Przyjęliśmy 20 nowych pracowników, ale wielu przeszło też na emerytury. Chodzi nam o usprawnienie pracy w urzędzie, tym bardziej, że zmienił się regulamin organizacyjny. Myślę, że dzięki tym zmianom ułatwimy mieszkańcom załatwianie wielu spraw. Do tej pory nie istniało tu także stanowisko ds. pozyskiwania funduszy zewnętrznych. Od listopada się to zmieni – mówi burmistrz Krzeszowic w odpowiedzi na pytanie dziennikarki „Przełomu” dotyczące wzrostu wydatków na administrację.
źródło: www.przelom.pl
Fot. www.krzeszowice.pl
Poprzednik, Wiesław Jagiełło, krytykuje pana za bezdecyzyjność, za utratę szans na rozwój gminy w związku ze zbyt późnym ogłaszaniem przetargów, za wybór drogich wykonawców prac.
– Nie lubię krytykować nikogo, ale trudno mi się do tego nie odnieść. Mam wrażenie, że mój poprzednik niewiele wiedział o sprawnym zarządzaniu urzędem. Chciał wszystkim kierować jednoosobowo, a przecież urząd to zespół ludzi. Powinni działać wspólnie, dla dobra gminy. Poza tym, nigdy nie bałem się podejmowania decyzji. Faktem jest, że przed objęciem urzędu burmistrza niewiele wiedziałem o tego typu pracy i przyznaję, że jest jej bardzo dużo. Ale po 10 miesiącach na stanowisku większość zagadnień już znam. Nie obawiałem się i nie obawiam pełnienia tej funkcji.
Zmieniła się władza, zmieniają się pracownicy w urzędzie. Zatrudnienie wzrosło, co skutkuje zwiększeniem wydatków na administrację…
– Przyjęliśmy 20 nowych pracowników, ale wielu przeszło też na emerytury. Chodzi nam o usprawnienie pracy w urzędzie, tym bardziej, że zmienił się regulamin organizacyjny. Myślę, że dzięki tym zmianom ułatwimy mieszkańcom załatwianie wielu spraw. Do tej pory nie istniało tu także stanowisko ds. pozyskiwania funduszy zewnętrznych. Od listopada się to zmieni.
Mieszkańcy uważają, że ściąga pan do urzędu głównie osoby znane wcześniej, np. z terenu Woli Filipowskiej, gdzie przez wiele lat pan pracował.
Tylko dwie osoby pochodzą z Woli Filipowskiej i oprócz nowej pani skarbnik Beaty Banach, zatrudnionej w drodze powołania, po akceptacji rady miejskiej, wszyscy obejmują stanowiska drogą konkursu. Dla mnie nie jest istotne, skąd ktoś pochodzi, tylko jakie ma kompetencje. Wygrywają najlepsi. I nie przemawiają za tym żadne znajomości, czy rodzinne koneksje. W konkursach startuje nawet po 30 osób.
Rozmawiała Ewa Solak
smutny
18/10/2007 o 08:11
to co wyprawia Bartl napawa mnie smutkiem
do smutny
18/10/2007 o 10:35
a co takiego wyprawia? Może to że odważnie nie patrząc na takich smutnych jak ty wprowadza nowe?
Co może nie powinien szukać specjalistów od pozyskiwania środków unijnych. Pewnie ty je załatwisz?!
Ja widze zmiany chociażby jak sie idzie do urzędu coś załatwić. Teraz wszyscy są mili i wreszcie dotrzymywane są terminy zgodne z kpa.
smutny odpowiada
18/10/2007 o 10:52
-Bartl nie wprowadza nowego ale robi dziadostwo
-specjalistow od funduszy?pozyjemy zobaczymy
-to teraz jest dopiero bałagan w administracji i są nie dotrzymywane terminy oraz -kazdy rozsądny to widzi!!!
do smutnego
18/10/2007 o 17:01
no to chyba nie o tym urzędzie mówimy.
bo ja tam wiele spraw załatwiam /taka mam robotę/ i teraz jest zdecydowanie lepiej. Zresztą oprócz mnie wiele ludzi ma takie samo zdanie.
Myśle smutny że tobie w życiu nic nie pasuje i dlatego jesteś smutny!