Jako zdeklarowany zwolennik społeczeństwa obywatelskiego i wierny syn krzeszowickiej ziemi widząc miernotę strony internetowej Gminy postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i napisać bezpośrednio do zainteresowanego żenadą krzeszowickiej strony internetowej. Żenadą powtarzam – bo inaczej tego paździocha nazwać nie wypada – pisze Michał Gwiazdowski na blogu „Dziennik Krzeszowicki”.
Ani „pewna wiedza w zakresie projektowania treści na stronach internetowych”, ani „poczucie zażenowania” autora blogu, gdy patrzy na oficjalna stronę Gminy Krzeszowice, nie przekonały adresata apelu – Pana Jana Berezę, sekretarza Gminy – do udzielenia odpowiedzi na wysłaną wiadomość.
Dobra władza gminna, najbliższa obywatelowi to taka, która potrafi wziąć pod uwagę głosy „ludu” i wykorzystać zaoferowaną przez ten lud pomoc. Zwłaszcza jeśli lud proponuję pomoc za friko. Władza nie musi wszystkiego wiedzieć, władza musi słuchać tych co wiedzą. Prawda? – pisze na swoim blogu Michał.
Niestety, rzeczywistość jak zwykle okazała się inna. Agencja interaktywna została wybrana, strona została stworzona, pieniądze z Waszych podatków zostały wydane. Mieszkańcy, niczym ryby, prawa głosu po wyborach nie mają, mimo, iż oferują pomoc całkowicie bezinteresownie.
źródło: Blog „Dziennik Krzeszowicki”
na drobne
08/07/2008 o 16:48
Strona i tak jest o niebo lepsza niż była, ale mankamentów też ma sporo. Oprócz paru istotnych rzeczy dotyczących obsługi i wyglądu, w treści można też znaleźć prawdziwe perły. Na przykład: 2006 – pałacyk Vauxhall odzyskuje swoją pierwotną funkcję i staje się siedzibą Krzeszowickiego Ośrodka Kultury:-)
do Misia Gwiazdowskiego
09/07/2008 o 15:26
Jeśli władza zaczerpnęła opinii o tobie jak „dobrym” uczniem byłeś w szkole średniej a potem na studiach to nie dziwie się, że „aż się boją” tej twojej darmowej pomocy.
Michał tobie się wydaje, że jesteś taki dobry – uwierz mi nigdy nie byłeś i nadal nie jesteś!
XXX
09/07/2008 o 20:51
Gdyby Pan Janusz Żbik wygrał wybory i został burmistrzem to ojciec Michała miał zostać vice. Pewnie wtedy Michał byłby sekretarzem gminy, to dlaczego w swoim blogu pisze, że głosował na Bartla? Dziwne
DO Gwiazdy
10/07/2008 o 06:57
twoje propozycje były troszke dziwne bo to prawie tak jakby ktos zaproponował np Burmistrzowi ze gratis porpowadzi przetargi bo jest w tym dobry a potem ze gratis bedzie viceburmistrzem i oburzał sie ze nie przyjeto propozycji oj kolego Gwiazdowski troszke załosne te twoje narzekania
ps nie lubie bartla za bardzo ani Berezy i tej całej tworzonej przez nich sitwy -zeby było jasne
Michał Gwiazdowski
10/07/2008 o 10:26
O – widzę, że na standardowe krzeszowickie piekiełko zawsze można liczyć – „wytłumacz się”, „na pewno chciał ukraść”,”głupi Misiu”. Śmieszne to i małe.
Chciałem pomóc swojej gminie, gmina tej pomocy nie chciała. Opisałem to i tyle, dla mnie to kończy sprawę.
Avatar
10/07/2008 o 20:32
Strona jest byle jaka, lepsza niż to co było za Jagiełły ale fakt byle jaka, no mierna poprostu.
Muminek
11/07/2008 o 07:46
Nie trzeba mieć paska na świadectwie maturalnym, by dojść do wniosku, że strona www miasta i gminy jest brzydko mówiąc „zjechana”.
Ludziom, którzy chcą bezinteresownie w czymś pomóc należy się chociaż odpowiedź, a tej od sekretarza Michał nie uzyskał.
Już przestańcie z tymi przytykami do jego ojca, bo to jest po prostu niesmaczne.
Wbrew temu co napisała jedna z osób na forum, Michał zna się na rzeczy, pracując w dużym serwisie internetowym, trudno się nie znać.
Ben
16/07/2008 o 13:10
Zgodzę się z opinią „na drobne” – poprzednia strona to dopiero była porażka. Aktualna też nie jest szczytem sztuki tworzenia serwisów internetowych i rzeczywiście wymaga dopracowania.
Ja zastanawiam się na inną sprawą: dlaczego poprawiać stronę ma Pan Michał Gwiazdowski, a nie firma, która na zlecenie Miasta ten serwis stworzyła (ale niestety nie dopracowała)? Niech zamawiający wyciągnie konsekwencje, jeśli projekt strony www nie został zrealizowany zgodnie z wytycznymi zlecenia. No – chyba, że został. Ale wtedy to już jest
całkiem inna sprawa i daje świadectwo o kompetencji władz gminy w tej kwestii.