Wydarzenia

Burmistrz znalazł nową przewodniczącą

Krzeszowickie osiedle wreszcie ma osobę, która do końca kadencji będzie pełniła funkcję przewodniczącej. Po rezygnacji Aleksandry Góreckiej, przez ponad pół roku w Żbiku panowało „bezkrólewie”.

osiedle_zbik_krzeszowice

Burmistrz zadecydował, że od lutego funkcję przewodniczącej na osiedlu będzie sprawowała Stanisława Cekiera. Jej poprzedniczka, ponad pół roku temu, na ręce burmistrza złożyła pisemną rezygnację. Wraz z Aleksandrą Górecka, do dymisji podał się cały zarząd osiedla.

Poszukiwania nowej przewodniczącej rozpoczęto jeszcze w sierpniu ubiegłego roku. Mimo kolejnych ogłoszeń, nie znalazł się kandydat, który chciałby rządzić osiedlem. Stanisława Cekiera będzie mu przewodniczyć do końca trwania obecnej kadencji sołtysów i przewodniczących osiedli.

Fot. Osiedle Żbik, Premia, źródło: Wikimedia

49 komentarzy

49 Komentarzy

  1. Anonim

    19/02/2015 o 00:30

    Właściwa osoba na właściwym miejscu. Gratulacje dla Pana Burmistrza oraz dla Nowej Pani Przewodniczącej.
    Samych sukcesów!!! Swoją drogą, aż dziw że w Żbiku pozostawało tak długo bezkrólewie.

  2. ech...

    19/02/2015 o 08:52

    ile? 70, czy 80+ ? dziwi mnie postawa młodszych mieszkańców osiedla. Co będzie jak wymrze to pokolenie? 🙁

  3. Anonim

    19/02/2015 o 09:16

    no dobrze, burmistrz zadecydował, wyjął kandydatkę z kapelusza, ale co mieszkańcy na to?

    • Anonim

      19/02/2015 o 09:40

      A co mają do tego teraz Mieszkańcy? Mieli pół roku na decydowanie, to obchodzilii sprawę jak diabeł wodę święconą. Kandydatka znakomita. Młodzi niech się uczą charyzmy.

      • Anonim

        19/02/2015 o 09:48

        jeszcze jeden dowód na to, że bez przewodniczącego osiedle też może normalnie żyć, więc po co dublować władze gminne, które i tak o wszystkim decydują i siedzą na wyciągnięcie ręki

        • Anonim

          19/02/2015 o 10:36

          Każda lokalna społeczność, a za taką uważa się osiedle, powinna mieć swojego przedstawiciela, reprezentującego jej interesy. Z punku widzenia obywatela, władze może i na wyciągnięcie ręki, jednak z punku widzenia władzy, w celu uniknięcia haosu, rozmowy prowadzi się z przedstawicielami.

  4. Anonim

    19/02/2015 o 09:37

    a mieszkańcy mają to gdzieś. Siedzą w chałupach przed ekranami tv i czekają wiosny. No i może jeszcze porządku na przystankach i pod tablicami ogłoszeniowymi

  5. tom

    19/02/2015 o 09:46

    Ludzie mają zlasowane mózgi komuną kiedy to państwo decydowało o wszystkim teraz myślą podobnie i staży i młodzi to jest problem całej Polski:)

  6. Jeden z dziesięciu

    19/02/2015 o 09:59

    I tym oto sposobem burmistrz wpuścił się w głębokie maliny. Par. 15 u.2 statutu osiedla mówi, że burmistrz może powierzyć pełnienie funkcji przewodniczącego osiedla członkowi zarządu. Zarządu osiedla nie ma (bo podał się do dymisji), burmistrz nie może więc wskazać osoby p.o. przewodniczącego, bo nie ma z kogo. Jak widać burmistrz się zmienił, stosowane praktyki w urzędzie pozostały bez zmian.

    • to idź

      19/02/2015 o 10:19

      i zaskarż mądralo. Szukacie tylko paragrafów, a życie niestety pisze scenariusze, których paragrafy nie przewidziały.

  7. Ciekawy

    19/02/2015 o 10:53

    To co burmistrz łamie prawo?. Nie możliwe!!Członek Platformy Obywatelskiej!> Przecież oni są tacy jak widać w całym kraju. To znaczy trzeba pozwalać na praktyki nie zgodne z prawem? To trzeba „majdanu” żeby było inaczej ?.Władza nowa a jest gorzej niż było !.

  8. Anonim

    19/02/2015 o 11:53

    Jeżeli faktycznie burmistrz sam zadecydował i mianował przewodniczącą, to chyba nie jest w porządku. Zwykła przyzwoitość i elementarne zasady demokracji nakazywały przynajmniej wysłuchać głosu mieszkańców. To nie jest żadne usprawiedliwienie, że przez pół roku było bezkrólewie! A co z zarządem osiedla, też burmistrz sam ustali jego skład?

    • alojzy

      19/02/2015 o 12:12

      ah mieszkańcy mieli dwa razy szansę zgłosić swoje kandydatury. Ale w tym wypadku burmistrz faktycznie postąpił wbrew procedurom, że statutu osiedla. Tylko czy jest to tak bardzo naganne moralnie.

  9. Muminek

    19/02/2015 o 12:30

    Przypominam, że w lipcu 2014 roku był update statutów osiedli i sołectw, o konsultacjach pisaliśmy na stronie:
    http://bip.malopolska.pl/umkrzeszowice/Article/get/id,958373.html

    A nowy statut mówi:
    2. W przypadku wygaśnięcia mandatu Przewodniczącego Zarządu Osiedla, Burmistrz zarządza
    przeprowadzenie wyborów uzupełniających, przeprowadzanych w trybie i według zasad wyboru
    Przewodniczącego Zarządu Osiedla określonych niniejszym statutem. Jednocześnie Burmistrz powierza
    pełnienie obowiązków Przewodniczącego Zarządu Osiedla, do czasu wyboru nowego Przewodniczącego
    Zarządu Osiedla, jednemu z członków Zarządu Osiedla.
    3. W przypadku niemożności wyznaczenia członka Zarządu Osiedla, o którym mowa w ust. 2 lub odmowy
    podjęcia przez niego obowiązków Przewodniczącego Zarządu Osiedla, Burmistrz wskazuje osobę spośród
    mieszkańców Osiedla.

    • Jeden z dziesięciu

      19/02/2015 o 13:01

      To przeczytaj sobie na jaki statut burmistrz się powołał:
      http://bip.malopolska.pl/umkrzeszowice/Article/get/id,1025554.html
      Z 2010 roku.
      Tym bardziej decyzja burmistrza jest nieważna, bo podjęta na bazie nieaktualnego prawa.

      Proszę, oto link do BIP ze statutem Żbika do wersji ujednoliconej:
      http://bip.malopolska.pl/umkrzeszowice/Article/id,13224.html

      Gdzie jest statut z 2014 roku. 😛

      • Muminek

        19/02/2015 o 13:35

        dostałeś link do uchwały rady miejskiej, która zmienia statut osiedla i już w zeszłym roku weszła w życie. Być może w zarządzeniu burmistrz powinien się powołać na tą zmianę, być może nie musi – nie jestem prawnikiem, nie wiem. Za to pod zarządzenie widnieje też podpis radcy prawnego 🙂

        To, że w BIP w dziale jednostek pomocniczych są nadal stare statutu, bez aktualizacji, albo choćby dodania uchwały zmieniającej niektóre z punktów, to problem po stronie polityki informacyjnej tego urzędu. Należałoby to zmienić.

      • Muminek

        19/02/2015 o 13:37

        PS to co się dzieje w BIP to temat na osoby artykuł, na pewno pojawi się takowy na stronie

      • Anonim

        19/02/2015 o 15:10

        to nie burmistrz się powołał tylko pewnie nieoceniona Lojańcia :)burmistrz tylkopodpisał

        • Muminek

          19/02/2015 o 15:43

          poza naczelnikiem, ten wydział ma też innych pracowników 🙂 ten akurat podpisała Elżbieta Baczyńska

        • Anonim

          19/02/2015 o 16:02

          Wszystko jest w zgodzie z prawem. Burmistrz w swojej decyzji powołuje się na statut pierwotny i działa prawidłowo. Nigdy nie powołuje się na nowelizację, tylko na pierwotny akt prawny. To logiczne że nowelizacja mu podlega.

          • Jeden z dziesięciu

            19/02/2015 o 16:54

            To sobie Anonimie sprawdź publikator. Został podany w decyzji burmistrza. A podaje się go po to, żeby takie głąby jak na przykład ja mogły sobie sprawdzić podstawę prawną. Ja na ten przykład w przeciwieństwie do jaśnie oświeconych i wszystkowiedzących jestem podejrzliwy i nieufny, dlatego muszę sobie przeczytać, co we wskazanym akcie prawnym stoi. Chcę być pewien, czy na przykład wskazania p.o. przewodniczącego nie dokonano na podstawie ogólnych przepisów BHP w trakcie holowania samochodu ciężarowego o DMC powyżej 3,5 tony na holu sztywnym albo też na bazie instrukcji użytkowania suszarki do włosów marki „Halny”. Sprawdziłem, przeczytałem. Istotnie podstawę stanowi statut osiedla Żbik. Ale w przytoczonym statucie opublikowanym w podanym publikatorze jest jak byk, że burmistrz wybiera p.o. przewodniczącego spośród osób z zarządu osiedla. A domyślać się to ja się mogę, jak mi żona powie „domyśl się”. A nie przy czytaniu decyzji burmistrza, która powinna być jasna, klarowna i zgodna z obowiązującym prawem. Dziękuję za uwagę.

          • Anonim

            19/02/2015 o 17:16

            W tym problem, że dalej chyba nie rozumiesz, iż burmistrz a raczej jego dział prawny, postąpili właściwie, dając odnośnik do statutu sprzed aktualizacji, jednak stanowiącego podstawę prawną. Nie powinno powoływać się na nowelizacje tylko na akty podstawowe. W międzyczasie statut uległ aktualizacji, jednak w dalszym ciągu to statut stanowi podstawę prawną a nie jego nowelizacja, będąca tylko „korektą”. Wystarczy dopisek „z późniejszą nowelizacją”. Czy to takie trudne do zrozumienia? Nie wiem po co ten cały wywód. Jak chcesz mieć aż taką jasność, zwróć się do ustawodawcy o zmianę ustawy, aby lokalni urzędnicy mogąc się do niej dostosować w zgodny z prawem sposób, spełnili Twoje dociekliwe i precyzyjne wymagania.

    • Anonim

      19/02/2015 o 15:07

      Dzięki Muminku za objaśnienie kwestii formalnej, bo chyba narosło sporo kontrowersji wokół tej jednostronnej decyzji. Nadal jednak budzi kontrowersje zmiana w statucie osiedli wykluczająca jakiekolwiek konsultacje społeczne z mieszkańcami odnośnie proponowanego przez gminę kandydata. Kontrowersyjne jest rownież wskazanie „zza biurka”, kto ma tę funkcję pełnić bez względu na to, czy się nadaje, czy nie ma o tej funkcji bladego pojęcia, bo tak wynika z przytoczonego paragrafu „udoskonalonego” statutu.
      A to, czy ktoś się zgłosił wcześniej, czy nie – jak niektórzy uważają – z całą tą groteskową sytuacją, jaką mieszkańcom zafundowano, nie ma nic wspólnego.
      Mieszkańcom teraz nie pozostaje nic innego, jak egzekwować od nowej przewodniczącej wypełnianie obowiązków wyznaczonych statutem. Będzie to najlepszy sprawdzian, czy narzucona im osoba sobie poradzi z problemami, czy bezradnie rozłoży ręce.

      • Muminek

        19/02/2015 o 15:58

        Nie rozumiem Was. Na stronie gminy i na naszej stronie była informacja dotycząca konsultacji tej uchwały, była możliwość zgłaszania uwag, wtedy nikt takowych nie miał, więc radni uchwalili ją w zaproponowanym przez urząd brzmieniu. Poprzedni burmistrz 3 x szukał kandydata na przewodniczącego, nikt się nie zgłosił. Teraz macie pretensje, że powołuje się osobę za waszymi plecami. Sami zrezygnowaliście z możliwości demokratycznego wyboru, więc teraz nie dziwcie się, że ktoś narzuca wam przedstawiciela.

        • Anonim

          19/02/2015 o 19:07

          Jeszcze raz powtarzam, że to, że nikt nie zgłosił swojej kandydatury „z ludu” nie oznacza, że nie należało wskazując swojego kandydata „z urzędu” pokazać go wcześniej mieszkańcom i wysłuchać ich opinii na jego/jej temat; być może nie byłoby teraz całej tej dyskusji. A tak, wszystko odbyło się poza plecami tych, których sprawa dotyczy bezpośrednio.
          Jakby na to nie patrzeć – zapachniało PRLem.

          • Anonim

            19/02/2015 o 20:02

            Chyba żartujesz. A niby z jakiego powodu burmistrz miałby przeprowadzać takie konsultacje i w jakim celu.
            Podaj podstawę prawną i inną merytoryczną. Nie ma takiej. Chęć partycypacji? Już nie na tym etapie. Całość przedsięwzięcia odbyła się zgodnie z nowelizacją statutu i była niczym innym jak wyjściem kompromisowym
            z trwającego od dłuższego czasu patu.
            Przez długi okres funkcjonowania starej , pierwotnej wersji statutu, w żbiku panowało „bezkrólewie”, co dobitnie
            pokazało jak „dobrze” jest „zorganizowana” demokracja na tym osiedlu. W okresie funkcjonowania starego statutu,
            lokalna społeczność miała pełną paletę partycypacji w podejmowanych decyzjach i możliwości wysunięcia swojego kandydata, przeprowadzania dyskusji,rekomendacji, etc.
            Problem w tym że lokalna społeczność porostu „przespała” swoje 5 minut w tej kwestii nie robiąc nic. Rada gminy jednak w jakimś celu i z jakiegoś konkretnego
            powodu doprowadziła do zmiany statutu osiedla. Procedury zostały uproszone tak, by skutecznie wyjść z patowej sytuacji.
            Skoro lokalni nie potrafią sami sobą zarządzać, to trzeba im pomóc – z takiego założenia wyszły chyba gminne władze.
            Przyrównywanie całej sytuacji do praktyk PRLu jest porostu nielogiczne w kontekście całego wcześniejszego tła sytuacji.
            Praktyki w stylu (cytując) „pokazać go wcześniej mieszkańcom i wysłuchać ich opinii na jego/jej temat” nie są dobrym przykładem obiektywizmu
            przy powoływaniu na tego typu funkcję. Każdy kandydat ma zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników i „targowe” „za i przeciw”
            nie stanowi żadnej merytorycznej podstawy, która powinna mieć wpływ na ostateczną decyzję burmistrza. W żbiku jest ewidentnie jakiś problem
            i jeżeli rodzimi mieszkańcy tej ziemii nie są (o dziwo mimo swojej przednowelizacyjnej partycypacji) usatysfakcjonowani ze sposobu wyłaniania
            ich przedstawiciela, powinni uskutecznić swoje starania w postaci kolejnej zmiany statutu przez Radę Gminy, która wprowadzałaby wolne wybory, z możliwością pełnej prezentacji
            „za i przeciw” i całą przedwyborczą targowicą,lub w wersji mniej radykalnej, wprowadzałaby w dotychczasowym statucie zapis o konieczności zaopiniowania rekomendowanego kandydata przez mieszkańców. Muminek w swoim wpisie jasno przytacza, iż była możliwość konsultacji a tym samym modyfikacji na etapie procedowania uchwały o zmianie statutu przez Radę Gminy.
            Nikt z mieszkańców nie miał wówczas zastrzeżeń. Post factum – wysyp.

          • Anonim

            19/02/2015 o 22:44

            Nie wiem, kto tu żartuje! Nazywanie przedwyborczą targowicą prezentacji kandydata i dopuszczenie do wyrażenia zdania przez mieszkańców „za i przeciw” , zasłaniając się poprawką do statutu jest co najmniej niepoważne. Po prostu ktoś w urzędniczym trybie wprowadził do statutu rozwiązanie pozbawione demokratycznych zasad na okres bezkrólewia i stąd cały problem. Zresztą, czy w tej sytuacji to coś zmienia na lepsze, że osiedle wprawdzie ma wreszcie przewodniczącą, ale tylko marionetkową?
            Pytanie, co to dało burmistrzowi?

          • Anonim

            19/02/2015 o 23:31

            Oczywiście że zmienia – uskutecznia komunikację na linii osiedle -urząd
            i wypełnia standardy zarówno w aspekcie formalno-prawnym jak i
            praktycznym w owej komunikacji.
            Ktoś w urzędniczym trybie wprowadził do statutu rozwiązania skutecznie rozwiązujące patową
            sytuację wobec braku sprzeciwu jakiegokolwiek przedstawiciela lokalnej społeczności, pomimo
            informacji o możliwości wprowadzenia poprawek przez zainteresowanych.
            Pytanie na jakiej podstawie określa się kogokolwiek na samym początku kadencji, bez
            przepracowanego dnia na nowo piastowanym urzędzie pojęciem „marionetkowy”?
            Osobną kwestią jest to, iż w każdej społeczności są osoby, których nie zadowoli żadne rozwiązanie. Żadne.

          • Anonim

            19/02/2015 o 23:54

            Już ci wytłumaczę pojęcie postać „marionetkowa”: nie ważne, ile dni piastuje jakąś funkcję publiczną, tylko w jaki sposób się tam znalazła.
            Niew wiem, o jakiej komunikacji na linii osiedle – urząd i o jakich standardach mówisz? Masz pewność, że właśnie teraz zapanują jakieś standardy? A gdzie one dotąd były?
            Chyba mylisz się co do ostatniego, są takie rozwiązania, które mogą zadowolić nawet najbardziej zagorzałych przeciwników. Paradoksalnie cały problem w tym, żeby przestrzegać zasad i standardów. Sprzeciw i niezadowolenie bierze się na ogół z jednego: z olewania ludzi.

          • Anonim

            20/02/2015 o 00:19

            Idąc Twoją drogą dedukcji, „marionetkowymi” należałoby nazywać
            wszystkie posady i funkcje zarówno administracyjne jak i społeczne,
            które zostały wyłonione w administracyjnym trybie „z nadania”.
            Prawna podbudowa sposobu wyłonienia danej funkcji nie może z góry
            definiować sposobu w jaki dana osoba będzie piastowała swój urząd.
            W moim rozumieniu za „marionetkową” można uznać osobę w oparciu
            o subiektywny i podległy względem kogoś sposób piastowania swojej funkcji.
            Sam prawno-proceduralny sposób nadania funkcji nie wyklucza obiektywizmu jej
            pełnienia zarówno względem mieszkańców jak i urzędu, zatem nie podlega
            określeniu mianem „marionetkowego”.
            Pisząc o standardach mam na myśli standardy prawne, które wymagają, aby społeczność
            osiedlowa miała swojego reprezentanta, będącego komunikantem z organami urzędu.
            Pisząc o standardach praktycznych, mam na myśli po prostu najzwyklejsze ułatwienie współpracy
            w wielu sprawach bieżących, które ktoś musi aktywnie koordynować.
            Nie mam pewności że właśnie teraz zapanują standardy – nigdzie tego nie napisałem, to
            Twoja myśl.
            Natomiast pewne jest , że zarówno przy uchwalaniu poprawek do statutu jak i późniejszym wyborze, zostały spełnione wszelkie standardy prawne, zarówno w kwestii informacji lokalnej społeczności
            o możliwości partycypacji przy procesie procedowania jak i na późniejszym etapie, standardy
            związane z wyborem przewodniczącego zgodnie z obowiązującym aktem prawa miejscowego.
            Co do ostatniego, być może się mylę, mało tego, chciałbym się mylić. Pisze natomiast w oparciu
            o doświadczenia toczących się dyskusji, dotyczących nie tylko tego tematu.

          • Anonim

            20/02/2015 o 09:22

            To tylko Twoja interpretacja problemu. Ja jednak pozostanę przy swojej. A jeśli już chcesz definiować, a nie improwizować – nazwa pochodzi od marionetki, czyli lalki poruszanej przy pomocy pociąganych od góry sznurków.
            Czy osiedle Żbik już kiedyś przypadkiem nie miało okazji doświadczyć tego „standardu”?

          • Anonim

            20/02/2015 o 11:29

            Jedynym godnym dyskutantem dla Ciebie jesteś Ty sam 🙂 Szkoda czasu na dalszą
            jałową polemikę.

          • Anonim

            20/02/2015 o 11:40

            I nawzajem!

          • Ela

            20/02/2015 o 11:57

            A o co Wy się kłócicie. kto jest chętny niech się zgłosi,wybory przewodniczącego /ej będą na wiosnę.
            Ja nic nie mam do nowej p.o osiedlowej. Nikt nie chciał być,ona została na te pare miesięcy

          • Anonim

            20/02/2015 o 12:35

            Podobno chętnych nie brakuje 😀

  10. swój

    19/02/2015 o 12:38

    Brawo burmistrz. Pani Stanisława to doświadczony społecznik.

    • Anonim

      19/02/2015 o 15:00

      tak? A gdzie jej prace społeczne można zobaczyć?
      Chodzi przynajmniej na zebrania w remizie?

      • Anonim

        19/02/2015 o 15:10

        podobno bywała, ale żeby jakieś problemy zgłaszała…..

        • Zbicka

          19/02/2015 o 22:54

          co wam wszystkim do tego jak nie jesteście mieszkancami Zbika.Konkretnie w tej sprawie należało tak zrobic i powołać w końcu przewodniczącą.

          • Anonim

            19/02/2015 o 23:02

            No przecież powołano, więc o co ci chodzi? Pewnie jeszcze chcesz, żeby wszyscy byli twojego zdania?

  11. :-)

    20/02/2015 o 12:52

    I znowu ten paranoiczny obserwator z boku pod nickiem anonim – to u ciebie chore 🙂

  12. Anonim

    20/02/2015 o 19:27

    a na zdjęciu jest jakaś wieś a nie osiedle.

  13. Anonim

    20/02/2015 o 21:13

    stanisława Cekiera ?ona juz 30 lat temu byla staruszką

    • Anonim

      20/02/2015 o 22:13

      to mi pachnie dyskryminacją ze względu na wiek 😛

  14. elemelek

    25/02/2015 o 14:10

    przewodnicząca jest, super. ciekawe tylko ile wytrzyma z tymi wiecznie niezadowolonymi żbickimi baranami. dla niektórych nawet paczki na dzień dziecka były za duże, a w kolejce stali pierwsi.
    pani Ola zrobiła bardzo dużo a i tak psy na niej wieszali i bylo wiecznie źle.
    pozostaje mi tylko życzyć powodzenia i wytrwałości dla nowej pani przewodniczącej

    • Anonim

      25/02/2015 o 14:51

      p.o przewodniczącej. Tylko 2 litery i znak interpunkcyjny a robi różnicę 🙂

    • mieszkaniec żbika

      02/03/2015 o 17:47

      Uważaj Elemelku co piszesz… bo obrażasz poważnych miszkańców Żbika. Nie wszyscy na osiedlu to barany.

      • mieszkanka osiedla

        08/03/2015 o 16:56

        Zgadzam się z Tobą,a Elemelek patrzy w lustro i widzi swoje odbicie (BARANA) bez obrazy . pozdrawiam

  15. Anonim

    25/02/2015 o 14:27

    Kobieta w jej wieku powinna już wiedzieć, że przyszło jej rządzić „stadem baranów”, a jednak rzuciła się na to. Poprzedniczka też dobrze wiedzała, co bierze, ale jednak wzięła.
    Widocznie w dogadywaniu się z tymi „baranami żbickimi” w jednym stadzie nie jest aż tak źle.

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę