Wydarzenia

Wyszedł na wakacyjną przepustkę. Upił 13-latkę

Fot. pixabay.com

17-latek usłyszał zarzuty karne za posiadanie środków odurzających i rozpijanie swojej 13-letniej koleżanki. Dziewczyna w wydychanym powietrzu miała 1,5 promila alkoholu.

Wakacyjne ekscesy nastolatków będą miały finał w sądzie. W poniedziałek po północy matka 13-latki zaniepokojona brakiem kontaktu z córką postanowiła zlokalizować swoje dziecko za pomocą aplikacji w telefonie. Kobiecie udało się ustalić miejsce przebywania córki. Okazało się, że nastolatka noc spędza w garażu na terenie jednej z posesji. Od dziewczyny wyczuwalna była woń alkoholu.

13-latka nie była na posesji sama. Towarzyszył jej 17-letni znajomy. Na miejsce matka wezwała krzeszowicką policję.  – Po zbadaniu stanu trzeźwości, okazało się, że dziewczyna miała 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, który nie stwierdził zagrożenia dla życia i zdrowia dziewczyny. W wyniku przeszukania mundurowi ujawnili środki odurzające należące do chłopaka. W chwili zatrzymania 17-latek był trzeźwy, jak ustalono przebywał na przepustce wakacyjnej z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego – informuje policja.

Chłopak usłyszał zarzuty karne,  o sprawie 13-latki został powiadomiony Sąd Rodzinny i Nieletnich.

 

9 komentarzy

9 Komentarzy

  1. Krótko i dosadnie

    16/07/2025 o 05:58

    I co? Dalej myślicie, że wasze dzieci są najgrzeczniejsze na świecie? Tu mamy doskonały przykład, jak inteligencja młodych przewyższa w manipulacji i zakłamywaniu rzeczywistości – tę rodziców (opiekunów), w którą sami rodzice nie są w stanie uwierzyć. Dalej bezstresowo wychowujmy dzieci, a wyjdziemy na tym, wszyscy, jak Zabłocki na mydle.

  2. nauczyciel

    16/07/2025 o 14:06

    Rodzice w dużym procencie są dzisiaj nadopiekuńczy. Mamuśki kwoki potrafią zakłamywać rzeczywistość roztaczając parasol ochronny nad swoimi wyrachowanymi, cwanymi pisklętami. Nie słuchają nauczycieli, opiekunów, a czasami nawet osób postronnych, którzy obserwują inne oblicze ich idealnego dzieciątka. Potem przychodzi bolesne otrzeźwienie. Nie znam tej sytuacji, ale trzeba przyznać, że matka dziewczyny wykazała się trzeźwością umysłu i być może uchroniła ją przed czymś znacznie gorszym. Zgadzam się z poprzednikiem wychowanie to nie przyzwalanie na wszystko, ale również zakazy. Zaufanie do ludzi, którym w procesie edukacji powierza się dzieci. Nadopiekunczość wcześniej czy poźniej odbije się czkawką i rodzicom i dzieciom. Zderzenie z życiem będzie bardzo bolesne. To obowiązkiem rodziców jest przygotowanie dziecka na te wstrząsy.

    • por

      17/07/2025 o 07:13

      Należało by dodać i żonom i mężom. Dostać maminsynka czy mamincórusię to przekleństwo i murowane rozstanie. Chyba, że ktoś lubi odgrywać rolę służącej lub służącego.

  3. Monar

    16/07/2025 o 16:51

    Serdeczne gratulacje dla pani mamy za skuteczne działanie w stresie.
    A z samą sytuacją nie przesadzajcie, zawsze tak było. Więcej – było dużo, dużo gorzej. Choćby w latach 80-tych. Za to media były prehistoryczne wobec dzisiejszych i się o tych rzeczach nie wiedziało, chyba że trafiło na nas samych.

    • zniesmaczony

      17/07/2025 o 07:20

      To co piszesz nie jest prawdą. Zupełnie inne były relacje społeczne. Rodzice „grali do jednej bramki” z nauczycielami, na przystanku spokojnie mogłeś zwrócić uwagę w razie niestosownego zachowania młodych ludzi bez konsekwencji. Dzisiaj zostałbyś dotkliwie pobity. Nie wierzy się w zasadność uwag nauczycieli, za to ślepo wierzy się dzieciom. To jak już widać prowadzi do nikąd.

      • Głęboki wdech, przytrzymanie, długi wydech

        18/07/2025 o 00:41

        Szanowna Pani, państwa egzaltowane w formie insynuacje wobec autorów publikacji przytaczających prawdziwe dane, są krzywdzące i nie na miejscu. To wyniki podane na stronie OKE Kraków. Są jawne, nie tajne. Tam też wysłała Pani list otwarty o tej samej treści? Nie? Dlaczego? Tak szczerze. Odwagi!
        A prościej: dalej robić swoje i tę „falę komentarzy” mieć gdzieś. Dzieci są ważne, nie fale komentarzy. Naprawdę trzeba to tłumaczyć dorosłym ludziom?

      • Anonim

        19/07/2025 o 00:53

        Tak, to prawda

      • Dialog po polsku

        19/07/2025 o 08:43

        „To co piszesz, nie jest prawdą”…

        No to sobie powymienialiśmy doświadczenia i opinie ;))

    • Prawy w bezprawiu

      17/07/2025 o 08:23

      Monar, to prawda. Lepiej późno, niż wcale!!! Z całym szacunkiem dla mamy tej trzynastolatki, ale pytanie brzmi: Dlaczego dopiero po północy zauważyła, że jej niepełnoletniego dziecka (dziewczynki) o tej porze w domu nie ma? Nie umniejszam jej zasług, jeśli chodzi o dobro i właściwą reakcję jako mamy, czy nawet, jako opiekuna prawnego, ale na litość boską… – Dlaczego po północy???… Czy doba ma aż tak mało godzin, aby małoletnie dzieci sprawdzić w domu już o 22:00, czy są bezpieczne we własnym łóżku???…

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę