„Nie jestem hipermarketem a zapłacę ten sam podatek! Pogrzeb polskiego handlu”. Bannery z takim napisem, opatrzone dodatkowo żałobną wstążką, wciąż wiszą na sklepach i tablicach przy biegnącej przez gminę krajówce. „Paradoksem historii byłoby, gdyby polski handel tradycyjny broniony od lat wysiłkiem ciężkiej pracy naszej i organizatora sieci dostał nóż w plecy od polskiego ustawodawcy” – napisał w liście protestacyjnym zarząd krzeszowickiej RSZZ.
W ten ten dość oryginalny sposób, przeciwko nowemu podatkowi od handlu, postanowiły zaprotestować dwie polskie sieci, zrzeszające również sklepy z terenu naszej gminy. Dlaczego krzeszowiccy przedsiębiorcy protestują skoro nowy podatek miał uderzyć przede wszystkim w duże, zachodnie sieci?
Pierwsza propozycja przedstawiona przez Ministerstwo Finansów zakładała, że podatek od sprzedaży detalicznej będzie obowiązywał sieci handlowe oraz sprzedawców detalicznych. Przedsiębiorstwa miały zostać nim objęte po przekroczeniu przychodów 1,5 mln zł miesięcznie. W pierwszej wersji obowiązywały dwie stawki – 0.7% do poziomu 300 mln zł miesięcznego obrotu i 1.3% powyżej tego pułapu. Inny podatek miał obowiązywać w soboty, niedziele i święta – 1.3% do kwoty 300 mln zł miesięcznie i 1.9% powyżej tego poziomu.
Diabeł, jak to zwykle bywa, tkwi w szczegółach. W przypadku sieci handlowych podstawą opodatkowania miała być suma obrotów wszystkich sprzedawców detalicznych skupionych w sieci. „Może to oznaczać, że nasza sieć skupiająca małych i średnich przedsiębiorców posiadających ponad 500 sklepów, zapłaci podatek według najwyższej skali procentowej na równi z największymi międzynarodowymi potęgami handlowymi o miliardowych przychodach (supermarkety, hipermarkety i dyskonty” – zwrócił uwagę w liście protestacyjnym zarząd krzeszowickiej Rejonowej Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu (jej sklepy są zrzeszone w sieci Delikatesy Centrum). Zarząd RSZZ podkreślił też, że nowy podatek może doprowadzić do obniżenia rentowności, a w efekcie bankructwa i zwolnień pracowników.
W liście zaapelowali m.in. o wyłączenie z ustawy zapisów o franczyzie, naliczanie podatku od przedsiębiorstw według NIP-u, zastosowanie dla małych przedsiębiorstw (do 10 mln euro) i średnich (do 50 mln euro rocznie) stawki podatku nie wyższej niż 0.3% przy obrotach powyżej kwoty wolnej w wysokości 18 mln złotych rocznie oraz odstąpienie od naliczania podatku od handlu w sobotę.
Pod koniec tygodnia, przed Sejmem protestowali przedsiębiorcy zrzeszeni w sieciach handlowych. Na ich transparentach widniały dokładnie te same hasła, które dziś można przeczytać na bannerach wywieszonych przed sklepami w naszej gminie. Jak podaje portal tvn24bis.pl prawdopodobnie uda się w tej sprawie osiągnąć kompromis. Po spotkaniu z przedstawicielami polskiego handlu nt. podatku od marketów minister Henryk Kowalczyk miał zapewniać, że w sobotę będzie obowiązywał taki sam podatek jak w dni powszednie. Zmienić ma się też definicja franczyzy, a zwiększeniu ulegnie kwota wolna od podatku w przypadku wprowadzenia liniowej stawki.
kolo
14/02/2016 o 22:44
Właścicielem sieci nie jest polski kapitał. Lewiatan, Delikatesy Centrum i inne należą do grupy EuroCash (http://eurocash.pl/grupa-eurocash/wladze-grupy-eurocash.html). Więc jaka obrona polskiego handlu?
Jaber
15/02/2016 o 09:46
Skoro złamanie klucza do tej wiedzy, czyli czym jest podmiotowość kapitałowa w wypadku 'bycia w grupie’ i 'bycia pracownikiem grupy’, niezbyt się udaje, to odczuj różnicę na własnej skórze: załóż jako prywatny przedsiębiorca swój sklep korzystając z marki Lewiatan, lub ABC lub Delikatesy Centrum, a przekonasz się, czyj kapitał jest w to zaangażowany, kto zatrudnia i wynagradza pracowników (i skąd bierze na to środki), kto płaci podatki, 'za czyje’ kupowany jest towar, opłacany czynsz np. na wynajem lub utrzymanie nieruchomości, itd., itp. A także – co to jest opłata franczyzowa, marketingowa…
Anonim
14/02/2016 o 23:19
za każdym razem pod każdym artykułem na każdej stronie gdzie pojawia się Lewiatan czy Delikatesy ten sam głupi komentarz. Czy RSZZ to zachodni kapitał? Nie, ale wchodzi w sieć, która przy dużych przychodach może mieć przyrąbany najwyższy podatek, a ten rozłoży na franczyzobiorców i właśnie dlatego ci ludzie protestują i właśnie dlatego Kowalczyk mówi o zmianie definicji franczyzy w nowej propozycji podatku.
mieszkaniec
15/02/2016 o 09:26
Nie głupi komentarz, ale fakt. Lewiatan, Delikatesy Centrum to obcy kapital.
Anonim
15/02/2016 o 09:47
i co z tego faktu wynika dla RSZZ w kontekście nowego podatku (gdyby minister nie zdecydował się na zmiany)? Czytaj ze zrozumieniem a dowiesz się dlaczego protestują.
Jeden z dziesięciu
15/02/2016 o 10:05
Ja chciałbym tylko przypomnieć bardzo smutną prawdę, że wszystkie podatki i tak zapłacą odbiorcy końcowi. Czy to VAT, czy podatek obrotowy, czy bankowy. Mniej zabierać w podatkach i daninach – to jest wyzwanie. Niestety ani PO, ani PiS tego nie rozumieją.
Anonim
15/02/2016 o 10:41
Ja chciałabym również przypomnieć inną smutną prawdę: nie można bez końca wyłącznie gloryfikować obcego kapitału w Polsce, zgadzać na korzystanie z gigantycznych przywilejów, o jakich rodzimym przedsiębiorcom się nawet nie śniło -bez zapłacenia za nie chociażby równorzędnej ceny. Bez tego minimum będziemy mieli wciąż postępującą demoralizację uprawianą na własnym społeczeństwie.
Myślę, że to większa szkodliwość na dłuższą metę, niż niewielkie obciążenia z tytułu przerzucenia na konsumentów podwyższenia podatków przedsiębiorcom zagranicznym.
klientka
15/02/2016 o 12:44
Mnie jako klienta przede wszystkim interesują ceny towarów, które odbijają się na mojej kieszeni. Prosty przykład za serek z Piątnicy w moim małym bardzo polskim sklepiku osiedlowym zapłaciłam 1.80 zł, a wcześniej za taki sam serek w Biedronce 1.30zł. Niech tylko wyprowadzą się od nas markety, a będziemy mieli rzeźnie finansową. Małe sklepiki „dadzą radę”, tyle, że my możemy nie dać.
krk
15/02/2016 o 19:06
Niestety, żeby pomnażać swój kapitał najpierw trzeba go mieć. A jeżeli się nie ma, to trzeba pożyczyć. Dlatego obcy kapitał też jest w Polsce potrzebny. Problemem jest tylko zachowanie równowagi i odpowiednich proporcji…
realista
16/02/2016 o 14:30
Rozwiązaniem problemu niepłacenia bądź zaniżania podatków dochodowych przez podmioty gospodarcze (w szczególności kapitał zachodni) nie jest obciążanie takowych dodatkowymi podatkami bo w efekcie końcowym za te podatki zapłaci zawsze konsument. Jedynym rozwiązaniem, z którego niestety nie korzystają kolejni rządzący jest uproszczenie systemu podatkowego i likwidacja wszelkich zwolnień, ulg, odpisów itd. oraz obniżka podatków. Właściwą drogą zatem jest uniemożliwienie niepłacenia podatków z jednej strony a z drugiej pewnego rodzaju zachęta podatkowa (niskie podatki) przy równoczesnym bezwzględnym ale łatwym i skutecznym ich egzekwowaniu.
tom
15/02/2016 o 18:20
W końcu rząd musi mieć pieniądze na obietnice wyborcze np. 500+.
ksiądz proboszcz
15/02/2016 o 22:47
Ja kupuje w biedronce bo tanio,a nie przelewa mi się na tace mało ludzie dają.
Myślę że rząd wie co robi i zrobi porządek w końcu.
I 500 zł na dziecko,nic tylko się rozmnażać