Wydarzenie bez precedensu. To chyba najlepsze określenie tego, co stało się na krzeszowickim osiedlu Żbik. Po 14 latach z pełnienia funkcji przewodniczącej zrezygnowała Aleksandra Górecka. Po jej decyzji, cały zarząd podał się do dymisji. W czwartek radni musieli przyjąć zmiany w statucie osiedli i sołectw, bo dokument nie przewidywał rozwiązania sytuacji, którą podyktowało życie.
Były kwiaty, podziękowania od burmistrza za pracę na rzecz mieszkańców, niektórym zakręciła się łza w oku. Na czwartkowej sesji radni, urzędnicy oraz przewodniczący osiedli i sołtysi pożegnali ustępującą ze stanowiska Aleksandrę Górecką. – Nie pomyślałam, że rozstaniemy się w takiej atmosferze – dodała na koniec.
Jej rezygnacja ma związek z zamieszaniem jakie na osiedlu wywołały zapisy w projekcie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Chcąc bronić się przed ich skutkami mieszkańcy najpierw założyli społeczny komitet, a później na osiedlowym zebraniu podjęli uchwałę dotyczącą spraw związanych z przygotowaniem MPZP. Nadzór nad jej wykonanie powierzyli przewodniczącej osiedla. Ostatecznie uchwał została w całości uchylona przez burmistrza. Na tym jednak nie koniec.
W marcu pojawił się pierwszy numer Nie!Co?Dziennika Krzeszowic. Na jego łamach mieszkańcy zaczęli opisywać m.in problemy związane z projektem planu. W czerwcowym numerze pojawił się artykuł opisujący sytuację jaka miał miejsce podczas głosowania nad przyjęciem obywatelskiej uchwały. Sugerowali, że przewodnicząca nie działa w ich imieniu, co więcej od pewnego czasu nie jest też mieszkanką osiedla Żbik. „Czy logicznym i przyzwoitym zachowaniem w takiej sytuacji nie byłoby złożenie oświadczenia o rezygnacji z pełnionej funkcji?” – pytali w artykule.
Na odpowiedź nie trzeba było zbyt długo czekać. W lipcu burmistrz przyjął rezygnację przewodniczącej, taką samą decyzje podjęli także pozostali członkowie zarządu. Od tego czasu na osiedlu panuje bezkrólewie. Burmistrz szuka teraz osoby, które do czasu rozpisania przedterminowych wyborów pełniłaby funkcje przewodniczącego. Na razie chętnych brak.
Całe zajście jest dość ostro komentowane przez innych przewodniczących, którzy także obrywają od autorów Nie!Co?Dziennika. Na czwartkowej sesji po raz kolejny działania „nieformalnej grupy” skrytykowała Helena Latawiec, radna i przewodnicząca osiedla Czatkowice. Teksty mieszkańców nazwała oszczerstwami i bzdurami, sugerując jednocześnie władzom, że „powinny coś z tym zrobić”.
xMallenka19x
03/08/2014 o 20:37
Dobrze nam bez niej .
Anonim
03/08/2014 o 20:38
tia… najlepiej uciszyć tych wichrzycieli… przypominają się dawne czsy
filipowiak
03/08/2014 o 21:15
No cóż…. chyba Pani Latawiec zapomniała kogo reprezentuje…. więc przypominam…. Radny jest dla ludzi …a nie odwrotnie. Jeśli się tego nie rozumie…czas zrezygnować.
Prawa i obowiązki radnego
Mandat radnego to zbiór praw i obowiązków reprezentanta wspólnoty samorządowej, który obejmując swą funkcję zobowiązuje się przestrzegać prawa i rzetelnie wykonywać obowiązki. Według Słownika języka polskiego, „prawo” oznacza między innymi uprawnienie przysługujące komuś zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Pojęcie to należy zaliczyć do kategorii normatywnej, gdyż sformułowaniem tym posługuje się przede wszystkim ustawodawca. Następstwem jest stosowanie tego pojęcia w języku prawniczym, czyli w różnego rodzaju omówieniach, interpretacjach, komentarzach i opiniach. Składając ślubowanie radny jednoznacznie stwierdza, że wszystkie obowiązki są mu dobrze znane i świadomie godzi się je wykonywać. Są to obowiązki nałożone na radnego nie tylko przez przepisy prawa. Innym ich źródłem mogą być np. zobowiązania wynikające z programu wyborczego czy kodeksu etycznego.
Radny winien być wzorem i przykładem do naśladowania. Nie może pozwolić sobie na niestosowne zachowanie, ponieważ jest reprezentantem mieszkańców i takie zachowanie godzi również w dobre imię samorządu, który reprezentuje. Ślubując rzetelne sprawowanie swoich obowiązków zobowiązuje się do sumiennego i aktywnego działania nie tylko w samych obradach rady i komisji, ale i poza nią. Radny został wybrany po to żeby sam działał i aktywizował do działania innych. Zobowiązuje się do solidnego wykonywania swoich obowiązków.
Radny powinien za każdym razem szczegółowo uzasadniać wszystkie podejmowane decyzje i przedstawiać czynniki, które były ich podstawą. Działania radnego powinny być na tyle skonkretyzowane, aby mógł być z nich rozliczany. Powinien działać w sposób jawny, publicznie przedstawiać swoje plany i zawsze być gotowym ponieść konsekwencje swoich działań.
Radny wykonuje swoje obowiązki z myślą o wspólnocie samorządowej i mieszkańcach. Nie podejmuje działań mając na uwadze tylko swoją popularność i własne interesy. Radny wykonuje swoje obowiązki rzetelnie poprzez działalność na wielu płaszczyznach, a kontakty z mieszkańcami są tylko jedną z nich. Bardzo ważne są dobre relacje z pozostałymi radnymi, współpraca z wójtem, zarządem powiatu, aktywność podczas prac w komisjach, obecność na sesjach rady i składanie interpelacji.
W Europejskim Kodeksie Radnych zwraca się również uwagę na rzetelne wykonywanie obowiązków w sferze budżetowej i finansowej, np. z zakresu kontroli gospodarki finansowej i wykonywania budżetu w ramach funkcjonujących komisji rady, przy udzielaniu absolutorium.
Uczciwe wykonywanie obowiązków
Uczciwe wywiązywanie się z obowiązków można rozumieć w kilku aspektach. Pierwszy z nich to uczciwe postępowanie wobec wyborców. Radny powinien jasno przedstawiać nawet najtrudniejsze sprawy, szczerze mówić o problemach i zagrożeniach. Nie może zwodzić swoich wyborców, ani świadomie gmatwać spraw, licząc, że w przyszłości „same się rozwiążą”. Jeśli czegoś nie udaje mu się przeforsować w radzie lub jej komisjach, powinien o tym otwarcie powiedzieć wyborcom. Mieszkańcy łatwiej zrozumieją np. przesunięcie terminu kosztownej inwestycji gminnej, jeśli o jego powodach będą informowani na bieżąco i w sposób przekonywujący.
Drugi aspekt uczciwości to niewykorzystywanie do swoich prywatnych celów pozycji, jaką daje funkcja radnego. Radny jest przedstawicielem mieszkańców i reprezentuje ich interesy. Na ich rzecz pracuje i z ich kredytu zaufania korzysta. Dlatego nie może wykorzystywać piastowanego stanowiska do realizacji swoich własnych interesów, korzystać z funkcji po to, by osiągać finansowe lub inne materialne korzyści dla siebie, swojej rodziny czy przyjaciół. Ponadto radny ma obowiązek ujawnienia wszystkich sytuacji, w których jego interes prywatny jest w konflikcie z interesem publicznym. W przypadku ich zaistnienia powinien dołożyć wszelkich starań, żeby konflikt ten został rozstrzygnięty bez uszczerbku dla interesu publicznego. Radny nie może wobec zewnętrznych osób podejmować finansowych lub innych zobowiązań, które to zobowiązania mogłyby wpływać na sposób wykonywania przez niego obowiązków.
Dbałość o dobro gminy (wspólnoty samorządowej powiatu) i dobro mieszkańców
Dobro gminy (wspólnoty samorządowej, powiatu) realizuje się poprzez skuteczne zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej, np. z zakresu ochrony zdrowia, edukacji publicznej, kultury fizycznej i turystyki, i wielu innych. Jednak żeby dobrze zdefiniować potrzeby danej jednostki samorządu terytorialnego, trzeba poznać potrzeby mieszkańców. Nie stanowią oni jednolitej grupy, a ich stosunek do gminy, władz lokalnych, oczekiwania i poglądy są bardzo różne.
Radny powinien doskonale orientować się, jaki jest status mieszkańców (biedni, bogaci, młodzi, starzy), jakie mają plany i oczekiwania wobec gminy, co stanowi ich największy problem. Dopiero po takiej analizie może spróbować zdefiniować, co będzie działaniem na rzecz „dobra” tej konkretnej jednostki samorządu terytorialnego, co właśnie tu i teraz można zrobić pożytecznego, co zaproponować, a przed czym przestrzegać.
Ślubuje, że będzie dbał nie tylko o dobro swoich wyborców, ale także o dobro wszystkich mieszkańców oraz to, że będzie się liczył z ich opiniami, skargami i postulatami. Nie może realizować postulatu „troski o dobro”, nie zważając na opinie ludzi. Musi swoje działania tak wyważyć, żeby jednocześnie osiągnąć zadowolenie jak największej liczby mieszkańców. Powinien przyjmować i przekazywać właściwym organom, komisjom rady, całej radzie, organowi wykonawczemu jedynie te wnioski i postulaty, które uzna za zgodne z interesem całej wspólnoty samorządowej.
Interwencje radnego mogą przybierać formę interpelacji i wniosków. Należy pamiętać, że mieszkańcy nie mają uprawnień do zaskarżania uchwał radny gminy, które są niezgodne z ich żądaniami dotyczącymi np. zmiany nazwy ulic (por. wyrok NSA z 6 listopada 2002 r., sygn. akt II SA 1968-1974/2002).
Mieszkańcy oczekują od radnego nie tylko szybkiej informacji i efektywnego działania, ale także składania sprawozdań z podejmowanych inicjatyw i pracy w radzie. Radny powinien starać się być osobą znaną, by każdy zainteresowany mógł do niego dotrzeć. Wywiady, odczyty, wystąpienia telewizyjne czy radiowe nie mogą być celem samym w sobie, ale muszą dawać mieszkańcom poczucie, że ktoś o nich dba i interesuje się ich sprawami, stara się pomóc w rozwiązywaniu problemów danej społeczności.
Kwestią indywidualną, często uzależnioną od charakteru i temperamentu radnego, jest to, jak rozłoży akcenty w kontaktach z mieszkańcami. Ustawy nie określają, jak radny ma utrzymywać stałą więź z mieszkańcami. Najbardziej rozpowszechnioną formą są dyżury. Ustawodawca nie określa gdzie powinny się odbywać. Najwłaściwszym rozwiązaniem jest, aby dyżury radnych odbywały się w urzędzie gminy/starostwie powiatowym, nie ma jednak przeszkód, aby radni pełnili je w lokalach stanowiących siedziby popierających ich komitetów wyborczych czy partii politycznych (na ten temat czytaj także: R. Skwarło, Dyżury radnego w lokalu komunalnym, „Wspólnota” nr 7/2005, s. 46). Kontakt z mieszkańcami może być również realizowany bezpośrednio.
Duże możliwości dają również współczesne środki komunikacji, np. fora internetowe, strony www czy własna skrzynka e-mailowa – pewni anonimowości internauci są bardziej szczerzy, dzięki czemu chętniej dzielą się swoimi uwagami. Dobrą formą podtrzymywania kontaktu ze społecznością lokalną są wysyłane co jakiś czas listy do mieszkańców własnego osiedla czy okręgu wyborczego, informujące o najważniejszych kierunkach działań oraz o osiągniętych i spodziewanych efektach prac radnego.
Czasem działanie w interesie lokalnym przybierać będzie postać działania nie tylko w roli radnego. Niekiedy będzie wymagana postawa obiektywnego obserwatora, który nie stara się przekonywać do jakiegoś działania, ale po prostu chce poznać opinie. W niektórych sytuacjach radny może być gorącym zwolennikiem jakiegoś rozwiązania i działać na rzecz jego wdrożenia, skutecznie przeciwstawiając się innym propozycjom. Jego rola może sprowadzać się do poszukującego skutecznego rozwiązania mediatora, który dąży do polubownego, bezkonfliktowego rozwiązania sprawy będącej problemem dla różnych grup mieszkańców.
Radny nie jest związany tzw. instrukcjami wyborców ani partii politycznej, do której należy, ani też korporacji zawodowej czy organizacji, których jest członkiem. Niezwiązanie radnego instrukcjami wyraża się w niemożliwości jego odwołania przez wyborców z pełnionej funkcji przed upływem kadencji. Mandat radnego jest wolny, co oznacza, że w wypełnianiu tej funkcji społecznej nie jest on związany instrukcjami wyborców. Daje radnemu swobodę działania, która pozwala zajmować się wszystkimi inicjatywami na terenie gminy/powiatu, a nie tylko realizowaniem swojego programu wyborczego.
Anonim
03/08/2014 o 22:34
jak to zapomniała? Ona pamięta, że reprezentuje tylko siebie.
gość
03/08/2014 o 22:43
Może ludzie nie widzą sensu jak nie mają nic do powiedzenia.
Jaber
03/08/2014 o 22:52
Sprawa jest banalna: statut os. Żbik (po zmianach z 2012r.) nadal definiuje jednak Przewodniczącego Zarządu Osiedla jako osobę zamieszkującą na jego obszarze. I choć nie ma explicite rozstrzygnięcia prawnego sytuacji, w której przewodniczący w trakcie kadencji przestaje zamieszkiwać na obszarze osiedla, to jednak dobrym obyczajem jest, by w takiej właśnie sytuacji pozostawić rozstrzygnięcie mieszkańcom/wyborcom lub zrzec się funkcji. Tak się jednak nie stało. Pani Przewodnicząca mogła też stać się liderką działań społeczności os. Żbik, które mają na celu „uczłowieczenie” i zracjonalizowanie planowanych postanowień MPZP. Lecz tej szansy nie umiała lub nie chciała wykorzystać. Nie wnikam w powody. Dąsy tych dwóch wyborów nie zmienią.
Ps.
Gdzie można się zapoznać z NieCoDziennikiem? Pierwsze słyszę!
krzeszowiceone.pl
03/08/2014 o 22:59
http://niecodziennikkrzeszowic.blogspot.com/
Jaber czy Ty co dopiero z księżyca spadłeś? 😉
Jaber
03/08/2014 o 23:57
Jeżeli już, to z Wenus albo z Marsa. Jeszcze się nie zdecydowałem, bo to teraz jest 'trendy’. 😉
Bardzo dziękuję.
Antek
03/08/2014 o 23:11
No to teraz małe, anonimowe chojraki macie szanse pokazać jaja. Wielu z was twierdzi, że przewodniczący osiedla bierze pieniądze za nic, więc teraz tym „niczym” możecie się zająć sami. Przestańcie się chować za gazetką to jest Wasz czas. Umarł król niech żyje komitet.
IZA
03/08/2014 o 23:49
Antek, chyba pomyliła Ci się społeczna rola niezależnego komitetu ds. planów przestrzennych z funkcją przewodniczącego osiedla, kontrolowanego przez Urząd Miejski.
Antek
04/08/2014 o 20:55
Nic mi się nie pomyliło, inicjują uchwały, krytykują rządzących, to chyba jasne, że teraz powinni pokazać na co ich stać. W listopadzie wybory, czas podnieść przyłbicę jak chce się zmieniać rzeczywistość wokół.
Jaber
05/08/2014 o 00:35
Rządzony ma także prawo krytykować rządzących, szczególnie, iż sam ich wybiera i powinien monitorować ich działalność w różnych sprawach bieżących. Decyzja startu do składu władz różnego poziomu, to decyzja wykonywania zawodu (na cały etat lub pół etatu, itd.). Wytknięcie złego sprawowania funkcji nie oznacza jednocześnie akcesu, by owe 'miejsce’ zajmować samemu. Jest natomiast znakiem, iż być może powinien je zająć ktoś bardziej kompetentny. Jeżeli skrytykuję szewca za fuszerki w naprawie butów, to nie znaczy, iż sam szewcem chcę zostać i potrafię naprawić elegancko buty. Wiem natomiast, że te naprawione przez rzeczonego szewca, odrywają się od podeszwy i przeciekają. I nie muszę po stwierdzeniu tego faktu zostawać szewcem.
aaa
05/08/2014 o 00:44
W Krzeszowicach obserwuje się dziwne zjawisko – każdy, kto podniesie rękę na władzę jest z automatu zaszeregowany jako ten, który chce tę władzę przejąć 😀 Słabi są bardzo, skoro jeszcze się z takiego myślenia (?) nie wyzwolili.
EMILKA
04/08/2014 o 17:10
Obraziła się kobitka, czy co? Przecież zrezygnowała na własne życzenie a w dodatku z jaką pompą ją pożegnano.
ryba
04/08/2014 o 17:16
Cały problem polega na tym, że przez lata uczyniliśmy z samorządu stado „świętych krów” i teraz każda krytyka powoduje spazmy, globusy i inne palpitacje. Czas, żeby nasi najdrożsi reprezentanci pogrubili skórę na d….ch, bo jak widać nadszedł czas remanentu. Amen.
Rolnik
09/09/2014 o 09:06
Ryba ma rację…
„Aktywność obywatelska to jedna z cnót obywatelskich, którymi powinien charakteryzować się dobry obywatel państwa demokratycznego. Każdy z nas powinien mieć wpływ na to, co dzieje się w naszym środowisku, sam – według swoich możliwości – próbować zmienić kwestie, które nam nie odpowiadają.”
W większości przypadków na terenie Polski, lokalne władze doceniają i zachęcają mieszkańców do takiej aktywności.
Niestety w Krzeszowicach, jakikolwiek przejaw inicjatywy społecznej mieszkańców napotyka na opór lokalnych władz i urzędników, ponieważ ich pewność siebie, brak pokory i wiara we własną nieomylność w podejmowaniu decyzji wręcz „blokuje” ich przed dialogiem ze społeczeństwem i narusza ich ego.
Idealnym przykładem takiego aroganckiego zachowania jest przygotowywanie miejscowego planu zagospodarowania gminy, gdzie urzędnikom wydawało się, że „po cichu” uda się przeforsować niekorzystne dla mieszkańców rozwiązania.
Na szczęście w naszej gminie są jeszcze „niestłamszeni”, czujni, niezależni, aktywni i inteligentni mieszkańcy, którzy powiedzieli „dość” marnowaniu publicznych pieniędzy, arogancji, propagandzie, prywacie, i „szkodzeniu” obywatelom.
A dotychczas ujawnione absurdy MPZP powinny być silnym sygnałem dla wszystkich mieszkańców, że w sprawach ważnych dla nas wszystkich koniecznie trzeba być aktywnym i wnikliwym, patrzeć urzędnikom na ręce i nie bać się zadawać „trudnych” pytań, kiedy trzeba – protestować, ale i docenić jeśli jest za co.
Obojętność mieszkańców i „niezauważanie” problemów jakie dręczą naszą gminę pozbawia nas wszystkich możliwości współdecydowania o naszej lokalnej ojczyźnie. Nie bójmy się tworzyć społeczeństwa obywatelskiego. Im więcej aktywnych społeczników nie powiązanych politycznie, tym większa siła i szansa na wyeliminowanie problemów, anomalii, absurdów w naszej społeczności.
nikt
04/08/2014 o 17:48
Oj trzeba, drogi samorządzie trzeba. I odzyskać jaja, bo się wielu z towarzystwa nauczyło, że radny czy przewodniczący, to głównie klaka dla władzy, a powinno być przeciwnie – czujny kontroling. Ale przyroda nie znosi pustki. Nie było krytyki i powściągania sobiepaństwa władzy – namnożyły się niesterowalne komitety. Nie było czasopisma piszącego prosto z mostu – pojawił się NieCoDziennik. I co teraz droga władzo? Szok!
eliot
04/08/2014 o 19:27
Moim zdaniem bardzo honorowe zachowanie przewodniczącej. Nie radziła sobie to zrezygnowała. Jest to jednak odwaga wziąć na siebie odpowiedzialność a jak się jej nie potrafi ponieść to zrezygnować, inni samorządowcy tak nie potrafią. Teraz w sumie ktoś kto krytykował powinien pokazać, że bycie przewodniczącym nie jest trudne i wystartować w wyborach.
mieszkanka pewnego osiedla
04/08/2014 o 20:41
Obrażanie się na ludzi za to, że nie mogąc się doczekać poparcia w gminie ich problemów ze strony przewodniczącej, mieszkańcy sami podjęli inicjatywę obywatelską i ktoś to nazywa nonorowym zachowaniem? A blokowanie głosowania nad uchwałą? A próba zdyskredytowania wnioskodawczyni uchwały w oczach zebranych mieszkańców? (chyba tylko po to, aby przypodobać się burmistrzowi). A ta wściekłość i ten wzburzony ton, bo po raz pierwszy poszło nie po jej myśli? Moim zdaniem pani przewodnicząca chyba się pogubiła i zapomniała, kogo reprezentuje. Mam nadzieję, że teraz zrozumie, że jej czas się skończył, bo nie można w nieskończoność lekceważyć problemy mieszkańców, nadskakując urzędowi. Ma sytuację o tyle komfortową, że nie mieszkając od dawna w naszym osiedlu nie musi za często spotykać wzroku dawnych sąsiadów.
eliot
04/08/2014 o 22:57
Honor tutaj polega na rezygnacji z funkcji. Mało kto by tak potrafił: Nie radzę sobie do widzenia i tyle. Wiem, że cokolwiek się zrobi i tak na anonimowy forum się kogoś opluje. W każdym bądź razie zachęcam do startowania na przewodniczącego osiedla.
nikt
05/08/2014 o 14:09
W takich przypadkach przypomina mi się opowieść z Bobkowskiego o honorze. Bo honorem jest odpracować swoje winy, a nie uciekać.
obserwator z boku
05/08/2014 o 14:48
Fakt, że mistrz Bobkowski świetnie dotarł do istoty honoru.
nikt
05/08/2014 o 14:06
Odwaga? Człowieku, elementarną przyzwoitością z jej strony byłoby rzetelne doniesienie brzemienia, które dobrowolnie wzięła na swe barki, do którego sama się pchała, tym bardziej, że wybory już niedaleko. A to, co zrobiła, to bardziej przypomina gest „biorę zabawki i idę do domu”. Odwaga i honor, Eliot, proszę, mam nadzieję, że wpis był ironiczny z Twojej strony.
Co do krytykowania – tak już jest, że jak bierzesz funkcję społeczną, to nie po to, żeby wozić się po imprezach opłatkowych i klepać kolesi po plecach, ale by służyć społeczeństwu. I jak źle służysz, to społeczeństwo ma uzasadnione uwagi do twojej działalności, a wtedy trzeba brać się za robotę, a nie obrażać się, jak księżniczka, co strzeliła focha…
IZA
05/08/2014 o 00:18
A mogło być tak pięknie…
Krokus
05/08/2014 o 07:27
Ciekawa jestem ile zgłosi się aktywnych anonimów na funkcje przewodniczącego osiedla ???. Już widzę te tłumy. Przecież lepiej stać z boku i pluć na wszystkich jadem.Powodzenia i czekamy na wybory. 😛
ryba
05/08/2014 o 08:35
Jeśli uważasz, że wykazywanie przez mieszkańców zbyt niskiej aktywności swoim reprezentantom (bo taka chyba jest rola sołtysa/przewodniczącego) jest pluciem, powinieneś szukać innego niż nasza ułomna jeszcze demokracja. Sołtys/ przewodniczący to nie klakier władzy. Czas sobie to uświadomić. Co do kandydatów – mam wrażenie, że baczny obserwator tego, jaką rolę „przydzielono” tym funkcjom dobrze się zastanowi, zanim wystartuje. Może to się zmieni po wyborach? Może przyjdzie władza, która rozumie pojęcie „samorządność”? Pozdrawiam Krokusie i nie wyzłośliwiaj się na mieszkańców, którzy rozumieją to pojęcie, w przeciwieństwie do tych, którzy nim się mienią 😉
ryba
05/08/2014 o 11:00
errata 😉 innego niż demokracja – systemu.
IZA
05/08/2014 o 10:22
Krokusie, daj przykład i zgłoś się! Jako „aktywny” anonim stojący z boku spełniasz chyba kryteria więc szanse są.
:-/
13/08/2014 o 10:04
Znając życie zgłosi się jedna osoba z politycznymi ambicyjkami. Całkiem też prawdopodobne, że nie zgłosi się nikt… Bo bycie przewodniczącym osiedla/sołtysem to gówniane pieniądze, a dużo pracy i odpowiedzialności. I poczucie dyskomfortu, że na ulicy każdy może od najgorszych zjechać. Swoją drogą to szanuję ludzi, którzy decydują się na tą robotę.
IZA
13/08/2014 o 12:54
Na tym polega szlachetna idea robienia czegoś dla innych bez oglądania się na intratne zarobki. Bycie przewodniczącym/sołtysem do wdzięcznych zajęć nigdy nie należało. I ja także darzę szacunkiem takich ludzi pod warunkiem, że robią to w sposób rzetelny i odpowiedzialny, i nie obrażają się na innych pod byle pretekstem.
Dla niektórych jednak problemem jest mizdrzenie się do władzy i szybkie puszczanie w niepamięć, z czyjego wyboru taki mandat zaufania się otrzymało. Jeżeli takiego kandydata ma na myśli „:-/”, sądzę, że nie powinno być problemu ze znalezieniem takiej osoby. Dużo trudniej będzie namówić kogoś nieuzależnionego politycznie.
Znowóż
13/08/2014 o 13:09
tak nie przesadzajcie. Nasza Pani sołtys bardzo rzetelnie wypełnia swoje obowiązki i jeszcze nie słyszałem aby na ulicy ktoś ją „zajeżdżał”.
Stara się jak może i realizuje plan a tyle na ile wystarczają sołeckie fundusze.
Bardzo dobrze układa się Jej współpraca z Radą Solecka, Dyrekcją Przedszkola i innymi organizacjami a na szczegolne podkreslenie zasluguje totalne zapanowanie nad strazakami
Anonim
13/08/2014 o 13:24
znowóż, o jakieś pani sołtys mówisz?
IZA
13/08/2014 o 14:08
Nie mam pojęcia, „znowóż”, o jakiej pani sołtys mówisz, natomiast powyżej mowa była raczej o ogólnym podejściu do problemu. Mogłaś/łeś nie zauważyć.
Hmm, swoją drogą zadziwiające jest to, że za sukces sołtysa uważasz”zapanowanie nad strażakami”! Podejrzanie mi to brzmi!
Znowóż
13/08/2014 o 14:54
Ja oceniam tutaj pracę Pani Sołtys z Tenczynka, która łączy kilka funkcji społecznych w sołectwie i jakoś daje radę.
Doceniamy jej wysiłek i nikt nie zamierza jej atakować.
jola
05/08/2014 o 12:28
chyba ktoś przekręca całą historię. To nie mieszkanka naskoczyła na p. Górecką, tylko przewodnicząca osiedla zrobiła karczemną awanturę, że ktoś ośmielił się zawnioskować zmianę porządku obrad. Wykrzykiwała coś o jakiś nielegalnych komitetach, próbowała nie dopuścić do uchwalenia uchwały. A teraz to ona jest pokrzywdzona, biedna, opluta… niezłe jaja
ryba
05/08/2014 o 12:46
Na każdym zebraniu sporządza się protokół. Więc… 😉
Anonim
05/08/2014 o 13:24
ryba, myślisz, ze rzeczone krzyki osiedlowej byłyby tam uwiecznione? 🙂 obawiam się raczej, że tego w protokole nie ma…
ryba
05/08/2014 o 14:11
a jak myślisz? 😉
Anonim
05/08/2014 o 14:19
daj linka do protokołów:)
ryba
05/08/2014 o 14:23
wystąp o protokoły z zebrań osiedlowych w trybie dostępu do informacji publicznej – na dole strony wniosek
http://bip.malopolska.pl/umkrzeszowice/Article/id,240614.html
Anonim
05/08/2014 o 14:56
ta, będę czekał 14 dni, a ja ciekawy dziś jestem
Jaber
06/08/2014 o 11:47
Oprócz wyznania, iż sprawy mieszkańców leżą jej na sercu, nie pamiętam żadnych innych okoliczności, w których pani przewodnicząca podjęła by publiczną aktywność związaną z projektem MPZP i jego wpływem na dobrostan życia mieszkańców Żbika. Myślę przede wszystkim o aktywności informacyjno-zebraniowej oraz reprezentowaniu interesów potencjalnie poszkodowanych przez przyszły MPZP mieszkańców w urzędzie.
Nie pamiętam żadnego znaczącego wystąpienia pani przewodniczącej, w którym występowała by w imieniu mieszkańców na spotkaniach z urzędnikami w sprawie MPZP. Nie adresowała do mieszkańców jakiejkolwiek informacji o ewentualnych swoich rozmowach czy interwencjach, jako przewodniczącej osiedla, w urzędzie w tej sprawie.
A sprawa ta nie została rozdmuchana przez kilku pieniaczy, którzy wrośnięci w XIX wieczną i wcześniejszą entalność „obrońców dwudziestocentymetrowego pasa miedzy”, pragną powstrzymać pozytywne i przynoszące wszystkim korzyści zmiany w układzie przestrzennym miasta.
Sprawa dotyczy najzupełniej podstawowych potrzeb większości mieszkańców osiedla (i nie tylko tej części Krzeszowic), na których dobrostan życia urząd przygotowuje zamach, w imię niejasnych założeń dotyczących rozwoju przestrzennego gminy, dobierając drastycznie nieproporcjonalne środki do celów, które ewentualnie pragnie osiągnąć, popełniając przy tym kardynalne błędy w przygotowywaniu i przedstawianiu mieszkańcom projektu MPZP; błędy w różnych dziedzinach – od planistycznej po politykę społeczną.
W tej sprawie, zaznaczam: W TEJ SPRAWIE, pani przewodnicząca stała w cieniu aktywności mieszkańców, nie biorąc w niej jakiegokolwiek czynnego udziału.
Być może trwała w jakimś rozdarciu pomiędzy własną opinią w sprawie a oczekiwaniami mieszkańców do niej kierowanymi. Być może nie widziała się w roli reprezentanta mieszkańców z innych powodów. I jestem przekonany, że sama odczuwała duży dyskomfort w tkwieniu w takim rozkroku.
Wszystkie inicjatywy mieszkańców odbywały się, bowiem, bez jej udziału i poza nią.
Konsekwencją tego było zapewne zgłoszenie wspomnianej uchwały na osiedlowym zebraniu, bez jej – przewodniczącej osiedla – uprzedniej wiedzy. Przypuszczam, że nie liczono już na wsparcie sprawy przez przewodniczącą.
Wniosek o rozszerzenie porządku zebrania został zgłoszony rzeczowo i bez zbędnych emocji. Uczyniła to mieszkanka osiedla, nie zaś przedstawicielka jakiegokolwiek komitetu. I miała takie prawo. Pani przewodnicząca, nieco wzburzona, przedstawiła swój punkt widzenia, który można sprowadzić do wyrażenia rozgoryczenia, iż nie została uprzedzona o takim zamiarze. Nie omieszkała także spostponować pomysłu odnosząc go do działań jakiegoś anonimowego komitetu, pośrednio atakując także osobę zgłaszającą. Niemniej, ani zgłaszająca wniosek, ani przewodnicząca, nie podnosiły głosu i ta sytuacja w żadnym razie nie wyglądała na karczemną awanturę. Z sali też żadnych wrzasków nie emitowano. Była to jedynie sytuacja zapalna, w której brali udział także urzędnicy gminni, próbując nie dopuścić do rozszerzenia porządku zebrania – zresztą w bardzo nieudolny sposób.
Ostatecznie porządek zebrania został rozszerzony wolą mieszkańców obecnych na zebraniu.
Można zrozumieć, iż niektórzy z mieszkańców osiedla (niezbyt wielu) nie czują problemów, które na większość sprowadza MPZP w zaprezentowanej postaci, toteż aktywni w tej sprawie nie są.
Nieco inaczej jest w przypadku rozumienia i oceny działań osoby, która sprawuje funkcję przewodniczącej osiedla.
wm
06/08/2014 o 12:08
Jaber, nadajesz się na felietonistę 🙂 Świetnie opisałes całą sytuację, dzięki
Jaber
07/08/2014 o 01:20
A swoją drogą, zarząd okazał się bardzo jednomyślny i zgodny z linią działania pani przewodniczącej. Gdybyż ta jednomyślność wychodziła jeszcze naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców! Góry by przenosić można.
???????
08/09/2014 o 20:35
No Super :). Tylko napisz proszę co z ta uchwała zrobiło biuro prawne urzędu??? Podjecie uchwały musi być zgodne z prawem i właśnie od tego nas zebraniu jest pani przewodnicząca osiedla.Możecie podjąć uchwałę o locie na księżyc a przewodnicząca ma tego dopilnować?? Podejmujcie mądre uchwały to tak na przyszłość . 😛
Anonim
08/09/2014 o 20:49
co zrobiło? uwaliło. To co chce teraz wojewoda od burmistrza?
Jaber
08/09/2014 o 21:42
Znaku zapytania w sztukach siedmiu: zawarte w tej uchwale postulaty wobec burmistrza nie zawierały wymogu udania się przez niego na księżyc. A szkoda! Zawierały natomiast życzenia mieszkańców do burmistrza skierowane, aby w sposób przejrzysty, rzetelnie, zgodnie z prawem, w porozumieniu z mieszkańcami na drodze dostarczania im wiarygodnej informacji publicznej, tworzył plan zagospodarowania gminy, jako osoba za niego odpowiedzialna. Wiadomym było, że nie będzie on w stanie dotrzymać różnorakich terminów, które powiązane były z wnioskowanymi w uchwale czynnościami. Terminów, ale też nie będzie w stanie spełnić podstawowych oczekiwań mieszkańców wobec MPZP – a to dlatego, iż całość tego przedsięwzięcia w wykonaniu krzeszowickiego organu jest od samego początku ciętą z metra amatorszczyzną. To, iż biuro prawne coś tam na temat tej uchwały zaopiniowało (zresztą coś raczej oczywistego), jest najmniej ważne. Znak został przekazany – mieszkańcy Krzeszowic, pomimo kontry obecnych na zebraniu urzędników, punkt wprowadzili do porządku zebrania, po czym uchwałę przegłosowali.
Jaskrawo widocznym symptomem podejścia urzędników do MPZP jest los wykazu uwag nieuwzględnionych do III wyłożenia. Pomimo ich rozpatrzenia w kwietniu br., do dzisiaj nie został on upubliczniony przez macherów z urzędu. Czyżby potrzebowali nowej uchwały któregoś z osiedli i ponownego znaku, iż mieszkańcy oczekują od nich uczciwego i profesjonalnego podejścia do tak ważnego dla gminy przedsięwzięcia!?
mieszkanka pewnego osiedla
05/08/2014 o 12:59
Na szczęście stopniowo odchodzą ludzie reprezentujący myślenie z poprzedniej epoki. Teraz wypadałoby zapytać tę biedną i pokrzywdzoną panią, co naprawdę zrobiła dla mieszkańców naszego osiedla w sprawach planu przestrzennego, niech się wykaże swoją aktywnością (Zarząd także), niech pokaże chociaż jedno pismo do gminy w obronie interesów ludzi z osiedla i niech nie bredzi, że z planem to ona nie miała nic wspólnego. Teraz każdy widzi, w jakim poważaniu miała statut osiedla.
Igor
09/09/2014 o 07:26
Dobre…
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3564419,arteria-do-trzech-arow,id,t.html
Anonim
09/09/2014 o 10:21
Nawet lodziarnie chciał burmistrz wyj….. w planie. A tu masz 🙂
yes
09/09/2014 o 12:02
Bartl chce szczury przepędzić z blaszaków Mędrali.Magazyny ciastkarni. Gdzie jest Sanepid.
Każdy powinien zobaczyć tę fabrykę ciastek w blaszakach przy Wąskiej.Ludzie mają rozwolnienie a kibla w lokalu nie ma. I wszystkim smakuje to jest cud.
Anonim
09/09/2014 o 13:15
Nawet „gówno” dobrze podane będzie drażnić podniebienie 🙂
Ben
09/09/2014 o 15:06
Do cukierni chodzi się po to, żeby zjeść ciastko. A nie po to, żeby się wy**ać.
Istotnie jest to genialny pomysł. Planem zagospodarowania walczyć ze szczurami. Szczury jak przeczytają plan to na pewno wezmą to sobie do serca i wyniosą się z blaszaków. O ile wcześniej nie padną ze śmiechu.
Anonim
09/09/2014 o 18:38
W rynku nadal btaj jest WC. Dlatego po różne sprawy można chodzić do cukierni 🙂
Anonim
09/09/2014 o 18:44
btaj=brak 🙂
nieprawda
09/09/2014 o 21:30
w Rynku wc jest wszędzie 🙁 i na płycie i pod drzewami i za żywopłotem obok Melby i wszędzie, wszędzie ……….
Anonim
09/09/2014 o 22:38
masz RACJĘ nie zauważyłem
Ben
10/09/2014 o 11:53
Trudno nie zauważyć.
Jaber
09/09/2014 o 11:21
Lokalne władze stosują zapisy specustawy drogowej jako wytrychu otwierającego boczne drzwi do lokalizowania dziwnie projektowanych i często dwudennych tzw. celów publicznych. Zastępuje im to korzystanie z drzwi frontowych, którymi jest racjonalnie i z wizją skonstruowany MPZP, wyposażony w studium komunikacyjne rejonu oraz inne niezbędne dokumenty i ekspertyzy oraz uzgodnienia.
Nagminnie (nomen omen) nadużywany jest art. 11i specustawy drogowej. Ogranicza się funkcjonalność nieruchomości, narusza się prawa nabyte właścicieli, zaniedbuje się prace planistyczne w MPZP a dotyczące skonstruowania racjonalnych, dobrze zorganizowanych układów komunikacyjnych w gminach. Z przepisów specustawy, które miały służyć do strzelania w sprawach wręcz o ogólnopolskim znaczeniu, obecnie wypala się w ramach polowania na pchły – tak, niektórzy urzędnicy mają tez i takie hobby. Planuje się przedsięwzięcia niepotrzebne, także nieproporcjonalne do lokalnych potrzeb.
Można już znaleźć ekspertyzy wskazujące wszystkie te zagrożenia.
W działaniach krzeszowickiego urzędu oraz w przedstawionym projekcie MPZP, wszystkie te ułomności grupują się w jednym miejscu, na jednym ciele, jak zestaw objawów w organizmie alkoholika – od zmacerowanej skóry, po alkoholowe majaczenia.
Anonim
09/09/2014 o 11:37
kombinatorzy