Gospodarka

Jak Feniks z popiołów. Tuf filipowicki może wrócić do łask

Opublikowane

Z Kowalskiej Góry rozciąga się widok na malowniczą Dolinę Kamienic usłaną skałkami z karbońskiego wapienia. Kilka kilometrów stąd wciąż można zobaczyć pozostałości nieczynnego kamieniołomu w Miękini. Po drugiej wojnie światowej do najwyższego wzniesienia podkrzeszowickich Filipowic ciągnęły tłumy. Wszystko za sprawą czerwonego kamienia, odkrytego na południowo-wschodnim zboczu.

Skarb Kowalskiej Góry powstał przed dwustu osiemdziesięcioma milionami lat niczym Feniks …z popiołów i lawy wydobywającej się z pobliskiego wulkanu. Kamień o różowawej barwie, twardy, ale łatwy w obróbce, w latach 50-tych ubiegłego wieku szybko zyskał uznanie miejscowych. Służył jako budulec domów, stosowano go także do wyrobu pomników czy ornamentów, stąd też inne nazwa czerwonego kamienia – „marmur filipowicki”. Do niedawna zdobił też wejście dawnego domu czynszowego Towarzystwa Ubezpieczeniowego na Życie „Feniks” na rogu Rynku Głównego i ulicy Świętego Jana w Krakowie.

Na zdjęciu kościół w Filipowicach zbudowany w latach 50-tych, w całości z filipowickiego tufu.

W latach 70-tych kamieniołom Kowalska Góra stał się własnością państwowego przedsiębiorstwa z Miękini, później z Czatkowic. Firma miała prowadzić eksploatację na skalę przemysłową. Wybudowano nawet asfaltową drogę, która połączyła Czerwoną Skałę z bocznicą kolejową kamieniołomu w Miękini. Filipowicki kamień miał służyć do wyrobu ciemnego szkła opakowaniowego i nawozów potasowo-fosforowych, ale już po roku od przejęcia zaprzestano jego wydobycia. Dziś łom jest ponownie własnością prywatną. Do niedawna na jednym z portali ogłoszeniowych można było przeczytać ofertę sprzedaży domu wraz z działką, na której znajduje się dawny kamieniołom. Oferta opiewała na kilka milionów złotych.

Tuf filipowicki może niebawem wrócić do łask. Wszystko za sprawą naukowców z Politechniki Krakowskiej, którzy na jego bazie opracowali geopolimer o niezwykłych właściwościach. By stworzyć nową jakość, czerwoną skałę z Filipowic poddano obróbce fizycznej i chemicznej. Tak powstał „sztuczny kamień” o bardzo wysokiej wytrzymałości mechanicznej i termicznej (od – 50 stopni do 1000 stopni Celsjusza). Produkcja geopolimeru wymyślonego przez naukowców z PK ma być też mniej szkodliwa dla środowiska. W trakcie procesu jego wytwarzania powstaje 8 razy mniej dwutlenku węgla niż przy produkcji cementu.

– Na ścianie w pomieszczeniu mieszkalnym to zaledwie kilkumilimetrowa warstwa syntetycznego kamienia, której struktura może być zaprojektowana tak, by regulowała wilgotność i wiązała nieprzyjemne zapachy. Geopolimer może pochłaniać wilgoć, a następnie zwracać ją do pomieszczenia – przekonuje w wywiadzie dla Dziennika Polskiego profesor Janusz Mikuła z Politechniki Krakowskiej.

Wynalazek może posłużyć m.in. do produkcji materiałów izolacyjnych, pokryć antykorozyjnych czy szeroko rozumianej galanterii budowlanej. Koszt wytworzenia sztucznego kamienia nie jest wysoki, a proces niezbyt skomplikowany, dlatego naukowcy już teraz szukają koncernu, który byłby zainteresowany jego produkcją. W przyszłości geopolimer może też posłużyć do oczyszczania wody. Złoża tufów filipowickich według różnych źródeł szacowane są na 12-18 milionów ton.

Nowy wynalazek krakowskich naukowców ma też swoją ciemną stronę. Jeśli na Kowalskiej Górze ruszy w przyszłości wydobycie, nastąpi dewastacja kolejnego urokliwego zakątku gminy Krzeszowice. Filipowicki łom znajduje się bowiem w otoczeniu Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie w niewielkiej odległości od wsi Filipowice. Asfaltowa droga przy Kowalskiej Górze, która istnieje do dziś, prowadzi wprost do centrum Miękini. Inne połączenie dawnego wyrobiska z drogą krajową 79 to niszczenie okolic Doliny Kamienic. Obecnie w gminie działają już cztery kamieniołomy – w Czatkowicach, Dubiu, Zalasie i Tenczynku. Do eksploatacji w Dębniku przygotowuje się Trans-Ziem. Mieszkańcy miejscowości, w których ulokowały się kopalnie skarżą się na hałas i pył. Ciągłego remontu wymagają drogi gminne i powiatowe, którymi porusza się transport z kruszywem.

Materiały źródłowe:
Janusz Mikuła, Michał Łach, „Potencjał zastosowania glikokrzemionów pochodzenia wulkanicznego”
Jacek Rajchel, „W wulkanicznym Krakowie”, Dziennik Polski
Paweł Stachnik, „Rewelacyjny wynalazek z Politechniki Krakowskie”, Dziennik Polski
Andrzej Bolewski, Mieczysław Budkiewicz, Piotr Wyszomirski, „Surowce ceramiczne”
Praca zbiorowa pod redakcją Krzysztofa Pikonia i Sławomira Stelmacha, „Współczesne problemy ochrony środowiska”
Informator, „Filipowice. Historia i Współczesność”
www.szlakmodernizmu.pl
www.swiat-kamienia.pl

30 komentarzy

Najpopularniejsze

Exit mobile version