Edukacja

To już definitywny koniec? W przyszłości kolejne mogą podzielić jej los

Na grudniową sesję trafi projekt uchwały dotycząca likwidacji szkoły podstawowej w Paczółtowicach. Burmistrz placówkę chciał zlikwidować już pięć lat temu, wtedy zamknięciu szkoły sprzeciwiła się kurator Barbara Nowak.

O sensie istnienia szkoły w Paczółtowicach i pomysłach na jej ratowanie mówi się już od lat. Obecnie, razem z oddziałem przedszkolnym, do placówki uczęszcza jedenaścioro dzieci. Jej utrzymanie pochłania rocznie ponad  milion złotych.

W październiku 2019 roku radni podjęli uchwałę intencyjną, która dała burmistrzowi „zielone światło” do rozmów z Kuratorium Oświaty na temat ewentualnej likwidacji i przekształcenia paczółtowickiej podstawówki w filię szkoły podstawowej nr 2 w Krzeszowicach. Ówczesna małopolska kurator oświaty wydała negatywną opinię, blokując tym samym likwidację podstawówki. Kilka miesięcy później zgodziła się jednak na obniżenie stopnia jej organizacji. Tym samym z ośmioklasowej szkoły paczółtowicka placówka skurczyła się do klas I – III wraz z oddziałem przedszkolnym. Starsze dzieci kontynuują naukę w krzeszowickiej szkole numer 2, a gmina ma obowiązek zapewnić im dowóz.

By ratować szkołę, w połowie 2023 roku, działające przy placówce stowarzyszenie próbowało przekonać burmistrza i radnych do organizacji w jej murach zajęć wczesnego wspomagania rozwoju dziecka. Pomysł, ze względu na brak wymaganej przepisami prawa wykwalifikowanej kadry, również przepadł.

Na grudniową sesję trafi projekt ostatecznej likwidacji szkoły. Jeśli radni poprą pomysł burmistrza, włodarz gminy wystosuje do związków zawodowych i kuratorium oświaty pismo z prośbą o opinię. Zgoda będzie oznaczała wygaszenie szkoły z dniem 31 sierpnia 2025 roku.

To nie pierwsza likwidacja placówki edukacyjnej w gminie. Wcześniej z lokalnej mapy szkół zniknęły podstawówki w Siedlcu i Rudnie. Ta ostatnia funkcjonuje do dziś tylko dlatego, że przejęło ją lokalne stowarzyszenie. Obecnie jednak dzieci uczęszczają tylko do punktu przedszkolnego funkcjonującego przy szkole.

Paczółtowicka podstawówka może nie być ostatnią do likwidacji. Na kolejnych komisjach edukacji pojawiają się pytania, czy zasadne jest funkcjonowanie szkół, do których uczęszcza poniżej setki dzieci. Dziś, obok szkoły w Paczółtowicach, do małych placówek można zaliczyć szkoły w Czernej, Miękini i Nowej Górze.

 

30 komentarzy

30 Komentarzy

  1. Normalny ludź

    23/12/2024 o 12:32

    Może i lepiej, że te placówki ośwatowe likwidują, zamiast dzieci uświadamiać w sposób nieodpowiedni do zamiarów Ministerstwa Niezdrowej Oświaty w dzisiejszej modzie zmieniania natury. Oby tym berbeciom w klasach 0-3 też nie pomieszali w głowach na tyle, że tęcza jest jedynym i słusznym kolorem w kolorowej bajce, oraz aby oczy zamukały, jak ją już ujrzą na niebie.

    • Anonim

      23/12/2024 o 13:25

      Człowieku jest ci potrzebny solidny psychiatra.

      • Jola Domańska

        26/12/2024 o 13:16

        raczej tobie potrzebny porządny lekarz !!!!

  2. Ewa

    23/12/2024 o 13:12

    W końcu
    Jeszcze Czerna i Rudno w kolejce

    • Czeslaw

      26/12/2024 o 19:55

      Rudno tak łatwo nie odpuści 😉

    • Absolwentka

      28/12/2024 o 13:55

      Czerna najlepsza szkoła !

  3. Mieszkaniec

    23/12/2024 o 13:28

    Tęcza to symbol jedności między człowiekiem, a Bogiem. Co ci przeszkadza?

    • jola

      26/12/2024 o 13:17

      nastepny skrzywiony……….

  4. Bolek Lolek

    23/12/2024 o 14:39

    Nie ma sensu utrzymywać małych placówek, a emocjonalne komentarze, że we wsi musi być szkoła, są oderwane od rzeczywistości. Sam chwilę miałem dziecko w takiej małej szkole prowadzonej przez stowarzyszenie i bardzo żałuję – dziecko nie rozwijało się ani społecznie, ani merytorycznie. Środki wydawane na takie szkoły można lepiej wykorzystać na poprawę jakości edukacji w większych placówkach, które oferują dzieciom więcej możliwości rozwoju. Choć zamknięcie szkoły budzi emocje, priorytetem powinna być jakość nauczania, a nie lokalizacja i sentyment.

    • Anonim

      23/12/2024 o 19:39

      To znaczy dzieci do Krakowa ?

      • Luz

        23/12/2024 o 23:59

        Do Krzeszowic.

  5. Mieszkaniec2

    23/12/2024 o 16:59

    To była niezła szkoła, ale jakie koszty pociąga utrzymywanie jej dla jedenaściorga dzieci. Nie ma dzieci. nie ma szkoły. Logiczne przecież.

  6. por

    23/12/2024 o 17:00

    To symbol przymierza miedzy człowiekiem, a Bogiem.

  7. Normalny ludź

    23/12/2024 o 17:01

    Nie twierdzę wcale, że i Tobie również nie jest on potrzebny, spoko. 😉

  8. kris

    23/12/2024 o 19:52

    Uśmiechać się, i likwidować co się da. Broniarz jak liwidowali gimnazja płakał, że pracę straci 100 tysięcy nauczycieli. Dziś, po 10 latach, jakoś nauczycieli brakuje. Uśmiechać się i likwidować co się da !.

  9. obserwator

    23/12/2024 o 22:32

    To trudny zawód. W dodatku tak jak inne wykształciuchy sponiewierano go za poprzedniej władzy podobnie jak lekarzy, prawników. Swoje cegiełki po tym wszystkim dołożyli rodzice i dzieci. Sami nauczyciele też nie są bez winy zachowują się czasem jakby nie mieli godności i byli bezwartościowi. Prostackie podlizywanie się rodzicom to ich sposób na relację z nimi. Pozwalają się poniżać. Selekcja negatywna też zrobiła swoje, do zawodu przychodzą ludzie z przypadku, nie przygotowani. Górnolotnie mówiąc bez powołania. Wielu świetnych nauczycieli odeszło z zawodu.

    • Pani psor

      24/12/2024 o 08:17

      W przypadku edukacji powodem upadku jest nasza wygoda. Od lat pozwalamy na degrengoladę na uczelniach pedagogicznych, pozwalamy i mądrym ludziom, i tym niezbyt lotnym leniom, na zajmowanie się naszymi dziećmi, oby tylko gdzieś je przechować w czasie, w którym jesteśmy w pracy. Godzimy się na dwustuletni system nauczania z prehistorycznym podziałem na przedmioty i destruktywnym dla psychiki naszych własnych dzieci kuriozalnym systemem oceniania. Godzimy się na płacenie z naszych kieszeni ponad 600 tysiącom ludzi pracujących jak chcą (wspaniale lub beznadziejnie), płacąc im niezależnie od jakości ich pracy. Pozwalamy im również na pracę w wymiarze godzin niższym niż liczba lekcji pierwszoklasisty, siedmiolatka. Łatwiej zrobić szpagat niż zostać wyrzucony ze szkoły jako nauczyciel za nicnierobienie. Nawet w gminie mamy przykłady nominacji dyrektorskich dla ludzi, którzy być może sprawdzaliby się w szkole w roku 1850, na pewno nie dzisiaj. To wszystko powoduje, że do zawodu trafiają albo leniuszki bez pomysłu na życie, albo patologia potrzebująca władzy choćby nad dziećmi, albo mali przedsiębiorcy po łatwy ZUS, albo osoby po miesiące wakacji i „o 12 w domu”. Czy to trudny zawód? A wiele jest łatwych? Że małe pieniądze? Za pracę w tym wymiarze, roczne urlopy, wakacje etc. to nie są małe pieniądze. Dzieci są męczące, a rodzice roszczeniowi? Zapraszamy do odwiedzin w realnym świecie świecie korporacji, transportu, weterynarii, niższych szczebli zawodów medycznych, handlu, gdziekolwiek, gdzie jest praca z ludźmi w pełnym wymiarze, stan wiedzy sprzed roku jest odległą przeszłością, i nad człowiekiem w dzień i w nocy wisi prawdziwa osobista odpowiedzialność – za zdrowie i życie ludzi, za duże – nie własne – pieniące. Cały system edukacji jest do zbudowania od zera. W tej chwili nasze lenistwo wykańcza nasze własne dzieci, a to jest NAM SAMYM nie do wybaczenia. Są w Europie modele które można by implementować, jednak politycy dzielnie liczą potencjalne głosy i wychodzi im, że 600-tysięczne stado z zasady wiecznie uważające się za głęboko pokrzywdzone, łatwo co cztery lata mamić magicznym zaklęciem „podwyżki”. A MY będziemy nadal udawać. Na krótką metę dla rodzica ucznia nie bardzo jest wyjście. Będzie rosła w siłę edukacja domowa, ale to nadal margines marginesu. Poza tym ma ona poważne wady – brak kontaktu z ludźmi. Tu potrzeba mądrych polityków, a takich przegłosuje zawsze tępa masa reszty. W dzisiejszych czasach szkoła powinna być miejscem wymiany myśli w bezpiecznym środowisku z ludźmi spoza rodzin. Nauki podstaw wiedzy z pewnych, a powszechnie już dostępnych źródeł, ale przede wszystkim nauki refleksji, rozmowy, miejscem kontaktu z różnymi ludźmi etc. Umrę bez wątpienia nie doczekawszy tej chwili. Chociaż w upadek komuny też nie wierzyłam, a cud się zdarzył. Nawiasem mówiąc, nasze szkoły go w zasadzie nie zauważyły. Tak jest wygodniej wszystkim. Oprócz naszych dzieci.

      • Ja

        29/12/2024 o 15:14

        Genialnie opisana nasza sytuacja, tylko wierzyć w cud zmian. Ja zaczynam juz wątpić że tu, w Polsce może się coś zmienić. Zapewne nie na lepsze.

  10. Mieszkaniec

    24/12/2024 o 12:14

    Trudno się z czymkolwiek w tym komentarzu nie zgodzić. Masz 100% rację. Tylko kto ma to zmienić jeżeli jak widać jest to wygodne dla wszystkich biorących udział w tym procesie stron. Nie dorośliśmy jako społeczeństwo do tych zmian z naszą ciagle peerelowską mentalnością. Może jeszcze pokutują nasze ” niewolnicze” dzieje wcześniejsze?

  11. Anonim

    24/12/2024 o 14:28

    Pani psor, dużo racji: archaiczna Karta Nauczyciela, archaiczny Broniarz, archaiczne lektury i inne. Nie zgadzam się z kwestią edukacji domowej. Niestety pracuję w szkole i widzę: dzieci od 7.00 do 17.00 i czemu tak krótko? A w Wigilię nie pracujecie? Jak to? To co ja z dzieckiem zrobię? – przykre ale tak jest. Nie oceniam rodzicòw. Takie czasy. Nieliczni podejmą wyzwanie edukacji domowej, a jeszcze mniej odważnych wytrwa w tym i osiągnie efekty lepsze niz w tradycyjnej szkole. Edukacja do reformy, służba zdrowia do reformy, wojsko, policja i pewnie inne resorty. Ale lepiej niech tak zostanie niż wprowadzać reformę ulożoną w jedną noc (np polski ład). A szkoła w Paczółtowicach? Bardzo fajne miejsce, piękna okolica, ale … z liczbami nie wygrasz.

  12. vademecum

    24/12/2024 o 17:16

    Poziom nauczania w tych zaściankowych szkołach jest żałosny.
    Likwidacja takich szkół to dobro dzieci. Dopiero na końcu są względy ekonomiczne, które również przemawiają za ich likwidacją

  13. Hmm

    28/12/2024 o 11:37

    Zapraszamy do pracy w szkole. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wtedy będziemy mogli porozmawiać, podyskutować. Praca do 12tej? Proszę się nie ośmieszać. My szanujemy inne zawody, proszę nas również szanować. Pracujemy w systemie, w jakim pracujemy. My sobie go nie wybieramy. Jeszcze raz serdecznie zapraszam do szkoły.

    • ly

      28/12/2024 o 13:45

      Czasem do 10.30.

      • Hmm

        28/12/2024 o 15:35

        Praca przy tablicy do 10.30 albo i 9.40 to tylko niewielka część wszystkich obowiązków. Większa część pracy wykonywana jest po lekcjach. Umówimy się na kawę to opowiem.

  14. Hmm

    28/12/2024 o 15:50

    Praca przy tablicy do 10.30 albo i 9.40 to tylko niewielka część wszystkich obowiązków. Większa część pracy wykonywana jest po lekcjach. Umówimy się na kawę to opowiem.

  15. Mieszkaniec

    28/12/2024 o 17:22

    Nie cudujmy. Rozłóżmy te 18 45 minutowych lekcji + 2 karciane na 5 dni w tygodniu. Ile to dziennie? 4 godziny. Pozostali pracują 40 godzin w tygodniu. Wiem co usłyszę dalej. Przygotowanie do lekcji itd. Odejmijmy jeszcze wakacje, ferie, przerwy świąteczne. Wychodzi sporo wolnego w roku. Pensje w zależności od stopnia awansu i stażu pracy oscylują w granicach 3 – 6 tys. Niektórzy zarabiają drugie tyle ponieważ przy tym pensum ciągną drugi etat lub jeszcze pół etatu. Wtedy godzinowo zbliżają się do większości pracowników, ale finansowo mają o wiele więcej od większości z nich. Nie ma powodów do biadolenia.

    • Hmm

      29/12/2024 o 19:19

      Napiszę tyle – proszę trzymać się faktów, nie opinii.

      • Życzliwy

        30/12/2024 o 08:37

        To są fakty. Dlaczego tylu nauczycieli na emeryturze pozostaje w szkole i udaje, że uczy skoro to taki wyczerpujący zawód. Klepią to samo od lat, bo uważają, że dokształcać się nie muszą, a ponieważ nie dostają dodatkowych obowiązków jest to sposób, na zabicie czasu, bo nie mają pomysłu na siebie na emeryturze. Im są starsi tym im więcej potrzeba, aż się trzęsą w pogoni za kasą. To samo dotyczy lekarzy, pielęgniarek. Nie ogarniają nowości informatycznych posiłkują się ludźmi młodymi, ale siedzą i udają, że pracują. Patrz krzeszowickie przychodnie. Ludzie trzeba wiedzieć kiedy z godnością ze sceny zejść, a nie być zniesionym.

  16. Bożena

    29/12/2024 o 15:35

    Już dawno powinno być maks 5 szkół w Gminie z dobrą kadrą, stołówkami, każda z salą gimnastyczną jedną lub dwoma, nawet z basenami przyszkolnymi jak w innych gminach.

    Normlane autobusy dowożące dzieci, jak w innych gminach.

    Niestety jest jak jest, czy słabe wyniki, coraz droższe utrzymanie, coraz gorsze warunki nauki, zaplecze części placówek tragiczne – i „zadowoleni radni” że znowu „obronili szkołę” przed zamknięciem.

    Sieroctwo umysłowe

  17. Mieszkaniec

    31/12/2024 o 13:49

    Ta szkoła się nie broni. Po prostu nie ma dzieci. Gdyby policzyć wszystkich zatrudnionych to było by jeden na jeden. Jeden uczeń przypada na jednego pracownika. Słabo.

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę