W środę na stronach BIP-u pojawiła się informacja dotycząca dodatkowego terminu dyskusji publicznej nad projektem Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla miasta Krzeszowice. Nowy termin to efekt interwencji obywatelskiego Komitetu ds. MPZP oraz stowarzyszenia Rynek.
Mieszkańcy, którzy nie będą w stanie uczestniczyć w debacie zaplanowanej przez urzędników na 1 sierpnia o godzinie 14:00, mogą podyskutować o projekcie planu dla Krzeszowic już 31 lipca o godzinie 18:00 w sali herbowej. Urząd wyznaczył nowy, dodatkowy termin po interwencji stowarzyszenia Rynek i komitetu mieszkańców ds. MPZP.
Przypomnijmy, że od 21 lipca w sali herbowej trwa czwarte wyłożenie projektu planu dla miasta. Projekt można sprawdzać w godzinach od 13:00 do 15:00 (poniedziałek, środa, czwartek, piątek ) i od 14:00 do 17:00 we wtorki. Dostępny jest także w internecie na stronach BIP. Wyłożenie potrwa do 19 sierpnia. Uwagi będą przyjmowane do 8 września.
Jaber
24/07/2014 o 15:23
Przypuszczam, iż termin 1 sierpnia, godz. 14.00 może wynikać z planów urlopowych władnych w tej sprawie członków organu, z których niektórzy udają się np. w wakacyjną podróż kilka godzin później, już na weekend. Trudno domyślać się innych oczywistych uwarunkowań tej jakże absurdalnej pory.
Interwencja Komitetu i Rynku, jak najbardziej uzasadniona, spowodowała jednak nie zmianę terminu, lecz podanie dodatkowego, równorzędnego terminu. Spowoduje to jednak faktyczne 'rozrzedzenie’ atmosfery na tych zebraniach, polaryzację nacisku. Zebrania będą mniej liczne – gdyż dwa równorzędne w krótkim odstępie czasowym, zapewne te same grupy (chodzi szczególnie o aktywnych i mających coś do powiedzenia w tej sprawie) nie przyjdą na obydwa zebrania. Całość może rozejść się 'po kościach’, tym bardziej, iż jest okres wakacyjny i frekwencja tak czy siak będzie niezbyt wysoka.
a ja
25/07/2014 o 01:16
myślę, że przyjdą i w czwartek i w piątek. Żeby pokazać kochanej władzy, że nie dadzą się dłużej kiwać 😀
ryba
31/07/2014 o 23:56
Sala była pełna, atmosfera się nie „rozrzedziła”, a zabierający głos mieszkańcy – bardzo merytoryczni, dobrze przygotowani. Autorzy planu mają twardy orzech do zgryzienia.
Jaber
01/08/2014 o 00:12
Na sali było jednak mniej osób (lub porównywalnie), niż podczas spotkania wyłącznie mieszkańców Żbika z tymi samymi członkami organu gminnego 18 listopada ub. roku. Pamiętajmy, że to było spotkanie dla wszystkich mieszkańców m. Krzeszowice, zatem proporcję widziałbym jednak inną. Z przygotowaniem zabierających głos było różnie, niemniej rzeczywiście organ otrzymał kolejny negatywny feedback o swoich działaniach z MPZP. Jutro o 14.00 zobaczymy jakość kontynuacji tej „dyskusji”. Po tych dwóch spotkaniach przyjdzie czas na ich ogólniejsze podsumowanie.
ryba
01/08/2014 o 09:02
Umówmy się, że na takie spotkania przychodzą ludzie zainteresowani. A zainteresowanie pojawia się w momencie ingerencji (za przeproszeniem) organu w prywatną własność. Nie oczekujmy więc, że nagle pojawi się pół miasta.
Jaber
01/08/2014 o 09:23
Nie mam takich oczekiwań w stosunku nawet do połowy czy jednej czwartej miasta, ale i umawianie się, iż chodzi tylko o prywatę w najbliższym otoczeniu, nie jest mi na rękę. Choć to może bliższe realiom, niestety. Tak czy inaczej, mamy chyba podobne odczucia, a w każdym razie opinię na temat przedstawionego MPZP, jak mniemam. Jeżeli tak, to tego się trzymajmy.
Anonim
01/08/2014 o 09:28
dużo osób nie przyszło, bo musiało się zająć zalanymi domami po nawałnicy.
A urzędnicy w dalszym ciągu kłamią, że im nie wstyd
antek
01/08/2014 o 09:56
a o co chodziło, jak jeden gość zapytał się, czy M. Chodacka-Kucharczyk pracowała w Mogilanach?
Dlaczego Żbik się tak rzucił, jakby chciał go pobić?
Jaber
02/08/2014 o 00:46
Pani ta została wygrzebana z referatu z Mogilan, gdzie jako inspektor wydawała m.in. decyzje o warunkach zawodowych. A wygrzebał ją prawdopodobnie inny architekt – który po zadaniu tego pytania spróbował się podnieść siedziska, ale chyba nie dał rady lub zrezygnował.
Jaber
02/08/2014 o 00:47
* autokorekta: 'o warunkach zabudowy’
y
24/07/2014 o 16:16
Możliwe, że w piątek ktoś z urzędu jedzie na urlop, dlatego propozycja godz.14.00; jednak myślę, że przede wszystkim jest to celowe i wręcz prowokacyjne zagranie aby w samym środku lata( kończą się wakacyjne jedne turnusy a zaczynają drugie) na spotkaniu było jak najmniej osób. Dodatkowo 31 lipca jest Rada Miasta, która nie wiadomo o której się skończy. Tak czy inaczej nasza władza woli utrudniać licząc na „zmęczenie materiału”. Powinna się przeliczyć.
sowa
01/08/2014 o 12:26
Dlaczego w czwartek na wyłożeniu planu nie było pozostałych dwóch kandydatów na burmistrza: Pałki i Gregorczyka. Czyżby tak głęboko w poważaniu mieli mieszkańców Krzeszowic?
Anonim
25/07/2014 o 09:36
jak zwykle władza ma w głębokim poważaniu społeczeństwo.
Oczywiście, że wyłożenie jest w środku wakacji, będzie mniej mieszkańców co się równie mniejszej ilości protestów.
Radni na wszelki wypadek przegłosują…
Może trzeba by wysłać ostrzeżenie „kto rękę za planem podniesie, temu ona odpadnie”
Jerzy
25/07/2014 o 13:46
Gmina Zabierzów – najlepszym samorządem X-lecia. Mają powód do dumy!
I pomyśleć, że burmistrz Bartl rozpoczynał w jednym czasie kadencję z Panią Burtan, porównujemy więc osiągnięcia… jest różnica w każdym temacie.
A jednak kobieta potrafi. GRATULACJE!
don pedro
25/07/2014 o 13:57
Burmistrz zrobił radnym pranie mózgu przed 4 wyłożeniem i już praktycznie ich przekonał do uchwalenia planu.
Chyba jednak nie wiedzą, że ich w konia zrobił.
W uwagach zgłaszanych do III wyłożenia rozpatrzonych przez Burmistrza jest wpisane co innego niż na wyłożonych mapach.
Niech radni tylko uchwalą tego gniota, ciągle rojącego się od absurdów – byle tylko przed wyborami sie „wykazać” – to będzie ich całkowita kompromitacja, a ludzie im tego nie zapomną.
Skoro już tyle (7) lat ludzie czekają na plan, to pewnie z chęcią poczekają jeszcze kilka miesięcy, aż w końcu będzie zrobiony tak jak trzeba, a uchwali go sobie nowa Rada. Czy tak nie będzie lepiej dla wszystkich?
Rolnik
25/07/2014 o 14:10
Co innego mówi, a co innego robi to jest już w praktyce dowiedzione. Tak było np. z Gladiatorem na rynku i z różnymi obietnicami bez pokrycia jakie składał wyborcom.
Gdzie jest ta nagrodzona „przyjazność” gminy?
fk
25/07/2014 o 15:47
Już widzę ten szyderczy uśmieszek Czesława po uchwaleniu planu. Jego biuro d/s propagandy jest świetne.
A potem, jakby co – to i tak na radnych zwali się winę.
Co tam jakieś błędy i wymyślone przez mieszkańców uwagi? Przecież to Radni są odpowiedzialni za Uchwałę. Któż wie ile mają wersji map do IV wyłożenia?
bozena
01/08/2014 o 11:55
Nie zupełnie. Mieszkańcy ul Grunwaldzkiej to około30 bocznych i drogi prywatne przekwalifikowano na wewnętrzne. Co to znaczy dla mieszkańców i właścicieli działek niedawno przekwalifikowanych na budowlane. Otóz niczego nie dobudujemy, nie przekwalifikujemy np gospodarczego na mieszkalny bo nie dostaniemy zezwolenia, nie sprzedamy budowlanej bo nikt nie kupi budowlanej bez możliwości budowy, czyli wszelkie inwestycje powyżej obecnych zabudowań i nawet pustych jeszcze działek w starej zabudowie władze gminy zablokowały – nie wiem po co przewalifikowane na budowlane w kierunku Miękini skoro nie dadzą zgody na budowę. Problem zasadniczy według terminologii działek wewnętrzna musi mieć conajmniej 6m, a żadna boczna tyle nie ma jedynie od 3-5 – jak więc może być drogą wewnętrzną skoro nie spełnia warunków drogi wewnętrznej. Kolejne pytanie dlaczego nikt nie konsultował z nami tej decyzji – właścicielami dróg prywatnych. I jeżeli władze bronią się i mówią, że konsultowali to jest to nieprawdą bo na poprzednim planie nasza droga była „namalowana” jako publiczna – dowody sa piśmie składanym do gminy. Uważam ,że mieszkańcy powinni bardziej zainteresować się i przyłączyć do oprotestowania tego problemu bo jak będą chcieli nawet garaż postawić to już będzie za pózno jak zapadnie decyzja – bo nawet tego nie będą mogli na własnej działce zrobić. Trzeba walczyć o swoje sprawy, o swoją własność bo za półtora miesiąca będzie za pózno.
IZA
25/07/2014 o 17:26
a niech go sobie uchwali nowa Rada, pod warunkiem, że radni obecnej Rady, zwłaszcza ci bierni i „wierni” poniosą wszelkie konsekwencje prawne i wyborcze (niezależnie od ludzi z ekipy burmistrza) za zaniechanie, brak kontroli i zainteresowania tym, co się z planem działo podczas całej kadencji i za jego mierną jakość także. Taki bałagan i brak kontroli nie może pozostać bezkarny a radni nie mogą się tłumaczyć, że czegoś nie wiedzieli lub że się nie znają na planowaniu przestrzennym. Takiego tłumaczenia nie ma!
aaa
25/07/2014 o 17:29
Izo, co proponujesz jeśli taki plan zostanie uchwalony?
bozena
01/08/2014 o 13:12
Jak zaczniemy działać to może nie dopuścimy do uchwalenia ale nie możemy być bierni bo jedna osoba niec nie zrobi to musi być zbiorowy sprzeciw, a ludzie boją się narażą a potem jak zapadnie decyzja będą narzekać.
IZA
25/07/2014 o 19:24
mam nadzieję, że NSA zrobi z nim to, co trzeba!
wasyl
25/07/2014 o 20:16
Narzekacie a i tak w wyborach głos Bartla dacie!!!.Tyle rumoru było przed wyborami na Cześka a i tak wygrał. Tylko niech który nie wyleci mi z tekstem że burmistrz je sfałszował bo to nie przejdzie!!!
skot
01/08/2014 o 10:29
Ostatnio kandydatów nie było, teraz co innego. Pojawi sie moze artykuł o tym jak nam sasiednie gminy odjada po otrzymaniu 225 mln na strefe metropolitarną przy Krakowie?
kuma
01/08/2014 o 12:27
Wszyscy znajomi urzędasów już sobie wcześniej załatwili pozwolenie na budowę Pani Bożeno na Grunwaldzkiej.Gdzie Pani była.Ten plan Radni powinni „obalić” i zbadać komu dali WZ a komu nie .Przecież te zapisy prawne istnieją nie od dzisiaj.
bozena
01/08/2014 o 13:29
Byłam tam gdzie jestem ale tu nie chodzi o budowę już teraz. Trzy lata temu dwa lata dreptałam żeby wyżebrac zgodę na budowę ale wg nowych pomysłow już bym tej zgody nie dostała. Mamy jeszcze działki budowlane, mamy dzieci, które będą chciały się budować albo sprzedać działkę, a wreszcie może będziemy chcieli coś przebudować – to nie tylko mój problem i nowe ustalenia blokują nam wszystko. Tłumaczenie, że będzie górą szła droga i wtedy będzie można budować jest nie w porządku – jak będzie taka droga to wtedy niech wprowadzają nowości – nie można na takim dużym osiedlu zamykać mieszkańcom jakiekolwiek inwestycje.Akurat te nowe zapisy to nowość IV projektu Pani kumo.Nie żebramy o mieszkania socjalne, nie wisimy na garnuszku gminy, staramy się zabezpieczać swoje dzieci własnymi siłami i nikt nam łaski nie robi, że chcemy wykorzystać swoją własność według własnego uznania i własnych potrzeb.
Anonim
01/08/2014 o 12:49
wczoraj mówili, że na BIPie jest wykaz uwzględnionych i nieuwzględnionych uwag z Krzeszowic. Jest tylko Dubie i Siedlec a Krzeszowic nie ma. Kolejne kłamstwo
Muminek
01/08/2014 o 12:57
nie mówili, takie uwagi znajdą się gdy skończy się wyłożenie, tak jak skończyło się dla tych trzech sołectw, wczoraj radni mieli uchwalać dla nich plan, nie uchwalili – bo burmistrz zawnioskował by ten punkt zdjęto z porządku obrad. Dlaczego? Mieszkańcy Siedlca po rozszerzeniu terenu wydobycia w Dubiu już dyszą mu za plecami 😉 Punkt dla nich.
Jaber
01/08/2014 o 16:11
To, co piszesz, ma jednak pewien związek z faktami. Pani Kucharczyk w pewnym momencie powiedziała a propos uwag (ale w wypowiedzi dotyczącej IV wyłożenia dla Krzeszowic), iż część uwag już została opublikowana… [później przerwa na wydech]… i dodała, iż dotyczą one na razie tylko Siedlca i Dubia. Nie wykluczam, iż nawet dodała poza mikrofonem, gdyż co dziesięć sekund jej siadał. Można było na początku zrozumieć, iż chodzi o publikację uwag do IV wyłożenia. No, ale…
Anonim
01/08/2014 o 16:27
to szkoda, bo można by sprawdzić, czy w ogóle uwaga była wzięta do rozpatrywania
Jaber
05/08/2014 o 15:40
Na spotkaniu z mieszkańcami os. Żbik dnia 8 kwietnia br., pani Kucharczyk powiedziała m.in.:
„Rozpatrzyliśmy Państwa uwagi. W tym momencie nie mamy wykazu tych uwag na plus czy na minus… z tego powodu między innymi, że w przypadku ul. Reymonta zleciliśmy opracowanie fachowcom, którzy pokażą nam, jaka minimalna ta ul. Reymonta powinna być i jakie są, że tak powiem, możliwości terenowe czy własnościowe, żeby je zrealizować. Zatem nie możemy jednoznacznie pokazać od razu dzisiaj tego wykazu uwag rozpatrzonych tak czy inaczej […]”
Mija czwarty miesiąc od rozpatrzenia uwag! Została przedstawiona IV wersja projektu MPZP (ponad dwa tygodnie temu!), a wykazu uwag rozpatrzonych ponoć „tak czy inaczej” nadal nie ma!
janek
05/08/2014 o 15:44
radni dostali wykaz, może któryś się podzieli
Jaber
05/08/2014 o 15:55
Zatem Rada jednak powinna spowodować, by wykaz tych uwag natychmiast został upubliczniony w BIP. Jest to apel do przewodniczącej Komisji Rewizyjnej: proszę coś z tym zrobić, Szanowna Pani!
Jaber
13/08/2014 o 16:44
Zbliża się koniec okresu tak zwanego 'wyłożenia’ IV wersji projektu MPZP dla m. Krzeszowice, a organ nadal nie opublikował wykazu uwag do III 'wyłożenia’ – uwag ponoć rozpatrzonych już cztery miesiące temu!! Czyżby 'bojaźń i drżenie’ zapanowały w siedzibie organu (plus oczywiście tradycyjne manipulowanie różnymi aspektami komunikacji z mieszkańcami w tej ważnej sprawie)? Lakmus już dawno odbarwił się na czerwono!
obserwator z boku
13/08/2014 o 17:36
To manipulowanie mieszkańcami prędzej czy później źle się skończy dla niektórych urzędników! Raczej prędzej niż później. Werble już biją w rytm dance-macabre.
Jaber
03/09/2014 o 14:28
To przypomnijmy: pozostało pięć dni do końca okresu, w którym przyjmowane będą uwagi do IV wyłożenia projektu MPZP dla m. Krzeszowice. Ponad cztery miesiące temu, uwagi złożone do III wyłożenia zostały ponoć rozpatrzone przez urzędników.
Na styczniowym posiedzeniu Rady, w odpowiedzi na skargę miszkańca na działania burmistrza związane z przygotowywaniem MPZP, p. Kucharczyk tak wyjaśniała podejście urzędu do rozpatrywania uwag:
„[…]Przy sporządzeniu planu nie mają zastosowania przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, organ nie ma obowiązku udzielania pisemnych odpowiedzi na zgłaszane uwagi i wnioski do planu. Z wynikiem rozpatrzenia uwag można zapoznać się PODCZAS (wyróżnienie moje) wyłożenia planu do publicznego wglądu.[…]”
Okres tak zwanego „wyłożenia” już się zakończył, urząd zaś nadal nie udostępnił mieszkańcom wykazu uwag nieuwzględnionych (do III wyłożenia projektu MPZP dla m. Krzeszowice).
Czy radni nadal uważają, iż polityka informacyjna urzędu w tej sprawie jest właśnie taka, jaka być powinna, czyli nie mają żadnych zastrzeżeń do sposobu traktowania mieszkańców (pytanie przede wszystkim do członków Komisji Rewizyjnej)?
Jaber
03/09/2014 o 14:32
Byłbym zapomniał: „wynik rozpatrzenia uwag” to nie nastęny rysunek z wyłożenia, a wykaz uwag nieuwzględnionych wraz z uzasadnieniem urzędu (jak to zostało uczynione dla Dębnika, Dubia i Siedlca)!
Czy gdzieś taki wykaz został upubliczniony, a ja go nie znalazłem?
Jaber
18/09/2014 o 11:26
Skoro zaglądają tutaj radni krzeszowiccy, to chciałbym przypomnieć, iż pomimo rozpatrzenia do końca kwietnia br., nadal nie został upubliczniony wykaz uwag wniesionych do III wyłożenia projektu MPZP. Jakieś lęki urzędników. Państwo to akceptujecie – taką politykę informacyjną urzędu?
Co ważniejsze, na sesji Rady 30 grudnia 2013r., podczas interpelacji dotyczących prac nad MPZP, p. Chodacka-Kucharczyk podała w odpowiedzi na zapytanie radnego Słoty, iż większość uwag została już rozpatrzona (już w grudniu!) oraz (UWAGA):
„Maria Chodacka-Kucharczyk podkreśliła, że zgłoszone uwagi odnoszą się tylko do ul. Reymonta.”
Przecieram oczy ze zdumienia!!! Czy to błąd protokolanta, czy pani Naczelnik rzeczywiście tak stwierdziła? Tylko do ul. Reymonta? To chyba jakaś szopka w złym guście!
Anonim
01/08/2014 o 13:21
ale to były uwagi do III wyłożenia, i miały się pojawić dawno. A w uwagach do Siedlca była cała masa błędów i dlatego nie glosowali nad uchwaleniem mpzp
Muminek
01/08/2014 o 14:04
nie przypominam sobie żeby podczas poprzednich spotkań w ogóle była mowa o publikacji odrzuconych uwag. Miały być przegłosowywane na sesji przed przyjęciem planu.
Trzy sołectwa zostały opublikowane tuż przed sesją, na której plan dla nich miał być uchwalany. Wyłożenie dla Krzeszowic trwa, wydaje mi się, że wszystkie niezatwierdzone uwagi pojawią się przed głosowaniem.
kuma
01/08/2014 o 13:56
Popieram Panią, Pani Bożeno w 100%.Tak sądze, że działania Urzędu nie równo traktują obywateli .Jednym się należy WZ na Grunwaldzkiej a dla innych za wąska droga,/ta sama droga/ chociaż przepisy w tym zakresie aktualnie się nie zmieniły.Myśle ,że to sprawy dla komisji Rewizyjnej lub …Musimy skończyć z grupą architektów rodzinnych z Urzędu i całym, ich Planem
bozena
01/08/2014 o 19:12
Jeszcze jedna releksja; jak prosiliśmy o dofinansowanie w naprawie dróg to były prywatne, a jak władze lokalne coś kombinują to bez naszej zgody robia co chcą. Właściwie nie rozumiem kto i dlaczego chciał podjąć decyzję aż tak szkodliwą dla mieszkańców. Jeżeli tak bezmyślną decyzję chce narzucić starostwo to od tego mamy lokalny rząd, radnych żeby nas bronili a nie działali na szkodę mieszkańców; chyba pensje jakie sobie przyznają powinny do tego zobowiązywać.
Jasiek
01/08/2014 o 19:41
Na dzisiejszej debacie w sprawach MPZP piękne wystąpienie mieli dwaj Panowie – Pan Poseł Adamczyk i Pan architekt Korbiel.
Szkoda że było tak mało ludzi, ale to nie dziwi z powodu wyznaczonej godziny 14.00 w dniu roboczym.
Pan Poseł zauważył, że w części opisowej planu są zapisy niezgodne z Prawem i wskazał na konieczność konsultacji z wydziałem prawnym Wojewody. Jeśli burmistrz tego nie zrobi to plan w obecnej wersji nadaje się do uchylenia zaraz po jego uchwaleniu,
Pan poseł zaznaczył również, że plan powinno się robić wspólnie z mieszkańcami a nie narzucać im na siłę swoich rozwiązań. Podkreślił również w swoim zapytaniu, czy gmina brała pod uwagę w prognozie skutków finansowych lawinę pozwów i odszkodowań za zmniejszenie wartości działek przeciętych liniami rozgraniczającymi dróg. Pan Korbiel natomiast znalazł kilkadziesiąt uchybień mniejszej i większej wagi w części opisowej, niezgodności ze studium i nawet na wyłożonych mapach, które w uzupełnieniu do wystąpienia pana Posła powinny dać do myślenia radnym zanim przystąpią do uchwalenia planu.
Miny przedstawicieli UM były niezbyt wesołe.
Brawo Panowie!
Jaber
02/08/2014 o 00:41
Miałem nadzieję, iż jednak nie znajdą się „pomocnicy”, którzy wskażą urzędnikom niedoskonałości tego planu na obecnym etapie. Plan był raczej skazany na uchylenie w całości przez wojewodę, co zresztą było tajemnicą poliszynela. Nie wspominając o oczywistym jego zaskarżeniu w razie czego. Obecnie organ dorzuci więcej pudru, lecz koncepcja, a co za tym idzie – szkodliwość planu pozostaną niezmienione. Trzeba sobie jasno powiedzieć wielokrotnie powiedziane – ten plan jest antyobywatelski czyli skierowany przeciwko mieszkańcom oraz lekceważący podstawowe zasady zrównoważonego rozwoju i planowania zintegrowanego (o którym tak bardzo rozpisują się architekci z IRM – teoria na patelni, a praktyka w d…).
buhaha!
02/08/2014 o 01:08
najważniejsze, że niektórzy przestaną paść brzuchy, bo skończą się wuzetki 😛
bozena
02/08/2014 o 10:38
Przykładem antyobywatelskiego planu jest właśnie wprowadzenie dróg wewnętrznych na ul Grunwaldzkiej – chyba, że ja nie rozumiem. Po pierwsze nikt nie pytał włascicieli dróg prywatnych o zdanie, po drugie ja widzę w tym błąd merytoryczny niezgodnośc pojęcia, terminu ze stanem faktycznym bo droga wewnętrzna ma mieć co najmniej 6m, a żadna boczna na Grunwaldzkiej nie ma nawet 5 czy 4 i wreszcie brak zrozumienia istoty tej decyzji , znaczenia dla wszystkich mieszkańców całego osiedla. Nie można ludzi tak zniewalać żeby nie mogli sobie postawić nawet blaszaka, żeby działki stały się bezużyteczne – ta decyzja obniża wartoś zarówno istniejących zabudowań jak wszystkich naszych działek. Kto i w imię czego działa na szkodę mieszkańców, na zablokowanie wszelkich inwestycji – gdzie są nasi radni, boją się utraty korytka, że są przeciwko nam mieszkańcom?!
obserwator z boku
02/08/2014 o 14:32
Wciąż jeszcze nie wiadomo, jak się radni zachowają podczas głosowania nad planem, o ile do niego w ogóle dojdzie.
Trzeba jasno postawić sprawę, że do IV-go etapu włącznie za wszystkie błędy w planie i za lekceważącą postawę wobec właścicieli nieruchomości odpowiada wyłącznie burmistrz ze swoimi urzędnikami. Było to wyraźnie widoczne podczas debaty czwartkowej. Ton wypowiedzi urzędników pokazuje, że nic się nie zmieniło w ich aroganckim nastawieniu do społeczności Krzeszowic. Projektanci planu obecni na sali, pomimo, że są specjalistami i chyba zostali wynajęci po to, żeby wykonać plan w sposób fachowy, nie mieli nic do powiedzenia, bo to nie oni decydują o rozwiązaniach planistycznych, tylko urzędnicy, obecni na sali, którzy odpowiadają osobiście za cały ten bałagan. Pytanie, czy radni zechcą to zrozumieć, zanim podejmą decyzję o uchwaleniu planu sprzecznego z prawem?
Anonim
02/08/2014 o 11:31
widać, że komitet zalazł co niektórym za skórę. W piątek mnie obyło się bez przytyków w tym kierunku
IZA
02/08/2014 o 15:09
niech załazi za skórę, i mam nadzieję, że skutecznie, bo niektórzy urzędnicy bez poczucia zagrożenia nadal kpić sobie będą ze wszystkiego i ze wszystkich!
filipowiak
03/08/2014 o 08:28
Dlaczego UM nie rozwiąże umowy z IRM? Rysują plany 4 raz i ciągle są błędy…. i w mapach i w opisie. Fachowcy z nich pierwsza klasa… Gdyby zapłacili odszkodowanie za stracony czas… pewnie inaczej podeszliby do pracy.
bozena
03/08/2014 o 08:52
Może jak w wielu innych sytuacjach w całej Polsce – układy wygrywają – tak jest z pracą, przetargami, załatianiem jakichkolwiek spraw. Nie znam się na tym i nie wiem czy wynajęta firma rysuje co każą czy sama decyduje wg własnych praw ale obojętne kto o tym decyduje robi to żle. W poprzednim projekcie nasza droga była publiczna więc zwróciliśmy się o naprawę – okazało się, że nie nasza tylko następna , ze to pomyłka na mapie – w następnej są tylko dwa domy i jest wyasfaltowana ale to chyba na własny koszt właściciela i nagle w IV projekcie bez konsultacji wszystkie drogi wewnętrzne. Ludzie są zdezorientowani, a rozmowa nic nie dała bo ja usłyszałam, że to wytyczne odgórne i nie można tego zmienić.
IZA
03/08/2014 o 09:55
Ludzie z Grunwaldzkich bocznych – nieźle was kołują w urzędzie! Zresztą – nie tylko was. Urzędnicy często powołują sie na przepisy i wytyczne odgórne, a w wielu przypadkach sami ich nie porzestrzegają. Piszcie uwagi, zgłoście problem radnym na dyżurach, powinni zareagować, macie posła z waszej ulicy – zainteresujcie go problemem, może i on sam ma podobny problem koło swojego domu. Może trzeba się złożyć na prawnika aby skonfrontować z przepisami to, co mówią wam w urzędzie? Może trzeba przygotować wystąpienie do burmistrza z wnioskiem o wykonanie szczegółowej analizy całego tego rejonu? Z pewnością trzeba powalczyć o swoje prawa, zanim plan będzie uchwalony, bo potem wszystko będzie jak przysłowiowa musztarda po obiedzie.
y
03/08/2014 o 10:51
Zwłaszcza należy odrzucić niesłychane „Baje” nadzorującej projekt planu kierowniczki, która nie potrafi rzetelnie odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie i zapewnia, że przecież to jeszcze nie teraz by obowiązywało, może kiedyś może za 100 lat albo jeszcze póżniej. Oni chyba wszyscy gminni decydenci szczerze wierzą, że „CIEMNY LUD TO KUPI”.
Tylko, że teraz to raczej nie lud ciemny a „urząd szary”, działający niejasno, często niekompetentny.
Jaber
03/08/2014 o 12:00
Tłumaczenia rzeczonej pani z organu porównać można do tłumaczeń złodzieja, który za plecami właściciela domu dorabia klucze do drzwi jego posesji oraz ściąga kody alarmów. A złapany i na pytanie: dlaczego to wszystko robi i czy myślał, że złodziejstwo nie wyjdzie na jaw, odpowiada: a, ja tylko tak, na przyszłość. Dzisiaj ani jutro nie zamierzałem jeszcze się tutaj dostawać. Być może nawet nigdy się nie zdecyduję na użycie tych kluczy, albo w jakiejś dalszej przyszłości!?
A cóż to mieszkańców obchodzi, kiedy organ podejmie się realizacji swoich nietrafionych pomysłów ze spartaczonych planów!? Te pomysły nie mogą widnieć jako zatwierdzone, oficjalne plany przyszłych inwestycji, które organ planuje realizować kosztem własności prywatnej i przy powszechnym sprzeciwie mieszkańców. Projekt MPZP nam przedstawiony jest bowiem projektem o błędnych założeniach, a obecnie podjęta została próba jego przepchnięcia na chybcika, aby gburmiszcz zanotował sobie i swojej świcie plusik wyborczy i świecił nim w oczy w najbliższych wyborach
(a p. Kucharczyk już podkreśla niemoc ostatnich władz, prowadzonych przez p. Jagiełłę, w uchwalaniu MPZP).
IZA
03/08/2014 o 15:43
Przerzucanie winy na innych z powodu własnej nieudolności, to żenujący przejaw hipokryzji niektórych urzędników i kompletny brak twarzy! Panie burmistrzu, niech Pan się rozejrzy dookoła siebie, kim Pan się otoczył. Czas najwyższy przejrzeć na oczy, bo ostatni dzwonek już wybił!
obserwator z boku
03/08/2014 o 11:41
Zastanawiające jest to, że prace nad planem miejscowym Krzeszowic trwają już od ponad 5 lat, a plan w obecnej wersji (IV) zawiera znacznie więcej kontrowersyjnych rozwiązań i błędów prawnych, niż to było widoczne podczas II-go wyłożenia. Nasuwa się wniosek, że albo komuś w Urzędzie Miejskim bardzo zależy na tym, aby ten plan nigdy nie wszedł w życie, a winą urzędnicy pewnie będą próbowali obarczyć mieszkańców miasta, albo też jest to wynik rażącej niekompetencji urzędników odpowiedzialnych w imieniu burmistrza za sporządzenie planu sprawnie i zgodnie z prawem. I w jednym i w drugim przypadku ktoś jednak powinien ponieść odpowiedzialność służbową (niewypełnianie w należyty sposób obowiązków służbowych) i materialną (marnowanie publicznych pieniędzy).
Nie mam wątpliwości, że burmistrz doskonale wie, o kogo chodzi.
filipowiak
03/08/2014 o 12:12
To tak dla przypomnienia….. dla tych co będą się zastanawiać co dalej zrobić z tym planem.
Prawa i obowiązki radnego
Mandat radnego to zbiór praw i obowiązków reprezentanta wspólnoty samorządowej, który obejmując swą funkcję zobowiązuje się przestrzegać prawa i rzetelnie wykonywać obowiązki. Według Słownika języka polskiego, „prawo” oznacza między innymi uprawnienie przysługujące komuś zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Pojęcie to należy zaliczyć do kategorii normatywnej, gdyż sformułowaniem tym posługuje się przede wszystkim ustawodawca. Następstwem jest stosowanie tego pojęcia w języku prawniczym, czyli w różnego rodzaju omówieniach, interpretacjach, komentarzach i opiniach. Składając ślubowanie radny jednoznacznie stwierdza, że wszystkie obowiązki są mu dobrze znane i świadomie godzi się je wykonywać. Są to obowiązki nałożone na radnego nie tylko przez przepisy prawa. Innym ich źródłem mogą być np. zobowiązania wynikające z programu wyborczego czy kodeksu etycznego.
Radny winien być wzorem i przykładem do naśladowania. Nie może pozwolić sobie na niestosowne zachowanie, ponieważ jest reprezentantem mieszkańców i takie zachowanie godzi również w dobre imię samorządu, który reprezentuje. Ślubując rzetelne sprawowanie swoich obowiązków zobowiązuje się do sumiennego i aktywnego działania nie tylko w samych obradach rady i komisji, ale i poza nią. Radny został wybrany po to żeby sam działał i aktywizował do działania innych. Zobowiązuje się do solidnego wykonywania swoich obowiązków.
Radny powinien za każdym razem szczegółowo uzasadniać wszystkie podejmowane decyzje i przedstawiać czynniki, które były ich podstawą. Działania radnego powinny być na tyle skonkretyzowane, aby mógł być z nich rozliczany. Powinien działać w sposób jawny, publicznie przedstawiać swoje plany i zawsze być gotowym ponieść konsekwencje swoich działań.
Radny wykonuje swoje obowiązki z myślą o wspólnocie samorządowej i mieszkańcach. Nie podejmuje działań mając na uwadze tylko swoją popularność i własne interesy. Radny wykonuje swoje obowiązki rzetelnie poprzez działalność na wielu płaszczyznach, a kontakty z mieszkańcami są tylko jedną z nich. Bardzo ważne są dobre relacje z pozostałymi radnymi, współpraca z wójtem, zarządem powiatu, aktywność podczas prac w komisjach, obecność na sesjach rady i składanie interpelacji.
W Europejskim Kodeksie Radnych zwraca się również uwagę na rzetelne wykonywanie obowiązków w sferze budżetowej i finansowej, np. z zakresu kontroli gospodarki finansowej i wykonywania budżetu w ramach funkcjonujących komisji rady, przy udzielaniu absolutorium.
Uczciwe wykonywanie obowiązków
Uczciwe wywiązywanie się z obowiązków można rozumieć w kilku aspektach. Pierwszy z nich to uczciwe postępowanie wobec wyborców. Radny powinien jasno przedstawiać nawet najtrudniejsze sprawy, szczerze mówić o problemach i zagrożeniach. Nie może zwodzić swoich wyborców, ani świadomie gmatwać spraw, licząc, że w przyszłości „same się rozwiążą”. Jeśli czegoś nie udaje mu się przeforsować w radzie lub jej komisjach, powinien o tym otwarcie powiedzieć wyborcom. Mieszkańcy łatwiej zrozumieją np. przesunięcie terminu kosztownej inwestycji gminnej, jeśli o jego powodach będą informowani na bieżąco i w sposób przekonywujący.
Drugi aspekt uczciwości to niewykorzystywanie do swoich prywatnych celów pozycji, jaką daje funkcja radnego. Radny jest przedstawicielem mieszkańców i reprezentuje ich interesy. Na ich rzecz pracuje i z ich kredytu zaufania korzysta. Dlatego nie może wykorzystywać piastowanego stanowiska do realizacji swoich własnych interesów, korzystać z funkcji po to, by osiągać finansowe lub inne materialne korzyści dla siebie, swojej rodziny czy przyjaciół. Ponadto radny ma obowiązek ujawnienia wszystkich sytuacji, w których jego interes prywatny jest w konflikcie z interesem publicznym. W przypadku ich zaistnienia powinien dołożyć wszelkich starań, żeby konflikt ten został rozstrzygnięty bez uszczerbku dla interesu publicznego. Radny nie może wobec zewnętrznych osób podejmować finansowych lub innych zobowiązań, które to zobowiązania mogłyby wpływać na sposób wykonywania przez niego obowiązków.
Dbałość o dobro gminy (wspólnoty samorządowej powiatu) i dobro mieszkańców
Dobro gminy (wspólnoty samorządowej, powiatu) realizuje się poprzez skuteczne zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej, np. z zakresu ochrony zdrowia, edukacji publicznej, kultury fizycznej i turystyki, i wielu innych. Jednak żeby dobrze zdefiniować potrzeby danej jednostki samorządu terytorialnego, trzeba poznać potrzeby mieszkańców. Nie stanowią oni jednolitej grupy, a ich stosunek do gminy, władz lokalnych, oczekiwania i poglądy są bardzo różne.
Radny powinien doskonale orientować się, jaki jest status mieszkańców (biedni, bogaci, młodzi, starzy), jakie mają plany i oczekiwania wobec gminy, co stanowi ich największy problem. Dopiero po takiej analizie może spróbować zdefiniować, co będzie działaniem na rzecz „dobra” tej konkretnej jednostki samorządu terytorialnego, co właśnie tu i teraz można zrobić pożytecznego, co zaproponować, a przed czym przestrzegać.
Ślubuje, że będzie dbał nie tylko o dobro swoich wyborców, ale także o dobro wszystkich mieszkańców oraz to, że będzie się liczył z ich opiniami, skargami i postulatami. Nie może realizować postulatu „troski o dobro”, nie zważając na opinie ludzi. Musi swoje działania tak wyważyć, żeby jednocześnie osiągnąć zadowolenie jak największej liczby mieszkańców. Powinien przyjmować i przekazywać właściwym organom, komisjom rady, całej radzie, organowi wykonawczemu jedynie te wnioski i postulaty, które uzna za zgodne z interesem całej wspólnoty samorządowej.
Interwencje radnego mogą przybierać formę interpelacji i wniosków. Należy pamiętać, że mieszkańcy nie mają uprawnień do zaskarżania uchwał radny gminy, które są niezgodne z ich żądaniami dotyczącymi np. zmiany nazwy ulic (por. wyrok NSA z 6 listopada 2002 r., sygn. akt II SA 1968-1974/2002).
Mieszkańcy oczekują od radnego nie tylko szybkiej informacji i efektywnego działania, ale także składania sprawozdań z podejmowanych inicjatyw i pracy w radzie. Radny powinien starać się być osobą znaną, by każdy zainteresowany mógł do niego dotrzeć. Wywiady, odczyty, wystąpienia telewizyjne czy radiowe nie mogą być celem samym w sobie, ale muszą dawać mieszkańcom poczucie, że ktoś o nich dba i interesuje się ich sprawami, stara się pomóc w rozwiązywaniu problemów danej społeczności.
Kwestią indywidualną, często uzależnioną od charakteru i temperamentu radnego, jest to, jak rozłoży akcenty w kontaktach z mieszkańcami. Ustawy nie określają, jak radny ma utrzymywać stałą więź z mieszkańcami. Najbardziej rozpowszechnioną formą są dyżury. Ustawodawca nie określa gdzie powinny się odbywać. Najwłaściwszym rozwiązaniem jest, aby dyżury radnych odbywały się w urzędzie gminy/starostwie powiatowym, nie ma jednak przeszkód, aby radni pełnili je w lokalach stanowiących siedziby popierających ich komitetów wyborczych czy partii politycznych (na ten temat czytaj także: R. Skwarło, Dyżury radnego w lokalu komunalnym, „Wspólnota” nr 7/2005, s. 46). Kontakt z mieszkańcami może być również realizowany bezpośrednio.
Duże możliwości dają również współczesne środki komunikacji, np. fora internetowe, strony www czy własna skrzynka e-mailowa – pewni anonimowości internauci są bardziej szczerzy, dzięki czemu chętniej dzielą się swoimi uwagami. Dobrą formą podtrzymywania kontaktu ze społecznością lokalną są wysyłane co jakiś czas listy do mieszkańców własnego osiedla czy okręgu wyborczego, informujące o najważniejszych kierunkach działań oraz o osiągniętych i spodziewanych efektach prac radnego.
Czasem działanie w interesie lokalnym przybierać będzie postać działania nie tylko w roli radnego. Niekiedy będzie wymagana postawa obiektywnego obserwatora, który nie stara się przekonywać do jakiegoś działania, ale po prostu chce poznać opinie. W niektórych sytuacjach radny może być gorącym zwolennikiem jakiegoś rozwiązania i działać na rzecz jego wdrożenia, skutecznie przeciwstawiając się innym propozycjom. Jego rola może sprowadzać się do poszukującego skutecznego rozwiązania mediatora, który dąży do polubownego, bezkonfliktowego rozwiązania sprawy będącej problemem dla różnych grup mieszkańców.
Radny nie jest związany tzw. instrukcjami wyborców ani partii politycznej, do której należy, ani też korporacji zawodowej czy organizacji, których jest członkiem. Niezwiązanie radnego instrukcjami wyraża się w niemożliwości jego odwołania przez wyborców z pełnionej funkcji przed upływem kadencji. Mandat radnego jest wolny, co oznacza, że w wypełnianiu tej funkcji społecznej nie jest on związany instrukcjami wyborców. Daje radnemu swobodę działania, która pozwala zajmować się wszystkimi inicjatywami na terenie gminy/powiatu, a nie tylko realizowaniem swojego programu wyborczego.
bozena
03/08/2014 o 12:19
Widzę, że już nie jestem sama. Podobno na zebraniu 01.08 14.00 sprawą zaintersował się p Adamczyk. Naszym zadaniem będzie pełne poparcie opisanie sprzeciwu i zebranie podpisów bo to nasz interes nie urzędu.
Muminek
03/08/2014 o 15:44
PiS gra na siebie czyli na wygraną w wyborach samorządowych. Dodam tylko, że gra jest interesująca, bo pierwsze skrzypce jak widać należą do pana Adamczyka. Gdzie w tym wszystkim jest PiSowski kandydat na burmistrza? Nie lubi taplać jest w nie swoim błocie? Nie dajcie się wmanewrować w politykę przez większe „p”, bo po wyborach przyjdzie bardzo bolesny, moralny kac.
Jaber
04/08/2014 o 01:12
To współczuję. Trudno na poważnie liczyć na wsparcie jakiegokolwiek politykiera w jakiejkolwiek sprawie. Jak tutaj słusznie zauważono – oni grają na siebie. A my grajmy na siebie!
obserwator z boku
03/08/2014 o 18:22
Jak wytłumaczyć fakt, że w tak ważnej debacie na temat planu miejscowego Krzeszowic, na sześć tygodni przed wyznaczonym terminem uchwalania przez Radę Miejską tego najważniejszego aktu prawa lokalnego, nie bierze w nim udziału ani kandydat PISu ani kandydat PO? Czyżby uznali, że mają poważniejsze sprawy na głowie? Obydwu panów usprawiedliwiają jedynie wakacyjne wyjazdy.
Muminek
03/08/2014 o 18:35
Gregorczyk był w czwartek na sesji RM, więc mógł później przyjść na spotkanie w sprawie MPZP.
O dziwo, o 18:00, prawie w komplecie, zjawili się radni, którzy kandydowali z Krzeszowic. Brakowało chyba tylko Pogana.
Jaber
03/08/2014 o 18:43
Warto nieco uwagi poświęcić kilku wątkom i wąteczkom wybijającym się w dyskusyjnych spotkaniach o sztandarowym dziele lokalnego organu gminnego – projekcie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Niewątpliwie należy pochylić się w pierwszym rzędzie nad BEZPIECZEŃSTWEM POŻAROWYM w mieście i okolicy.
Albowiem można przypuszczać, iż Krzeszowicom zagraża seria, być może dramatycznych, zdarzeń ogniowych.
Nerwowo wiercę się na stołku, baczniej przyglądam się obcym pojawiającym się w okolicy, staję się czujny jak akita wietrzący zbliżającego się dostawczaka śląskich złomiarzy. Kogo dotknie ognisty kataklizm i kiedy?
Czyżby gmina Krzeszowice podpadła Swarożycowi?
Nie jest wykluczone, iż urzędnicy kierowani niedostępną ogółowi wiedzą, przemianowują drogi wąskie na szerokie
przede wszystkim z uwagi na tabuny bojowych wozów straży pożarnej, które w przyszłości niedalekiej będą przemierzały wzdłuż i w poprzek obszar gminy.
Właśnie po to, aby straż mogła wjechać, ale też i następnie wyjechać. Wszak gdy już raz wjedzie i zgasi, to nie może utknąć w miejscu swojego triumfu na wsze czasy, tylko powinna móc szarmancko nawrócić i z błyskiem na dachu udać się pospiesznie w inne miejsce, w którym rozniecane będzie właśnie ognisko.
Na kolejnych spotkaniach usta zamykane są skutecznie elementom antyspołecznym, pytającym o celowość wprowadzania szerokich dróg w środek gęsto zabudowanych osiedli mieszkaniowych, gdzie przy okazji ich
prowadzenia zakłada się także wywłaszczenia (o tym następnym razem) i wyburzenia części budynków mieszkalnych oraz gospodarczych. Zamykane są niezmiennie jednakowo brzmiącym i jakże oczywistym argumentem:
przecież straż pożarna musi móc tam wjechać i/lub wyjechać.
Nawet zaproszeni na ostatnie spotkanie projektanci z Instytutu Rozwoju Miast, a w zasadzie jeden z nich (mężczyzna), którzy przez trzy godziny dyskusji taktownie nie zabierali głosu w żadnej z poruszanych spraw, potwierdził w odpowiedzi na jedno z naiwnych pytań i błagalny wzrok zrezygnowanego wiceburmistrza – który dwoił się i przepoczwarzał w wyjaśnianiu tajemnic przekształcania dróg dojazdowych w dwupasmowe ciągi przeciwpożarowe – iż rzeczywiście: straż pożarna musi przecież dojechać (to była zresztą jedyna jego wypowiedź, jednak jakże znacząca)!
A swoją drogą (nomen omen) zauważmy, że te wywłaszczone i następnie wyburzone zabudowania palić się już nie będą, zatem i straż pożarna mniej będzie miała pracy, a i podpalacz bardziej się będzie musiał nagłowić po pewnym czasie, by znaleźć ujście dla swojej obsesji.
Rozwiązanie rozsądne, skuteczne i sprytne.
Ta wielokrotnie powtarzana prawda sprawiła, iż i ja nawróciłem się, choć nie bez oporów charakterystycznych dla wyjątkowo zapiekłych wrogów społeczeństwa, i w duchu poparłem potrzebę ułatwienia strażakom ich
niezwykle odpowiedzialnej pracy. A tej mogą mieć w przyszłości ogrom, o czym świadczy bez wątpienia przekształcanie lokalnych, egoistycznie wykorzystywanych tylko przez mieszkańców ścieżek, w szerokie drogi
przeciwpożarowe, których sieć przezornie została przewidziana w projekcie MPZP. Poparłem w duchu, a w praktyce oznajmiłem żonie, iż ja do remontu naszego płotu oraz domostwa ręki nie przyłożę. Nie tknę się nawet stojącej przy ogrodzeniu na dole stodoły. Niech się wszystko wali, to i zarządca naszego domu, czyli tak naprawdę drogi, będzie miał łatwiej, a co za tym idzie i straż pożarna będzie sprawniej działała! Ja przeciwko straży pożarnej występować nie będę! I wprawdzie dowiedziałem się przy okazji, iż stodoła nie stoi już od 40 lat, to nawet gdyby stała i tak remontował jej nie miał bym zamiaru.
Nie będę się już rozpisywał na temat innych sytuacji, w których straż pożarna 'musi dojechać’ (mruczek na dachu, woda w piwnicy, pijany gospodarz zwisający z komina, itd). Wiadomo, że musi dojechać i kropka.
Toteż po uświadomieniu sobie pierwszej prawdy wynikającej z przedstawionego mieszkańcom gminy Krzeszowice projektu MPZP, pozwolę sobie zaapelować: NIE UTRUDNIAJMY PRACY STRAŻAKOM!
IZA
03/08/2014 o 21:10
Najlepsze uzasadnienie dla szerokich arterii w ciasnej zabudowie, jakie do tej pory usłyszałam! Brawo Jaber!
Jaber
03/08/2014 o 21:42
Mnie także się spodobało. Cały reprezentatywny organ, jak jeden mąż (+ żona), straszliwie się zapalił do tego przeciwpożarowego argumentu i mantruje tak od co najmniej dziewięciu miesięcy.
aaa
04/08/2014 o 16:32
więc czas, żeby coś się urodziło 😉
Jaber
04/08/2014 o 21:15
Kontynuując prywatne podsumowanie dotychczasowych swoich kontaktów z – ogólnie powiem – krzeszowickim MPZP, wspomnieć muszę z uznaniem wyrafinowaną politykę informacyjną urzędu w tej sprawie – mówione było o niej i pisane wielokrotnie. *
Uważam, że na polu przekonywania mieszkańców, iż zestaw kolorowych rysunków naniesionych na plandeki od Żuka jest przyjaznym mieszkańcom Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego, członkowie gminnego organu z Krzeszowic informacyjnie zrobili
niewątpliwie kupę, niemniej kupa nadal pozostała jeszcze do zrobienia.
Nadeszło IV już wyłożenie tego dzieła i ze zdziwieniem odkryłem, iż niewykonalne pod koniec 2013r. zmiany planistyczne – z uwagi na vis maior czyli polskie prawo, jak stanowczo twierdzili
wtedy urzędnicy – znalazły się jednak na obecnie wystawionej plandece! Kilka dróg nieco schudło i nawet noszą już inne symbole; no i nie przebiegają już po dachach tak wielu zabudowań, jak poprzednio. Najwyraźniej, pan architekt z Instytutu Rozwoju Miast w końcu zawitał w teren i przemierzył go na grzbiecie swojego rączego araba (gdyż prywatnym wozem bojowym by się przecież nie zmieścił). A po
powrocie nie dał szympansowi żreć przez trzy dni, co było karą za tak sromotnie zawiedzione zaufanie (bo chyba nikt nie podejrzewa, iż świetnie wykształcony architekt z odpowiednimi uprawnieniami, mógł na przykład w projekcie nr III osobiście nabazgrać w taki sposób to, co nazywamy drogami!?). A w jakim procenciku ta kara zadziałała na szympansa, to możemy ocenić obecnie.
No właśnie, a dla tej ciągle niezadowolonej większości, urzędnicy mają jednak i dobre, uspokajające słowo, którym już zresztą raczyli wyrżnąć w mieszkańców dużo wcześniej – bo wtedy takie uspokajające, to ono nie było. A obecnie jest, i owszem.
Słowem tym jest SPECUSTAWA **.
Luźno przytaczając niezastąpioną panią kierowniczkę:
jeżeli zaś chodzi o przebieg dróg publicznych, to ma tutaj zastosowanie specustawa, czyli właściciele niektórych nieruchomości zostaną wywłaszczeni. Proszę się jednak nie obawiać, gdyż wywłaszczenia dokonywane są bardzo solidnie!
Fosgenowo słodki wydźwięk wypowiedzi pani kierowniczki nie jest zresztą obecny u niej po raz pierwszy. Wielokrotnie już przecież uspokajała narwanych właścicieli krzeszowickich nieruchomości, iż żadne budynki mieszkalne nie będą wyburzane, wszystko jak stoi, tak i stało będzie. Jak przyszła droga nie zmieści się w swoim 'korycie’ obok budynku, to się ją – drogę, a nie budynek, zwęzi w tym miejscu. A z przytoczonej powyżej wypowiedzi dodatkowo można wysnuć wniosek, iż jeżeli już do jakiegoś wywłaszczenia by doszło, to właściciel nie będzie miał pojęcia, co z nadmiarem środka płatniczego począć.
Zacząłem się zastanawiać, o co chodzi z tymi dwunastometrowej (jasne, że w liniach rozgraniczających) szerokości drogami, które 'na mijankę’ z domami przebiegają przez środek
niektórych obszarów mieszkalnych Krzeszowic!? Cóż to za, przepraszam za słowo, 'przelotówki’, które raz są szersze, a raz węższe?
Spojrzałem na mapy, przypomniałem sobie przebieg niektórych z tych dróg do poszerzenia przewidzianych… A następnie otworzyła mi się
klapka z przeczytanym niegdyś stanowiskiem Ministerstwa Infrastruktury w sprawie stosowania 'specustawy drogowej’. A tam stoi jak byk u wodopoju, iż rzeczona specustawa ma zastosowanie jedynie do inwestycji budowy drogi, nie zaś jej przebudowy. Zaś warunkiem kluczowym uznania czegoś za 'budowę drogi’ jest założona zmiana granic pasa drogowego w stosunku do obecnie istniejącego, czyli de facto jego poszerzenie. Bez takiego założenia, każda inwestycja przebudowy drogi, podwyższenia jej
parametrów technicznych, itd. pod działanie specustawy nie podlega.
Wychodzi więc na to, iż za całym tym działaniem stoi idea wiodąca, która brzmi: drogi będziemy budować, a nie remontować.
Idea jest może słuszna, lecz do jej realizacji zabrali się niekompetentni architekci. Zarówno ci po stronie urzędu, jak i po stronie Instytutu Rozwoju Miast. I ten rozbudowany 'duet’ w znany nam już sposób dezawuuje w oczach mieszkańców potrzebę wprowadzenia rozsądnego MPZP, a przy okazji członkowie obecnego organu gminnego, swoim brakiem umiejętności społecznych narażają na szwank dobre imię urzędu, który przyszło im sprawować. Środki nieproporcjonalne do planowanych do osiągnięcia celów – to zasada ich działania.
I jeszcze jedna prawda wybija się na plan główny jak zapach szamba przed burzą: planowania przestrzennego architektom na wyłączność zostawiać nie można!
———————————
* Czy może wiecie, gdzie obecnie znajduje się jedno z ogłoszeń o projekcie MPZP dla m. Krzeszowic? No, np. tutaj:
http://e-krzeszowice.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3224:wazne-dla-mieszkancow&catid=78
czyli na trzydziestej którejś stronie Archiwum wiadomości urzędowych, pod hasłem: Ważne dla mieszkańców [sic!]. Spróbujcie skorzystać
z załączników!).
** A tutaj do przeczytania procedura starania się o odszkodowanie:
http://forumprawne.org/postepowanie-administracyjne/333106-jak-uzyskac-odszkodowanie-za-dzialke-zajeta-pod-droge.html
Bajka!
Muminek
04/08/2014 o 21:34
Jaber, archiwalne wiadomości są w tam gdzie ich miejsce, czyli w archiwum, strasznie się czepiasz. Jest IV wyłożenie i obowiązują te mapy i te dokumentu:
http://bip.malopolska.pl/umkrzeszowice/Article/get/id,951149.html
Można je łatwo znaleźć klikając w pierwszą wiadomość na driverze zamieszczonym na stronie głównej krzeszowice.pl.
Jaber
04/08/2014 o 21:45
Przepraszam, Muminek, lecz nie w tym rzecz. Podajesz linka do plików z obecnego wyłożenia. To jest archiwalne?
Archiwalne są pliki z poprzednich wyłożeń. Powinny być dostępne w jednym, osobno wydzielonym miejscu, pod tytułem np. „projekt MPZP”.
Pamiętasz jak szybko i skwapliwie znikały?
Dlaczego pewne ogłoszenia są dostępne z pełnymi tytułami typu: „Informacjia o wyłożeniu do publicznego wglądu…” itd., zaś newralgiczne wyłożenia dla m. Krzeszowice „Ważne dla mieszkańców”? Widziałeś, ile jest zapisów z tym tytułem? To znajdź się w tym!
Dlaczego nie działają załączniki w przytoczonym ogłoszeniu?
Gdzie znaleźć pliki dot. Studium?
Dlaczego utrudnia się mieszkańcom (jeżeli nie uniemożliwia) dostęp do tak ważnych dokumentów?
Mam więcej uwag nt. polityki informacyjnej urzędu.
Muminek
04/08/2014 o 22:21
Jaber, za dużo wymagasz 😉 Urzędnikom jak nie podpowiesz to nie zrobią. Pisał do nich ktoś w tej sprawie? Wiem, że to brzmi śmiesznie ale tak jest. Na maile reagują.
W tej chwili łatwiej znaleźć instrukcję „jak postępować w przypadku zagrożenia terroryzmem”, niż studium 😉 Oczywiście dla takich macherów onlineowych jak Ty Jaber, nie powinno to stanowić większego problemu, offlineowi i tak szukają przy Grunwaldzkiej.
Jaber
04/08/2014 o 22:31
Dość gruntownie się nie zgadzam. Jest serwis internetowy i powinien być utrzymany z odpowiednią starannością i być przyjazny dla użytkowników. A serwis Krzeszowic do śmietnik wstyd. Archiwum to nie śmietnik, a podawanie informacji mieszkańcom to nie 'odwal się’. I jeszcze te zgrzebne manipulacyjki.
Przejdź się dla przykładu na
planowanie.zabierzow.org.pl
a zobaczysz, że można (z głównej też łatwo znajdziesz). Wszystko na miejscu i dostępne!
Muminek
04/08/2014 o 22:47
serwis krzeszowice.pl został stworzony przez osobę, która nie ma pojęcia o usability, to strona zrobiona bezkosztowo na silniku joomli, testowana przez urzędników, którzy też nie mają bladego pojęcia jak powinien wyglądać taki serwis. Tanio nie zawsze znaczy dobrze, ta strona jest najlepszym przykładem. Teraz pozostaje po prostu dołożyć kolejny button do jednej z kolumn i poprowadzić go do artykułu rozjazdowego z linkami.
Swoją drogą to ciekawe, że potrafili stworzyć stronkę dot. rewolucji śmieciowej: http://rewolucjasmieciowa.pl/, a nie potrafią zgrupować w jednym miejscu informacji dot. MPZP
Anonim
04/08/2014 o 23:40
studium znajdziesz na stronie komitetkrzeszowice.pl
Jaber
04/08/2014 o 23:52
To, że jest na stronie Komitetu, to wiem. A gdzie na stronie miasta „przyjaznego mieszkańcom”?
Jaber
05/08/2014 o 00:02
Mataczenie informacją i jej dostępnością na stronach http://www.krzeszowice.pl nie jest bezpośrednio związane ze stroną techniczną prowadzenia serwisu. Pewnych istotnych informacji zwyczajnie nie ma!
Muminek
04/08/2014 o 22:31
i jeszcze jedno, oni mają problem z utrzymaniem strony na stabilnym poziomie – w tej chwili posypały się kolumny, a Ty z planem wyskakujesz 😉
Jaber
13/09/2014 o 14:45
Kontynuując wątek strony miasta Krzeszowice – umieszczona jest tam taka gra dla cierpiących na nerwicę natręctw. Naprawdę można się rozładować i zaspokoić pęd do powtarzalności. Nazywam ją „Deja vu i apiać od nowa”. Wchodzę na główną, a u dołu ładuje mi się kilkucentymetrowej grubości, zielony pasek o polityce ciastkarskiej serwisu http://www.krzeszowice.pl. Na pasku jest guzik „Zgadzam się”. No to się zgadzam i klikam, po czym wchodzę w interesującą mnie treść w ramach serwisu (podstronę), a tam znowu ładuje mi się taki sam zielony pasek. No to się zgadzam ponownie, strona ładuje mi się od nowa i jestem… znowuż na stronie głównej. Klikam ponownie w tytuł wiadomości, znowu podstrona z zielonym paskiem -> zgadzam się -> strona główna… i tak w kółko. Bardzo mnie to uspokaja. Polecam wszystkim anankastom!
mieszkaniec
04/08/2014 o 13:27
Pytanie do burmistrza i p Kuchrczyk: skoro niczego nie można zmienić, skoro nasze sprzeciwy nie będą uwzględniane to dyskusje i zebrania nie mają żadnego sensu – to są kpiny z mieszańców, dlatego trzeba natychmiast odwoływać się do wojewody i Ministerstwa. Co robią radni siedzicie żeby przytakiwać obecnej władzy to znaczy, że każdej władzy przytakniecie żeby nie spaść ze stołka. Do końca kadencji macie korytko zapewnione i trzeba pomyśleć o nowych wyborach czyli o mioeszkańcach.
filipowiak
04/08/2014 o 15:02
Dla naszych milusińskich z UM liczą się przede wszystkim inwestorzy, co P. Kucharczyk ciągle podkreślała…. i na dyskusji w ubiegły czwartek i na spotkaniu w Żbiku. Mieszkańcy ich już nie interesują …bo podatki już płacą. Liczą się tylko Ci co przyjdą i odpowiednio ….zainwestują.
A co do radnych… no cóż są tacy jakich wybraliśmy. I to też nasza wina. Ale… obojętnie jakby nie patrzeć, są przedstawicielami państwowymi i powinni wiedzieć że ich powinnością w przypadku wykrycia nieprawidłowości jest zgłoszenie tego odpowiednim organom. W innym przypadku będą współodpowiedzialni, a za to też grożą odpowiednie paragrafy …. Ciekawe tylko czy się odważą.
bozena
04/08/2014 o 17:27
Właściciele działek bodownictwa mieszkaniowego to też inwestorzy, a jednak gdyby przeszedł ten projekt mieliby drogę zamkniętą. budownictwo mieszkaniowe mocno napędza lokalną koniunkturę. Oczywscie ciesztłoby mieszkańców gdyby Krzeszowicami zainteresowali się wielcy inwestorzy bo to mogłoby poprawić rynek pracy. Marzenia nie osztują.
jeździec bez głowy
05/08/2014 o 16:54
Coś mi się wydaje, że burmistrzowi przed wyborami to już nawet sam Tymochowicz nie pomoże.
Renia
06/08/2014 o 16:49
To jest aktualne hihihi
http://e-krzeszowice.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2874:przygarnij-zwierzatko&catid=9:uncategorised