznie na 9 milionów. Jeśli przegramy trzeba będzie zaciągnąć wieloletni kredyt, gmina byłaby gwarantem dla spółki – skwitował burmistrz i dodał, że spółka robi wszystko by wygrać obie sprawy.

90 komentarzy

90 Komentarzy

  1. :-)

    30/06/2017 o 10:13

    Ale kicha.Jest wyrok 1 instancji wiec perspektywy marne.Po wyroku 2 instancji wyrok będzie wykonalny wiec trzeba będzie płacić i to szybko bo odsetki od takiej kwoty z każdym dniem będą rosnąć w zastraszajacym tempie.To są skutki niekompetencji.Jak dyletanci bawią sie w zarządzanie i wydawanie milionów to tak się kończy.Nieprecyzyjne zapisy umów – przy wydatkach milionowych!!!!! To rzeczywiście katastrofa.ciekawe gdzie są ci co brali pieniądze w tym czasie za prawidlowe funkcjonowanie spółki – tak jakby nie było fachowców i trzeba było zatrudniać pociotków. Co teraz ? Kredyt długo terminowy z poręczeniem gminy !!!! Czyli zapłacimy i to słono – banda kret…w…

  2. Ben

    30/06/2017 o 11:12

    Przeczytałem artykuł kilka razy. Z niedowierzaniem. Za każdym razem oczy wychodziły mi z oczodołów coraz bardziej, a wszystkie pozostałe na głowie włosy stawały mi dęba. Oto, co myślę na ten temat.

    Wyłonienie wykonawcy kanalizacji odbyło się w formie przetargu publicznego. W przypadku przetargów publicznych zasada jest taka, że zamawiający sporządza specyfikację, czyli „specyfikuje” zakres prac, terminy, warunki i zasady płatności itd. Specyfikacja zawsze zawiera projekt umowy. Firma startująca w przetargu musi taki projekt umowy zaakceptować i zobowiązać się do jej podpisania, jeśli tylko zostanie wybrana jako wykonawca. Do czego zmierzam? Ano do tego, że ustalenie treści umowy leży wyłącznie po stronie zamawiającego. Jeśli więc spółka ma problemy wynikające z „nieprecyzyjnych zapisów”, to sama jest sobie winna. I sama powinna ponieść za to pełną odpowiedzialność. Podążając tym torem myślenia: wzory umów z wykonawcami nie spadły z nieba. Ktoś je opracował, sprawdził, zaakceptował i podpisał. Konkretne osoby. Jeżeli więc „nieprecyzyjne zapisy” są powodem roszczeń, to należy wyciągnąć odpowiedzialność wobec tych osób, które takie umowy opracowały, sprawdziły, zaakceptowały i podpisały.

    Pan Burmistrz chyba raczy sobie kpić z mieszkańców. Jestem oburzony propozycją gwarantowania przez gminę kredytu na pokrycie roszczeń wykonawców wyłonionych przez WiK Krzeszowice, przecież to jakiś niesmaczny żart. Zaciągniecie kredytu to tak naprawdę przyjęcie zobowiązania, że spłacą go mieszkańcy. W formie podniesionych podatków, opłat, licencji. Zwracam uwagę, że prawdopodobna kwota roszczeń wymieniona w artykule 9 milionów złotych to mniej więcej tyle, ile Krzeszowice dostały dofinansowania na rewitalizację Rynku. To około 10% ROCZNEGO budżetu Gminy Krzeszowice. Jeśli Pan Burmistrz chce zaciągać kredyt na pokrycie zobowiązań WiK, to niech sam go zaciągnie, jako osoba prywatna i zabezpieczy go własnym majątkiem.

    Kolejna kwestia: skoro temat roszczeń był znany dużo wcześniej, jakie kroki podjął Burmistrz (nie wnikam który) i Rada Miejska (też nie wnikam której kadencji) w celu przeanalizowania sytuacji, zapobieżeniu roszczeniom i wyciągnięciu konsekwencji wobec winnych? Czy Rada Miejska zadała sobie trud powołania komisji w celu zbadania tej sprawy? Jeśli tego nie zrobili, to powinni to zrobić natychmiast. A jeśli wyrok stanie się prawomocny i spółka będzie musiała zapłacić wykonawcom dodatkowe kwoty, to Rada Miejska i Pan Burmistrz bezwzględnie powinni wystosować zgłoszenie do odpowiednich organów przeciwko tym osobom, które są odpowiedzialne za przygotowanie, zatwierdzenie i podpisanie umów z „nieprecyzyjnymi zapisami”.

    • :-)

      30/06/2017 o 16:52

      To chyba rzeczywiście nie tylko niesmaczny , ale i ponury żart. Mają nadzieje na wygranie spraw – czyli sąd 1 instancji się myli – żeby mieć taką nadzieje to trzeba nie mieć wszystkich klepek.Skala roszczeń kosmiczna i zgadzam się,że ewentualna zgoda na zabezpieczenie roszczeń przez gminę to będzie kompromitacja ostateczna. To największa wtopa w historii krzeszowickiego samorządu.

      • Anonim

        30/06/2017 o 22:43

        Czy przypadkiem w spółce WIK nie zasiadało w imieniu gminy dwoje prawników? Pytanie, co oni tam robili? Kolejne pytanie, czy zainteresowali się wcześniej sprawą roszczeń i czy zawiadomili o tych roszczeniach burmistrza? Przecież proces w pierwszej instancji musiał się toczyć już od dłuższego czasu, sprawy w sądzie nie dzieją się z dnia na dzień, więc gdzie był dotąd nadzór gminy?
        Co z zapowiadanym 2 lata temu przez burmistrza audytem w WIK? Należy zakładać, że się odbył, ale czy to oznacza że audytorzy poinformowali gminę o roszczeniach? Jeżeli jednak audytu nie było, to czy nie pachnie to zaniechaniem? Miejmy nadzieję, że burmistrz w porę się opamięta i wycofa się z kompromitującego zabezpieczenia roszczeń przez gminę i niezwłocznie doprowadzi do wskazania winnych tych zaniedbań.

        • :-)

          01/07/2017 o 17:39

          Ewidentne zaniechania ,wszystkie działania Burmistrza teraz jak „mleko się wylało „będą ratowaniem „siedzeń”,ale lepiej późno niż wcale – wiec bierzcie się do roboty,bo jak do tej pory to sukcesów jak na lekarstwo. Wyglada jednak na to ,że ta kadencja będzie porażką ,bo jakie efekty ??
          Inwestycyjnie – bardzo słabo, planowanie przestrzenne – bomba z opóźnionym zapłonem, majątek gminy przez głupotę i nieudolność trwoniony – oddany Stary Pałac pomimo wszelkich argumentów (olbrzymie nakłady poczynione przez poprzedników )do jego utrzymania,polityka kadrowa żadna – CBA i pewnie cdn , Spółka WiK – totalna kompromitacja za którą zapłacimy – słono zapłacimy, budynek starego przedszkola to przykład kompletnej indolencji – poczekajcie jeszcze trochę a nie będzie co zbierać . Jedyny jasny punkt to działanie w zakresie kultury , ale panie Burmistrzu to zdecydowanie za mało .

          • No ale

            03/07/2017 o 23:22

            To są efekty działań poprzednich władz

    • Mały cwaniak i beztroskie baranki

      01/07/2017 o 21:16

      Jeśli rząd może rozdawać nieswoje pieniądze, to dlaczego nie mogą samorządowcy?
      Mały cwaniak na górze nawet nie wie jak fatalnie zepsuł to młode państwo.

      • miś

        02/07/2017 o 13:41

        Zanim co napiszesz pomyśl, co ma wspólnego jakiś Mały cwaniak na górze z niekompetencja urzędników gmin. To poprzednia ekipa dała zielone światło samorządom do bezmyślnego zadłużania się, do skoku na unijne fundusze. Kto podejmował decyzje o budowie kanalizacji, jaki wówczas był cwaniak na gorze, czy przypadkiem nie rudy. Z jakiej opcji politycznej była większość radnych. Kto podjął decyzję by budować kanalizację w trudnym terenie i za ciężkie miliony, ta inwestycja nie miała sensu ponieważ nie było wymaganej liczby użytkowników na 1 km bieżący, zrobili to na siłę. Czy to mały cwaniak na górze, wybrał niemotòw na radnych w naszej gminie, czy to on obsadził kolejnymi niemotami stanowiska w urzędzie, a może to on niekompetentny mały cwaniak sporządził idiotyczne umowy. To poprzednia ekipa zepsuła i to totalnie, to młode państwo, dlaczego ponieważ stadko beztroskich baranków wybrało i co gorsza dalej wybiera beztroskich baranków. Nic się poza burmistrzem nie zmieniło,w większości ci sami ludzie zasiadają w komisjach, piastują stanowiska. Nie było zapowiadanego audytu, przynajmniej w jakiejś poważnej formie,nie było przeglądu stanowisk i zatrudnienia, komisjami kierują ludzie nie posiadający wykształcenia ekonomicznego, ale mający wysokie mniemanie o sobie, to też wina małego cwaniaczka. A sprawa planu zagospodarowania na który czekamy lata i sposób sporządzenia umowy z firmą tak że można było to przeciągać na lata, to też załatwił mały cwaniak. To za czasów poprzedniego burmistrza i jego ekipy działy się te cuda, za które może będą płacić jeszcze nasze wnuki, burmistrza na szczęście już w nie ma , ale zdecydowaną większość ekipy pozostała. Teraz ci sami ludzie biorą się za program czyste powietrze, aż strach się bac, ale mogą spać spokojnie, za rok dwa,napiszesz że to mały cwaniak na górze załatwił gminę Krzeszowice, pewnie tylko dla tego że zna Adamczyka wie że w ogóle taka istnieje. Jedno jest natomiast pewne żadni cwaniaczkowie,ani mali ani wielcy, ani z dołu ani z góry nam radnych czy burmistrzów nie wybierają, a to oni ponoszą odpowiedzialność za ten bałagan.

        • Anonim

          02/07/2017 o 22:34

          Brawo miś!

    • Fiona

      03/07/2017 o 20:56

      A może należy spytać obecny zarząd kto podpisał feralnie umowy. Mam wrażenie że coś na ten temat wie ?

  3. ktoś

    01/07/2017 o 08:18

    spółki gminne,miejskie czyli przedsiębiorstwa inaczej ukradzione.

    • Anonim

      01/07/2017 o 13:10

      jak Ty tak ciągle narzekasz na to, co zrobił poprzedni system, to teraz przestaje się dziwić, dlaczego tak mało znajomych masz, i skończyłeś tak a nie inaczej, bez perspektyw na lepszą emeryturę i życie w dostatku.

      • ktoś

        01/07/2017 o 21:26

        na Ty to tramwaj staje,a poprzedni system tu trwa,moimi znajomymi się nie przejmuj,a pojecia nie masz bo wcale nie skonczylem .

        • Anonim

          02/07/2017 o 13:09

          Ale Ty nic poza gderaniem i marudzeniem nie robisz.
          Jakoś nie widać tej lepszej perspektywy u Ciebie.

  4. realista

    02/07/2017 o 22:17

    Czy ktoś z forumowiczów wie i może przybliżyć nieco temat w zakresie powodu pozwu i roszczeń wykonawców ?

    • krzeszowiceone.pl

      02/07/2017 o 23:34

      Powód został podany w tekście, jeśli umowa daje taką możliwość, to się z niej korzysta 🙂
      Musisz połączyć jeszcze jeden fakt, o którym pisaliśmy też dawno temu na stronie. Niektóre firmy zbankrutowały a do gry weszły banki. Trwa prześwietlanie umów i szukanie kruczków, wszystko zależy od tego kto będzie miał lepszych prawników.

      • Paweł

        03/07/2017 o 13:14

        Roszczenia finansowe ze strony Wykonawcy mogą dotyczyć zapłaty za roboty dodatkowe, nie ujęte w opisie zamówienia, a konieczne do wykonania robót np. wymiana gruntu. Mogą również dotyczyć zapłaty za wykonane roboty objęte projektem budowlanym a pominięte w przedmiarze robót – w takim przypadku ważny jest sposób ustalenia wynagrodzenia dla Wykonawcy (ryczałt czy wynagrodzenie kosztorysowe). Z artykułu nie wynika jaka jest konkretna podstawa wysuniętych roszczeń – czy radni na sesji dopytywali szczegółów lub czy można uzyskać gdzieś bardziej szczegółowe informacje w tej sprawie?

        • W

          03/07/2017 o 14:04

          Wyroku. Pełna informacja. Możesz wystąpić w trybie dostępu do informacji publicznej.

  5. Carcosa

    03/07/2017 o 21:46

    A czy te przetargi i
    niedoskonałe umowy to przypadkiem nie były przygotowane i podpisane za czasów obecnego Prezesa Spółki ? Przecież realizacja inwestycji była rozpoczęta chyba jeszcze w czasie zanim MW została Prezesem. Warto to sprawdzić.

    • Fiona

      04/07/2017 o 07:50

      Taaaaaaaaak masz rację, brawo za trafne spostrzeżenie !

  6. Fiona

    04/07/2017 o 07:53

    Jeśli ktoś nie dowierza, zawsze może wystąpić w ramach udzielenia informacji publicznej o udostępnienie umowy z wykonawcą i sprawdzi czyj podpis widnieje na umowie.

  7. Fiona

    04/07/2017 o 08:02

    Jeszcze jedno… teraz już wiem dlaczego wybrano ponownie poprzedni zarząd. Bo zawsze należy po sobie posprzątać-przynajmniej tak mnie rodzice uczyli. Jedno jest pewne, chłop poczuwa się do obowiązku. BRAWO ON

  8. Muminek

    04/07/2017 o 09:28

    coś mi się wydaje, że na forum właśnie weszli zwolennicy poprzedniczki 😉

    na stronie spółki są jeszcze informacje o tym kiedy podpisywano umowy
    http://wikkrzeszowice.pl/fundusz-spojnosci/realizacja-projektu/przebieg-realizacji-zadania/

    Walczowska została prezesem w 2012 roku, wcześniej była zastępcą.

    • Carcosa

      04/07/2017 o 10:53

      Czyli miałam dobre przypuszczenie. Niczyja zwolenniczka nie jestem tylko wszyscy domagają sie prawdy, a jak ta okazuje sie niezbyt fajna, to od razu złośliwości. Chodzi o to żebyśmy wszyscy tutaj wiedzieli o czym mowa. Fajnie ze mamy taka możliwość. Pozdrawiam uczestników dyskusji.

    • Fiona

      04/07/2017 o 11:43

      Czyżby zwolennik obecnego zarządu ? Sądzę, że Muminek mało wie. A poza tym zastępca to nie prezes. Radcą prawnym też był ktoś inny. Ale jak macie wątpliwości zawsze mozna wystąpić o udzielenie informacji publicznej. Z tego co wiem ktoś w spółce jeszcze pracuje, a nóż otrzymacie odpowiedź.

      • Muminek

        04/07/2017 o 12:28

        Wiem jedno, obecne władze znalazły już kozła ofiarnego. Zgadnij kto nim będzie.

        Wydębienie jakichkolwiek informacji od spółki graniczy niestety z cudem niezależnie od tego kto był prezesem.

        • ;)

          04/07/2017 o 13:28

          wystąp o wyrok. tam esencja zawarta. nie trzeba będzie się domyślać, snuć hipotez, męczyć głowy własnej i cudzych 🙂

        • Anonim

          04/07/2017 o 14:02

          Jeżeli nawet te umowy były podpisywane z wykonawcami jeszcze za czasów obecnego prezesa Spółki, to nie ulega wątpliwości, że jego następczyni miała obowiązek sprawdzić i dopilnować prawidłowego przebiegu ich realizacji, która w całości przypadła na jej kadencję. Nie ma więc teraz tłumaczenia, że ewentualne wady w umowach nie dotyczyły zarządu realizującego inwestycję i w efekcie musiały skutkować procesem i zasądzeniem wysokiego odszkodowania. Czy cała rzecz nie ociera się przypadkiem o zaniedbania, których kodeksowa nazwa brzmi: niedopełnienie obowiązków?

          • chyba

            04/07/2017 o 15:15

            niestety masz rację 🙁

          • Fiona

            04/07/2017 o 20:31

            Chyba nie wiesz o czym mówisz. Niby co miała zrobić ? Unieważnić umowy, tłumacząc się na przykład że prezes podczas podpisywania był pod wpływem …

          • Anonim

            06/07/2017 o 22:10

            Fiona, sama chyba nie wiesz, co mówisz. W obowiązkach pani prezes było zweryfikować wadliwe umowy lub nawet doprowadzić do ich unieważnienia, jeżeli tylko chciałaby dochować staranności aby nie narazić spółki na ewentualne straty. Są na to odpowiednie instrumenty prawne.
            Widocznie nie do końca znała swoje obowiązki i uprawnienia.
            Zobaczymy, czy ktoś w ogóle zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, jeżeli spółka ostatecznie przegra proces.

          • Ola

            06/07/2017 o 23:23

            Pewnie Pani prezes mogła weryfikować złą umowę poprzednika ale czy wykonawca by się zgodził na niekorzystne zmiany?

          • Fiona

            07/07/2017 o 07:00

            Niestety Anonim nie mogę przyznać Ci racji. Ale może dlatego że nie znam wytycznych projektów unijnych, a Ty jesteś fachowcem w tej kwestii. Widzisz może gdyby poprzedni zarząd poprosił Cię o radę nie byłoby teraz problemów.

          • Anonim

            07/07/2017 o 09:50

            A jak należy wytłumaczyć wybór wykonawców, którzy w trakcie realizacji przestawali istnieć? Czyżby zignorowano sprawdzenie ich referencji przed podpisaniem umowy? Nie znam szczegółów, ale z rozmów z pracownikami było wiadomo, że z tym projektem od początku było coś nie tak.

          • Anonim

            07/07/2017 o 09:53

            Niestety nie poprosił i sama widzisz Fiona, jak to teraz wygląda 😉

    • :-)

      04/07/2017 o 13:30

      No to ładnie panie Heniek.Naważyłeś piwa to teraz pij.Tylko nie nie wymagaj abyśmy wszyscy płacili za Twoja niekompetencję…..:-(

  9. OPTY

    04/07/2017 o 15:10

    Szanowni Państwo,
    a może pozwólmy najpierw władzom spółki zająć się sprawą. Jeśli nawet mamy wyrok Sądu I instancji to w Polsce jest jeszcze II instancja. W mojej ocenie całkiem słusznie na razie nie są ujawniane szczegóły sprawy. Jak wyrok będzie prawomocny będzie można dyskutować na ten temat.

    • 1313

      04/07/2017 o 20:05

      No przecież chodzi o to by dyskutować nie mając na dany temat wiedzy! To jest domena naszego społeczeństwa – dyskusję najlepiej oprzeć na domysłach, plotkach i własnemu „życiowemu doświadczeniu” i w tym tonie się wypowiadać, najlepiej jeszcze dodając w jakże tajemniczy sposób wątek „ja wiem, ale nie powiem”.

      I tak się kręci całe to „dyskutowanie”. Pełno „gdyby”, „może”, „uważam”. Zero faktów, konkretów i dokładnych danych.

      • Mieszkaniec

        04/07/2017 o 20:44

        A teraz zastanów się dlaczego tak się dzieje. Władze zamiast wyjść z otwartą przyłbicą wolą temat załatwić w zaciszu gabinetów. Dlaczego w tak kontrowersyjnej sprawie która może się zakończyć wielomilionowymi wypłatami odszkodowań spółka nie wyda oświadczenia? Korona by im z głowy nie spadła. Gdyby nie obecność pismaków na sesji to nawet nie wiedzielibyśmy, że zapadł jakiś wyrok, ba nie wiedzielibyśmy nawet że spółka ma takie problemy za które wszyscy w przyszłości możemy zapłacić wyższymi rachunkami za wodę i ścieki.

        • 1313

          04/07/2017 o 21:05

          Ale ja się nie zastanawiam, dlaczego tak się dzieje.
          Wyższe rachunki będą nawet bez całej tej afery.
          Mnie chodziło o całokształt wszelkich dyskusji i dywagacji.
          Nawet jeżeli będziemy mieć na widelcu wyrok sądu, nawet jeżeli firma wyda oświadczenie – to dalej, na podstawie wydanego oświadczenia będzie w dyskusji więcej domysłów i spekulacji niż rozmowy opartej na faktach. Bo zaraz ktoś ułoży legendę, że oświadczenie wydane dla picu. Zaraz ktoś zacznie do oświadczenia zadawać pytania.

          A chodzi o całokształt. Nie tej jednej sprawy jednej spółki. Ogólnie. Dyskusje są na poziomie dywagacji i spekulacji w większości przypadków. Dlaczego ? Bo nikt z dyskutujących nie siedzi w głowie decydenta, nie ważne czy jednej czy innej spółki i żaden dyskutujący nie musi rozumieć danego rozumowania danego decydenta.

          Takie tematy załatwia się w zaciszu gabinetów od starożytnego Rzymu, a my dalej mamy o to pretensje i się dziwimy jak to tak może być. Jak dzieci.

          • Mieszkaniec

            04/07/2017 o 21:15

            i bardzo dobrze, że ludzie dyskutują, bo to oznacza, że się interesują. Pewnie dla władz byłoby lepiej gdyby nie było dyskusji, tylko czy lepiej byłoby dla nas?
            Gdyby mieszkańcy nie wymieniali poglądów na temat poprzedniego burmistrza, to pewnie nadal by rządził, a w urzędzie byłyby osoby, którymi zajęło się CBA. Gdybyśmy nie dyskutowali o płatnym parkingu przy PKP, pewnie do dziś kupowalibyśmy bileciki. Gdyby nie było dyskusji o kładce nad torami, to pewnie dalej PKP zbywałoby gminę i mieszkańców a spółki przerzucały się odpowiedzialnością. Jeśli temat będzie nabrzmiały, wiem, umów nie zmienimy, ale może ktoś wyciągnie konsekwencje a ktoś inny za ten przysłowiowy burdel przy podpisywaniu umów poniesie odpowiedzialność jeśli sąd prawomocnym wyrokiem nakaże spółce zapłacić wykonawcom.

        • :-)

          05/07/2017 o 10:32

          Pełna zgoda !!!!

  10. Anonim

    04/07/2017 o 19:47

    Szanowny OPTY, właśnie mamy klasyczną sytuację, kiedy to mieszkańcy gminy pozwolili władzom spółki zajmować się jej sprawami w cieniu gabinetów. Jaki mamy tego efekt – każdy widzi. Z prawnego punktu widzenia masz prawie całkowitą rację. Ale jest jeszcze aspekt społeczny. Próba przerzucenia ewentualnych obciążeń odszkodowawczych na gminę (czyli na jej mieszkańców) poprzez poręczenie bankowe burmistrza tym bardziej wymaga ujawnienia szczegółów sprawy jak najprędzej chociażby po to, aby nie urosła z tego jeszcze większa żaba, którą na samym końcu będą musieli zjeść mieszkańcy. Dyskusja po prawomocnym wyroku, gdyby się okazał niekorzystny dla spółki, to jak musztarda po obiedzie…

    • Carcosa

      04/07/2017 o 22:44

      No tak ale mieszkańcy na wyrok wpływu nie maja. Póki co szeryf Ziobro nie wprowadził jeszcze trybunałów ludowych. Trzeba trzymać kciuki za pomyślne zakończenie procesu a co do władz i zarządu oczekujmy informacji i uczciwości w przedstawianiu sprawy. Jak widać póki co mówi sie ze to tylko poprzedni zarząd zawinił a juz sie okazało po naszej dyskusji, ze cokolwiek winny jest tez chyba Pan Skotniczny, za którego kadencji przygotowano realizacje inwestycji i podpisano ferelne umowy. Żeby byja jasność uważam, ze Pani Walczowska i jej ekipa tez dołożyli swoje ale bądźmy uczciwi i oceńmy role jaka mógł w tym wszystkim odegrać obecny prezes. Może okazać sie sporym bledem Burmistrza, ze powołał go na Prezesa w zaistniałych okolicznościach. Oby dla Spółki i dla nas zakończyło sie wszystko dobrze.

      • fr

        05/07/2017 o 21:54

        Mając świadomość jak funkcjonowała spółka za czasów prezesury Henryka Skotnicznego, z punktu widzenia mieszkańców, powołanie go drugi raz na prezesa jest najgorszą decyzją personalną obecnego Burmistrza. Smutne ale prawdziwe.

        • Fiona

          06/07/2017 o 17:05

          Popieram

  11. Wacław Gregorczyk

    05/07/2017 o 23:29

    Do Mieszkańca
    1. Nigdy niczego nie ukrywałem przed Radnymi i Mieszkańcami. O tym, że spółka WiK może mieć problemy finansowe, w związku ze zgłaszanymi roszczeniami przez firmy wykonujące roboty kanalizacyjne, informowałem w roku 2016 podczas zebrań wiejskich i osiedlowych.
    2. W mojej opinii podstawą roszczeń są faktycznie nieprecyzyjne zapisy umów z wykonawcami robót. Natomiast decyzje o odmowie zapłaty faktur końcowych, podejmowała poprzednia pani prezes.
    3. Właścicielem WiK jest w 100 % gmina Krzeszowice i to na niej spoczywa obowiązek udzielenia pomocy, jeśli spółka ma kłopoty finansowe.
    4. Nie ma co straszyć Mieszkańców podwyżkami. Należy poczekać do zakończenia postępowań sądowych. Przypomnę, że dzięki działaniom oszczędnościowym obecnego prezesa, ceny wody jak i ścieków zostały obniżone w tym roku.
    5. Jeśli wystąpią okoliczności wskazujące na nieprawidłowe działanie osób odpowiedzialnych za spółkę, to burmistrz lub zarząd spółki z pewnością dokona zgłoszenia do stosownych organów.
    Na koniec parę słów w głośnym temacie kładki nad torami.
    1. Pomimo, że gmina nie jest właścicielem, to w miarę potrzeb wykonuje naprawy, ostatnio w m-cu maju i czerwcu.
    2. Naczelnik WIT, który odpowiada za te prace, jest osobą kompetentną i wie co i kiedy ma robić. Ponieważ nowe przejście nad torami jest elementem ujętym w projekcie modernizacji opracowywanym od kilku lat, to gmina dokonuje napraw punktowo a nie przeprowadziła remontu kapitalnego kładki. Należy dziękować i trzymać kciuki za obecnego Ministra Infrastruktury, który stara się nadrobić zaległości i brak profesjonalizmu poprzedników przygotowujących dokumentację modernizacji „krzeszowickiego odcinka E-30”, którego remont jest najbardziej opóźniony ze wszystkich odcinków tej trasy.
    Z poważaniem Wacław Gregorczyk

    • Ela

      06/07/2017 o 06:03

      Jak i obecny Pan prezes podpisywał te nieprecyzyjne umowy?

    • Do Pana Burmistrza

      06/07/2017 o 11:22

      1. Co z tego, że o problemach WiK informował Pan Mieszkańców i Radnych? Czy oczekuje Pan, że Mieszkańcy sami rozwiążą ten problem? Nie, nie rozwiążą. Od tego jest Burmistrz. A Radni co w tej sprawie zrobili?

      2. Skoro wg Pana podstawą roszczeń są zapisy w umowie, to dlaczego do tej pory nie wyciągnięto konsekwencji wobec osób, które ją konstruowały? Umowy nie przywozi się w teczce z Komitetu Centralnego, tylko tworzy się ją na miejscu. Czy ma Pan odwagę cywilną podać na tym forum nazwiska osób, które przygotowały i sprawdziły prawnie tą niekorzystną dla gminy umowę?

      3. Oczywiście, że gmina jako właściciel spółki ma obowiązek udzielania jej pomocy, jeśli ma kłopoty finansowe. Tak samo jak Pan ma obowiązek wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które doprowadziły do problemów finansowych spółki. Bez względu na to, czy są one pracownikami spółki, czy nie.

      4. Nie ma się co chwalić obniżkami propagandowymi. Nie zmieniły one faktu, że Krzeszowice pod względem wysokości opłat za wodę i ścieki zajmują 19 miejsce w Polsce, 4 w województwie i 1 w powiecie. Kiedy skończy się okres amortyzacji, który tak znacząco wpływa na cenę wody i ścieków? Kiedy nastąpią prawdziwe obniżki, które sprowadzą ceny do poziomu tego w Zabierzowie czy chociażby w Krakowie?

      5. Czyli Pan Burmistrz nie widzi okoliczności wskazujących na nieprawidłowe działanie osób odpowiedzialnych za spółkę? To co musiałoby się stać, żeby Pan to zobaczył? Czy dopiero wtedy, jak do spółki wkroczy komornik, a do gminy zarząd komisaryczny?

      Tak wogóle to w swoim programie wyborczym zapowiadał Pan audyt spółki WiK. Zaznaczam, że nie chodzi tutaj tylko o audyt finansowy. Dlaczego Pan się z niego wycofał? Jak Pan został burmistrzem, to przestało być Panu na rękę wykonanie audytu?

      Jeszcze kilka słów poza tematem. Tak samo jak do tej pory Pan nie widzi okoliczności wskazujących na nieprawidłowości w WiK, tak samo do tej pory nie widzi Pan błędów w planie zagospodarowania dla Krzeszowic, które będą powodem jego unieważnienia. Pewnie Pan tego nie widzi, że nadzór nad planem sprawuje ta sama osoba, która nadzorowała skompromitowaną urzędniczkę i nie miała jej nic do zarzucenia. Panie Burmistrzu, jak coś z czymś jest nie tak jak powinno być, to od czasu i sposobu Pana reakcji zależy, czy przysłowiowy pożar uda się zdławić w zarodku, czy dogaszać zgliszcza. Jak obserwuję Pańskie podejście do wielu spraw w gminie to moim zdaniem jest Pan zdecydowanie za dogaszaniem zgliszcz.

      • :-)

        06/07/2017 o 11:34

        Wypada się tylko zgodzić….

      • Anonim

        06/07/2017 o 12:32

        Co do zaniedbań w WiK – pełna zgoda. A co do planu – niestety, chyba tym razem nie uda się przerzucić całej odpowiedzialności za błędy na tę jedną osobę, która prowadzi nadzór nad sprawami planistycznymi. W świetle prawa, za jakość planu odpowiada jednoosobowo organ, który przystąpił do jego sporządzenia, czyli w tym przypadku burmistrz. Świadomość licznych błędów i zaniedbań, o których burmistrz był wielokrotnie informowany, jeszcze nawet w kampanii wyborczej, działa tylko na jego niekorzyść. Miejmy nadzieję, że pan burmistrz w porę się zreflektuje gdyż zostało jeszcze trochę czasu na refleksje i wyciągnięcie wniosków, zanim plan będzie wyłożony i uchwalony. Gdyby jednak nastąpiła próba przepchnięcia go kolanem, jak to już miało miejsce trzy lata temu z innym planem, który z powodu błędów formalnych został unieważniony w wyniku działań nadzorczych wojewody, trzeba się liczyć z determinacją mieszkańców i zdecydowaną reakcją w obronie swoich interesów. Warto przypomnieć, że plan ma być przyjazny i zrozumiały przede wszystkim dla mieszkańców miasta. Nie powinno być tak, że plan sprzyja przede wszystkim wygodzie urzędników, a takie wrażenie można odnieść śledząc to, co się z nim wyprawia.

        • tutti frutti

          06/07/2017 o 14:59

          Z punktu widzenia interesu gminy pozostawienie na stanowisku naczelnika, który nie miał pojęcia o wałach wuzetkowej, nic nie widział, nic nie słyszał, o niczym nie wiedział chociaż w całej gminie i nie tylko huczało o krzeszowickich wuzetkach bliźniaczo podobnych do wuzetek z Mogilan, to dramat, dramat i jeszcze raz dramat. Ciekawe, dlaczego burmistrz pozostawił go na stanowisku, a nie postąpił z nim jak z byłym szefem CKiSu? Przypadek? Nie sądzę …

          • Anonim

            06/07/2017 o 16:30

            A w przypadku CKiS nie ma jakiegoś odszkodowania?

          • Anonim

            06/07/2017 o 20:53

            Po tym co zostało po poprzednikach, mają się im jeszcze jakieś odszkodowania należeć ???

    • Wyborca

      06/07/2017 o 19:38

      Panie BURMISTRZU co za hipokryzja,
      1.Czy to nie Pan był radnym Po?
      2.czy to nie PO Pana poparła na burmistrza?
      3.Czy pieniądze gminy to przypadkiem nie są nasze?
      4.Czy przypadkiem to nie Pan rekomendował byłego prezesa który negocjował te wadliwe umowy na powtórne stanowisko w WIK,po co żeby posprzątać po sobie?
      5.Czyżby Pana sympatią do ministra była spowodowana obawą o przyjęcie planu czy deklaracją
      Zmiany opcji politycznew

  12. tutti frutti

    07/07/2017 o 09:56

    Burmistrz nabrał wody w usta. Czyżby nie miał nic więcej do dodania? Można się było tego spodziewać.

    • żylak

      07/07/2017 o 11:21

      A co myślałeś? Poinformował radnych, poinformował mieszkańców, powiedział co zrobi. I jest git.

    • Anonim

      07/07/2017 o 15:04

      Jak ty jesteś taki spodziewający się, to pytam się Ciebie dlaczego nie zrobiłeś nic, by burmistrzem został ktoś inny – przecież przewidziałeś taki stan rzeczy…

      • Tomasz

        07/07/2017 o 16:08

        Zaproponuj jakiegoś sensownego kandydata oczywiście apolitycznego, bo tych z każdej ze stron mamy dość. Co do ministra magistra? Adamczyka… czy zdąży cokolwiek zmodernizować?

        • Anonim

          07/07/2017 o 16:43

          Widzisz. Piszesz, że mamy dość. Ale nie robimy nic by to zmienić. Czyli nie do końca mamy dość.
          Jeżeli coś jest nie do zniesienia to albo się taką sytuację zmienia, albo się z danego miejsca ucieka.

        • :-)

          07/07/2017 o 18:15

          Nikodem Dyzma 🙂

      • tutti frutti

        07/07/2017 o 16:21

        Głosowałem na Gregorczyka, bo obiecywał zmiany i wydawało mi się, że będzie lepszy od Bartla. Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że lepszy Bartl taki jaki był niż Gregorczyk taki jaki jest. Bartl potrzebował dwóch kadencji, żeby ludzie przestali mu ufać. W przypadku Gregorczyka wystarczyła niecała kadencja. Na usprawiedliwienie Bartla mogę tylko dodać, że został wystawiony przez własnych podwładnych i to przez nich stracił stołek. I chyba tylko w dowód wdzięczności Gregorczyk pozostawił ich w urzędzie. Bo pożytek z nich dla miasta jest żaden.

        • Anonim

          07/07/2017 o 17:29

          Pożytek żaden a szkodnictwo duże…

          • Ola

            07/07/2017 o 19:09

            Jest przaśnie przynajmniej…

        • Anonim

          09/07/2017 o 15:06

          I tym oto sposobem od 20 lat wybieramy sobie w Polsce włodarzy… nie szukamy pozytywów, tylko staramy się znaleźć jak najmniej negatywnych cech danego kandydata i wybieramy „mniejsze zło”..

          Paranoja.

  13. Dociekliwy

    10/07/2017 o 12:53

    Ludziska! Odszkodowania za grunty zabrane pod drogi według planu miejscowego będą bardzo niskie. Nie możemy dopuścić do uchwalenia tego planu w wersji szkodliwej dla mieszkańców!

    • aaa

      10/07/2017 o 14:25

      a skąd takie wiadomości? Wiesz z czego wynika wysokości odszkodowania? Nie siej defetyzmu.

      • Dociekliwy

        10/07/2017 o 15:42

        To nie defetyzm, tylko prawda. Jak odetną pod poszerzenie drogi z działki 20 arów 2 ary, to ta wydzielona działka 2 a będzie wyceniona nie jako budowlana, ale po cenie nieużytku albo zieleni, czyli taniej niż grunt rolny. A jako argument dostaniesz, że ta działka jest za mała żeby nawet teoretycznie była budowlana i że prawo nie pozwala wypłacić odszkodowania jak za grunt budowlany. Odszkodowanie za grunt budowlany mogą dostać tylko ci, którym zabiorą działki budowlane wg definicji z planu. A żaden grunt przejęty pod poszerzenie drogi nie będzie się kwalfikował jako budowlany, bo będą odcinane wąskie paski, na których nie można wybudować nic. Jak zapytajcie ile zapłacą za ar budowlany, to powiedzą, że od 8 tysięcy w górę. Tylko że żaden odcięty od parceli budowlanej paseczek nie będzie budowlany i nie będzie wyceniany jak budowlany. Odszkodowania za działki pod wiadukt nad linią PKP dlatego były duże, bo tam wywłaszczali całe działki budowlane. Dlatego zapłacono jak za budowlane. Nas będą ćmić rzeczoznawcami, jak rzeczoznawca powie, że wywłaszczony grunt to nieużytek, to gmina nie może zapłacić jak za grunt budowlany. Dlatego jedynym ratunkiem dla nas jest niedopuszczenie do uchwalenia planu z poszerzonym drogami. Można tak, tylko wymaga to więcej pracy i wysiłku.

        • rabarbar

          11/07/2017 o 10:28

          pitolisz jak chory wąż

          • Anonim

            11/07/2017 o 15:57

            można jakiś konkretny argument, który by potwierdzał Twoje sformułowanie ocierające się o Zoo we Wrocławiu ?

          • Anonim

            11/07/2017 o 18:14

            „Dociekliwy” wcale nie sieje defetyzmu. Niestety, mechanizm wypłaty odszkodowań przez gminę z tytułu uchwalenia planu miejscowego, który spowoduje, że korzystanie z nieruchomości w sposób zgodny z dotychczasowym przeznaczeniem stanie się niemożliwe lub istotnie ograniczone, przewiduje w praktyce stosowanej przez gminy taką właśnie argumentację. Obowiązek wypłacenia odszkodowań, nałożony na burmistrza, jest jasno określony przepisami prawa. Natomiast nie jest do końca jednoznacznie sprecyzowny sposób naliczania tych odszkodowań. Poszczególne samorządy robią w tej materii rozmaite „wolty“ prawne, aby ograniczyć wysokość należnych odszkodowań do minimum. Ponieważ zgodnie z tym, co ćwierkają krzeszowickie wróble – burmistrz ma zamiar wkrótce przystąpić do kolejnego, V wyłożenia planu do publicznego wglądu, ma również obowiązek przedstawić lokalnej społeczności prognozę skutków finasowych uchwalenia planu. Warto się temu dokumentowi dokładnie przyglądnąć, gdyż musi on zawierać nie tylko bilans kosztów uchwalenia planu, w tym kosztów odszkodowań, ale również sposób i metodologię obliczania tych odszkodowań.
            Wiadomo, że w takim dokumencie mogą się znaleźć optymistyczne deklaracje dla uspokojenia społecznych protestów. Mimo wszystko dlatego, idąc za tokiem rozumowania „Dociekliwego“ ,
            warto równolegle – w przypadku potwierdzenia się jego obaw – dążyć do niedopuszczenia do uchwalenia planu, w wyniku którego nie będą zabezpieczone wszelkie interesy mieszkańców miasta.

  14. :-)

    12/07/2017 o 07:37

    Dziwię się w brną w to przed wyborami.Z tego powodu wątpię w drugą kadencję Pana Wacława,gdyż sprowokują awanturę ,a sukcesów – co kot napłakał.Czyste administrowanie przez cztery lata i to wątpliwej jakości.

  15. Anonim

    12/07/2017 o 10:18

    Przeciąganie skompromitowanego planu Krzeszowic na trzeci rok kadencji jest największym błędem pana burmistrza. W programie wyborczym i zaraz po wygranych wyborach brzmiało to w jego ustach zupełnie inaczej. A wystarczyło tylko wyciągnąć wnioski z błędów poprzednika, nie kombinować i nie słuchać głupich podpowiedzi;-) Trudno…

  16. Rachmistrz

    12/07/2017 o 12:28

    Spróbujmy oszacować, jakiego rzędu kwotę powinna zabezpieczyć gmina na pokrycie kosztów wykupu gruntów pod nowe drogi na obszarze planu dla Krzeszowic.
    Zacznijmy od tego, że na stronie Komitetu Krzeszowice podwieszona jest prognoza finansowa do IV wyłożenia planu. Nie wyliczamy dokładnie, tylko szacujemy, dlatego przyjmujemy że w V wyłożeniu będzie podobnie.
    http://185.28.249.28:8080/share.cgi?ssid=0TYiHRt

    Otwieramy tę oto prognozę i na stronie 16 dowiadujemy się, że nowych dróg wg poszczególnych kategorii planowanych jest:
    KDZ – 885 m
    KDL – 1660 m
    KDD – 9100 m
    KDW – 12000 m

    Daje to sumę 23645 m.

    Dla celów oszacowania kosztów gminy na wykup gruntów pod nowe drogi musimy jednak wykluczyć drogi wewnętrzne (KDW), bo w przypadku dróg wewnętrznych gmina ma prawo wywłaszczyć grunty pod drogę, ale ich nie przejmować, czyli może za nie nie płacić. Kto ciekawy, niech przeczyta.
    http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1005810,odszkodowanie-za-wywlaszczenie-za-grunt-pod-droge-publiczna.html

    Po odjęciu dróg KDW zostaje nam ni mniej ni więcej 11645 m dróg.

    Załóżmy teraz bardzo ostrożnie dla celów szacunkowych, że wszystkie nowe drogi będą powstawać na skutek poszerzenia dróg węższych, ale istniejących. Przyjmijmy, że każda z istniejących dróg będzie poszerzona tylko o 4 metry – dwa metry z jednej strony, dwa metry z drugiej. Proste wyliczenie 11645 m x 4 m daje nam powierzchnię gruntów, które gmina wg planu przejmie pod budowę nowych dróg. Wynik działania daje nam 46580 m2, czyli 465,8 ara lub jak kto woli – 4,65 ha.

    Przyjmijmy, że średnia cena będzie wynosić 8000 zł za 1 a przejętego przez gminę gruntu. Mnożymy ilość arów przez średnią cenę 465,8 a x 8000 zł/a i otrzymujemy kwotę 3726400 zł. Słownie: trzy miliony siedemset dwadzieścia sześć tysięcy czterysta złotych.

    Czy to jednak wszystko, co powinniśmy ująć w obliczeniach? Niestety nie. Gmina przejmując grunty po drogi musi wypłacić odszkodowanie za znajdujące się na przejętym gruncie budynki, ogrodzenia, kostkę brukową na podjeździe czy nawet rośliny (drzewa, krzewy). Jak to oszacować? Jakoś musimy. Przyjmijmy, że wyceniamy tylko ogrodzenia. Załóżmy, że przy łącznej długości planowanych dróg 11645 m mamy teraz 5000 m metrów ogrodzenia. Czyli, że tylko 25% granic dzisiejszych dróg (przypominam, że droga o długości 1 km ma 2 km granicy) przeznaczonych do poszerzenia posiada ogrodzenia. Ogrodzenia te mogą być różnej maści, mogą być siatki, płot ze sztachetami, mury albo murowane słupki z panelami wypełniającymi. Załóżmy, że gmina zapłaci 50 zł za każdy metr takiego średniego ogrodzenia. Wiem, że niektórzy się oburzą, że to przecież śmiesznie mała kwota. Ale ja w moim wywodzie wolę zaniżyć kwotę odszkodowania, niż ją zawyżyć. Dlatego nie będę wliczał kosztów odszkodowania za kostkę na podjazdach, rośliny, ewentualne budynki. Dobra, mamy zatem 5000 m x 50 zł/m, co daje nam 250000 zł.

    Dodajemy kwotę odszkodowania za ogrodzenia do kwoty za grunt, czyli 3726000 zł + 250000 zł. Wynik w zaokrągleniu: cztery miliony złotych w ostrożnym szacunku (w rzeczywistości może to być 5, a nawet 6 milionów). Pytanie skąd gmina weźmie minimum cztery duże bańki na wykup gruntów? Podpowiadam, że nie dostanie na to żadnego dofinansowania, bo dofinansowanie może być tylko na inwestycję na własnym (gminnym) gruncie, nie ma dofinansowań na zakup gruntu pod drogi. Po mojemu sposoby na kasę za grunty są dwa. Jeden to olbrzymia podwyżka podatków, drugi to minimalizowanie albo unikanie płacenia odszkodowania za przejęte grunty. Powiecie: to niemożliwe, gmina to poważna instytucja, jak coś zabierze, to od razu za to zapłaci. Czy naprawdę? No to poczytajcie.
    http://www.kpain.pl/artykul/jak-gminy-unikaja-wyplaty-odszkodowania-za-grunty-wydzielone-pod-drogi-publiczne

    A teraz weźcie pod uwagę:
    I. Plan miejscowy dla Krzeszowic to nie plan miejscowy dla całej gminy. Przejęcie gruntów gruntów pod drogi w pozostałych sołectwach to kolejne koszty. Jakie? Nie wiem. Szacuję, że co najmniej jeszcze raz tyle, co dla Krzeszowic. A budżet gminny jest tylko jeden.
    II. Gmina najprawdopodobniej zostanie w najbliższych latach przygnieciona finansowo koniecznością zapłaty gigantycznych milionowych kwot wykonawcom kanalizacji, którzy dochodzą swoich praw w sądach.

    No to ile gmina może przeznaczyć na wykup gruntów pod nowe drogi w obszarze objętym planem? Trzeba by zapytać burmistrza. Ja szacuję, że maximum 1 milion. Jedną dużą bańkę. Jak to porównamy do naszych szacunków, to wyjdzie że jest to 20% – 25% tego, co nam wyszło z wyliczeń. Czyli dochodzimy do smutnego wniosku, że teza Dociekliwego wcale nie musi być wyssana z palca. 🙁

    • Gal Anonim

      12/07/2017 o 20:33

      Kto Ci zasponsorował tą ekspertyzę…

      • Rachmistrz

        13/07/2017 o 09:17

        Zdrowy rozsądek i logiczne myślenie 🙂

        PS.
        To nie żadna ekspertyza, tylko oszacowanie. 😉

      • Myśliwy z domku

        13/07/2017 o 10:10

        Czyli od razu jak ktoś napisze coś mądrzejszego i dłuższego niż kilka „szczeków” na stronie, to trzeba myśleć, że jest to wpis sponsorowany, bo nikt przy zdrowym rozsądku za darmo by takich rzeczy nie pisał….
        ludzie… gdzie się normalność podziała ? Może właśnie ktoś ma wolne i chce się swoją wiedzą ZA DARMO podzielić ?
        A tu od razu szukanie sensacji, aferki…

        • lza

          13/07/2017 o 11:37

          Ktoś, już nie pamiętam kto, na tym forum napisał, że nie ma nic za darmo. Dzielenie się wiedzą lub też niewiedzą nie jest bezinteresowne.

        • Ola

          13/07/2017 o 12:07

          Dłuższe nie znaczy mądrzejsze. Ale faktem jest, że gmina żadnych działek wykupywać nie musi.

          • innym

            13/07/2017 o 16:36

            faktem jest, że są niestety obywatele, którzy za wszelką cenę chcą zablokować plan dla Krzeszowic. Czy powodem jest kilka metrów własnej działki? Wątpię. 😉

          • Anonim

            13/07/2017 o 21:59

            Dobrze kombinujesz…

        • Wróżbita

          13/07/2017 o 12:35

          Jeśli ktoś robi aferę to właśnie Ty. Plany nie ma ale mieszanie w kotle na zapas już robisz

    • Wróżbita

      12/07/2017 o 22:10

      Każdemu wolno inaczej myśleć i czuć. Ale żeby inaczej widzieć otaczającą nas rzeczywistość to trzeba być w sztabowcem przyszłego oponenta Gregorczyka!

  17. Wróżbita

    12/07/2017 o 13:46

    Młodzi gniewni, nie bolą was palce od wywijania na klawiaturze? To dlatego widać bladość na waszych twarzach:-)

  18. Wróżbita

    12/07/2017 o 16:14

    Ktoś Ci zasponsorował tą opinię. Rozumiem kandydat!! A może komitet!?

  19. Wróżbita

    12/07/2017 o 21:48

    Marnej wartości społecznej grupka mącicieli!

  20. black&white

    13/07/2017 o 16:52

    Wszelkie dyskusje na temat TEGO planu dla Krzeszowic nie mają najmniejszego sensu. Plan ma tyle błędów, że starczyło by na uwalenie nie jednego, ale kilku. Jeśli burmistrz nie jest tego świadomy, to znaczy że kompletnie nie ogarnia procesu tworzenia planu przez krzeszowickich „planistów”. Tylko w tym wszystkim chyba zapomniał, że osobą odpowiedzialną za plan jest burmistrz. Nic dodać nic ująć. Chce sromotnej klęski, to będzie ją miał. Jego wybór.

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę