Kultura

Po co nam miłośnicy Ziemi Krzeszowickiej?

Od poniedziałku lokalne media poza rewitalizacją miasta żyją wydarzeniami z niedzielnego zgromadzenia Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krzeszowickiej. Oto pierwszy raz w historii władze SMZK postanowiły wyrzucić ze swojego grona członków stowarzyszenia.

Ideał y padły (…). SMZK spotyka się w sile około 30 osób i zajmuje wykluczaniem ludzi ze swojego grona. Sądzę niestety, że ta organizacja dogorywa a jedynie przy życiu pozwala jej pozostawać fakt, że ma majątek i z niego żyje czyli wegetuje. Przykre ale prawdziwe – pisze na naszej stronie użytkowniczka o nicku Krysia.

Pan Marek Rowecki powinien sam złożyć rezygnacje gdy już wiedział, że przegrał, a tak to (parafrazując) „ze sceny zszedł pokonany”. Szkoda, że walczył po ciemnej stronie mocy – pisze asertywny.

Główny bohater całego zamieszenia – Marek Rowecki wraz ze swoją żoną, dość obszernie komentują niedzielną decyzję zarządu stowarzyszenia w lokalnej prasie. Rozmowy z mediami na temat działalności stowarzyszenia miały być jednym z powodów wykluczenia małżeństwa Roweckich z SMZK.

Utrudnianie prowadzenia działalności statutowej. Świadome i celowe wprowadzanie w błąd Sądu Rejonowego w sprawie Walnego Zjazdu SMZK. Świadome i celowe przekazywanie Zarządowi SMZK fałszywej interpretacji pisma z KRS dotyczącego rejestracji wybranego na majowym Walnym Zjeździe Zarządu SMZK – to kolejne zarzuty padające pod adresem Roweckich.

Publiczne pranie brudów to ostatnio jedyny sposób na zaistnienie stowarzyszenia, które bardziej przypomina związek emerytów i rencistów niż tętniącą życiem organizację.
Na oficjalnej stronie internetowej www.smzk.pl nie ma podanego jakiegokolwiek kontaktu, adresu poczty elektronicznej czy numeru telefonu, a zakładka „Zapisz się do SMZK!” nie działa – zwraca uwagę Ben.

Wystawy organizowane przez stowarzyszenie – chociażby zeszłoroczna wystawa poświęcona Józefowi Piłsudskiemu (za którą odpowiadał m.in. Rowecki) – mogą co najwyżej przyciągnąć grupki zaciągniętych przez nauczycieli gimnazjalistów. Brak godzin otwarcia muzeum i możliwość umawiania się na zwiedzanie tylko drogą telefoniczną sprawiają, że budynek przy Krakowskiej 30 świeci pustkami. Dokąd prowadzi stowarzyszenie jego prezes Łukasz Skalny? Na razie prostą drogą donikąd.

O walnym zgromadzenie SMZK czytaj też w Dzienniku Polskim

108 komentarzy

108 Komentarzy

  1. ponieważ

    23/03/2011 o 22:54

    (z całym szacunkiem do aktualnego zarządu smzk) – do kierowania taką organizacją potrzeba ludzi z jajami. a tam sami bezjajeczni 😀

  2. tynłotty

    24/03/2011 o 00:47

    aby Państwo Roweccy byli tym kamykiem który ruszy lawinę i zsunie zmurszałe skały odkrywając świeże pokłady (może już mniej 'skalne’). bo budynek 'muzeum’ dzisiaj jest bardziej jak prywatny folwark a mógłby działać jako drugi ośrodek kultury niezależnej organizacji jaką prezentuje SMZK

  3. ktoś

    24/03/2011 o 08:53

    SMZK miłośnicy ziemi krzeszowickiej zabrudzonej 18.01.1945 roku.

  4. Ben

    24/03/2011 o 11:18

    Myślę, że SMZK jest Krzeszowicom potrzebne. I to bardzo. Stąd uważam tytuł newsa na mocno nietrafiony. 😉
    Za to uważam, że zdecydowanie członkowie, a przede wszystkim Zarząd SMZK powinni przeanalizować kwestie dotyczące sposobu działalności stowarzyszenia. Warto przemyśleć, jak wpuścić do organizacji nieco świeżości, nowoczesności. Jeśli SMZK nie zdecyduje się na zmiany, to niech zarząd i członkowie nie dziwią się, że organizacja postrzegana będzie lokalnie jako „towarzystwo wzajemnej adoracji”.

  5. Andi

    24/03/2011 o 13:19

    Wystarczy przeczytać wstęp do ksiązek P. Zinkowa(przewodniki turystyczne-szczególnie ten o okolicy Krzeszowic) żeby wyrobić sobie zdanie na temat tej instytucji(i nie tylko niej). A że sie da inaczej pokauje ostatni jego przewodnik(ten o Zabierzowie, Liszkach, itp).

  6. Marek Rowecki

    24/03/2011 o 23:38

    Kiedy mówi się o mnie z imienia i nazwiska to podpisuję swoje wypowiedzi. Kilka miesięcy temu bezwzględnie zaatakowano mnie na tym forum i to nie merytorycznie a w sposób znany w maglu.Nie wystraszono mnie jednak.Szanowni : tynłotty , ponieważ, Andy i Benie ; Wasze wypowiedzi przywracają mi wiarę w ludzi. Po zapoznaniu się od wewnątrz z tym co się dzieje w SMZK i wielomiesięcznych nieudanych próbach porozumienia z grupką trzymającą tam od lat władzę doszedłem do wniosku ,że mam dwa wyjścia :
    a/ machnąć na wszystko ręką,niech dalej bawią się w tym prywatnym folwarku pozorując działania
    b/ nagłośnić sprawę co wiązało się niestety z ryzykiem ataków na mnie i żonę.
    Wybrałęm drugą drogę. Wiele osób podchodziło do nas wspierając dobrym słowem i mówiąc, że sami niestety przestali wierzyć w jakąkolwiek naprawę działającego kiedyś stowarzyszenia. Ale może wreszcie mnie i żonie uda się doprowadzić do powstania muzeum w Krzeszowicach a nie tylko atrapy bez pomysłu i regulaminu, z zaniedbanymi i poniszczonymi zbiorami. Przygotowałem zarówno regulamin muzeum jak i projekt nowego statutu z wprowadzoną zasadą najwyżej 2 kadencji prezesa, znacznie odchudzonym zarządem a przede wszystkim z jawnymi finansami. Zajęliśmy się zbiorami i przygotowaniem wystaw.
    Atak „sił ciemności” jednak nastąpił a to co nas spotkało na zjeżdzie 20 marca przekroczyło wszystkie standardy. Była to dobrze przygotowana pokazówka w stylu średniego Gomułki podczas której stary prezes cały czas pokrzykiwał i nie pozwalał swobodnie się wypowiadać; nowy prezes czytał długo jakieś dęte i wymyślone zarzuty i to na zmianę z przewodniczącym zjazdu Bogusławem Latawcem, który powinien chyba być bezstronny tym bardziej, że zastąpił mnie w zarządzie. Na 120 członków SMZK głosowały tylko 32 osoby, w większości członkowie zarządu i komisji rewizyjnej. 3/4 członków – 88 osób na szczęście nie brało udziału w tej hucpie. Dodatkowo w ogóle ani nie odczytano ani nie zatwierdzono protokołu z poprzedniego wyborczego zjazdu.
    Pozostaje nam wierzyć, że ruszyliśmy lawinę i „prywatny folwark” grupki trzymającej władzę w SMZK zostanie zamknięty a oni odsunięci od decyzji. Muszą przyjść nowi ludzie, którym chętnie pomożemy jeżeli tego będą potrzebować. Swoich oponentów nie proponowalibyśmy wykluczać ze stowarzyszenia mimo tego co nam zrobili. Najważniejsze jest społeczeństwo Krzeszowic i turyści, którzy powinni mieć możliwość stałego zapoznawania się z naprawdę cennymi zbiorami sztuki i woluminami w prawdziwym i czynnym codziennie muzeum.

    • obawiam się,

      24/03/2011 o 23:54

      Panie Marku, że beton trzyma się mocno, a sekundujące mu i niewiele rozumiejące sytuację starsze panie pozwolą odpływać smzk w niebyt.
      upolitycznienie smzk, bratanie się z władzą, przygarnianie karierowiczów i politykierów, dla których pokazywanie się i „bywanie” jest najważniejsze, stało się gwoździem do trumny.
      pan Skalny nie jest zdolny do jakichkolwiek działań, a pana pomysł na uruchomienie muzeum z prawdziwego zdarzenia był zagrożeniem dla wygodnej stagnacji.
      mimo to, proszę próbować – ale chyba nie w tym organizmie. może czas zgrupować wokół siebie nowocześnie myślących i chcących autentycznie działać miłośników krzeszowic?

    • momo

      25/03/2011 o 12:52

      Ale o co chodzi??? Panie Marku, chce Pan uzdrawiać na siłę??? Nie wybrali Pana, wywalili Pana, więc czego Pan jeszcze tam szuka??? Niech Pan założy własną organizację – będzie się Pan mógł wykazać. Takie uszczęśliwianie na siłę już przerabialiśmy – przez 40 lat komuna „robiła nam dobrze”…

  7. obserwator z boku

    25/03/2011 o 00:46

    Niech Pan się trzyma dzielnie, Panie Marku, a żona niech Pana nadal wspiera. Na pewno kiedyś Pańska postawa zostanie nagrodzona.

  8. Ben

    25/03/2011 o 12:44

    Panie Marku,
    mając w pamięci dyskusję toczoną jakiś czas temu na temat „zawirowań” w SMZK oraz Pańską wypowiedź nasunęły mi się dwa spostrzeżenia.

    1. Przyznał Pan, że miał Pan dwie możliwości. Bardzo trudno jest mi oceniać Pański wybór. Być może lepszym wyjściem z sytuacji było zastosowanie pierwszego rozwiązania (jak pisał nieodżałowany przeze mnie Jacek Kaczmarski – „nie pchaj się gdzie nie szukają cię”). W tym jednak momencie, kiedy „kości zostały rzucone” należy jedynie czekać na bieg zdarzeń, z którym się Pan liczył.

    2. Zastanawiająca dla mnie jest frekwencja na walnym, o której Pan napisał. Jak dla mnie – przerażająca. Widzę dwie przyczyny: albo 3/4 członków wogóle nie interesuje to, co się dzieje z organizacją, do której przynależą, albo większość członków to po prostu „martwe dusze”.

    Proszę zwrócić ponadto uwagę, że konfliktowa sytuacja może przyczynić się do tego, że tak SMZK jak również Pan nie zdobędzie taką postawą uznania w naszym lokalnym środowisku. Nie wiem, czy ktoś podzieli moją opinię, ale w moich oczach SMZK jak i Pan w tym konflikcie jesteście stronami przegranymi.

  9. tuniu

    25/03/2011 o 12:56

    Ad 1 – nie komentuję.
    Ad 2 – zważ na wiek szacownych członków. Jak to ktoś powiedział, aby uzyskać kworum trzeba by nająć karetkę pogotowia i wozić ludzi w asyscie lekarza. Niestety spore grono członków to ludzie w podeszłym wieku, często schorowani.

  10. realista

    25/03/2011 o 13:23

    – bardzo źle się stało, że sprawa przyjeła taki obrót, stracili na tym wszyscy – SMZK jako instytucja oraz jej zarząd, Państwo Roweccy i co najgorsze w tym wszystkim – mieszkańcy ….; tym bardziej że tak naprawdę zupełnie nikt niczego nie zyskał …..

  11. Ben

    25/03/2011 o 14:46

    My tu gadu – gadu, a Krzeszowice będą miały tylko jednego wiceburmistrza.
    Odsyłam do newsa.
    W wiadomości zabrakło mi informacji, co jest powodem takich zmian. Bez tego znowu znów nas zaleje fala domysłów i przypuszczeń. Cóż, poczekajmy – może znajdziemy odpowiedź na to pytanie w najbliższym „Magazynie Krzeszowickim”.

    P.S.
    Czy wie ktoś, jakie są losy „Samorządowego Kuriera Krzeszowickiego”? Już nie jest potrzebny, bo mamy czas po wyborach?

  12. Ale

    25/03/2011 o 14:53

    na wczorajszej sesji się działo!!! Przetasowania personalne, czy konieczność zmian?

  13. ktoś

    25/03/2011 o 15:36

    Ale się na sesji działo aż się nasrało na to samo ciało. A w SMZK 3/4 pokazało gdzie ma Krzeszowice tak je miłując aż się schowało w ciało.

  14. babajaga

    25/03/2011 o 17:44

    Nareszcie „właściwy człowiek” na „właściwym miejscu”. Czy jednak w tej zagrywce burmistrza nie ma jakiegoś „drugiego dna”?

  15. leonsio

    25/03/2011 o 18:12

    eeeeee lejecie wode w innym temacie. Muminku zrob prosze osobna strone na forum dla urzedasow i biurw co pobojcyc pragna

  16. babajaga

    25/03/2011 o 22:41

    No właśnie, po co nam miłośnicy Ziemi Krzeszowickiej? Dobre pytanie.

  17. babajaga

    25/03/2011 o 22:58

    Muminek pyta: „po co nam miłośnicy Ziemi Krzeszowickiej?” – odpowiadam: PO NIC!
    Pomijając ten żałosny i niechlubny niedzielny „sąd kapturowy” przyjrzyjmy się nadzwyczajnej aktywności zarządu Stowarzyszenia MZK w najważniejszych krzeszowickich sprawach. Jestem ciekawa, czy zarząd Stowarzyszenia MZK zainteresował się i zajął oficjalne stanowisko np. odnośnie:
    1. rewitalizacji centrum Krzeszowic bez względu na to „jak ja zwał”?
    2. zabezpieczenia i konserwacji ruin zamku Tenczyn?
    3. zwrotu pałacu i parku prawowitym spadkobiercom rodziny Potockich?
    4. skandalicznej, bo nieodwracalnej dewastacji zabytkowej zieleni w obrębie cmentarza parafialnego?
    5. kompletnej dewastacji szpalerów lipowych przy ulicy Legionów Polskich?
    6. niepotrzebnej wycinki drzewostanu przy ulicy K.Wyki?

    Interesuje mnie również, czy członkowie Stowarzyszenia MZK zasiadający w tzw. radzie rewitalizacyjnej powołanej przez burmistrza wypowiadali się kiedykolwiek merytorycznie, konkretnie i krytycznie w sprawie programu rewitalizacji Krzeszowic, a także realizowanego obecnie projektu przebudowy centrum miasta? Co mówią na ten temat protokoły z posiedzeń RR?
    Czy zarząd Stowarzyszenia MZK wykazał się jakimkolwiek zainteresowaniem i przedłożył stosowne wnioski korzystne dla rozwoju Krzeszowic, a dotyczące nowego studium urbanistycznego czy też planu zagospodarowania miasta?

    Z moich informacji wynika, że takiej aktywności obecny zarząd wcale albo prawie wcale dotąd nie przejawiał. Jeśli jest inaczej, jeśli zostałam źle poinformowana – proszę o sprostowanie.
    Jeśli znajdzie się ktoś, kto potrafi w tych konkretnych sprawach, bezpośrednio związanych z dziedzictwem kulturowym, ochroną przyrody oraz kontynuacją rozwoju Krzeszowic z zachowaniem resztek charakteru i dawnych walorów małego miasta, a więc tematami, które powinny szczególnie „leżeć na sercu” zarządowi Stowarzyszenia, potwierdzić aktywność obecnego zarządu w działaniach dla dobra miasta i Ziemi Krzeszowickiej z jej niepowtarzalną historią, jestem skłonna uwierzyć, że pełna nazwa Stowarzyszenia nie jest przypadkowa, że to coś więcej, niż miłowanie jedynie lokalnej „gleby” w dosłownym tego słowa znaczeniu, która kojarzy się być może niektórym wyłącznie z codziennym stąpaniem po niej członków zarządu Stowarzyszenia MZK zauroczonych tylko sobą.

    • tynłotty

      26/03/2011 o 18:28

      co słowo to racja babojago, tylko oprócz pierwszego zdania. bo każde dojrzałe lokalne społeczeństwo posiada taką organizacje 'miłośników danej ziemi’.
      co najśmieszniejsze… większość pozarządowych organizacji miłośników w Polsce może tylko marzyć aby mieć taką podstawę jaką ma SMZK, czyli majątek którym zarządza, który jak widać nie potrafi być wykorzystywany w promocji 'Ziemi Krzeszowickiej’. Sam bym chciał wiedzieć jakie są finanse tego stowarzyszenia, co jako organizacja publiczna tego typu informacja powinna być transparentna.

      • tuniu

        27/03/2011 o 11:02

        Kochany, bardzo dobrze piszesz – „chciałbym”. Gdybyś był na prawdę zainteresowany, to co roku – po walnym zebraniu – w „Ziemi Krzeszowickiej” są drukowane sprawozdania finansowe. Zajrzyj do archiwalnych numerów, poczekaj na kwietniowy i będziesz wiedział.
        Co do „większości pozarządowych organizacji” – skąd czerpiesz tę hermetyczną wiedzę co do ich stanu posiadania?
        Co do stanu posiadania – nieruchomości to nie tylko prestiż, ale i obowiązki: podatki, ogrzewanie, remonty. Dzięki wynajmowaniu pomieszczeń w siedzibie przy Krakowskiej – wreszcie są pieniądze na rozpoczęcie remontu Willi Domańskich. Przypominam, że pan R. tak opluwał fakt wynajmu (zarabiania konkretnych pieniędzy przez SMZK), a jednocześnie tak bardzo chciał, aby ZATRUDNIĆ NA ETAT swoją żonę. Pozdrawiam

  18. asertywny

    26/03/2011 o 15:34

    jeśli chodzi o SMZK to widze dla tej organizacji dwie możliwości.

    – albo rozpadnie się za max trzy lata

    – albo rozpadnie się za max trzy lata i jeden dzień

    innych rozwiązań nie przewiduje. no chyba że obecny zarząd zrobi coś by przyciągnąć do swego stowarzyszenie młode energiczne osoby które swą siłą ruszą ten swoisty kamieniołom. abstrahując od tego kto winien jest konfliktu z Panem Roweckim to jednak nazwiska Pana Sklanego ( czysto teoretycznie ) i Latawca powinny SMZK zapewnić przynajmniej minimum energii potrzebnej by istnieć a nie trwać. cóż czas ( a konkretnie trzy lata :):):) ) pokaże.

    PS Panie Marku mimo iż jestem daleki od oceniania Pańskiego działania w SMZK jako pozytywne ( może nie wiem wszystkiego ) to jednak mam nadzieję że któregoś dnia wykorzysta Pan swoje zacięcie w jakiejś społecznie pozytywnej sprawie a nie na przepychanki

  19. krysia

    26/03/2011 o 22:30

    owszem mają podstawy finansowe ale brak pomysłow i checi a przede wszystkim nie wiedzą co robic inni są lepsi

  20. Marek Rowecki

    27/03/2011 o 11:49

    Oj, Tuniu ale kręcisz !
    1. kilka cyfr to nie sprawozdanie finansowe, interesujące byłyby np dokładne rozliczenia każdego z osobna grantu.
    2.Oczywiście że wynajmowanie na niesłychanie dogodnych warunkach dla najemców 150m2 , to jest całego parteru wyremontowanego za pieniądze społeczne i gminy to działalność na szkodę SMZK świadcząca o braku jakiejkolwiek chęci do pozyskania pieniędzy choćby ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa narodowego, Unii Europejskiej czy chociażby LGD Zdrój. A drugie dno to prawdopodobnie opór najemców dla utworzenia Muzeum. Musieliby stracić świetne i tanie lokale w centrum miasta.
    W tym roku Miechów otrzymał aż 400 tysięcy złotych na 3 projekty z Ministerstwa Kultury. Trzeba po prostu się starać i pracować a nie udawać .
    3.Lepiej Tuniu nie poruszaj sprawy Willi Domańskich . Darowana w dobrej wierze przez córkę inż. Karola Domańskiego, Panią Danutę Lubelską jest wyrzutem sumienia dla zarządu. Od jej otrzymania w 2005 roku nie jest nawet ubezpieczona. Wystarczy przypomnieć klasztor w Alwerni.
    4. Oszukanie żony przez młodego prezesa co do przyjęcia do pracy to całkiem inna sprawa.
    Przy okazji nie chodziło o brak pieniędzy nawet na1/2 etatu tylko to by nikt nie patrzył na ręce wtajemniczonym. Mimo, że zona była członkiem SMZK i prawie dwa lata była codziennie na Krakowskiej 30 listonosz nie zostawiał jej nawet listów do SMZK tylko odkładał do tajnej skrzynki.

    Miałem juz nic nie pisać ale nie wytrzymałem .Teraz jednak już koniec. Nasi oponenci 20 marca pokazali całe swoje oblicze i klasę.

    • tuniu

      28/03/2011 o 05:19

      ad 1. To co wg Pana jest sprawozdaniem? Jak ma wyglądać? Bo wg mnie właśnie suche liczby – ile wpłynęło, skąd, ile wydano i na jakie cele.
      ad 2. Rozumiem, że lepiej wogóle nie wynajmować i nie mieć pieniędzy niż wynająć i mieć. Czy próbował Pan nająć komuś lokal? W Krzeszowicach (niedaleko od siedziby SMZK) są lokale które stoją i czekają na najemcę już od dłuższego czasu.
      Co do projektów – proszę napisać ile Miechów musiał włożyć tzw. wkładu własnego i kto to otrzymał – NGO-sy, czy też jednostki samorządowe, bo Miechów to miasto, a my tutaj rozpatrujemy przypadek właśnie NGO. Nie znam sprawy – proszę więc o naświetlenie szczegółów, bo diabeł zwykle tkwi w szczegółach. No chyba, że chodzi o 300, a nie 400 tys (bagatela) otrzymane przez MIASTO MIECHÓW na remont ichniejszego MDK.
      ad 3. Na pewno nie jest ubezpieczona?
      ad 4. Co do „nawet 1/2 etatu” – policzmy ile kosztuje zatrudnienie – za głodowe stawki – tzw. minimalna płaca. Trzeba by dać ok. 700 zł brutto na miesiąc. Pomnóżmy 700 x 12 = 8400 zł – niewiele więcej SMZK zyskał w ciągu ubiegłego roku. Rozumiem, że Pan – urodzony społecznik i człowiek pragnący sanacji SMZK godzi się na tak duże obciążenie dla tej organizacji, byle zyskała Pana rodzina?
      Na koniec maleńkie pytanie – a dlaczego etacik dla Pana żony, a nie dla Zdzisia, pani Ziuty, czy jeszcze kogoś innego? Cały czas lobbował Pan o „zatrudnienie mojej żony”. Czy to – może się mylę – nie jest nepotyzm?
      Proszę o konkretną odpowiedź na moje pytania.

  21. tynłotty do tuniu

    27/03/2011 o 13:49

    kotku… ale ja nie piszę 'chciałbym’ tylko 'sam bym chciał’ obie formy są poprawne, używam drugiej dla nadania innej tonacji, eeehhhhh no zabawnie trafić na kolejną 'wykształconą’ poprawiającą innych kojącą swe kompleksy czy jak.
    poza tym na przyszłość tuniu, zupełnym faux pas jest poprawianie kogoś na forum, nie należy to do etykiety, tym bardziej nie godne jest to członka SMZK a jeśli jeszcze to jest członek od strony 'przyjaciół królika’ to już heca na 14 fajerek.

    Natomiast ja nie będę pisał gdzie ty popełniłaś błąd, nie chce zmieniać twojego postu naprawde 'na prawde’ buuuuuuuuuuaahhahahahahahhahahahahahahahahahah

    • tuniu

      28/03/2011 o 05:29

      No cóż jestem tylko prostym wieśniakiem :)))) Ale widzę, że nie zrozumiiałeś – chodzi o formę, a nie gramatykę, bo jeden „by chciał”, a drugi „chce”, jeden „by pojechał”, a drugi „pojedzie”, może wreszcie załapiesz.

  22. Do tuniu

    28/03/2011 o 08:56

    chyba rzeczywiście jesteś prostym wieśniakiem „tuniu” bo wyrażnie wychodzi to z Twoich wypowiedzi. A co do pokrętnej odpowiedzi dot.SMZK to wystarczy porównać zadane potania i twoje żałosne wypowiedzi . Wyrażnie widać, że bronisz zarówno siebie jak i najemców. Ale jaki to ma związek z działalnością społeczną i ile godzin dziennie na nią poświęcasz? Należy zrozumieć, że osoby traktujące od lat SMZK jak prywatny folwark wysłały Ciebie jako zagończyka mającego zagadać temat. 20 marca zrobiono sąd kapturowy nad opozycją, wcześniej nie dopuszczono nowego statutu w którym zrywano wreszcie z dynastycznością prezesa, zmniejszano zarząd z aż 10 do 7 osób i podkreślano niezbędność jawności finansów.
    Gdyby zarząd chciał to byłoby quorum do zatwierdzenia statutu. Brakło 4 osób; ale pewnie wiesz, że nie wszyscy członkowie byli zapraszani na zjazdy.
    Wracając do 20 marca to był taki król Pyrrus; dośpiewaj sobie resztę.

    • tuniu

      28/03/2011 o 16:49

      Co za człowiek :))))) Jak piszę, że jestem – to jestem :)))) i – o zgrozo – jestem z tego dumny. Lepsze to niż ukrywanie swoich korzeni i zmienianie nazwiska :))))
      Co do „pokrętnych odpowiedzi” – jeszcze raz pana Roweckiego proszę GRZECZNIE o KONKRETNĄ odpowiedź. Co do „sądu kapturowego” – niech Pan zapyta ciocię Wikipedię co to jest, bo widocznie nie uważał Pan na lekcjach historii :)))))

    • Pięknie

      28/03/2011 o 17:34

      Panie Rowecki, jeden nick Panu nie wystarczy, czy też małżonka zasiadła do klawiatury? 🙂

  23. Ben

    28/03/2011 o 15:41

    Czytam wymianę zdań na temat „problemów” SMZK i dochodzę do wniosku, że rzeczywistość chyba przerosła możliwości stowarzyszenia. I stąd wynikają – moim zdaniem – wszystkie problemy tej organizacji. Gdyby SMZK nie posiadało nieruchomości, to nie byłoby w tym temacie żadnych dyskusji i kłopotów. Zebrania odbywałyby się w wynajętej sali od Urzędu Miasta albo od Centrum Kultury i Sportu. Ewentualnie – przy sprzyjającej aurze – w plenerze. Etaty? Jakie etaty? To co to jest – przepraszam – stowarzyszenie czy spółka z ograniczoną odpowiedzialnością? Jeśli ktoś chce działać w stowarzyszeniu, to niech działa społecznie. A każdy sukces SMZK niech będzie dla niego osobistą satysfakcją. Tylko i wyłącznie.

    Pozdrawiam spierające się strony i życzę, aby spróbowały spojrzeć na całą sprawę z pewnego dystansu. Najlepiej z takiego, z jakiego SMZK widzą mieszkańcy Krzeszowic.

    • nie masz racji

      28/03/2011 o 16:00

      (całkowitej). Stowarzyszenie może powołać np firmę społeczną do prowadzenia działalności muzealno- kulturalnej itp. kto ciekawy, niech szuka informacji na ten temat 🙂

      • Ben

        28/03/2011 o 16:22

        Jeśli nawet może – to jaki w przypadku SMZK byłby dzisiaj tego sens? Co dzisiaj jest w stanie wykonać lepiej „firma społeczna” (co to wogóle jest firma społeczna???) niż sami członkowie SMZK?

  24. Panie Rowecki

    28/03/2011 o 17:32

    Kreujesz się Pan na męczennika, ascetę, społecznika… Kreowanie wizrunku wychodzi Pan nawet nieźle, dopóki ktoś nie zapozna się z Panem bliżej.

    Pierwsze wrażenie – wspaniałe! Łeb jak sklep kopalnia pomysłow. Potem zaczyna się szara rzeczywistość pt. „Dajesz czy nie dajesz?”. Pan R. z przyjemnością włączy się w każdą działalność społeczną z której może osiągnąć wymierne korzyści majątkowe. Ot co.

    Zbawiicielu SMZK! Towje dokonania w stowarzyszeniu to awantura, wydatki i bałagan jaki pozostał w muzeum. Nic więcej. Zapewne nadal (pisząc pod kilkoma nickami) sam będziesz się Pan popierał i namawiał do „dalszej walki o dobro wspólne, dziedzictwo… ble.. ble..ble…”.

    A SMZK i tak będzie działać (i to spokojniej) bez Pańskiej osoby. Wreszcie będzie można zająć się normalną pracą bez odpowiadania na Pańską nużącą lub pełną inwektyw (wymiennie)korespondecję. Mam Panu zacytować jej fragmenty? Albo jeszcze lepiej przytoczyć ją w całości?
    Być może internauci mają ochotę poczytać w jaki sposób „walczy” Pan o lepsze jutro w SMZK szantażem i chamstwem.

    TUTAJ jest Pan chodzącą kulturką – taki miły, wyważony, uładzony – SANTO SUBITO!
    Szkoda, że w SMZK nie zachowywał się Pan podobnie Panie Hyde…
    Pańskie wrzaski i inwektywy i groźby kogo to Pan nie załatwi pozostają.w archiwum dla celów procesowych, ale o tym przekona się Pan niebawem. Podobnie, jak przekona się Pan jakie konsekwencje prawne ma pomawianie innych przed organami ścigania, wyczerpujące znamiona składania fałszywych zeznań,

    Zresztą, za co Bogu dzięki, nie ma Pana już w gronie członków SMZK, bo w gronie przyjaciół lub chociażby ludzi szanujących się nawzajem nie ma miejsca dla osobników takich jak Pan.

  25. Do PR

    28/03/2011 o 19:25

    Ależ ten Rowecki włożył kij w mrowisko. Jedna osoba i tyle zamieszania oraz histerycznych przeciwko niemu inwektyw.Chyba musi być coś na rzeczy. Na szczęście zamknięta grupa rządząca w SMZK to nie całe Krzeszowice.

  26. Oto

    28/03/2011 o 22:23

    mieliśmy o 17:32 małą próbkę przeciętnego poziomu intelektualnego nieprzeciętnego osobnika z tzw. „hermetycznego grona” SMZK! Jeśli tak to funkcjonuje na co dzień w tej zamkniętej organizacji, to tylko pozostaje przekazać wyrazy współczucia tym, którzy do niej wstąpili z zupełnie innych, znacznie szlachetniejszych pobudek, niż miotanie się pomiędzy histerią i nienawiścią.

  27. to

    29/03/2011 o 01:47

    Panie Rowecki, moim zdaniem jeżeli Pana adwersarze rzucają wyłącznie pomówienia to niebawem powinniśmy usłyszeć o procesie cywilnym z Pana powództwa. Jeżeli to co się tu czyta i czytało wcześniej (m in. o próbach szantażu) jest prawdą i są na to dowody to niech Pan już zamilczy i nie udaje świętego

  28. Panie Rowecki

    29/03/2011 o 08:39

    Pora przestać szalećz nienawiści. Kończ waś, wstydu oszczędź i zajmij się człowieku czymś konkretnym, bo Twoje „dokonania” w sprawie SMZK to zero wklęsłe.

    Załóż Pan własne stowarzyszenie i pokaż na co Cie stać. Chociaż i tak wszyscy wiedzą, że z wyjątkiem robienia zamieszania nie potrafi Pan nic.

  29. POP

    29/03/2011 o 08:42

    Napisał ktoś, że na zjeździe SMZK było 30 osób. Może pora sięzastanowić czy ludzie nie mają dosyć takich typków jak Rowecki i dlatego nie chcą byćświadkami jego żenujących występów?

    • akurat

      29/03/2011 o 08:50

      sprawdź frekwencję na zjazdach poprzednich, kiedy trwała sielanka 😉

  30. tynłotty

    29/03/2011 o 10:54

    jest pieknie, beton ruszyl. naprawde twardoglowi z SMZK zachowuja sie jak czlonkowie partii za czasow prl-u, czyi nie wazne aby cos zrobic dla spoleczenstwa tylko o to aby zachowac wladze. jak widac cala wasza energia jest na to skierowana.
    piszecie zeby pan Rowecki zalozył wlasna organizacji, hehe. wazniaki…. tak to sobie mozna powiedziec do kumpla aby zakladal wlasna firme, a nie gdy mowimy o dobru spolecznym jakim jest SMZK. Moze pierwsze pomyslec wlasnie nie pod wlasna dupe tylko prospolecznie?
    po co nam druga orfanizacja, jak juz taka jest, tylko trzeba ja zorganizowac.

    inna sprawa jest apel do radnych, wladz, ktorym chyba najbardziej zalezy na dobru naszej ziemi, aby popatrzyli na to stowarzyszenie z dystansu, zobaczyli jaki jest stosunek mozliwości organizacji do efektywnego jego dzialania, na dzien dzisiejszy wynik jest beznadziejny.
    wlasnie wybrani przez spoleczenstwo, ktorzy dostali mandaty moga sporo, od rozmowy poprzez wywieranie nacisku na ten dzisiejszy 'prywatny folwark’

  31. tynłotty

    29/03/2011 o 11:04

    a tak spojrzec na dyskusje z boku, to jest smutno. nawet nie patrzac na temat, jest jak zawsze, jest po polsku. zawsze musimy sie klocic o pierdoly, niewazne jaka skala, niewazne czy na poziomie ogolnopolskim czy lokalnym. czas tracilmy na przelewanie z pustego w prozne a wszystko nam ucieka bokiem jak zawsze.
    nienawidze gdy jestesmy razem jako narod i potrafimy dzialac ramie w ramie, nienawidze. bo to oznacza, ze musiał odejsc Papież czy zginac prezydent, tylko wtedy potrafimy popatrzec jak czlowiek na czlowieka.

    • Max

      30/03/2011 o 13:03

      Panie Marku, uzdrawianie świata zacznij może od siebie, bo pod pozorem „łagodzenia” sytuacji zaogniasz ją sowimi komentarzami jeszcze bradziej.

      O nic innego zresztą chyba nie chodzi … Awanturnik i pieniacz zapragnął stać się ofiarą,

  32. Ben

    29/03/2011 o 13:39

    Ja osobiście uważam, że Pan Marek Rowecki powinien założyć – nazwijmy to – alternatywną wobec SMZK organizację. Kto powiedział, że jego pomysły muszą być realizowane w SMZK? Nie mam absolutnie nic przeciwko temu, aby w Krzeszowicach istniały dwa stowarzyszenia o podobnym charakterze działalności.

    Z drugiej strony uważam, że zarząd SMZK powinien na chłodno, bez zbędnych emocji przeanalizować wszelkie krytyczne uwagi wyrażane przez członków oraz lokalną społeczność (w tym przez internautów) i wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość. Tak sobie myślę, że SMZK posiada bardzo duży potencjał, którego niestety nie chce (lub nie potrafi) wykorzystać. Przykład? „Ziemia Krzeszowicka” jest dla mnie niezwykle interesującą lekturą, zamieszczane są w niej bardzo ciekawe informacje na temat przeszłości Krzeszowic czy unikalne fotografie. Niestety cały efekt psuje fakt, iż część tekstów jest redagowana bardzo niedbale lub ewidentnie posiada charakter (krypto)reklamowy. Uważam, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Jeśli mają – to trzeba pomyśleć, jak je zmienić.

    • 10

      30/03/2011 o 07:37

      Mądre słowa
      Benie – tak z ciekawości – czytałeś ostatni numer? Proszę, napisz, które teksty były dla ciebie ciekawe, a które bez sensu. I co uważasz za kryptoreklamę. Myślę, że takie spojrzenie czytelnika będzie cenne dla redakcji.

      • Ben

        30/03/2011 o 09:42

        W ostatnim numerze można znaleźć niezwykle interesujący artykuł nawiązujący do rewitalizacji, a opisujący Krzeszowice sprzed lat (ulicę Wyki, Krakowską) ze świetnymi starymi fotografiami – na przykład kobiety stojącej na rogu ulicy Wyki, z która znajduje się teren dawnej „Targowicy” czy uwieczniony młyn – przy ulicy Wyki. Za kryptoreklamę uważam tekst traktujący o historii dzisiejszego Banku Spółdzielczego (autor zapewne posiłkował się materiałem reklamowym banku, o czym świadczy użycie w treści drugiej osoby liczby mnogiej odnoszącej się do oferty banku). W jednym z artykułów pojawił się zdublowany tekst, powstały pewnie przez omyłkowe (dwukrotne zamiast jednokrotnego) wciśnięcie Ctrl+V. 😉
        W poprzednich numerach bardzo mi się nie podobało przytaczanie personaliów osób w kolejności „nazwisko + imię”. Cieszę się, że w ostatnim numerze nie rzuciła mi się w oczy ta konstrukcja rodem z Węgier.
        Szczerze powiedziawszy bezsensownych artykułów w Ziemi Krzeszowickiej nie znalazłem. Moje uwagi dotyczą raczej formy tekstów, a nie poruszanej tematyki, która moim zdaniem jest coraz ciekawsza.

        • 10

          30/03/2011 o 15:14

          Wielkie dzięki za tę recenzję. Może ktoś jeszcze się pokusi – proszę o dalsze głosy.

  33. Widać to gołym okiem

    29/03/2011 o 16:21

    Że przydałaby się pomoc specjalisty – rozmowy samemu ze sobą plus roztrojenie, a może i lepiej, jaźni 🙂

  34. IZA

    30/03/2011 o 10:16

    Mój niepokój wzbudza jeszcze inny problem w szeregach Stowarzyszenia. Niezwykle kontrowersyjne poglądy na temat niektórych autentycznie zasłużonych krzeszowiczan i niektórych wybitnych postaci związanych od dawna z Krzeszowicami, głoszone nie od dziś nie tylko w samym Stowarzyszeniu przez niejaką panią Dorotę S. powinny ją „zdyskwalifikować” z tego zacnego grona. No chyba, że zacne grono wtóruje pani S., gdyż samo również takie skandaliczne poglądy wyznaje…

    • Ben

      30/03/2011 o 10:38

      Izo,
      czy możesz przybliżyc temat?

      Według mnie poglądy to rzecz subiektywna i zdecydowanie nie powinny (a wręcz nie mogą) być powodem wykluczenia kogoś z tej czy innej organizacji. Jeśli ktoś przedstawia swoje poglądy – nawet kontrowersyjne – w sposób nie obrażający nikogo i nie naruszający prawa, to co w tym złego? Żeby nie było niedomówień, Panią Dorotę S. znam tylko ze zdjęcia, natomiast bardzo drażni mnie klasyfikowanie osób podług wyrażanych przez nie poglądów. Jeśli nie zgadzasz się z poglądami tej czy innej osoby, to podyskutuj z nią używając kontrargumentów. Tylko dyskusja i merytoryczna wymiana zdań ma sens, próba „wyeliminowania” adwersarza na podstawie wyrażanych przez niego opinii jest dla mnie wyrazem słabości.

      Uchyl więc rąbka tajemnicy i napisz, o jakie to „skandaliczne” poglądy chodzi.

  35. No tak...

    30/03/2011 o 12:37

    A Pan Rowecki dalej rzuca łajnem w nadziei, żę coś się przylepi…

    Kimże są te wybiitne osoby? Mare k Rowecki? Byli komunistyczni bonzowie z Krzeszowic?
    Historię można pokazywać „na kolanach”, ale można też odbrązawiać ją tam gdzie to możliwe i konieczne.Zwłaszcza gdy „lokalne ideały” okazują się czasami funta kłaków nie warte.

  36. realista

    30/03/2011 o 13:34

    – i bądź tu mądry człowieku i wskaż kto ma rację ….. ?

    • Ben

      30/03/2011 o 14:07

      Myślę, że są sytuacje, kiedy wykazanie kto ma racje staje się sprawą drugorzędną, natomiast pierwszoplanową – czy skonfliktowane strony potrafią wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jeśli dodatkowo dążenie na siłę do wykazania własnych racji stanie się obsesją, to można by rzec – mamy pozamiatane.

  37. Max

    30/03/2011 o 16:08

    No tak… Nie yło już czeg osię doczepić to pora na gazete… Panie Marku, pomysłów na nową awanturę brakuje?
    Najbardziej smutne jest szkalowaniie pod psedunimami kobiety, która w przeciwieństwie do Pana robi coś społecznie i nie chce z teg opowodu być prezesem ani etatowym pracownikiem. Jeśli komentarz pod nickiem „Iza’ napisał Pan to jedynym słowem jakie pasuje do takiej sytuacji jest słowo „kanalia”.

    Kanalia, bo kanalią jest każdy, kto obraża, zarzucając nieprawdziwe czyny, oczerniając osoby tylko dlatego, że Pana nie lubią.

    Trzeba jeszcze raz podkreślić Pan Marek Rowecki i jego małżonka zostali usunięci z SMZK za działalność która stowarzyszeniu przynosiła szkodę – pisanie nieprawdziwych – co wykazał Sąd – donosów, opluwanie w prasie – włacznie z podawaniem informacji nieprawdziwych na temat własnego „dorobku” w SMZK, a nawet w sprawie stażu członkowskiego (Pan R. uparcie podawał, że jest członkiem od 1990 roku, tyle, że składki przestał płacić już 10 lat później) i wiele innych, równie nieścisłych lub po prostu nieprawdziwych informacji.

    Wszystko po to by udowonić, że jest skrzywdzonym przez paskudny zarząd bohaterem SMZK – niestety tak nie jest i nigdy nie było.

    Za „8 godzin w Muzeum” Pani Rowecka pobierała wynagrodzenie, więc pisanie o pracy społecznej to kolejne kłamstwa i konfabulacje jej małżonka. Miała także w tym czasie wykonać inwentaryzację zbiorów, która oczywiście nie została ukończona, wprowadzona do programu komputerowego. W zasadzie wykonany został niepełny spis z natury…
    Jak widać 8 godzin przez niemal rok to było dla Niej zbyt mało czasu.

    Oczywiście o konkretach zawsze możemy podyskutować. Nie o „racji”, bo o nią zakładają się dzieci na podwórku 🙂

    W tej grze stawką jest dobre imię organizacji, którą Pan Rowecki uparcie oczernia. W związku z tym każde jego kłamstwo zostanie szybko sprostowane w oparciu o fakty i dokumenty.

  38. Ben

    30/03/2011 o 17:01

    Max,
    z treści Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś osobą blisko związaną ze SMZK. Jeśli możesz, to napisz proszę, jaki jest cel prowadzenia tak ostrej polemiki z Panem Markiem Roweckim? Jeżeli doszło do wykluczenia Państwa Roweckich z grona członków SMZK to sprawa wydaje się być zamknięta dla Stowarzyszenia. Jeśli pozostały do rozliczenia jakieś sprawy, to raczej załatwianie ich powinno się odbywać bezpośrednio pomiędzy zainteresowanymi (nie wnikam gdzie – przy stoliku, czy na sali sądowej), a nie w postaci toczenia dyskusji na otwartym forum. Czy dobrze rozumuję?
    Odnoszę wrażenie, że prowadzenie takiej dyskusji jest „strzelaniem sobie w kolano”. Przez każdą ze spierających się stron. Tak się zastanawiam, czy taka postawa nie godzi czasem w dobre imię organizacji?

  39. Do maxa

    30/03/2011 o 17:36

    Zabawne, że zaczęli wszędzie szukać Roweckiego, pod każdym nickiem. Myślę,że Iza sama się nie tylko obroni ale odpowiednio skomentuje kanalię Maxa. Mimo wyrzucenia Państwa Roweckich wieczny układ w SMZK poczuł się chyba zagrożony.Ludzie zaczynają po prostu brać pod uwagę swoje życiowe doświadczenie .A fakty mówią : 3 lata temu było w SMZK tak jak teraz czyli wszystko pozamykane na głucho potem włączyli się Roweccy i powoli zaczęł sie coś zmieniać. Nawet mozna było zadzwonić na tel. stacjonarny i co parę miesięcy wystawa. 10 miesięcy temu zmieniono zamki, odsunięto Roweckich i zamknięto czynną wystawę. Po upływie prawie roku nie ma Roweckich i nic się na Krakowskiej nie dzieje. Wszystko na głucho pozamykane. Stronę http://www.smzk.pl warto zobaczyć aby nikt czegoś podobnego nie robił.Podobno jest jakiś dyżur raz w tygodniu, przez aż 1 godz na cały tydzień co biorąc pod uwagę 10 osób w zarządzie daje niezły wynik ! A może po prostu Roweccy mieli rację ?

    • 10

      30/03/2011 o 20:03

      Kolego, proszę o recenzję ostatnich numerów ZK – co Ci się podobało, co nie, a co chciałbyś, aby się pojawiło.
      поздравляем!

    • Max

      30/03/2011 o 23:46

      Układ… Skądś znamy te sformułowania… Słowa, słowa, słowa… Szkoda, że ani jedno nie dotyczy konkretów.

      Jeśłi chodzi o fakty to są proste: SMZK nie stać na pracowników najemnych, więc nie zamierza zatrudniać nikogo. Wynika to z prostego rachunku ekonomicznego: z biletów wstępu do „Muzeum” (choć właściwszym słowem byłoby Izby Regionalnej) nie utrzyma się nie tylko kustosza, a nawet ciecia, nawet gdyby było ono otwarte 24h/dobę.

      Sprawa druga: aktywność. Jeśli ktoś wskaże w Gminie Krzeszowice inną organizację, która powiedzmy wydaje rocznie 1-2 książki o tematyce regionalnej, własną gazetę, przygotowuje wystawy – to uchylę kapelusza. Krytykować jest łatwo, robić coś -trudniej. Aha – no i robić w ramach hobby, za darmo. Za pensję to nie działalność społeczna tylko obowiązek lub zarobek. Proście jwytłumaczyć siętego nie da.

      Według mnie w Gminie Krzeszowice działają cyklicznie i systematycznie (a nie akcyjnie – od czasu do czasu) tylko 4 organizacje – Fundacja FILO Pana Ślusarczyka, Stowarzyszenia: „RATUJ TĘCZYN”, „RYNEK” (to ostatnie jednak bardziej politycznie niż spoełcznie, nawet w wydaniu polityki lokalnej), Fundacja Pomocy Dzieciom w Tenczynku oraz IZPN. Pozostałe organizacje działają akcyjnie – co według mnie – nie oznacza, że działają źle. Po prostu inna specyfika.

      Przyznam rację w jednym – zawsze trzeba sobie wieszać poprzeczkę wyżej, to prawda. Nie dziw się jednak, że cholera mnie czasem bierze, kiedy jeden osobnik domagający się pieniędzy próbuje przypisać sobie zasługi z działalności całej grupy ludzi pracujących za darmo, społecznie. Przypisuje sobie zresztą te zasługi pisząc „Coś się ruszyło”. Na czym to „ruszenie” polegało i co z niego wynikło już napisałem wcześniej… Dla przypomnienia – NIC.

      Nie dziw się także, że można zdenerwować sięczytając wpisy typu „A bo wy nic nie robicie” zwłaszcza jeśli wypowiadane są przez ludzi wygodnie rozpartych przed telewizorem.
      To moja ocena i oczywiście ktoś się może z nią zgadzać lub nie.

      Zapytam więc inaczej – a co zrobili lub robią Ci którzy SMZK krytykują? Oczywiście poza wskazywaniem co SMZK robi ich zdaniem źle?

      • Ben

        31/03/2011 o 10:38

        Max,
        kilka moich uwag.

        W poście 30-03-2011 o 16:08 napisałeś „Za “8 godzin w Muzeum” Pani Rowecka pobierała wynagrodzenie […]”. Czyli – SMZK stać było na stworzenie etatu. W poście 30-03-2011 o 23:46 napisałeś: „SMZK nie stać na pracowników najemnych, więc nie zamierza zatrudniać nikogo. Wynika to z prostego rachunku ekonomicznego […]”.
        Coś mi tutaj nie pasuje. Znaczy się – jakiś czas temu stać było SMZK na opłacenie etatu? Co się w takim razie od tego czasu zmieniło?
        Żeby nie było niedomówień – uważam, że etaty w organizacjach typu SMZK psują je, gdyż zaczynają być atrakcyjne nie tylko dla pasjonatów, ale też dla osób poszukujących zarobku.

        Jeśli chodzi o wydawanie książek, to zwracam się z gorącą prośbą o upublicznianie informacji na temat tego, co aktualnie jest dostępne. Interesują mnie publikacje związane z Krzeszowicami i okolicami, chętnie stanę się posiadaczem tych pozycji. Jeśli to możliwe, to proszę o zamieszczenie informacji o dostępnych książkach na przykład na stronie SMZK, którą od czasu do czasu odwiedzam (raczej chyba z przyzwyczajenia, niż z nadzieją że przeczytam tam interesującą nowość).

        Nie będę pisał, że członkowie czy Zarząd SMZK nic nie robi, bo moim zdaniem nie jest to prawda. Uważam natomiast, że jest kilka rzeczy, które są robione źle. Między innymi rzeczy, które stanowią „wizytówkę” stowarzyszenia. Nietrudno się domyślić, że moje myśli biegną w kierunku strony internetowej http://www.smzk.pl, która „ożyła” przed i po walnym i zapewne „zaśnie” znów na wiele miesięcy.

        Postawiłem kiedyś tezę, że SMZK jest organizacją „hermetyczną” w znaczeniu – nie zainteresowaną napływem nowych członków czy zjednywaniem sobie sympatyków. Pytania moje są dwa i bardzo proste:
        1. Czy można zostać nowym członkiem SMZK?
        2. Jeśli tak, to jakie trzeba spełnić warunki, z kim się skontaktować, kiedy i w jaki sposób?

        • Max

          31/03/2011 o 14:16

          W przypadku Pani R. była to forma umowy cywilno-prawnej. Awantura z jej małżonkiem rozpoczęła się w momencie w którym dowiedział się, że o żadnym etecie nie może być mowy, a nawet istniejąca dotychczas forma zbyt wiele SMZK kosztuje. Abstrahuję też od joceny wykonanych działań…

          Do stowarzyszenia rzecz jasna można.się zapisać. Można przyjść na dyżur, który odbywa sięw każdy wtorek od godz. 18.00 – otrzymać deklarację członkowską do wypełnienia, przeczytać statut, porozmawiać z ludźmi.
          Wymagania? Kultura osobista i zainteresowanie sprawami naszeg oregionu. Czegóż można chcieć więcej?

  40. IZA

    30/03/2011 o 22:29

    O ile mi wiadomo, to z moim dzisiejszym wpisem pan Marek Rowecki nie ma nic wspólnego, gdyż ja go prawie nie znam, zostawcie go więc wreszcie w spokoju! A Max się chyba nieźle zagalopował w swoim zacietrzewieniu. Typowy przykład bicia na oślep, wszystko jedno kto podejdzie – i tak oberwie. Pomimo tego ja podtrzymuję swój niepokój, gdyż mam tego pewne powody. Spróbuję to przybliżyć Benowi, lecz innym razem, gdyż teraz jeszcze pracuję. Pozdrawiam

    • Męża nie znasz?

      30/03/2011 o 23:50

      W sumie nic dziwnego, człowieka poznaje sięcałe życie…

  41. Do: No tak

    30/03/2011 o 22:51

    To nie Pan Rowecki rzuca brzydkimi przedmiotami pochodzenia zwierzęcego, a raczej pewna pani związana z zarządem. Słyszałam, że tej pani chodziło między innymi o śp. Profesora Wykę i jego rzekomo niechlubne zachowania w kontekście krzeszowickiej historii. Jeśli byłaby to prawda, to oczekiwałabym od tej pani czegoś więcej na ten temat, bo ja do tej pory nie miałam nigdy wątpliwości, że była to wybitna postać wywodząca się z Krzeszowic i związana z naszym miastem nie tylko więzami rodzinnymi. Nie wiem, kogo miał więc na myśli „No tak” pisząc z taką pewnością siebie o „lokalnych ideałach” i funcie kłaków.

    • Nic nie rozumiesz...

      30/03/2011 o 23:12

      Budynek SMZK żył kiedy na parterze była galeria KOKu. Kto ją stamtąd zabrał i dlaczego zapytaj byłego burmistrza Jagiełłę i byłęgo prezesa Klicha. A potem się wypowiadaj…

      Wyka? Owszem wybitny zawodowo, ale co z tego? Tak samo jak o każdym można powiedzieć to co sięmyśłi. Na tym polegałą przemiana roku 89′, ale ty dalej tkwisz mentalnie gdzie indziej. Jak w Ferdydurke – ma zachwycać nawet jeśli nie zachwyca 🙂

      A Wyka jako autorytet moralny? Nie żartuj 🙂 Poczytaj ze zrozumieniem jego życiorys.

  42. miś&misia

    30/03/2011 o 23:36

    Uderz w stół, a nożyce się odezwą, czy coś takiego.

  43. Misu

    30/03/2011 o 23:48

    Idź już spać Marek! Jest po dobranocce!

  44. Znamy winnych

    30/03/2011 o 23:49

    Są nimi Żydzi i cykliści.

  45. Krzeszowickie autorytety

    31/03/2011 o 00:02

    Burmistrz Kochański – powieszony z współprace z okupantem
    Proboszcz Orzechowski – tajny współpracownik bezpieki
    Hrabia Potocki – aługus zaborcy
    Inny Potocki – stwierdził, że gdyby wytruł mieszkańców to miałby spokój

    Lata 80 i 90 pomijam milczeniem, choć też co nieco by się znalazło, kilka kolejnych „autorytetów’.

    • i

      31/03/2011 o 18:34

      Oceniać bardzo łatwo kiedy siedzi się wygodnie na fotelu, żyje w kraju w którym można wiele mówić bez konsekwencji, jakże łatwo feruje się wtedy wyroki. Może jednak zanim tak kategorycznie zacznie się podchodzić do tych ludzi należałoby poznać wszystkie przyczyny takich, a nie innych zachowań. zadać sobie pytanie co ja bym zrobił w tej sytuacji na ich miejscu. Teraz łatwo być boCHaterem.

      • Krzeszowickie autorytety

        01/04/2011 o 10:12

        Równie łatwo szukać usprawiedliwień dla czyjegoś chamstwa, knajactwa, zdrady lub szubrawstwa bo wtedy łatwiej usprawiedliwiać samego siebie.

        Dla zbrodniarzy i kanalii piastujących wysokie stanowiska nie ma usprawiedliwienia. Nie ma dlatego, że nikt do zajmowania tych stanowisk ich nie zmuszał. Burgremeister Kochański wolał wydawać Żydów na śmierć i partycypować w grabieży ich mienia. Tak było bezpiecznie i wygodnie. A burmistrzowie czy prezydenci innych miast ginęli za współpracę z ruchem oporu czy pomoc Żydom. Jeśli dla takiego człowieka szukasz usprawiedliwień to rozmowa z Tobą jest, wybacz, tylko stratą czasu.

        Podobna sytuacja jest z proboszczem O. Wielu kapłanów zginęło w „wypadkach”, zostało pobitywch przez „nieznanych sprawców” lub po prostu zwyczajnie zamordowała ich bezpieka. Działo się tak dlatego, że mówili, pisali prawdę lub byli niewygodni dla systemu komunistycznego. Ci, którzy poszli na współpracę robili to z przyczyn konikturalnych (paszport, pieniądze,korzyści osobiste) lub za cenę milczenia SB na temat ich słabości lub przewin (np. homoseksualzmiu, przekrętów finansowych, nieślubnych dzieci). Na temat współpracy ks. O. zachowało się wiele oryginalnych dokumentów – poświadczeń, raportów, donosów. Dalszy komentarz uważam za zbędny.

        System PRL dawał obywatelowi wybór – zeszmacić się w zamian za coś lub pozostać sobą. Po latach łatwo szukać wymówki dla tych, którzy okazali się mali duchem, zeszmacili się. Nikt nie musiał być członkiem PZPR, nikt nie musiał być TW – przykład tego dały miliony Polaków, którzy w partii nie byli i nie latali z donosami na SB. Nie byli dyrektorami, nie dostawali talonów na Poloneza, rzadko kupowali w Pewexach i nie mogli bezproblemowo wyjechać za granicę.

        • Ben

          01/04/2011 o 10:36

          Bardzo interesująca wypowiedź, chociaż tendencyjna. Dlaczego tak uważam? Otóż dlatego, że zapomniałeś(łaś) o przypadkach tych osób, które przystały na współpracę czy donosicielstwo nie z własnego wyboru lub za cenę milczenia, lecz zostali „złamani” naciskami psychicznymi, groźbami, szantażem,czy wręcz torturami fizycznymi. Dzisiaj na podstawie badań, dokumentów śledztw można potwierdzić lub zaprzeczyć, czy dana osoba robiła coś złego. Bardzo trudno, a czasami wręcz nie jest to możliwe aby jednoznacznie stwierdzić, co te osoby skłoniło do popełniania takich czynów. W takim przypadku bardzo łatwo o pomyłkę w ocenie, pomyłkę która może wyrządzić komuś olbrzymią krzywdę.

          • realista

            01/04/2011 o 11:08

            – niestety nie da się wszystkich ludzi – ze względu na przynależnośc – mierzyc jedną miarą …..; nie wszyscy członkowie „złych” organizacji byli źli w rzeczywistości …. – czasami taka przynaleznośc miała swój wyższy cel i stanowiła przykrywkę do pożytecznych działań ….

          • Krzeszowickie autorytety

            01/04/2011 o 12:02

            Benie – po części podzielam Twój punkt widzenia. Z jednym jednak zasadniczym zastrzeżeniem:

            Po upływie wielu, kiedy nie zyją już osoby zainteresowane ani swiadkowie – jedyną ocenę czy zdanie na temat ich działalności można wyrobić sobie tylko badając dokumenty i archiwalia.
            W przypadkach o których wspomniałem te dokumenty zachowały się, istnieją i dają świadectwo.

            Piszez o „złamaniu”. Oczywiście byli tacy, którzy w wyniku ubeckich tortur czy szantażu poddali się i podpisali lojalki czy deklaracje o współpracy. Przykład pierwszy z brzegu – prof. Wiesław Chrzanowski – skatowany przez UB w końcu lat 40′ za działalność w podziemu. Lojalkę podpisał. I nic więcej. Na nikogo nie donosił, raportów nie składał. Podpisał to co podsunięto mu po łomocie, jakiego zapewne nie przetrzymałby żaden z nas.

            W tym kontekście dyskusja nt. Kochańskiego nie ma sensu – był po prostu bydlakiem, zdrajcą Narodu Polskiego i kolaborantem, który zawisł – według mnie – całkowie zasłużenie.

            Jeśli chodzi o ksiedza O. – zwróć uwagę, że nie stosuję ocen wartościujących. Stwierdzam tylko fakt – są jego autentyczne deklaracje o współpracy i autentyczne dokumenty świadczące o tym, że współpracę podjął – zachowaly się bowiem informacje operacyjne jakich udzielał. Wedle mojej oceny świadczące jednoznacznie o tym, że owocnie wspópracował z SB. na tym stwierdzeniu kończę, nie oceniając, co byłoby trudne – gdyż mam jeszcze na ten temat zbyt mało informacji – czy informacje przekazywane SB w istotny sposób komukolwiek szkodziły.

            Realisto – wybacz, ale Twoja argumentacja mnie nie do końca przekonuje. Badania historyczne nie notują raczej Klossów i Stirlitzów w SB 🙂 Wyjątki typu Kukliński lub „cudownie nawrócony” Światło raczej potwierdzają regułę.

            Nie twierdzę, że w PZPR były same szumowiny, karierowicze i kanalie, to byłoby wielkie naduzycie. Twierdzę jednak, że fakt przystapienia do tej organizacji (bo trudno nazwać PZPR partią :)), świadczył najczęściej o zyciowym wygodnictwie – bo przecież członka partii nie można było wylać z pracy za pijaństwo czy bumelanctwo. Przecież partyjny nie pije! 🙂

            Rozumiem, że stawiasz tezę, iż do PZPR, UB, SB wstępowali ludzie w słusznym celu lub też z podobnych pobudek podejmowano współpracę z okupantem lub zaborcą (choć to ostatnie to zupełnie inny przypadek).

            W przypadku działań wojennych czy wywiadowczych jestem w stanie to zrozumieć – kontrowersyjne przypadki Kuklińskiego, Kurasia „Ognia” i innych. W czasie pokoju sytuacje takie zdarzały się sporadycznie – 1 na 1000 lub może nawet na 10000. Do UB i SB nie wstępowali ludzie przypadkowi – poczytaj trochę na temat a zrozumiesz o czym mówię. Cały wywód byłby za długi na forum 🙂

            A już stwierdzenie o ludziach, którzy wstępowali do PZPR, żeby wykonywać pożyteczne działania – wybacz, ale budzi tylko mój uśmiech. Po pierwsze „szaraczek” z terenu nie miał w PZPR ani dostępu do tajnych, pozytecznych informacji, które mógłby wykorzystać w jakimkolwiek celu. Miał czerwoną książeczką, która byął polisą na święty spokój. Po drugie – odnotowano tylko pojedyncze przypadki wyższych funkjonariuszy PZPR – vide Tadeusz Fiszbach – którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do zmiany sytemu.

        • i

          01/04/2011 o 12:50

          Nie „szukam usprawiedliwienia dla takiego człowieka”, tylko zastanawiam się dlaczego? Ty za to czujesz się jak ryba w wodzie, choć jak sądzę nie żyłeś w tamtych czasach, nie znasz przyczyn, niewiele wiesz o tych ludziach. Ja znałam księdza, który był TW i wybudował dwa kościoły w tym jeden w Nowej Hucie, pomógł wielu ludziom – załatwiał niedostępne na naszym rynku wtedy leki. Nie potrafię tak jak ty zdecydowanie potępiać, są sytuacje kiedy ktoś chce skrzywdzić bliską Ci osobę do jakich byłbyś zdolny czynów…? Nie wiesz… . Nie każdy jest twardzielem, bohaterem. Poza tym jak sadzę jesteś super wierzący. Zastanawiam się gdzie Twoje miłosierdzie i inne zasady katolicyzmu. Jesteś dla mnie podobnie jak oni złym człowiekiem, brakuje Ci pokory i zdolności do wybaczania.

          • Krzeszowickie autorytety

            01/04/2011 o 13:07

            Piszesz, że nie szukasz usprawideliwienia. To prawda – nie szukasz. Już znalazłaś.

            Mylisz się nie jestem katolickim ani islamskim fanatykiem .W ogóle odrzuca mnie każdy fanatyzm. Nieważne – czy fanatyzm w stylu lewaków czy pisiorów.

            Piszesz o ksiedzu TW, który dwa koscioły wybudował. W naszej gminie też było jeszcze, całkiem niedawno, ksiądz, ktory również wybudował kościół a na plebanii pił gorzałę z ubekami i partyjnymi. Czy go potępiam? Nie. Czy go chwalę? Też nie.Wiem co zrobił dobrego, nie wiem natomiast ile i czy narobił zła jako TW….

            A co wiesz o jego działalności jako TW? Ile osób do pierdla wsadziły jego donosy? Ile osób straciło pracę? Ile osób straciło mozliwość uzyskania paszportu lub też dostało go tylko w jedną stronę? Czy wiesz jakie szkody mógł wyrządzić w kurii? Ile kreciej roboty zrobił w ramach organizacji kościelnej?

            Pewnie na żadne z tych pytań nie jesteś w stanie udzielić odpowiedzi. Ja też nie jestem. Być może każda z tych opowiedzi będzie brzmiała w stylu „nigdy, nic nikogo, żadne”. Ale to tylko przypuszczenia, bo sytuacja mogła naprawdę wyglądać diametralnie inaczej.

            No i jeszcze najważniejsze – nie można porównywać osób, które podpisały lojalki w latach 40′, 50′ do tych którzy podpisali je w latach 80′. Dlaczego? Chyba nie muszę tłumaczyć.
            Nie gniewaj się, ale Twoja retoryka przypomina momentami SLD-owców. Dajcie już spokój z teczkami, wybaczcie TW-som, patrzmy w przyszłość etc. etc. A przecież agent agentowi nie równy.
            Bardzo przypomina to znany paradoks złodzieja – jeden kradnie bo nie chce mu sie pracować, drugi kradnie bo stracił pracę, trzeci kradnie żeby dorobić do pensji, czwarty kradnie z głodu, piąty kradnie dla głosnych dzieci…. Jak nazwiesz każdego z nich? Złodziej. Dopiero po słowie złodziej jest miejsce na komentarze, rozważanie pobudek kradzieży itd.

  46. ech,

    31/03/2011 o 00:10

    fajny temat zastępczy. budżet leży, szczury uciekają z tonącego okrętu, kanalizacja stoi, rewitalizacja buhaha, a wy o wyższości skalnego nad roweckim . krzeszowiczanom gratuluję mądrości 😀

  47. do /.../ z godz.23:12

    31/03/2011 o 00:16

    A może to ty sam/sama nic nie rozumiesz, bo jakoś dziwnie nagle zareagowałeś/łaś, gdy mowa o K.Wyce. Wykpiwasz jego autorytet moralny? No dobrze, tylko że nikt dotąd na tym forum nie mówił o autorytecie moralnym Wyki. Jest zatem coś na rzeczy, skoro ty pierwszy/sza poruszasz tę kwestię , odsyłając do jakiegoś życiorysu. Którego, pytam? Może masz na myśli ten, który sam/sama wykreowałeś/łaś?

  48. IZA

    31/03/2011 o 00:34

    Domyślam się, że niektórym osobom związanym z SMZK chodzi między innymi o to, że prof. Wyka, mówiąc oględnie, nie pochwalał szabrownictwa pałacu Potockich dokonanego na jego oczach w 1945 przez część pazernych krzeszowiczan, i z tego powodu jego postawa oceniana jest jako niemoralna, a ci, którzy tego szabrownictwa się dopuszczali, postępowali zdaniem niektórych jak najbardziej moralnie. Z takim stanowiskiem rzeczywiście się spotkałam i przyznaję, że zaczynam teraz rozumieć to podenerwowanie niektórych dyskutantów na tym forum. Trudno komentować tak ustawione kryterium etyczne, nie znając dokładnie głębszego podłoża takiego sposobu myślenia. Są to na ogół sprawy delikatne i nieprzyjemne, nawet jeśli kogoś bezpośrednio dotyczą ale myślę, że trzeba o tym rozmawiać, dysponując jednak konkretnymi argumentami.

  49. DO IZY

    31/03/2011 o 09:06

    To co mówisz śiwadczy o twojej kompletnej abnegacji.

    Wątpliwości prof. Wyki dotyczą jego działalności politycznej – jako posła na Sejm w PRL-u. Dlatego powiedziałem – poznaj dobrze jego życirorys a potem pogadamy, bo niestety do dyskusji na ten temat potrzebna jest wiedza, której po prostu nie masz…

  50. Jacek

    31/03/2011 o 15:58

    Co daje mieszkańcom oplucie autorytetów.? Każdemu można coś wynależć ( jak się chce i usilnie o to zabiega). Tyle tylko, że plujemy też na nasze miasto, nasze korzenie i tożsamość.
    Wg mnie to szkodnictwo społeczne wykonywane dla leczenia swojego nieudacznictwa lub manii wyższości. Szkoda tylko, że Ci , którzy to uprawiają chowają się za nickiem . Czemu nie dyskutujemy o tym otwarcie, chocby na spotkaniach w Stowarzyszeniu? Wtedy mogą padać różne argumenty o różnych zabarwieniach. Ale jest to godne stawianie sprawy , a nie podłe podsrywanie.

    • Placek

      01/04/2011 o 09:54

      Szkodnictwo społeczne 🙂 Świetnie, widać jakiego systemu jesteś nieodrodnym dzieckiem. Zapomniałeś dodać jeszcze „zaplutego karła reakcji”, albo „wiemy jakie siły za tym stoją”.

      Plucie na autorytety? Ani tu plucia, ani autorytetu. Przyklad prof Wyki jest bardzo dobry – bez wątpienia wybitny naukowiec,, ale autorytet? Jeśli już to branżowy.

      Autorytety to dla mnie ludzie, którzy wykazali se czymś więcej niż tylko wybitną wiedzą w swojej dziedzinie. Przykładając twoją miarkę (oczywiście celowo przejaskrawiam!!!!) – autorytetem w dziedzinie dziennkarstwa i PR-u jest Joseph Goebbels, bo jego propaganda porwała całe Niemcy i była skuteczna nawet wtedy gdy sowieckie czołgi jeździły po przedmieściach Berlina.

      Poza tym bycie autorytetem polega właśnie na tym, że człowiekowi NIE MA CZEGO przyczepić, bo jego postawa życiowa i moralna jest czysta jak łza. Właśnie na tym polega bycie autorytetem.
      Bo w tej zabawie nie chodzi o to czy ktoś jako dziecko sikał w krzakach albo w młodośc upił się tanim winem…

  51. IZA

    31/03/2011 o 22:16

    No właśnie.

  52. Ciekawe jak tam domek?

    01/04/2011 o 09:23

    J.w. i niczego nie trzeba dodawać 😉

    • jaki

      01/04/2011 o 09:49

      domek ? ???

  53. babajaga

    01/04/2011 o 10:03

    Zastanawiam się jeszcze na jednym: właściwie dlaczego pan Skalny – prezes zarządu Stowarzyszenia MZK, „wywoływanego wielokrotnie do odpowiedzi” na tym forum i w dodatku bardzo krytycznie ocenianego przez pana Roweckiego, milczy jak zaklęty i ani nie zaprzecza, ani nie prostuje rzekomych pomówień.
    Czyżby godził się z tymi zarzutami?
    A może brakuje mu odwagi, ażeby pod swoim nazwiskiem, a przynajmniej tytułem piastowanym w Stowarzyszeniu, zamieścić jakieś wyjaśnienia, przedstawić własne stanowisko, sprostować?

    • 10

      01/04/2011 o 12:07

      Babojago, nie gniewaj się, ale pisanie z imienia i nazwiska na forach jest wyrazem strasznej desperacji. Zawsze wywołuje co najmniej tzw. mieszane uczucia w pozostałych uczestnikach, bo znaczy że kmuś puściły nerwy. To trochę tak, jakby na balu maskowym zdjąć maskę. I dla porządku – nie jestem Skalnym. Choć część jego zachowań nie podoba mi się, to nie widzę w tej chwili lepszego kandydata na to stanowisko.
      Ale zgadzam się z Tobą że może przydało by się jakieś oświadczenie na stronie…
      A co do całej tej dyskusji – zapewne zarząd czyta i myślę, że prędzej czy później wyciągnie wnioski.

  54. Ben

    01/04/2011 o 10:03

    „Izo, „Do Izy”,
    w przypadku dokonywania oceny jakiejkolwiek osoby mamy w zasadzie trzy możliwości:
    1. Bierzemy pod uwagę wyłącznie jej zasługi i osiągnięcia.
    2. Bierzemy pod uwagę wyłącznie jej porażki i potknięcia.
    3. Bierzemy pod uwagę wszystko – zasługi, osiągnięcia porażki i potknięcia.

    Moim zdaniem ludzi powinno się oceniać kompleksowo, ponieważ tylko takie podejście do sprawy gwarantuje rzetelny nikogo nie krzywdzący osąd. Wybór innej drogi prowadzi do fałszu i do zakłamania, które prędzej czy później wyjdą na jaw stając się sensacją.

    Przy okazji zwrócę uwagę na inną kwestię – w dzisiejszych czasach bardzo często oceny konkretnych osób dokonuje się – ujmę to kolokwialnie – na czyjeś zamówienie. Ocenom tym stara się nadawać bezstronny charakter, jednak de facto mają ona służyć jedynie udowodnieniu założonej tezy.

    • Ano właśnie

      01/04/2011 o 10:23

      Całkowicie się zgadzam. Dlatego uważam, że słowa „autorytet” trzeba używać ostrożnie.

  55. Max

    01/04/2011 o 10:19

    Forum jest miejscem dyskusji a nie publikacji sprostowań pomówień 🙂

    Pomówienia i kłamstwa Pana R. wkrótce zostaną sprostowane i wyjaśnione przed Sądem, bowiem w najbliższych dniach zostanie złożony odpowiedni pozew.

    Jednocześnie zostanie także złozone doniesienie do prokuratury, gdyż działalność Pana R. wyczerpuje znamiona art. 212 § 2. Kodeksu Karnego.

  56. babajaga

    01/04/2011 o 10:35

    Do Maxa: Jeśli pod tym, co piszesz, kryje się oficjalne stanowisko zarządu SMZK, to przynajmniej jest to jakieś wyjaśnienie. Dzięki.

  57. Znudzony

    01/04/2011 o 11:19

    Wreszcie, bo to już sie nudne robi.

  58. Ben

    01/04/2011 o 12:51

    „Krzeszowickie autorytety”,
    nie mając możliwości skomentowania odpowiedzi pod Twoim postem 1-04-2011 o 12:02 – w tym miejscu ją zamieszczam.

    Mam bardzo prosty sposób, aby dokonywać oceny, która nie będzie dla nikogo krzywdząca. Oceniajmy czyny, a nie ludzi. Bo oceniając czyn bierzemy pod uwagę tylko fakt jego popełnienia. Oceniając ludzi pod kątem popełnionego czynu musimy wziąć pod uwagę pełny kontekst, wszystkie okoliczności a także motywy którymi się kierował. Jest to niestety czasami bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Stąd oceny ludzi bywają często kontrowersyjne czy krzywdzące.

  59. Krzeszowickie autorytety

    01/04/2011 o 14:01

    No tak… Mogą też być robione na klęczkach, mogą bć przesadnie pochlebne – bo to od nas cżłowiek, a jednak coś zrobił, czegoś dokonał i zna go Wikipedia 🙂

    Tylko przykładając taką miarę – Krzeszowice nie mają autorytetów. I nigdy nie miały.

    • Ben

      01/04/2011 o 15:45

      W dzisiejszych czasach wogóle cierpimy na brak autorytetów. Z jednej strony wynika to zapewne z tego, że lepiej i łatwiej jest być cwaniakiem, kombinatorem, lub podchodzącym na luzie do życia człowiekiem niż osobą postępującą w swoim życiu zgodnie z ogólnie uznawanymi wartościami moralnymi. Z drugiej – łatwość, z jaką uznawane (kiedyś) autorytety mogą zostać podważone.
      Jestem osobiście przekonany, że każdy autorytet można w odpowiedni sposób podważyć. I odwrotnie – każdą osobę , nawet przeciętną – wykreować na autorytet. Szczególnie jeśli za „pozbawienie autorytetu” lub „kreowanie autorytetu” zabierają się nie specjaliści, lecz media.

  60. IZA

    01/04/2011 o 15:42

    Swoją drogą zastanawiające jest to, w jak wielu biografiach profesora i artykułach na jego temat – abstrahując od tego, kto był ich autorem – przy nazwisku Kazimierz Wyka widnieje jednoznaczne określenie: autorytet moralny. Czyżby nikt z piszących nie był na tyle dobrze zorientowany, żeby wyeksponować akurat tę właśnie cechę charakteru? Przecież pisząc te słowa nie chodziło im chyba o autorytet naukowy, bo to zupełnie co innego.
    Z Benem nie do końca się zgadzam, bo co to oznacza: oceniać tylko czyny? A postawa etyczna człowieka, jego poglądy, jego stosunek do drugiego człowieka, uczciwość – to nic nie znaczy? Właśnie często o motywy i o ten subtelny kontekst chodzi bardziej, aniżeli o łatwe do wyeksponowania i zdefiniowania same czyny. A że to czasami bywa trudne? Tak, a więc tym bardziej nie należy brutalnie przyklejać komuś łaty za jakiś czyn tylko dlatego, że za trudne było zastanowić się nad motywami, jakie w danej chwili i w konkretnych okolicznościach kimś kierowały. Mam teraz na myśli ogólną sytuację, a nie konkretny przypadek.

  61. tynłotty

    01/04/2011 o 16:47

    tylko po co SMZK mialoby sie podpisywac, jesli chcieliby cos zmieniac, to by sie podpisali i wytlumaczyli. a preses Skalny, ja tego nie rozumiem, zachowuje sie jak trusia, zamiast przyjac cios na garde i napisac wyjasnienia. tutaj wlasnie powinien pokazac , ze nie jest tylko cieplym misiem na pseudo stanowisku, tylko konkretnym szefem
    jesli ktos pisze ze to forum to tylko jakies takie sobie tylko forum, to nie. to jedyna prawdziwa trybuna naszej gminy, wiec jesli jest sprawa, nie robmy z tego 'balu maskowego’

    tak patrzac od strony SMZK, co nam to zmieni, ze bedziemy cos wyjasniac, tlumaczyc? nic.
    przeciez i tak bedzie nam cieplo, bedziemy jak te paczki. NIKT NAM NIC NIE MOZE ZROBIC, tylko jak tak bedziemy myslec w naszej gminie, to naprawde… nic nigdy tu nie ruszy

  62. i

    01/04/2011 o 16:55

    Media nie robią tego same – najczęściej znajdują” uczynnych” i „bezinteresownych”, którzy potrafią tylko nienawidzić…

  63. Do maxa

    01/04/2011 o 17:31

    Myślę , że te sądy o których piszesz to dobre wyjście, zwłaszcza,że od razu w oparciu o przytoczony przez Ciebie artykuł kk wyjaśni się czy wasi oponenci nie zostali pomówieni dziwnymi zarzutami a także rzucanym beztrosko słowem kanalia. Zapewniam, że uczestnicy tego forum czytają ze zrozumieniem. Forma wypowiedzi broniących status quo w SMZK całkowicie nie przystaje do instytucji kultury , którą reprezentują. Dodatkowo w ogóle nie odpowiadają na zarzuty.

    • Max

      04/04/2011 o 08:50

      Na zarzuty? Dobre, bardzo dobre 🙂 Tu nie ma żadnych zarzutów – są tylko pomówienienia i kłamstwa obrażonego na cały świat człowieka, który uroił sobie, że będzie rządził, ale organizacja, którą sobie upatrzył pokazała mu drzwi.

      Nikt nie będzie udowadniał, że nie jest wielbłądem. SMZK nie będzie wiecznie tłumaczyć się z każdej bzdury, którą wypowie lub napisze Marek Rowecki.

      W związku z tym:
      POMÓWIENIA PANA MARKA ROWECKIEGO ZOSTANĄ SPROSTOWANE PRZED SĄDEM.

      • ale

        04/04/2011 o 08:54

        fajny wywiad w GŁOSIE ………..

        • Max

          04/04/2011 o 09:52

          Rzeczywiście fajny. Wspaniały materiał dowodowy.

  64. Jacek

    01/04/2011 o 18:09

    Do Bena z 15.45. Podzielam Twoj pogląd w calości. Łatwość zrzucania z piedestału to marne nasze osiagnięcie. Odcinam się od tego. Ja nie potrzebuję udawadniać komuś, że jest, czy nie jest autorytetem. Czy mi przyniesie jakąś ujmę, jeśli stwierdzę, że podziwiam kogoś za to, czy tamto? Wręcz przeciwnie. Szukam ludzi z autorytetem i uczę się od nich.(Wszak człowiek uczy się całe życie). I często nie są to ludzie z tzw świecznika. Ostatnio poznałem w pociągu wspanialą, pogodną staruszkę. Zadziwila mnie swą osobowością. I co z tego, że może wczoraj zgrzeszyla? Nie jestem sędzią lub Najwyższym. Zasłużyła na mój podziw. Najgorzej jak za autorytety biorą się ignoranci. Zwłaszcza życiowi. To zawsze przyniesie szkodę.

  65. i

    01/04/2011 o 18:47

    Tak trzymaj Jacku 🙂

  66. Polon

    01/04/2011 o 18:50

    A kto to jest, że robi tyle zamieszania? Gdzie pracuje, czym się na co dzień zajmuje, jakie ma wykształcenie? Bo póki co pokazał tylko, że potrafi robić w koło siebie szum i nic więcej.

  67. jaaa

    09/04/2011 o 14:05

    to już robi się nudne, ciągłe przepychanki starszego Pana, który robi co może żeby nie zejść na dno, mam nadzieję że w końcu w odpowiedni cywilizowany sposób a nie w taki jak On to robi sprawa zostanie wyjaśniona

    • nudne

      09/04/2011 o 14:16

      są przepychanki z obu stron niestety. To nie jest tak że pan X jest zły, a biedny zarząd broni się przed atakami niczym zamknięty w twierdzy skruszony oddzialik. Wina leży po obu stronach, i nie ma teraz znaczenia kto jest większym winowajcom. Najważniejsze, żeby zarząd problem rozwiązał w swoim gronie, a nie afiszował się z tym. Narazie to jest jedyna reklama Miłośników Ziemi Krzeszowickiej – afera z Markiem R. Szkoda, bo potencjał tej grupy można by zupełnie inaczej wykorzystać.
      No ale jak widać jest jeszcze wiele osób w tym społeczeństwie które lubi „stare metody”. Szkoda.
      A potem będzie tak, że na zarzuty że nic sie nie dzieje w SMZK będzie jedna odpowiedź – „nie mieliśmy czasu, walczyliśmy z nierządem w naszej strukturze”.. i tak w kółko..

  68. MAx

    09/04/2011 o 21:56

    Problemu już nie ma….

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę