Gospodarka

Dębnik – 60 lat hałasu, kurzu i ciężarówek

Gmina liczy na wpływy do budżetu, inwestor na zyski, a co stanie się z naszą wioską – pytają na naszym forum zrozpaczeni mieszkańcy Dębnika. Po ponad trzyletniej przerwie powraca temat eksploatacji złóż wapienia dewońskiego przez krakowską firmę Trans-Ziem. Do 2 kwietnia w Wydziale Ochrony Środowiska można zapoznać się ze sporządzonym na zlecenie inwestora raportem oddziaływania inwestycji na środowisko, oraz wnieść  swoje uwagi i wnioski.

280 dni w roku, od godziny 8:00 do 18:00 z rozciągającego się na powierzchni 12 hektarów kamieniołomu w Dębniku będzie wyjeżdżało rocznie 16 000 ciężarówek.

Każdy samochód wypełniony 40 tonami kamienia przejedzie przez wąski, kilometrowy, odcinek drogi gminnej w Dębniku, następnie przez Czatkowice aż do ulicy Legionów Polskich.

Wydobycie 200 000 ton rocznie – to już nie jest mały kamieniołom funkcjonujący bez uciążliwości, (…) to wielki przemysłowy kamieniołom pracujący na okrągło ze wszystkimi uciążliwościami. To zaplanowana inwestycja z wielkim zapleczem organizacyjnym i technologicznym a tak naprawdę sześćdziesiąt lat hałasu, kurzu i ciężarówek! – piszą na naszym forum mieszkańcy, którzy już zapoznali się z raportem sporządzonym przez inwestora.

Należy mieć świadomość, że złoża w Dębniku są udokumentowane i zaplanowane w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego pod powierzchniową eksploatację. Pamiętajmy jednak o tym w jakim otoczeniu przyrodniczym złoża te się znajdują (Park Krajobrazowy, bezpośrednie sąsiedztwo rezerwatu dol. Racławki i jednocześnie obszaru Natura 2000). (…) Inwestorem jest firma zarejestrowana w Krakowie, a więc podatkom CIT i PIT możemy na wstępnie zrobić „pa, pa”. Po uruchomieniu inwestycji można liczyć jedynie na opłaty eksploatacyjne, z których tylko ok. połowa wpływa do gminy. Są również koszty: modernizacja drogi gminnej (kompleksowa, gdyż droga ta nie jest dostosowana do takiego tonażu), regularna wymiana nakładki (vide ul. Batalionów Chłopskich, załatane kilka tygodni temu dziury z powrotem straszą). Koszty po stronie powiatu: droga w Czatkowicach, ul. Legionów Polskich, 3-maja i Krakowska. Obawiam się, że w tym przypadku „skórka za wyprawkę” może się nie opłacić… – pisze na naszym forum pani Joanna.

Raport nie przewiduje żadnej ochrony przed hałasem … żadnych ekranów akustycznych. A do hałasu nie wliczono przejeżdżających ciężarówek – pisze inny użytkownik.

Czy ktoś w gminie zdaje sobie sprawę z poważnego nadużycia, jakim jest lokalizowanie z premedytacją zabudowy mieszkaniowej wzdłuż drogi do Czatkowic, fundując jednocześnie nieprzygotowanym na to ludziom taką „niespodziankę”? Czy pani naczelnik bierze to wszystko pod uwagę? Czy pan burmistrz nadal będzie podtrzymywał z uporem maniaka, że leży mu na sercu miasto turystyczne, przyjazne dla ludzi? A może jeszcze do tego uzdrowisko się komuś marzy? – dodaje inny, zbulwersowany inwestycją użytkownik.

Co na to wszystko władze Krzeszowic? Trzy lata temu były już wiceburmistrz Żbik stwierdził w Wyborczej, że nowa inwestycja na pewno nie wpłynie na turystyczny charakter gminy, zwiększy za to jej dochody. – Jest kryzys, dochody z podatków są mniejsze. Musimy zarabiać, żeby budować drogi, rozwijać gminę. Tego samego zdanie był wicestarosta powiatu krakowskiego Andrzej Furmanik.

Obwieszczenie burmistrza w sprawie inwestycji w Dębniku

252 komentarze

252 Komentarzy

  1. Dialog

    26/03/2012 o 00:22

    Skąd takie wiadomości? Przecież taka inwestycja powinna być konsultowana z mieszkańcami. Skoro piszecie, że termin składania uwag upływa z dniem 2 kwietnia to kto i gdzie ogłosił o takiej możliwości. Czy jest to niedopełnienie obowiązków przez urzędników w gminie? Proszę o szersze zainteresowanie tematem i konkretne odpowiedzi. Proszę też o zainteresowanie się tematem przez moderatora strony, może uzyska więcej informacji. Państwa informacja jest zatrważająca, nikt o tych faktach nie słyszał, nikt nie informował mieszkańców.

    Do carlosa a jakie korzyści przyjdą z kilkunastu miejsc pracy skoro spadną walory turystyczne okolic gminy, realny spadek wartości nieruchomości, może to warto powiedzieć mieszkańcom. Co z bezpieczeństwem dzieci na drodze do szkoły z Czatkowic do Krzeszowic.
    Co z pękającymi domami , co z zapyleniem i chorobami z tym związanymi.

    Trzeba mówić o zatrudnieniu ale także o zagrożeniach. mamy prawo do rzetelnej informacji na ten temat.
    Czemu ta informacja wypłynęła tak późno, czy jest to celowe działanie?

    Mieszkańcy Dębnika i Czatkowic zacznijcie działać i to szybko, skonsolidujcie swoje działania, nawiążcie ze sobą kontakt . Sami nic nie zdziałacie. Poinformujcie prasę. Zacznijcie rozmawiać z władzami gminy , powiatu, województwa i organizacjami ekologicznymi.
    Trzeba rozmawiać w celu osiągnięcia kompromisu i wyjaśnienia sytuacji.
    Na radnych bym nie liczył skoro nie wiedzą o tej sytuacji to znaczy, że nie są zainteresowani waszym problemem. Powodzenia.

    • Życzliwy

      24/04/2012 o 10:49

      Proszę Państwa! Turystyka, turystyką, ale nie oszukujmy się, Krzeszowice nigdy nie będą Krynicą Zdrój, ani Zakopanem. Gmina Krzeszowice to gmina GÓRNICZA i znana jest w Polsce przede wszystkim ze swojego bogactwa naturalnego jakim jest kamień. To jest sól tej ziemi. Czatkowice, Dubie, Zalas, a w końcu Dębnik są tego niezaprzeczalnym dowodem!!!. Należy wspierać inicjatywy, które mają na celu rozwój przedsiębiorczości na naszym terenie (w dzisiejszych czasach każde miejsce pracy jest ważne), bo w przeciwnym wypadku – odpowiadając na zadane poniżej pytanie „…co zostawimy naszym wnukom…? – odpowiadam – naszym wnukom zostawimy piękną polską zieleń i nic więcej, a cała reszta będzie chińska lub afrykańska (zastrzegam, że mówię o rzeczach materialnych, produktach wytworzonych przez człowieka, a nie kolorze skóry i rasie – nie jestem rasistą). Dlatego w pełni popieram pomysł uruchomienia kamieniołomu w Dębniku, uważam, że to, że nie ma tam eksploatacji jest czystym marnotrawstwem. Trzymam kciuki za Inwestora.

      • Ben

        24/04/2012 o 14:31

        Życzliwy,
        bardzo ciekawa wypowiedź, tyle że wyczuwam w niej sporą dawkę manipulacji. Albo mówimy o Krzeszowicach jako mieście, albo o Krzeszowicach jako gminie. Otóż Krzeszowice – miasto nigdy nie były miastem górniczym. Krzeszowice były właśnie uzdrowiskiem. I na dodatek – bardzo lubianym uzdrowiskiem. Z kilku względów: występowanie leczniczych wód, bliskość Krakowa, lokalizacja przy linii kolejowej, mnogość atrakcji (jak na ówczesne czasy oczywiście). Znasz poniższy wiersz – bodajże z XIX wieku?

        „Niech sobie inni jadą za granice,
        Skutkiem uprzedzeń albo cudzej rady,
        Dla nas, krakowian, lepsze Krzeszowice
        Niż Akwizgrany, Trenczyny, Karlsbady”.

        Jeśli chodzi o Gminę Krzeszowice – dzisiaj owszem, kamieniołomów jest w gminie sporo. Chciałbym jednak zauważyć, że duża część kopalni (kamienia, a także węgla) powstawała na terenie innych gmin, które w latach 70-tych zostały zlikwidowane, a te zostały przyłączone do Gminy Krzeszowice. I tak: kamieniołomy Miękinia, Filipowice należały do Gminy Nowa Góra, Zalas, Niedźwiedzia Góra, kopalnia węgla Krystyna – do Gminy Tenczynek. Niejako więc silnie górniczy charakter Gminy Krzeszowice sformalizował się przede wszystkim na skutek decyzji administracyjnych – nie naturalnego rozwoju gospodarczego Gminy Krzeszowice w tym kierunku.

        Moim skromnym zdaniem Krzeszowice powinny chwalić się swoim uzdrowiskowym charakterem, a nie liczbą czynnych kamieniołomów. Niestety nikt nie ma zamiaru brać się za temat przywrócenia Krzeszowicom statusu uzdrowiska. Zapewne jest to dużo trudniejsze niż uruchamianie starych łomów, jednakże zdecydowanie bardziej Krzeszowicom potrzebne i w dłuższej perspektywie czasowej – korzystniejsze.

        • uciekające kurczaki

          24/04/2012 o 16:18

          Ben, przywrócenie Krzeszowicom statusu uzdrowiska chyba nie jest możliwe, natomiast funkcji uzdrowiskowych na pewno tak. Co sądzisz o pomyśle Pani Kubajak, prezentowanym kiedyś na łamach MK, na temat wykorzystania w Krzeszowicach potencjału geotermii?

          • Ben

            24/04/2012 o 16:41

            Uciekające Kurczaki,
            kompletnie nie znam szczegółów pomysłu Pani Kubajak, więc bardzo trudno jest mi się wypowiadać w tym temacie. Nie mam nawet pojęcia, czy Krzeszowice mają źródła geotermalne.

            Nie wiem do końca, co by to miało znaczyć dla Krzeszowic, że ma funkcje uzdrowiskowe …

          • uciekające kurczaki

            24/04/2012 o 17:11

            spróbuję odszukać ten MK i na tej podstawie napisać więcej o geotermii w K-cach. Odnośnie funkcji uzdrowiskowych to leczniczo-rehabilitacyjne są już w Krzeszowicach realizowane natomiast uzdrowiska spełniają również funkcje turystyczne, rekreacyjne, sportowe itp. Profity płynące z rozwoju takich funkcji są oczywiste. W tym kontekście geotermia wydaje się dobrą podstawą

        • realista

          24/04/2012 o 21:58

          – tak się Benie składa, ze sławne uzdrowisko Zofia, zwane potocznie balneologią jest również zakładem górniczym (!) ….. – mówie to jako ciekawostkę, gdyż nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę ……
          – Życzliwy napisał nieco prawdy, tyle, że dla niektórych może byc ona conajmniej trudna do zaakceptowania …..
          – jeśli ktoś się nieco zagłębi w cyferki budżetu gminy to byc może wówczas do niego dotrze, że gmina Krzeszowice całkiem nieźle żyje z kopalń odkrywkowych …..; a istnym dramatem byłoby np. nagłe zaprzestanie działalności tych kopalń …..

          • Ben

            25/04/2012 o 11:10

            Realisto, oczywiście górnictwo to nie tylko domena węgla i kamienia, chociaż na naszym terenie głównie z tymi surowcami się kojarzy.
            Prawdą jest, że kamieniołomy wrosły w krajobraz Gminy Krzeszowice. Działające dają zatrudnienie, te nieczynne – są dla wielu mieszkańców i turystów sporą atrakcją. Nie zmieni to jednak mojego zdania – rozwój Krzeszowic nastąpił w wyniku założenia instalacji uzdrowiskowych, a nie górnictwa kamienia.
            Taka ciekawostka, o której też nie wszyscy wiedzą – Krzeszowice przez stulecia były niewielką wsią o układzie łanowym pozostającą w cieniu miasta o dużym znaczeniu wydobywczym rud galmanu i srebra. Mowa oczywiście o Nowej Górze (której nazwa w tłumaczeniu z polskiego na polski brzmi: „Nowa Kopalnia” – w języku staropolskim „góra” była synonimem dzisiejszego słowa „kopalnia”; stąd między innymi mamy „górników”).

  2. Muminek

    26/03/2012 o 08:51

    Ta informacja wisi na stronach urzędu od 9 marca, krótkie info pojawiło się w Przełomie (. Oczywiście, jeśli ktoś na bieżąco nie sprawdza BIP-u nie ma szans na zapoznanie się z tą informacją, bo nikt nie wrzucił jej na krzeszowice.pl.
    Mieszkańcy Dębnika wiedzą o tej inwestycji od 3 lat, w 2009 roku założyli stowarzyszenie Nasz Dębnik – sprawa była nagłaśniana – teraz po 3 latach wróciła.
    http://krzeszowiceone.pl/archive/2009/10/25/chc-wznowi-wydobycie.html
    Z tego co wiem, w Dębniku było już spotkanie z mieszkańcami, na którym został poruszony ten temat.
    Ktoś pod innym wpisem przytoczył przykład Strabagu. Myślę, że nastawienie władz naszej gminy do Trans-Ziemu jest inne i nie mam złudzeń, co do tego, że będzie wznowienie wydobycia. Pytanie tylko na jakich warunkach.

  3. Wojciech Gałosz

    26/03/2012 o 09:25

    Drobna poprawka: 25 ton kamienia + masa ciężarówki daje 40 ton. Reszta jak najbardziej się zgadza. Hałas przekraczający 50 dB będzie sięgał dna doliny Racławki – jednego z częściej odwiedzanych miejsc turystycznych na obszarze naszej gminy. Hałas obejmie również ok. 2/3 wsi Dębnik, a nie wliczono w to wpływu transportu.
    Dodam, że planowane jest powiększenie kamieniołomu w Dubiu i Czatkowicach. Gdyby ruszył Dębnik odległości pomiędzy krawędziami kamieniołomów wyniosą ok. 1200 i 600 metrów! Robimy gigantyczną dziurę w ziemi po północnej stronie gminy. Proszę o odrobinę refleksji, co zostawimy naszym wnukom, bo mam wrażenie, że nikt nie patrzy w perspektywie 50 i więcej lat…

  4. Ben

    26/03/2012 o 09:28

    Trochę się chyba pogubiłem, dlatego chciałbym postawić fundamentalne pytanie: czego tak naprawdę chcą protestujący – mieszkańcy Dębnika i nie tylko? Blokady inwestycji czy wymuszenia na inwestorze/gminie spełnienia wszystkich norm ochrony środowiska, bezpieczeństwa, itd.?

  5. !!!

    26/03/2012 o 09:58

    Chodzi o to, by innym nie było lepiej niż nam! Mamy być gmina turystyczną? A gdzie mamy mieć miejsca pracy, gdzie ma pracować młodzież? Bez nowych miejsc pracy gmina będzie cofać się w rozwoju, jeszcze bardziej niż jest to obecnie. I proszę nie liczyć na turystykę lub uzdrowiskowy charakter gminy! Bo nikt do nas nie przyjedzie, nawet jak byśmy zamknęli wszystkie firmy przemysłowe jakie są w gminie.

  6. w naszej

    26/03/2012 o 11:03

    Gminie od lat nic się nie robi w kierunku turystyki Prosze tych co mają inne zdania o podanie przykładów działan gminy w kier promocji turystyki?

  7. mati

    26/03/2012 o 11:51

    no przecież taki ładny rynek nam zrobili ;]

    • puciu

      16/04/2012 o 11:30

      Lepsza turystyka niż kamieniołomy

  8. Ben

    26/03/2012 o 11:57

    Ponawiam swoje pytanie: jaki jest cel protestu?

  9. Antyfan

    26/03/2012 o 12:02

    Zastanawia mnie gdzie są gremia odpowiedzialne za ochronę środowiska? Tamta część Gminy to już olbrzymia dziura nie tylko za przyczyną „Czatkowic”, przecież „Eden” czerpie wodę z olbrzymiego podziemnego jeziora. Czy praca dla jeszcze kilkudziesięciu ludzi jest warta takich dewastacji? Oby się nie okazało, że zniszczenia doprowadzą do konieczności wysiedlania mieszkańców.

    • Ben

      26/03/2012 o 12:25

      Antyfanie, jeśli posiadasz wiedzę, że KW Czatkowice czy EDEN działają niezgodnie z prawem, to zgłoś sprawę do właściwego inspektoratu ochrony środowiska lub/i prokuratury.

      • antyfan

        26/03/2012 o 13:59

        Benie nie zawsze „zgodnie z prawem ” znaczy przyjaźnie dla ludzi i środowiska. Ileż to inwestycji w Polsce zbudowano zgodnie z prawem, a mamy sytuacje jakie mamy – nowotwory, uszkodzenia słuchu, choroby psychiczne, alergie itd. Czasem potrzebny jest jeszcze zdrowy rozsądek i odrobina miłości do ludzi i przyrody. To jest jednak u nas ostatnio towar niedostępny. Najważniejszy jest własny interes, któremu najczęściej towarzyszy krótkowzroczność. Liczy się tu i teraz, a co z naszymi dziećmi i wnukami?

        • Ben

          26/03/2012 o 14:10

          Jeśli takie rzeczy się dzieją – to znaczy że mamy złe prawo. Jeżeli nasze organy ustawodawcze nie mają ochoty tego prawa zmieniać – to znaczy że źle wybraliśmy przedstawicieli. Czyli kłania się powiedzenie – jak sobie pościelesz ….

          • ten

            26/03/2012 o 15:00

            Benie, jesteś romantykiem 🙂 i wierzysz w demokrację 🙂 Ja wierzę w wolność :]

  10. Dębnik

    26/03/2012 o 12:47

    1. Najpierw pełna modernizacja całego ciągu komunikacyjnego i dostosowanie go do tonażu samochodów. Niestety obietnice i „słowa honoru” trochę się już zdezawuowały. Droga w Dębniku jest w tragicznym stanie. Wąska, bez chodnika, na starym nasypie. W nasypie biegnie wodociąg i gazociąg do wsi. Droga pomiędzy Dębnikiem a Czatkowicami również jest w złym stanie. Czatkowice Górne nie mają przejścia dla pieszych, mostek w Czatkowicach Grn. jest w kiepskim stanie, brakuje fragmentu chodnika pomiędzy Krzeszowicami a Czatkowicami Grn. Co najlepsze w raporcie również zwrócono uwagę na tragiczny stan drogi.
    2. Hałas i zapylenie nie może wchodzić w teren zabudowy. W raporcie napisano, że owszem, normy będą przekroczone, ale to są tylko wyliczenia i gdy wszystko zacznie działać to zrobi się pomiary i wtedy pomysli co dalej. Chcemy JUŻ NA TYM ETAPIE określenia w jaki sposób inwestor zamierza ograniczyć hałas i pył i zobowiązania go do wykonania stosownych zabezpieczeń.
    3. Znaczącego zmniejszenia skali przedsięwzięcia. To mniejszy ruch na drodze, mniejszy hałas, mniejsze zapylenie.
    4. Pracy tylko w dni robocze – bez sobót i niedziel. Krawędź wyrobiska znajduje się kilkanaście metrów od najbliższych zabudowań. To jest kamieniołom praktycznie w środku wsi.

    • Ben

      26/03/2012 o 13:53

      Coś mi się to wszystko nie klei w logiczną całość.

      Ad.1. – Zgoda, gdyby nie punkt 3.
      Ad.2. – Zgoda, gdyby nie punkt 3.
      Ad.4. – Praca w dni robocze – zgoda, gdyby nie punkt 3. Nie rozumiem natomiast związku usytuowania krawędzi w odległości kilkunastu metrów od najbliższych zabudowań z pracą tylko w dni robocze.

      Wyjaśniam moje „gdyby nie punkt 3.”. Otóż zmniejszenie skali przedsięwzięcia może spowodować, że
      – nie będzie następowała szybka degradacji drogi,
      – natężenie hałasu i zapylenie nie będą większe niż dopuszczają to normy – nie będzie zatem konieczne wykonania dodatkowych zabezpieczeń,
      – inwestorowi wystarczy eksploatacja tylko w dni robocze.

      Czy mam zatem rozumieć, że na zadane przez mnie wcześniej pytanie, czego oczekują protestujący: „Blokady inwestycji czy wymuszenia na inwestorze/gminie spełnienia wszystkich norm ochrony środowiska, bezpieczeństwa, itd.?” odpowiedź brzmi – i jednego i drugiego?

  11. dębnik

    26/03/2012 o 14:52

    Benie, bo w tych domach mieszkają ludzie i mają prawo do godnego (bez hałasu i kurzu) wypoczynku w dni wolne od pracy. Dlatego chcemy tylko w dni robocze.
    Co do Twojej analizy:
    obniżenie poziomu eksploatacji o połowę to nadal 8 000 ciężarówek rocznie. Dużych ciężarówek. Degradacja drogi następuje nie tylko w wyniku kumulacji ruchu, ale też przekroczenia tonażu. Nikt nie udostępnił nam ekspertyz, które mówią, że droga wytrzyma taki tonaż. Już w czasach działalności dawnego KZKB mieliśmy ciągłe problemy z wodą, a tonaż ciężarówek był znacznie niższy. Obniżenie nawet o połowę to nadal 8 000 ciężarówek rocznie w Czatkowicach, i na Legionów, na Trzeciego Maja, czy Krakowskiej, to zagrożone mostki i przepusty pod drogą, to nadal piesi idący z Czatkowic do Krzeszowic uciekający do rowu przed rozpędzonym tirem, więc nie widzę związku „gdyby nie punkt 3”. Dlatego mówimy: wpierw drogi.
    Co do hałasu i zapylenia – nie wiem na jakiej podstawie to piszesz? O ile natężenie hałasu będzie mniejsze? Czy na pewno poza wyrobiskiem nie przekroczy norm? Przecież nie mamy żadnych danych do dyskusji – o ile można by zmniejszyć wydobycie (bo przecież można zrobić „kosmetyczne” o 10 tys ton, a można zmniejszyć o połowę i więcej), nie ma wyliczeń czy hałas rzeczywiście się zmniejszy – wbrew pozorom to jest nauka ścisła, tu nie ma miejsca na „wydaje mi się”.
    Co do tego, czy inwestorowi wystarczy działać poza sobotami i niedzielami, czy nie – chcemy mieć to „na piśmie”. Bo raz mu wystarczy, a innym razem będzie miał pilne zlecenie i będzie chciał targać kamień na okrągło.

    Wszystkich dyskutantów zapraszam do Dębnika – zapoznajcie się z sytuacją w terenie. Zobaczycie jak to wygląda w naturze: kamieniołom, wieś i biegnąca przez nią droga. I zapraszam do dalszej dyskusji.

    • Ben

      26/03/2012 o 15:34

      Dębniku – wszystko się zgadza. Moją intencją było zwrócenie uwagi na brak logiki. Otóż uważam, że wielkość wydobycia ma wpływ na hałas (jeśli wydobycie będzie mniejsze, to może będą tam pracowały mniejsze – a zarazem cichsze maszyny, może będzie ich mniej), na zapylenie (dla mnie to oczywiste), na obciążenie drogi (również bez komentarza).

      ZDECYDOWANIE uważam, że mieszkańcy, których uciążliwość zakładu ma dotykać bezpośrednio powinni mieć możliwość na etapie uzgodnień zapoznania się z dokumentacją dotyczącą wpływu na środowisko. ZDECYDOWANIE uważam, że eksploatacja powinna się odbywać w tzw. dni robocze – z wyłączeniem dni wolnych. ZDECYDOWANIE uważam, że wszelkie szlaki transportowe powinny być dostosowane do zwiększonego obciążenia i do zwiększonego ruchu. Ale również uważam, że ZDECYDOWANIE gminie potrzeba takich inwestycji, gminie – przypominam – bogatej w surowce skalne. Problem tkwi w tym, żeby znaleźć kompromis. Jeśli obydwie strony dyskusji pójdą w zaparte, to obydwie w bliższej lub dalszej przyszłości na tym stracą. Jestem o tym przekonany. Ci, którzy chcieliby w Dębniku pracować też mają swoje argumenty. Je również trzeba wziąć pod uwagę.

      Jeśli miałbym życzyć czegoś mieszkańcom Dębnika to tego, aby mieli „pod nosem” zakład produkcyjny, w którym znajdzie pracę każdy mieszkaniec Dębnika, który będzie miał odpowiednie kwalifikacje i będzie chciał tam pracować. W przedsiębiorstwie, którego zarządzający będą tak tylko jak się da minimalizować uciążliwości i negatywny wpływ na środowisko.

      • M6

        26/03/2012 o 16:12

        Benie, w Twoim wywodzie tkwi pewien błąd: otóż w dokumentach gminy napisane jest, że jesteśmy gminą turystyczną, a nie zapleczem surowców skalnych dla okolicy. Napiszmy k… że jesteśmy gminą pełną dziur w ziemi, kurzu i huku, reklamujmy się w ten sposób wszędzie, a nie oszukujmy ludzi. Kiedy jakieś najbliższe targi turystyczne? Mogę pojechać i „rozreklamować” nas trochę.
        Budujemy/rozwijamy 3 duże kamieniołomy naraz w jednym miejscu. Bez zastanowienia, czy to wszystko w końcu nie pier… i zawali się. Pożeramy ziemię nie patrząc co będzie dalej, bo na co idą te pieniądze? Na bieżące remonty dróg, na fajerwerki władzy w centrum miasta. Czy ktoś ma pomysł co będzie po nas, gdy wyczerpią się złoża? Z czego ta biedna gmina będzie żyć? Oczywiście, przejedzmy wszystko dziś, a po nas – to i potop!

        • Ben

          26/03/2012 o 16:31

          Że jesteśmy – czy że chcemy być?
          Bo to spora różnica.
          Z pewnością bardziej jesteśmy zapleczem surowców skalnych niż gminą turystyczną. I nie ma znaczenia, co, gdzie, czym i w jaki sposób jest to zapisane.

          • Dębnik

            26/03/2012 o 16:55

            Benie, nasz kochany legalisto 😉 W statucie gminy nie ma nic o przemyśle wydobywczym, jest za to w zakresie działania Gminy (par. 3) wyraźnie zapisane:”Gmina podejmujac działania efektywnie i racjonalnie wykorzystuje swoje walory uzdrowiskowe i turystyczne oraz prawidłowo gospodaruje zasobami rolnymi i lesnymi.”

        • realista do M6

          29/03/2012 o 07:39

          – wTwojej wypowiedzi nie ma logiki …. – zastanów się nad słowami „budujemy/rozwijamy (…) kamieniołomy” …. – chyba oczywistym wydaje się, iż kopalnie lokalizowane są tam gdzie występują złoża !?!? – nikt przy zdrowych zmysłach nie inwestuje pieniędzy w budowę zakładu górniczego który nie miałby co eksploatowac ?!?!

  12. POLAKUnieERDOLbezsensu

    26/03/2012 o 15:14

    ’walory turystyczne’ ? turystyka ? ludzie… o czym wy tu mówicie? widział ktos tutaj jakiś turystow co z walizkami siedza na rynku czekajac na taksowke aby zawiozla ich na kwatere? NIEEEEE, bo to sa tylko mrzonki dla lokalnych politykierów, bo …erdolic o turystyce to mozna dekadami a i tak nic z tego nie wyniknie. bo turystyki nie ma u nas, a jesli bedzie to na pewno nie na takim poziomie abysmy mogli z tego zyc i zarabiac na tym, natomiast wydamy miliony na to, oporzez fontanny i inne bzdurne rynki, za to co z tego bedziemy mieli? pozamykane szkoly na wsiach, bo gmina bedzie musiala z czegos te fontanny splacac.
    kiedys tu bylo jak w szczawnicy, ale nie bedzie, chyba ze ktos taki jak potoccy sie tym zajmie.
    NATOMIAST…
    krzeszowice od ponad dwoch wiekow sa zaglebiem gorniczym i wydobywano tutaj wegiel i jak dzisiaj wydobywa sie kamien. tego nie zmienimy. to juz mamy, to nas zywi i prace daje. tak wiec blizej nam do terenow gorniczych na slasku niz do gminy szczawnica.
    a ze bedzie glosno, bedzie sie pylic, no tak. bedzie. cudow nie ma, to w koncu kopalnie.
    jesli ktos nie wierzy ze jestesmy zaglebiem gorniczym, niech sobie sam policzy ile mamy kopalni wokol krzeszowic i ile juz mielismy

    • M6

      26/03/2012 o 16:16

      Wobec tego otwórzmy jeszcze jeden kamieniołom: na rynku w Krzeszowicach – kamieniołom granitu. Bo przecież kassa, kassa…

      • realista do M6

        29/03/2012 o 07:40

        – M6 zastanów się ! – po co ktoś miałby otwierac kopalnie na rynku głównym ? – skoro tam nie ma złoża ? – pomijając inne kwestie ….

        • M6

          29/03/2012 o 10:00

          Jak to nie ma na rynku złoża? Są granity, piękne płyty już przycięte. Tylko brać i sprzedawać!
          A na poważnie – są takie terminy jak ironia i przerysowanie….

  13. Dębnik

    26/03/2012 o 16:46

    Szanowni Państwo
    Do 2 kwietnia trwają konsultacje społeczne w sprawie otwarcia kamieniołomu w Dębniku. KAŻDY do tego czasu może złożyć uwagi USTNIE do protokołu w Wydziale Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej (ul. Grunwaldzka), PISEMNIE na dziennik podawczy w Urzędzie Miejskim (ul. Grunwaldzka) bądź przez MAIL ([email protected]).

    Jeśli leży Państwu na sercu ograniczenie ruchu ciężarówek w centrum Krzeszowic, jeśli chcecie stanąć po stronie kilku małych sołectw w nierównej walce o jakość życia – idźcie do urzędu, napiszcie: „W sprawie Wznowienie eksploatacji i przeróbki wapieni dewońskich z udokumentowanych złóż Dębnik i Dębnik I składam wniosek o….” – tu wpiszcie który z naszych postulatów (może wszystkie?) wam leży na sercu.

    Mowa jest także o wpływach do budżetu gminy. Wpływy będą niewielkie. Podatek od gruntu już jest płacony, podatku CIT/PIT nie zobaczymy, bo firma płaci je w Krakowie. Pozostaną tylko tzw. opłaty eksploatacyjne. Czy one zrównoważą koszty zniszczonych dróg? Wątpię…

    To teraz jest właśnie nasze pięć minut. W tej chwili każdy może wpłynąć na bieg zdarzeń, abyśmy potem nie wyrzucali sobie bezczynności.

  14. y

    26/03/2012 o 16:57

    Podpowiadam M6, najblizsze targi turystyczne w tym tygodniu. 30,31 marca w Krakowie, w Bunkrze Sztuki jest Krakowski Salon Turystyczny na który często prezentowały się Krzeszowice ze swoją wspaniałą ofertą. Ciekawe czy będą w tym roku.

  15. mój dom

    26/03/2012 o 20:26

    „….Co na to wszystko władze Krzeszowic? Trzy lata temu były już wiceburmistrz Żbik stwierdził w Wyborczej, że nowa inwestycja na pewno nie wpłynie na turystyczny charakter gminy, zwiększy za to jej dochody. – Jest kryzys, dochody z podatków są mniejsze. Musimy zarabiać, żeby budować drogi, rozwijać gminę. Tego samego zdanie był wicestarosta powiatu krakowskiego Andrzej Furmanik”

    Ech tam… Żbik, zrezygnował z wiceburmistrza i zaczął ćwiczyć się na inwestycjach, a wicestarosta Furmanik odpoczywa od samorządu.

    Ich obietnice poszły w piach, a właściwie w pytł z kamieniołomu 🙂

    • krzeszowianka

      12/04/2012 o 17:12

      i wybralismy burmistrza…..trudno chyba bylo o gorszego- jeden chaos w dzialaniach Gminy i nic innego….tak popieram wypowiedzi na forum jesli chodzi o Debnik- to jest oszukanie ludzi ktorzy wzdluz drogi do Czatkowic G,znalezli azyl na ciche mieszkanie.Po drugiej stronie Spoldzielnia ma preciez budowac osiedle.Poza tym ten piekny teren jaki wiedzie do Debnika, w ktorym jeszcze teraz pelno lesnej zwierzyny,ciszy i urokow przyrodniczych PRZECIEZ ZOSTANIE ZNISZCZONY- a te piekne tereny -droga do pobliskich Paczoltowic ktora wszyscy cenianicy nieskazona przyrode podziwiaja….? Chcialam tylko uswiadomic mlodszym mieszkancom,ze w Gmnie lezy projekt obwodnicy,ktora pomija miasto-tzn od skrzyzowania Legionow i Batalionow miala byc wytyczona droga /po starym torze kolejowym/ w kierunku nowego kosciola,ktora miala odciazyc miasto od ciezkiego transportu.Teraz skrzyzowanie „pod bunkrem” gdzie dzieci i mlodziez zdazaja do szkol bedzie jeszcze bardziej niebezpieczne…teraz juz tam jest horror !!!

  16. babajaga

    26/03/2012 o 20:45

    Otóż- mylisz się Benie i w dodatku wprowadzasz w błąd twierdząc, że cytuję: „nie ma znaczenia, co, gdzie, czym i w jaki sposób jest zapisane”. Przecież po to się opracowuje wieloletnią strategię gminy traktowanej jako cały obszar, autonomiczny w sensie administracyjnym, po to się taki dokument zatwierdza, aby tego się potem trzymać! Jeśli oblicze gminy ma zmierzać w stronę funkcji turystycznych, a o tym mówi się od dawna, należy tego przestrzegać z całą powagą i stanowczością! Tylko wówczas jest jakaś szansa na osiągnięcie tego celu. Uważam, ze M6 ma całkowita rację. Surowce w ziemi – to jedno (natura), a ich eksploatacja jako główny cel gospodarczy gminy – to już zupełnie inna sprawa. Faktem jest, że wokół Krzeszowic znajdują się złoża surowców kamiennych, eksploatowanych od wielu lat. Wiemy o tym wszyscy. Ale także występują tu bogate złoża jurajskich wód podziemnych znakomitej jakości, tu stworzono niegdyś rezerwaty przyrody, tutaj powinno się dążyć przede wszystkim do wyeksponowania tych wszystkich walorów krajobrazowych i przyrodniczych, które mogą się stać w przyszłości nasza wizytówką, bo jak dotąd – jeszcze nie są! I właśnie w tym leży sedno sprawy. trzeba uruchomić wyobraźnię i postarać się tutaj lokalnie tak zorganizować tę dziedzinę, aby dawała ludziom szansę na rozwój, zatrudnienie, poszukiwanie różnych odmian obsługi turystyki, marketing, lobbing itd. itd. Tylko wówczas, gdy odpowiednio profesjonalnie i mądrze wyeksponuje się i doceni tę dziedzinę na naszym terenie po stronie lokalnych władz, tylko wówczas pojawi się szansa na przeobrażenie w mentalności tych wszystkich sceptycznie nastawionych ludzi, którzy dzisiaj nie zdają sobie jeszcze sprawy z tego, jak to może zmienić na korzyść ich życie. Pierwszy stanowczy i odważny krok musi jednak postawić administrator gminy, a więc sam Burmistrz Krzeszowic.
    Bez tego przekonania, jakie naprawdę ma być rzeczywiste oblicze gminy i bez twardych decyzji administracyjnych postępujących za tym przekonaniem – nadal będziemy mieli takie ogólne zamieszanie i brak stabilności w budowaniu wspólnego celu.
    Wracając do strategii gminy uważam, że dużo ważniejsze powinno być dbanie o postrzeganie naszego regionu na zewnątrz, aniżeli propagandowe dywagacje na temat zatrudnienia np. mieszkańców Dębnika w kolejnym kamieniołomie. Przypuszczam, że dla tych mieszkańców dużo ważniejsze może się okazać ich zdrowie, ich bezpieczeństwo, czyste, pozbawione nadmiernego hałasu środowisko, aniżeli zagwarantowanie sobie stosunkowo ciężkiej pracy na miejscu. Dębnik, to stosunkowo niewielka wieś, w której od dawna nie ma nowych miejsc pracy, o czym każdy dorosły mieszkaniec doskonale wie. Mieszkańcy już dawno musieli więc zorganizować sobie z pewnością inny sposób na życie i zarabianie i nie sądzę, żeby rzucili się od razu na każdą hipotetyczną propozycję właściciela kamieniołomu.
    Nie chodzi mi bynajmniej o snucie przypuszczeń, daję jedynie przykład, że stawianie sprawy: albo turystyka i ochrona środowiska życia ludzi, albo nowe miejsca pracy, jest nie do końca uczciwe. Poddaję problem pod rozwagę.

    • Ben

      27/03/2012 o 09:57

      Babojago – stare powiedzenie mówi, że papier zniesie wszystko. I tak jest w przypadku mrzonek o Krzeszowicach jako gminie o charakterze turystycznym. Zapomnij o tym. Być może ja inaczej rozumiem turystykę niż Ty. Dlatego wyjaśniam: dla mnie gmina o charakterze turystycznym to taka, która jest na tyle atrakcyjna, by móc zaoferować turystom atrakcje w czasie co najmniej tygodniowego pobytu. Takie atrakcje, które nie spowodują „znudzenia” u potencjalnych turystów w ciągu pierwszych 2 dni pobytu. Otóż w Krzeszowicach nie ma takich. Atrakcje typu park, centrum, zabytkowy kościół załatwia się w 2 godziny. Ruiny zamku Tenczyn, spacer Doliną Racławki – jeden dzień. Co potencjalny turysta będzie robił w Krzeszowicach wieczorami? Może ewentualnie zjeść pizzę w Enzo lub zaopatrzyć się w jakiś trunek procentowy w jednym ze sklepów czynnych do późnych godzin wieczornych i spożyć go w ustronnym miejscu.
      Krzeszowice mają szansę być co najwyżej gminą rekreacyjną – taką, do której się przyjeżdża na sobotę lub na niedzielę – na spacer lub wycieczkę rowerową.

      • momo

        27/03/2012 o 11:42

        Zgubiłeś tylko troszkę: pola golfowe wraz z kompleksem wokół: jazda konna, strzelnica, restauracja. Idąc dalej – gospodarstwa agroturystyczne – np w Czernej: bardzo fajna oferta z jazdą konną, Villa Sorrento do przekąszenia i przepicia + nocleg. Paintball również w Czernej.
        Z drugiej strony nieco ubożej, ciekawostki nie są wyeksponowane, ale choćby Las Zwierzyniec i dalej Puszcza Dulowska – spacery Drogą Krakowską. Nie o ubóstwo oferty chodzi, ale o sieciowanie tego, aby zwiedzający był trochę prowadzony „za rączkę” – od miejsca do miejsca. No ale tym, a nie kamerkami internetowymi w parku powinien się zająć m. in. urząd.

        • Ben

          27/03/2012 o 12:22

          Pola golfowe, strzelnica, wyciąg narciarski zdecydowanie są magnesem przyciągającym spragnionych wypoczynku. I bardzo dobrze że są. Tylko to trochę głupio brzmi, że główną atrakcją miejscowości, która kiedyś była znanym i lubianym przez mieszkańców Krakowa uzdrowiskiem jest dzisiaj pole golfowe i paintball. Nie uważasz?

  17. papa

    26/03/2012 o 20:55

    Wszyscy ty mają argumenty , jedni za , inni przeciw, ale zastanówmy się tylko nad jedym : BEZPIECZEŃSTWEM. Jeśli zostanie zwiększony ruch na trasie Dębnik- Czatkowice-Legionów-Krakowska, spowoduje to zakorkowanie całego miasta. Od Żbika, Ćman, od Szkolnej. Gmina powinna wystąpić do Powiatu o światła na skrzyżowaniu Szkolna-Legionów. Co z dzieciakami chodzącymi do szkoły? Czy Policja , Straz Miejska będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo? Już teraz kilka razy widziałem uciekających przechodniów na światłąch Legionów i Krakowskiej, gdy cięzarówka skręcała w prawo na zielonej strzałece. Na Legionów jest ograniczenie 40 km/h, sami Państwo wiecie że każda cięzarówka przekracza tam predkość. Niestety Policji nigdy tam nie widziałem. Więc mozemy się spierać o charakter gminy czy turystyczny czy górniczy, ale nie zapominajmy o bezpieczeństwie, nas i naszych dzieci. To powinno przyświecać naszym włodarzą przed podjęciem decyzji.

  18. wasyl

    26/03/2012 o 21:01

    Dobrze zamknijmy wszystkie kopalnie ,a otwórzmy chotele przynajmnie 3 gwiazdkowe pen sjonaty i centra koferencyjne tylko proszę ogwarancje pracy dla ludzi z kopalń zwalnianych.Nie ma problemu możemy być gminą turystyczno- uzrowiskową.Ale proszę nie bądzcie nainwni, nasze położenie między KRAKOWEM a GÓRNYM ŚLĄSKIEM stawia nas na straconej pozycji jeśli chodzi o status uzdrowiska !

  19. ktoś

    26/03/2012 o 21:20

    A jak już kamień wywiozą to skończy się wysypisko śmieci w Baryczy a otworzą w Dębniku,Miękini w ramach Natura 2000 w turystyczno uzdrowiskowej gminie Krzeszowice.Bo co z taką dziurą w ziemi zrobić

  20. M6

    26/03/2012 o 21:22

    Wasylku, czytaj ze zrozumieniem, nikt nie chce zamykać. Tu idzie o OTWIERANIE nowych, a nie ZAMYKANIE starych. Wszyscy chyba rozumiemy, że np. uciążliwość takich Czatkowic, czy Zalasia które część kamienia wysyłają koleją jest niższa niż tych, które transportują wyłącznie drogami. Kolejna rzecz – to mądre gospodarowanie zasobami. Tu idzie o zarządzanie krajobrazem, a nie sr…nie gdzie bądź, byle tylko parę złociszy wyskrobać. Co z tego, że otworzymy sto kamieniołomów w gminie. Urzędnicy i tak przejedzą wszyskie pieniądze, a za kilka lat obudzimy się bez zasobów, bez pieniędzy, w księżycowym krajobrazie.

    • wasyl

      28/03/2012 o 18:48

      TO PROSZĘ NAPISZ DOKŁADNIE NA TEMAT DOKŁADNEGO GOSPODAROWANIA ZASOBAMI BO WEDŁUG MNIE TO ZWYKŁY Z TWEJ STRONY OGÓLNIK.

      • M6

        28/03/2012 o 20:38

        Za to płacimy z podatków pensje urzędnikom, abyśmy mieli święty spokój. To ich zasr… obowiązek pilnować takich rzeczy. Np. ODDZIAŁYWANIE SKUMULOWANE – tak tylko podpowiadam. O resztę zapytaj urząd gminy.

  21. babajaga

    27/03/2012 o 11:25

    Benie – pokazałeś, że Twoje wyobrażenie o turystyce jest dość specyficzne i zawężone wyłącznie do własnych założeń. Stawiasz tezę i sam sobie odpowiadasz. To już taka Twoja specyfika przekonywania do swojego toku rozumowania. Nie chcę się rozwodzić na ten temat, bo nie zamierzam przebudowywać Twojego systemu myślenia. Powiem krótko: przyjazd do Krzeszowic na spacer niedzielny lub wycieczkę rowerową – to również turystyka w szerokim pojęciu. Przynajmniej tak myślę. Wyjazd w malownicze okolice Krzeszowic na kilka godzin – to też turystyka. Sama często wyjeżdżam na jeden – dwa dni w Gorce, do Sandomierza, do Pszczyny etc.etc. i do innych atrakcyjnych miejsc. Na krótko, bo nie ma tam na tyle atrakcji, żeby był sens zatrzymać się na tydzień. To wystarczy, ażeby poczuć się turystką. Nie wiem, dlaczego z góry zakładasz, że koniecznie trzeba się zatrzymać w takich miejscach na co najmniej tygodniowy pobyt? Krzeszowice właśnie ze względu na atrakcyjne położenie w zasięgu pół godziny od milionowej aglomeracji krakowskiej i w zasięgu godziny od trzy milionowej aglomeracji śląskiej powinny właśnie powalczyć o takich jedno- dwudniowych turystów. Czy nazwiesz to turystyką, czy rekreacją – to bez znaczenia. Chodzi o właściwe nastawienie lokalnych władz do problemu. Z całą resztą ludzie sobie poradzą.
    Wystarczy kilka atrakcji aby znaleźć sobie powód, by tu przyjechać i coś atrakcyjnego zobaczyć, przeżyć. Na to nie trzeba całego tygodnia, bo są o wiele atrakcyjniejsze miejsca na świecie, na które można „stracić” znacznie więcej czasu. Być może Twój błąd polega na tym, że stosujesz pojęcie: gmina X o charakterze turystycznym, zamiast: atrakcyjne miejsca w gminie X. Przecież zwykle jeździmy do Wiśnicza, do Krynicy, do Łańcuta etc. Praktycznie na jeden dzień, mając na uwadze konkretne atrakcje, a nie do gminy Wiśnicz Nowy, Krynica czy gmina Łańcut oczekując, że cała gmina ma być równie atrakcyjna i podejmować nas przez cały tydzień. Tak nie ma prawie nigdzie. Różnica w rozumowaniu. Tego jednak pogodzić się nie da z nastawieniem, że równie ważny ma być rozwój przemysłu wydobywczego i dlatego z drwiną podchodzi się do zmiany wizerunku naszego terenu, oceniając to wszystko jako mrzonki spisane na papierze.

    • Ben

      27/03/2012 o 12:04

      Tak, moje wyobrażenie o turystyce jest bardzo specyficzne. A to dlatego, że uważam iż gmina „turystyczna” powinna na turystyce ZARABIAĆ. Jeśli gmina nie ma warunków, żeby ZARABIAĆ na turystyce, to turystyczną pozostanie wyłącznie na papierze.
      Skoro lubisz Babojago wędrować, to zapewne bywasz lub bywałaś w Szczawnicy czy Rabce. Tam co drugi dom to wynajem pokoi, apartamentów, kwater. Co dziesiąty dom to bar, grill, jadłodajnia, restauracja. Tam ludzie żyją z turystyki. Tam turystyka jest jednym z ważniejszych źródeł (o ile nie najważniejszym) dochodów mieszkańców. Do czego zmierzam? Ano do tego, że w Krzeszowicach przychody mieszkańców z turystyki są i będą marginalne.

      Myślenie w kategoriach „atrakcji” zamiast „miejscowości” – zgadzam się z Tobą. Problem jednak z tym, że Krzeszowice są otoczone gminami, gdzie nazwijmy to – jakość analogicznych atrakcji jest dużo wyższa. Powiem więcej – nieporównywalna. Jeśli mieszkaniec Krakowa będzie chciał zobaczyć piastowski zamek lub jego ruiny – to zwykle wybierze się do Pieskowej Skały lub Ogrodzieńca – nie do Rudna. Jeśli będzie miał ochotę przespacerować się piękną jurajską doliną – to najlepszym wyborem będą Doliny: Prądnika, Kobylańska, Bolechowicka – nie Racławki. Na pocieszenie dodam, że mamy w naszej gminie jeden wyjątek – to znaczy takie miejsce, gdzie odwiedzających (szczególnie w lecie) jest baaardzo dużo. Czasami trudno jest znaleźć tam miejsce do zaparkowania samochodu. Ale jest to miejsce unikalne i wyjątkowe, jakiego próżno szukać w ościennych gminach.

  22. babajaga

    27/03/2012 o 12:23

    Racja – Benie. Zanim jednak gmina zacznie zarabiać na turystyce, lokalne władze muszą się na coś wreszcie zdecydować, popierać to i trzymać się tego konsekwentnie. Na razie sami nie wiedzą, na co postawić i tak jest od wielu lat. Dopiero wówczas ludzie się zdecydują uruchamiać pensjonaty, restauracje, bary, grille, gdy się upewnią, że władza im w tym sprzyja, a nie utrudnia….
    Swoją drogą podałeś dobry przykład. Jak dotąd nie słyszałam, aby władze Szczawnicy czy Rabki zamierzały postawić np. na przemysł, bo to się może gminie opłacać i przybędzie miejsc pracy. I dlatego ludzie, którzy niegdyś postawiły na turystykę, mogą czuć się bezpieczni.
    Pamiętam Rabkę z lat 60-tych i 70-tych i 80-tych, jaka to była zapyziała miejscowość, w której nic się nie działo oprócz dwóch sanatoriów dziecięcych, które trudno jednak zaliczyć do obiektów turystycznych. Ktoś z wyobraźnią zrozumiał, że można z tej miejscowości wyciągnąć coś znacznie więcej. Dopiero od niedawna warto tam pojechać, bo naprawdę jest ładnie, czysto i atrakcyjnie. Zapewniam Cię Benie jednak, że i tam nie ma co robić dłużej, niż przez dwa dni, bo się znudzi.

    • Ben

      27/03/2012 o 12:40

      Babojago, władzy nie zależy na konsekwencji w działaniu tylko na utrzymaniu się na dobrze płatnych posadach. Po co ktoś ma ryzykować forsowanie trudnych w realizacji planów, które może kosztować tego czy owego utratę stołka?

      Wracając do Szczawnicy czy Rabki – akurat te miejscowości mają w stosunku do Krzeszowic poważny atut. Są uzdrowiskami. A jak pokazuje praktyka – uzdrowiska przyciągają turystów. Niestety obecny burmistrz wykluczył podejmowanie działań w kierunku przywrócenia Krzeszowicom statusu uzdrowiska. Przypomnę, że dynamiczny rozwój Krzeszowic nastąpił właśnie po utworzeniu tutaj uzdrowiska.

      Wypowiedzi sprzed lat:
      http://www.przelom.pl/archiwum/3_2006_200_3359/Uzdrowisko-w-Krzeszowicach-problem-dla-nastepcow/
      http://www.przelom.pl/artykul/3421/Przed-ostatecznym-starciem/

  23. y

    27/03/2012 o 12:24

    Ben ale trujesz. To wszystko sa okrągłe i nic nie znaczące zwroty. Babajaga rozumie o co chodzi a Ty jakby nie.

  24. Olee

    27/03/2012 o 13:09

    Czy inwestr to ta sama firma, która prowadziła prace w Klasztrze w Czernej?

  25. podobno

    27/03/2012 o 14:04

    w Dębniku Trans-Ziem z Krakowa, w Czernej jakiś inny wykonawca ze Śląska.

  26. Olee

    27/03/2012 o 14:11

    Na parkingu pod Klasztorem działały koparki z naklejkami Trans-Ziem i adresem z Krakowa, przy okazji prowadzonych prac wycieli kilkadziesiąt sporych drzew, ciekawe czy mieli na to zezwolenie………….

    • kornik

      28/03/2012 o 12:48

      Warto to sprawdzić w wydziale ochrony środowiska um w Krzeszowicach

  27. Mały

    27/03/2012 o 14:48

    Mieli. Spokojnia twoja głowa.

  28. POLAKUnieERDOLbezsensu

    27/03/2012 o 14:55

    Jak mamy zarabiać na czymś, czego nie ma – turystyka
    Dlaczego mamy nie zarabiać na czymś co jest – wapienie

    dlaczego nigdy nasze wladze nie braly sie za rozwój zwiazany z przemyslem/biznesem? bo niestety jestesmy jacyś glupi, to przykre. mam wrazenie ze tak jak gmina zabierzow, tam ci ludzie w tych urzedach sa bardziej ogarnieci niz u nas, naprawde potrafia zrobic ze swojej gminy spory biznes. ale co z tego wynika?
    ze aby rozwijac gminę gospodarczo trzeba sie troche na tym znac, a natomiast o 'turystyce’ moze kazdy zapyzialy Cieć erdolic z kadencji na kadencje i co? i nic z tego nie wynika nigdy, a temat jest dla krzeszowiczanina zawsze dobry. bo …rwa nam sie wydaje ze my szczawnica czy rabka.

    co to znaczy gmina turystyczna?
    to, że moja teściowa wynajmuje 5 pokoi dla turystów, moja zona pracuje na recepcji w hotelu, ja taksowka dowoże turystow, a moje dzieci w wakacje dorabiaja sobie oprowadzajac turystów po atrakcjach albo kradna zostawione torebki w autach na parkigach dla turystow.

    • Dębnik

      28/03/2012 o 07:01

      Żeby działać, żeby rozwijać biznes, wpierw trzeba STWORZYĆ WARUNKI. Trzeba wykonać DROGI I CAŁĄ INFRASTRUKTURĘ, żeby ciężarówki nie wyzabijały mieszkańców. Sam inwestor powinien zadbać o MINIMALNĄ UCIĄŻLIWOŚĆ INWESTYCJI, a nie pisać w raporcie, że hałas będzie przekroczony w połowie wioski, no ale co z tym zrobić – zobaczy później… Trzeba zadbać o zachowanie przyrody w stanie nienaruszonym. Tak pomyśleć nad technologią, aby NIE SZKODZIŁA. Dlaczego? Aby przyszłe pokolenia mogły również korzystać z RZYRODY I ZASOBÓW.
      Znasz bajkę o Przemyślu? Przemyśl to sobie i zajmij się wychowaniem dzieci, żeby nie skończyły w więzieniu.

      • Ben

        28/03/2012 o 11:37

        To niestety jest błędne koło.

        Nie ma infrastruktury, bo nie ma pieniędzy,
        nie ma pieniędzy – bo są małe wpływy z podatków,
        są małe wpływy z podatków, bo nie ma firm, które by płaciły podatki,
        nie ma firm, które by płaciły podatki – bo nie ma infrastruktury …

        Obawiam się, że działalność polegająca na eksploatacji kamienia WYKLUCZA zachowanie przyrody w stanie nienaruszonym. Trzeba mieć tego świadomość.

        • Dębnik

          28/03/2012 o 14:22

          Benie, są takie pojęcia: rozwój zrównoważony, minimalizacja szkód, rachunek zysków i strat z uwzględnieniem kosztów środowiskowych. Chciałbym, aby myśleć na poziomie gminnym również tymi kategoriami. Bo równie dobrze można otworzyć kolejny kamieniołom – w Paczółtowicach: tam również jest złoże. I może jeszcze piaskarnię, duużą piaskarnię za Tenczynkiem, tam też jest złoże. A co, będą wpływy, co tam przyroda, co ludzie, liczy się pieniądz.
          Powtórzę jeszcze raz – w dobie, gdy znacząco powiększamy kamieniołom w Dubiu, kamieniołom w Czatkowicach – może warto się zastanowić nad przystopowaniem apetytów o Dębnik znajdujący się pomiędzy nimi, tym bardziej, że koszty DLA GMINY będą znaczące(droga – MODERNIZACJA, a nie nowa nakładka), a wpływy z otwarcia nie takie wielkie, jak niektórzy liczą: tylko część opłat eksploatacyjnych.

          • Ben

            28/03/2012 o 15:00

            Dębniku,
            tutaj się zgadzam – trzeba sporządzić rachunek zysków i strat. Tych „przeliczalnych” na pieniądze, jaki i tych, których na pieniądze przeliczyć się nie da. Z uwzględnieniem wszystkich aspektów związanych z inwestycją. Taki dokument byłby świetną podstawą do dyskusji.

            Dębniku, tak przy okazji chciałbym poruszyć temat z całkiem innej beczki – niemniej ściśle związany z Dębnikiem. Otóż w Dębniku znajduje się stary cmentarz z okresu I wojny światowej. No może nie cmentarz – cmentarzyk. Kiedyś poszukiwałem informacji na temat historii tego miejsca – znajdywałem różne informacje: że jest to cmentarz wojenny powstały po bitwie lub potyczce, albo że jest to cmentarz który powstał w pobliżu funkcjonującego tam kiedyś lazaretu, w końcu że jest to cmentarz choleryczny. Czy znasz może jakieś źródła, gdzie można by się dowiedzieć czegoś więcej na temat historii tego miejsca?

          • Dębnik

            28/03/2012 o 15:52

            Benie, wg mojej wiedzy jest to stary cmentarz choleryczny. Są przekazy o spoczywających tam żołnierzach CK Armii, ale tego cmentarza nie ma w żadnych austriackich wykazach, a oni byli dość skrupulatni w tych sprawach. Istnieje hipoteza, że leżą tam żołnierze zmarli na cholerę – dlatego pochowano ich na starym cmentarzu cholerycznym. W Dębniku w czasie I WŚ nie było nigdy lazaretu, za to są świadectwa o krótkim stacjonowaniu wojsk (kawalerii) w Siedlcu.

          • Ben

            29/03/2012 o 09:05

            Dzięki Dębniku za informacje na temat cmentarza.

  29. Ale, zaraz, zaraz...

    27/03/2012 o 18:09

    społeczeństwo wybrało na burmistrza nauczyciela wuefu, a nie managera.
    Wybrało mrzonki o gminie turystycznej a nie przemysłowej.

    • POLAKUnieERDOLbezsensu

      27/03/2012 o 21:18

      pierwsza rzecz, nie trzeba uzywac obcych slow, w slowniku SJP jest juz polskie slowo menadżer, jest też menażer ale to z francuska i dotyczy tylko muzyki.
      druga rzecz. nie mowi sie po polsku wuef, tylko daboljuefu

      mowiac powaznie… masz racje, coz moze wuefista. no moze, zbuduje rynek, postawi fontanny, zamknie pare szkol na wsi, no tyle moze. ale od wuefistow nie wymagajmy zdolnosci ekonomicznych

  30. Olee

    28/03/2012 o 13:19

    Sprzeczacie się o racje dotyczące tego czy inwestować w naszej gminie w turystykę czy przemysł a ten najważniejszy wątek został odstawiony na drugi plan. Wkródce nasza spokojna wieś zostanie rozjechana przez przeładowane ciężarówki a hałas i nadmierne zapylenie stanie się powszechne. Tak naprawde chcemy wracać do naszych domów, żeby odpocząć od zgiełku miast, w których pracujemy. Nie dajmy się zwieść obietnicą inwestora, że stworzy dla nas miejsca pracy, co najwyżej zatrudni sprzętaczke do biura, bo pozostała kadra przyjedzie z Krakowa. Inwestor jest jak nasz rząd, teraz dużo obiecuje, ale jak już dopuścimy do rozpoczęcia wydobycia to dla niego nie ważne będzie nasze bezpieczeństwo i komfort życia, tylko przypływ pieniędzy na konto.

    Drodzy mieszkańcy przejrzyjcie na oczy

  31. nic dodać

    28/03/2012 o 15:37

    nic ująć, Olee. Chodzi o to, ażeby jak najwięcej osób miało tę świadomość i czynnie i skutecznie zaprotestowało, zanim będzie za późno.

  32. ZAGROŻENIE!!!!!!!

    28/03/2012 o 20:52

  33. realista

    29/03/2012 o 08:12

    Myślę, że wznowienie eksploatacji złóż wapienia dewońskiego dojdzie do skutku, ale eksploatacja potrwa bardzo krótko ….. – powód ? – bardzo prosty: jest to chybiona inwestycja (doradcy inwestora najprawdopodobniej nie mają zielonego pojęcia o górnictwie i wszelkich zagadnieniach z nim związanych) otóż te złoża straciły niestety swoje walory „bloczne”, wieloletnia eksploatacja za pomocą MW spowodowała powstanie mikrospękań, wykluczających zastosowanie do produkcji bloków (a po ich obróbce jako materiału dekoracyjnego) a w konsekwencji brak zainteresowania tym produktem na rynku; z kolei eksploatacja na kruszywo, metodami zaproponowanymi w raporcie (i zarazem jedynymi możliwymi, tj. bez użycia MW) spowoduje nieopłacalnośc inwestycji – wskazane metody urabiania nie dadzą ilości urobku, która zapewni taką opłacalnośc …..

    • Ben

      29/03/2012 o 11:32

      Realisto,

      Twoja argumentacja – jak zresztą zawsze – jest bardzo logiczna. Przypuszczam jednakże, że inwestor ubiegając się o pozwolenie na eksploatację złoża nie odkrywa wszystkich kart. Być może na dzisiaj zadowoli go pozwolenie na warunkach przedstawionych w raporcie, ale może chcieć jakiś czas po uruchomieniu inwestycji ubiegać się o zmianę warunków dobywania kruszcu – wychodząc z założenia, że najtrudniej jest dostać pierwsze pozwolenie, natomiast zmianę warunków eksploatacji – już dużo prościej.

      Nie che mi się wierzyć, że inwestor będzie się pchał w inwestycję, która nie zapewni mu opłacalności. Być może jest tutaj tzw. „drugie dno”, o którym nie wiemy lub z którego nie zdajemy sobie sobie sprawy.

      • realista

        29/03/2012 o 12:56

        – oczywiście może byc tak jak, mówisz Benie; ale jakakolwiek zmiana decyzji środowiskowej wymaga postępowania środowiskowego z udziałem społeczeństwa, czyli tak jakgdyby nowego postępowania ….. a zatem inwestor musiałby do wniosku o zmiane decyzji opracowac nowy raport o oddziaływaniu na środowisko …..
        – dlatego też, bez wątpienia osoby sprzeciwiające się tej inwestycji powinny szczegółowo „monitorowac” działalnośc przedsiębiorcy w zakresie przestrzegania nałożonych na niego w decyzji uwarunkowań środowiskowych ….; w przypadku stwierdzenia jakiegokolwiek naruszenia tejże decyzji mają prawo czy też wręcz obowiązek powiadomienia właściwych organów administracji, przede wszystkim Burmistrza i RDOŚ oraz ewentualnie Marszałka czy OUG …..
        – postępowanie środowiskowe jest o tyle istotne, że odbywa się z udziałem społeczeństwa jako uczestników – niekiedy na prawach strony; dalszy tryb postępowania, tj. po uzyskaniu decyzji środowiskowej odbywa się już bez udziału społeczeństwa a o uznaniu za stronę decyduje KPA …… – warto o tym pamiętac, bo jest to bardzo istotny szczegół formalno-prawny

    • As

      17/04/2015 o 15:44

      On szuka kruszywa na drogi i nie potrzebne mu żadne bloki

      • Anonim

        17/04/2015 o 20:07

        Kruszywo na drogi musi spełniać odpowiednie normy jakościowe, a to z Dębnika podobno się nie nadaje, chyba jedynie na jakieś trzeciorzędne dróżki. Jak donoszą jaskółki, inwestorowi zależy głównie na masach ziemi z nadkładu. Prawdopodobnie to jest właśnie to drugie dno 😉

  34. Bolo z Czatkowic

    29/03/2012 o 20:29

    Tytułem wstępu:
    „Gmina podejmuje działania efektywnie i racjonalnie wykorzystuje swoje walory uzdrowiskowe i turystyczne oraz prawidłowo gospodaruje posiadanymi zasobami” – tak mówi statut gminy Krzeszowice.

    Czyli kierunek rozwoju został określony w statucie.
    Pozwolenie na rozpoczęcie tak dużej i już trzeciej po Czatkowicach i Dubiu eksploatacji w pobliżu rezerwatów przyrody (Doliny Eliaszówki i Racławki) na pewno nie jest zgodne z takim zapisem w statucie. Na pewno komisja ochrony środowiska i rada miejska powinna się na ten temat jasno wypowiedzieć.

    Co do bezpieczeństwa czyli sedna sprawy dla mieszkańców Czatkowic:
    – droga jest niebezpieczna, od lat nie dokonano istotnych zabezpieczeń przed szybko jadącymi samochodami przez osiedle (wieś). Na zebraniach zazwyczaj odpowiedź: „nie da się bo to droga powiatowa”…
    – droga w Czatkowicach jest w słabym stanie, nawierzchnia pęka
    – droga jest wąska
    – drogę przecina strumyk a w pewnym fragmencie droga jest w postaci czegoś w rodzaju mostu który nie jest przygotowany nosić na sobie takie obciążenie. Samochody osobowe nie są w stanie równocześnie przejechać przez ten mostek, co dopiero ciężarowe.
    – brak chodnika przy części jezdni, a ten co jest rozpada się. Istnieje realne i bardzo duże zagrożenie dla pieszych, rowerzystów itp.

    Co do raportu w temacie zagrożenia dla społeczności:
    – autorzy nie widzą jakiejkolwiek potrzeby dostosowania drogi do potrzeb transportu, jedynie 1 km w Dębniku.
    – kierowcy mają zachowywać „szczególną ostrożność”…. (zapis w raporcie)
    – nikt nie dokonał oceny ryzyka dotyczącej samego nachylenia drogi z Dębnika do Czatkowic w zimie samochody osobowe mają problem ze zjechaniem lub wyjechaniem a co dopiero 40 tonowy samochód pędzący z góry. Ci co znają ten odcinek przyznają mi rację.
    – brak oceny wpływu transportu na domy znajdujące się bezpośrednio przy drodze. Na drogich działkach ludzie pobudowali domy w cichej części Krzeszowic a tu ma nastąpić zmiana…. akustyki i zapylenia…

    Można mówić o statucie, uzdrowisku, turystyce, ekologii i jaki nasza gmina ma potencjał…. ale pytanie czy władze tego nie zastopują.

    Co do bezpieczeństwa mieszkańców Czatkowic to sprawa jest bezsprzeczna. Dodatkowo Ci co korzystają z ulicy Legionów Polskich ucierpią bo co kilka minut zjedzie samochód z kopalni Dębnik i co kilka minut samochód z kopalni Czatkowice.

    Już wyobrażam sobie poniedziałek…..

  35. kazio do bola

    29/03/2012 o 20:58

    Trzeba wystąpić do zarządzającego drogą (powiat) o podanie max nośności tego mostku. Nie sądzę, żeby był przygotowany na 40 tonowe obciążenia. Jeżeli coś się stanie, mostek się zarwie, to wchodzi prokurator.
    Jeżeli chodzi o nachylenie to w ogóle nie wyobrażam sobie tira podjeżdżającego pod górę w zimie, albo o zgrozo, zjeżdżającego z załadunkiem. Jest wysoce prawdopodobne, że te 16 000 ciężarówek przypadnie wyłącznie na okres wiosenno-letnio-jesienny (co zresztą jest związane też z wydobyciem, kopalnie w zimie nie pracują albo pracują na pół gwizdka o czym inwestor nie wspomina), a więc w sezonie może nie będzie to 7 aut na godzinę a na przykład 14 – wszak inwestor podaje wartości średnie i „prognozy”

  36. ludzie

    29/03/2012 o 21:08

    przeczytajcie uważnie co napisał Bolo. Jak widać nasza władza o takich „błahostkach” nie myśli mentalnie wspierając powstanie kamieniołomu. A to wszystko są ważne sprawy, chodzi o bezpieczeństwo i komfort życia. Nie zaniedbajmy tego i nie dopuśćmy do rażących zaniedbań jakie nam szykują. Dosyć już bylejakości w tym mieście, obudźcie się ludzie!

  37. Obywatele!

    29/03/2012 o 22:08

    Kopalnia Wam przeszkadza, transport – a w czym jesteście lepsi od ludzi mieszkających obecnie w pobliżu istniejących zakładów wydobywczych?
    Drogę trzeba naprawić – tylko skąd wziąć materiał – najlepiej przywieźć z kamieniołomu – oby tylko daleko od nas.
    Prąd z której elektrowni macie w Dębniku? Na pewno nie ze swojej – gdzieś indziej w Polsce ludzie muszą mieszkać w pobliżu elektrowni, która generuje używany przez was prąd. Korzystać z dobrodziejstw postępu technicznego chcą wszyscy – tylko wszelkie uciążliwości jak najdalej od nas.
    Mam nadzieję, że wydobycie dojdzie do skutku, z poszanowaniem obowiązujących przepisów. Powstaną nowe miejsca pracy, gmina pozyska nowe dochody z podatków oraz opłaty eksploatacyjnej.

  38. zagrożenie dla Krzeszowic

    29/03/2012 o 23:05

    tysiące ciężarówek wiozących kamień zniszczy miasto

    http://www.naszdebnik.blogspot.com/

  39. Głos Rozsądku

    29/03/2012 o 23:44

    Proponuję Panu podpisanego jako OBYWATELE spojrzeć na to właśnie z widzenia obywatela a nie Inwestora ! 16 tysięcy ciężarówek z Dębnika przez Czatkowice , pod oknem przez cały rok – proponuje zamianę jeśli chce Pan poczuć się bardzo obywatelsko !!

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      30/03/2012 o 07:56

      Rachunek jest prosty – 16 000 ciężarówek -> 16 000 kierowców ciężarówek ->16 000 nowych miejsc pracy.

      • buhahaha

        30/03/2012 o 08:26

        Trans-ziem to duża firma, zajmująca się rekultywacją, przygotowaniem terenu itp. to w większości to prace sezonowe i mają do tego SWOICH ludzi – których – chcąc im zapewnić ciągłość pracy będą przerzucać do Dębnika. Może zatrudnią ciecia i na tym koniec

        • Puste, zarośnięte trawą boiska,

          30/03/2012 o 09:20

          Do prowadzenia działalności wydobywczej potrzebni są ludzie o odpowiednimi kwalifikacjami, których w Krzeszowicach nie brak. Jest to szansa dla pięćdziesięcioletnich emerytów górniczych na dodatkowe zarobki.

          • buhahaha

            30/03/2012 o 11:30

            ironizujesz a niektórzy naiwni liczą, że NAPRAWDĘ znajdą pracę

      • Ale

        30/03/2012 o 11:31

        liczysz!!! Dodaj jeszcze w każdej ciężarówce po 2-ch kierowców na zmianę. Twoim kreatywnym sposobem liczenia zlikwidowałeś bezrobocie w Polsce.

        • momo

          30/03/2012 o 12:20

          i dwie tirówki do obsady :)))) I będzie po bezrobociu w Bułgarii

        • Puste, zarośnięte trawą boiska,

          30/03/2012 o 12:31

          W artykule jest napisane 16 000 ciężarówek – dobrze liczę – co innego gdyby było napisane 16 000 kursów.
          Wracając do tych kierowców – to liczba 16 000 kierowców tychże 16 000 ciężarówek przybywających rocznie do naszej gminy w znaczny sposób podniesie ilość osób odwiedzających naszą gminę. Tychże 16 000 kierowców w trakcie oczekiwania na załadunek będzie mogła raczyć się turystycznymi walorami naszej gminy oraz co ważniejsze będzie musiała coś zjeść -co stwarza szansę dla naszej rodzimej gastronomii.

  40. krzeszowiczanie

    30/03/2012 o 00:35

    do SRWD Nasz Dębnik: dębniczanie – nie dajcie się ! walczcie z uporem – bo warto ! macie mocne argumenty ! trzymamy kciuki za powodzenie waszej akcji !

    • realista

      30/03/2012 o 12:39

      – tak a propos: niby kto ma walczyc, z kim, czym i o co ?! – czytając wypowiedzi niektórych, można odnieśc wrażenie, że postradali zmysły ……

  41. realista

    30/03/2012 o 12:46

    – jeśli inwestor spełni wszelkie uwarunkowania środowiskowe, następnie będzie działał zgodnie z obowiązującym prawem, regulującym obszar realizowanej działalności górniczej to po prostu nie można mu tego zabronic !!!!

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      30/03/2012 o 12:54

      Amen,

    • Dębnik

      30/03/2012 o 15:06

      Jeśli inwestor spełni. Ale na razie nawet nie wykazuje woli. Walczymy o to ABY DOPEŁNIONO WSZELKICH UWARUNKOWAŃ. Właśnie dziś rano dowiedziałęm się, że na wczorajszej sesji burmistrz wprost powiedział, że NIE MA PIENIĘDZY NA MODERNIZACJĘ 1 KM DROGI GMINNEJ W DĘBNIKU. A przecież w raporcie napisane jest wyraźnie, że należy wpierw zrobić drogę.
      Na zapytanie pań z UM, dlaczego pomimo przekroczenia norm hałasu i zapylenia inwestor nie przewiduje żadnych środków zaradczych odpisano, że to są wartości teoretyczne i dopiero po rozpoczęciu działania kamieniołomu wykona się pomiary i wtedy pomyśli co dalej.
      W samym raporcie jest wiele nieścisłości, niedomówień, rozbieżności. Uwierz mi, wolelibyśmy siedzieć pod gruszą i gadać o byle czym zamiast wczytywać się w opasłe tomiska, czy interweniować. Ale nie da się, człowiek musi k… wziąć sprawy w swoje ręce, bo nas zadepczą.

  42. buhahaha

    30/03/2012 o 12:59

    realisto, mam wątpliwości czy inwestor spełni jako to piszesz „wszelkie uwarunkowania środowiskowe” bo jak widać z wpisów powyżej pojawia się dużo tych „uwarunkowań” (niedostosowana droga, przekroczone normy itp.) Jeżeli znasz się co nieco na przepisach to zapewne wiesz, że niektóre złoża są klasy C – „niemożliwe do eksploatacji ze względu na zagrożenie środowiska lub stan zagospodarowania terenu złoża lub jego otoczenia”
    pożyjemy, zobaczymy. Na tym etapie należy wskazać wszelkie zagrożenia jakie niesie planowana inwestycja w proponowanym kształcie i na tym należy się skoncentrować.
    Można próbować – tak jak ty to robisz – zrobić z protestujących „wariatów” ale to się nie uda, bo ci protestujący mają silne i rzeczowe argumenty

  43. realisto

    30/03/2012 o 14:48

    przejrzyj na oczy! ludzie przeczuwają, jakie zagrożenia niesie ta inwestycja i właśnie w związku z tym postanowili walczyć o swoje prawa w swoim interesie.Jeśli tego nie rozumiesz realisto, obstając przy swoim, że decydują wyłącznie papiery, które wytworzył inwestor za swoje pieniądze, to znaczy, że niewiele rozumiesz! Naturalnie masz prawo do swoich tendencyjnych refleksji, ale przynajmniej nie obrażaj ludzi broniących swoich praw. Prawo na szczęście nie kończy się na panu Jaśkiewiczu!

    • realista

      31/03/2012 o 09:21

      – proponuję czytac moje wypowiedzi ze zrozumieniem, absolutnie nie podzielam zdania jakoby moje wypowiedzi były tendencyjne; wręcz odwrotnie: staram się byc obiektywny i zachowywac zdrowy rozsądek ….; w pełni rozumiem zaniepokojenie mieszkańców Dębnika bo ich dotychczasowy spokój bez wątpienia zostanie naruszony …..; dlatego też jak najbardziej zasadnym wydaje się dokładne analizowanie punktu po punkcie, słowa po słowie, zawartych w raporcie i wytykanie błędów, niedomówień czy wszelkich wątpliwych kwestii ….
      – w swoich wypowiedziach zwróciłem jedynie uwagę na ewentualną możliwośc blokowania inwestycji dla „zasady” – co w naszym kraju jest niestety dośc powszechne ….; niekiedy oportuniści przedsięwzięc nie zdają sobie sprawy, że bezzasadne blokowanie i tym samym opóźnianie może się skończyc dla nich pozwem sądowym z powództwa cywilnego i w efekcie końcowym nałożeniem kary w postaci wypłaty odszkodowania ….
      – patrząc obiektywnie z boku na problem wznowienia eksploatacji zloża wapienia w Dębniku, wg mnie są dwie możliwości: albo inwestor nie jest świadomy chybionej inwestycji albo zakłada (zupełnie błędnie), że jak tylko uzyska decyzję środowiskową to będzie mógł robic wszystko po swojemu ….
      – oprócz szczegółowej analizy raportu, bez wątpienia istotną kwestią będzie analiza treści samej decyzji środowiskowej – bo tak naprawdę to właśnie ona będzie tym finalnym rozstrzygnięciem (oczywiście po wcześniejszym uzyskaniu uzgodnienia RDOŚ); niektóre gminy praktykują przed zakończeniem takiego postępowania wyłożenie projektu takowej decyzji do ewentualnych konsultacji czy ostatecznych weryfikacji; takie działanie (nie do końca wiem czy zgodne z prawem) ma na celu ewentualne wyeliminowanie późniejszego skarżenia decyzji, choc oczywiście nie wyklucza takiej mozliwości ….

      • realisto

        31/03/2012 o 09:57

        podoba mi się Twoja wyważona wypowiedź, z tym zastrzeżeniem, że nie masz co straszyć, bo na etapie konsultacji społecznych KAŻDY ma prawo złożyć NAWET NAJBARDZIEJ NIEDORZECZNE uwagi – tak skonstruowane jest prawo – i żadnych reperkusji z tego BYĆ NIE MOŻE.
        Moim zdaniem Inwestor jest jak najbardziej świadomy tego co robi, z premedytacją zasłania się urabianiem na bloki, żeby podciągnąć złoże pod „unikatowe”, a w praktyce zamierza otworzyć kamieniołom wydobywający kruszywo. Ostatecznie według raportu wydobycie główne „na bloki” ma osiągnąć poniżej 10% a reszta, czyli przeróbka odpadów ma wypełnić pozostałe 90% – taka logika Inwestora i autorów raportu. Eksploatacja „na bloki” to swoisty 'listek figowy’ potrzebny, bo Inwestor obawia się, że na otwarcie eksploatacji i przeróbki kruszywa W TYM MIEJSCU nie dostanie zgody. Zwykłe mataczenie i dlatego tak potrzebne są MERYTORYCZNE uwagi i wyrazy społecznego zaniepokojenia.

        lbo inwestor nie jest świadomy chybionej inwestycji albo zakłada (zupełnie błędnie), że jak tylko uzyska decyzję środowiskową to będzie mógł robic wszystko po swojemu …

        • ups

          31/03/2012 o 09:58

          ostatni akapit to cytat Twojej wypowiedzi, do którego odnosi się wypowiedź (niechcący został)

        • realista

          31/03/2012 o 12:22

          – oczywiście, że na etapie konsultacji społecznych możliwe jest wnoszenie wszelkich uwag, nawet niekiedy absurdalnych, ja chciałem jedynie zwrócic uwagę, iż takie konsultacje nie mogą trwac w nieskonczonośc a tym samym wnoszenie uwag; po pierwszych uwagach i zastrzeżeniach inwestor ma czas na ustosunkowanie się do nich lub ich zignorowanie (co niekiedy ma miejsce i jest złym przykładem, jak tez powodem do zaostrzenia konfliktu); tak czy inaczej kiedys nadchodzi kres składania uwag (uwzględniając możliwosc ich ponownego składania po uzyskaniu odpowiedzi inwestora na wcześniejsze ale np. nie satysfakcjonujące wnoszących uwagi)
          – ja nie mam cienia wątpliwości, że inwestor chce produkowac praktycznie wyłącznie kruszywo, ale ten wątek nie ma żadnego znaczenia w aspekcie przeznaczenia kopaliny; najbardziej istotnym w tej kwestii jest przyjęta technika urabiania – uzasadniona jedynie w przypadku eksploatacji na bloki; w żadnym zakładzie górniczym czy to w Polsce czy na świecie nikt nie urabia takimi metodami z przeznaczeniem kopaliny na kruszywo łamane ….; jedyną metodą, uzasadnioną ekonomicznie jest urabianie calizny skalnej za pomocą materiałów wybuchowych ale ich wykorzystanie w przypadku Dębnika jest niemożliwe …..
          – proszę zauwazyc, że przez wiele lat złoże to nie było przedmiotem eksploatacji na większą skalę; zapewne dlatego, że było to po prostu niemożliwe i nieuzasadnione ekonomicznie; w roku 2006 (po wieloletniej przerwie) podjęto próbę eksploatacji złoża od strony południowej, z przeznaczeniem na bloki; urabianie realizowane było za pomocą perforatora i środków pęczniejących (Cevamit), niestety odspojone od calizny skalnej bloki nie znalazły nabywców, gdyż próby ich formatowania na płyty powodowały ich zniszczenie (niszczącym nie okazał sie sam proces urabiania ani obróbka ale mikrospękania, powstałe w wyniku oddziaływania wcześniejszych robót strzałowych, prowadzonych w wyrobisku północnym we wcześniejszych latach przez KZKB); w efekcie końcowym eksploatacji zaprzestano …..

  44. Ben

    30/03/2012 o 14:58

    Nie wiem dlaczego tak „usiedliście” na Realiście. Napisał przecież, że „jeśli inwestor spełni wszelkie uwarunkowania środowiskowe, następnie będzie działał zgodnie z obowiązującym prawem, regulującym obszar realizowanej działalności górniczej to po prostu nie można mu tego zabronić !!!!”
    Wydawało mi się, że o to właśnie chodzi mieszkańcom Dębnika. Jak widać nie do końca. Wnioskuję, że mieszkańcy Dębnika będą starali się nie dopuścić do realizacji inwestycji – nawet jeżeli będzie prowadzona zgodnie z prawem. Czy się mylę?

  45. Dębnik

    30/03/2012 o 15:22

    Ależ Benie, jest jedno maleńkie słowo: jeśli… Jeśli święty Mikołaj przyleci, to będą paczki. Niestety Mikołaj nie nadlatuje…
    Zamiast słów „jeśli inwestor dopełni” wolimy „inwestor spełnia”, wolimy również słowa „inwestor w jasny i precyzyjny sposób opisał inwestycję i jej wpływ na środowisko i lokalną społeczność”. Powtarzam jeszcze raz – poświęcamy w tej chwili swoje urlopy, aby DOPILNOWAĆ że wszystko jest zgodne z arte legis. Naprawdę wolelibyśmy, aby to urzędnicy gminni powiedzieli: „hola hola… wpierw trzeba przystosować szlak, którym pojadą ciężarówki”, albo „dlaczego w tytule jest wznowienie eksploatacji i przeróbki, a opisujecie tylko eksploatację” i dziesiątki podobnych pytań.
    I wciąż wygrzebujemy nowe buble z raportu. Trwają konsultacje – to jest ta chwila, kiedy możemy wyrazić swoje obawy. I wyrażamy je, aby ktoś potem nie powiedział: głupcy mieliście swój czas, czego teraz chcecie…

    • Ben

      30/03/2012 o 15:42

      Dębniku – za to co robicie – należy się Wam szacunek. Za to, że wyłapujecie buble, punktujecie błędy, nieścisłości, niejednoznaczności. Że korzystacie ze swojego prawa do wyrażenia swojej opinii na etapie konsultacji.
      Co nie zmienia faktu, że jeśli inwestor spełni wszystkie wymogi – nie będzie można zablokować – przynajmniej zgodnie z prawem – inwestycji. Kompletnie nic w tym stwierdzeniu złego nie widzę.

      • buhahaha

        30/03/2012 o 15:56

        pełna zgoda, tylko po pierwsze dołóżmy starań aby wypunktować warunki jakie należy spełnić, po drugie niech inwestor (gmina i powiat) je spełnią

        • iza

          30/03/2012 o 20:12

          można gdzieś podpisać jakieś pisma? Chętnie się dołączę, mam już dosyć ciężarówek rozjeżdżających moją ulicę, a dziury łatają tylko doraźnie, za chwilę jest to samo

          • do Izy

            30/03/2012 o 20:19

            proszę udać się do UM za kościołem do wydziału ochrony środowiska i powiedzieć, że chce pani się zapoznać z dokumentacją dot dębnika i złożyć tam protest.

  46. babajaga

    30/03/2012 o 15:36

    Przynajmniej na tym portalu, gdzie przeważają swobodne wypowiedzi, trudno się czyta teksty, jakby pisał je urzędnik zza biurka widzący problem wyłącznie jednostronnie. To zupełnie jasne, że jeśli prawo będzie respektowane, a wcześniej ktoś kompetentny rzetelnie oceni całą inwestycję pod kątem WSZYSTKICH REALNYCH I PRZEWIDYWANYCH ZAGROŻEŃ, a nie tylko tych, o których inwestor zaledwie wspomina w raporcie i w dodatku w sferze przypuszczeń a nie obiektywnych badań i analiz (trudno ocenić, czy prawdziwych) , a ponadto gmina weźmie na siebie obowiązek wykonania wszystkich zabezpieczeń i niezbędnych inwestycji towarzyszących (przebudowa dróg, mostków, wykonanie ekranów akustycznych itp) wówczas burmistrz mógłby ewentualnie dopuścić taką inwestycję do realizacji, o ile uzna z całą odpowiedzialnością, że nie kłóci się ona z zapisami w statucie gminy, w programach rozwoju, w studium zagospodarowania przestrzennego i w innych dokumentach określających, jaki ma być charakter rozwojowy naszego regionu.

  47. POLAKUnieERDOLbezsensu

    30/03/2012 o 22:06

    PIŁEM W SPALE, SPAŁEM W PILE I TO JAK NA RAZIE TYLEEE, eeeee jjoooooo hheeejjjjjj

  48. niezależny ekspert

    30/03/2012 o 22:33

    Czy z kamieniołomem w Czatkowicach w 1943r. przedsiębiorca też miał takie schody z tubylcami?

    • również niezależny ekspert

      31/03/2012 o 08:04

      Francuzi zakładając w Kongo kopalnie również nie pytali o zgodę tubylkców. Całe szczęście żyjemy w XXI wieku, a Krzeszowice nie leżą w Afryce.

      • gminna spółdzielnia

        31/03/2012 o 10:05

        A co ma Kongo do Krzeszowic?

        • również niezależny ekspert

          31/03/2012 o 14:25

          Ano to, co kamieniołom w Czatkowicach, przedsiębiorstwo (bodajże I.G. Farben) i „tubylcy” z postu niezależnego eksperta do obecnej sytuacji w Dębniku.

          • Ano

            31/03/2012 o 15:43

            Ma bardzo dużo – bo gdyby w1943 roku znaleźli się tubylcy protestujący przeciw eksploatacji wapienia w Czatkowicach nie mielibyśmy jednego z najnowocześniejszych zakładów w gminie. Kto w 1943 roku by to przewidział.

  49. jak jesteś

    30/03/2012 o 22:49

    taki ekspert to powinienieś wiedzieć…..

  50. być może

    30/03/2012 o 22:58

    nie miał, gdyż najpierw zabrał się za budowę nowej drogi, dwóch mostów, wybudował linię kolejową, i dopiero wówczas rozpoczął eksploatację. Poza tym był mniej zachłanny i zadowalał się mniejszym wydobyciem surowca. Trudno to porównać z obecną gospodarką rabunkową, nie liczącą się z nikim i z niczym.

    • M6

      30/03/2012 o 23:11

      słusznie, dyrektor Kotowski bardzo dbał o to aby urobek transportowany był po przez tabor kolejowy. KW Czatkowice zresztą dużo inwestuje w technologie minimalizujące oddziaływanie na środowisko….jak widać przyszły Inwestor w Dębniku ma zupełnie inne podejście a Włodarzom Gminy jest wszystko jedno

    • góra kamienia

      31/03/2012 o 00:44

      Inwestor niemiecki w 1943 roku nie prowadził gospodarki rabunkowej i liczył się za zdaniem tubylców. Co więcej wybudował kolej linową do transportu wapienia.

      • CHyba Góra Ignorancji

        04/04/2012 o 22:28

        zapomniało Ci się, ze to okupant, ale co tam nie??

      • Ben

        05/04/2012 o 10:51

        Nie wiem, czy nie zaszła tutaj pomyłka. Z tego co wiem – kolej linowa (z wagonikami poruszającymi się na linach) faktycznie była, ale z kamieniołomu w Miękini do Krzeszowic. Siłą rzeczy to nie wapień był transportowany, lecz porfir. Kolejka została wybudowana w 1908 roku przez firmę Steinwerke Herman Kulka In Troppen i funkcjonowała do roku 1960.
        Być może w Krzeszowicach była jeszcze inna kolejka linowa. Ja nie spotkałem się nigdzie z taką informacją. Wie ktoś może coś na ten temat?

  51. Kinga

    31/03/2012 o 15:11

    Byłam w tym tygodniu w urzędzie by zobaczyć dokumenty udostępnione przez inwestora.
    Raport oddziaływania na środowisko ma rozmiar sienkiewiczowskiej trylogii, nie ma szans na zapoznanie się z tym w ciągu jednego dnia.

    Czy ludzie z Dębnika i Czatkowic Górnych jakoś się organizują? Samo pisanie postów na forum to trochę za mało żeby zwrócić uwagę na problem.

    Gmina, poza wywieszeniem ogłoszenia o planowanych wznowieniu wydobycie na tablicy ogłoszeń w UM i tablicach w Dębniku, nie podjęła żadnym innych działań by poinformować mieszkańców o inwestycji Trans-Ziemu. Stąd też do środy tylko 4 osoby zobaczyły raport.
    2 kwietnia nie zamyka dyskusji o inwestycji. Ważne by mieszkańcy Krzeszowic i Dębnika spotkali się u ustalili jakąś wspólną strategię. Mam wrażenie, że dopóki problem nie pojawi się w mediach, dla władz naszej gminy nie istnieje. Profil na Facebooku, Przełom, Dziennik, Krakowska, Wyborcza, TVN24, TVP Kraków – to dobre kierunki.

    • Ludlow

      31/03/2012 o 15:46

      Mam nadzieję, że strategia ta nie będzie przejawem działalności konkurencji.

      • konkurencji?

        31/03/2012 o 16:28

        A w czym? W wydobyciu najdroższego kruszywa na rynku? Przeczytaj proszę ze zrozumieniem ostatni post realisty

    • uciekające kurczaki

      31/03/2012 o 16:25

      Często raporty są specjalnie rozdęte i przegadane aby zmęczyć przeciwnika. Trudniej w takim tomiszczu dopatrzeć się nieścisłości czy drugiego dna. Ten akurat jest przegadany w części „opowiadającej” o unikatowości złoża podczas gdy jasno z niego wynika, że eksploatacja będzie prowadzona pod kruszywo, gdyż tylko do 10–20% urobku przewiduje się przeznaczyć na bloki. Złoże owszem jest unikatowe i WŁAŚNIE DLATEGO nie powinno się dopuścić do jego zniszczenia. Pamiętajmy, że kopaliny są nieodnawialne. Zgadzam się z realistą, że w chwili obecnej eksploatacja tego złoża na bloki jest trudna, być może niewykonalna (nieopłacalna) ale kto wie co się zdarzy za 40 lat? Jakie nowe technologie się pojawią? Czy w XIX wieku ktoś pomyślał o lotach w kosmos? Czy jeszcze całkiem niedawno ktoś pomyślał o eksploatacji gazu z łupków? (nie znaczy, że popieram, daję tylko przykład)

      Dziś i jutro będą zbierane podpisy pod wnioskami w sprawie dostosowania dróg i ich ochrony przed hałasem i pyłem stosownie do takiego natężenia ruchu samochodów ciężarowych.

      • realista

        31/03/2012 o 16:44

        – w obecnym stanie prawnym, nie ma możliwości wymuszenia na inwestorze przeznaczenia wydobytej kopaliny …..; wszelkie ograniczenia w tym przypadku mogą dotyczyc jedynie ochrony środowiska w zakresie oddziaływania

    • realista

      31/03/2012 o 16:39

      – na tym polega pewien problem, że wielu zainteresowanych zamiast oficjalnie składac np. uwagi, zastrzeżenia czy wnioski dużo mówi i wypowiada się na forum …..; jedyną skuteczną formą jest forma pisemna, złożona w terminie – spotkania i dyskusje na forum w sensie formalno-prawnym niczego nie wnoszą i oficjalnie nie istnieją;
      – uzasadnionym w tym przypadku jest np. wymuszenie na organie wydającym decyzję (Burmistrz Krzeszowic w uzgodnieniu z RDOŚ w Krakowie) przeprowadzenia rozprawy administracyjnej, wówczas na taką rozprawę może przyjśc każdy i zadawac pytania inwestorowi; taka rozprawa, w przypadku kiedy to inwestycja jest konfliktowa (a taką jest eksploatacja złoża w Dębniku) musi zostac przeprowadzona obligatoryjnie (ale różnie tą kwestię praktykują samorządy)

  52. motyw

    31/03/2012 o 17:26

    rozprawy administracyjnej padł na czwartkowej sesji z ust pani urzędniczki.

    • Rex

      31/03/2012 o 18:54

      czyli jednak biorą rozprawe pod uwagę, dobrze, bo jest szansa, że trans-ziem skonczy jak strabag.

  53. czyli

    31/03/2012 o 19:03

    jak???

    • Rex

      31/03/2012 o 19:11

      Strabag miał wybudować wytwórnię mas mineralno-bitumicznych w Tęnczyńskim Parku krajobrazowym, presja społeczeństwa była tak duża, że ostatecznie inwestycja nie powstała.

  54. to

    31/03/2012 o 19:29

    jest ryzyko każdego inwestora; trzeba było zastanowić się wcześniej zanim kupił kiepskie złoże w kiepskim miejscu

  55. CZatkowice

    31/03/2012 o 22:16

    Ludzie w Czatkowicach już się zorganizowali podpisy zbierają i drogę maja blokować. Ale z tego co wiem, inwestor i urzędasy wypuściły już swoich janczarów. I mieszają we łbach, że ludziom z Dębnika prace odbierają. A sami między tirami będą zmykać w drodze do Krzeszowic. Dobrze, że ktoś w sobotę rozpuscił ulotki, bo tak to nikt by nie wiedział co się święci. Tak po cichutku i macie prezencik od burmistrzunia.

    • no

      31/03/2012 o 23:18

      coś słyszałem o komitecie protestacyjnym w Czatkowicach, ponoć przewodnicząca osiedla jest główną inicjatorką tej blokady drogi

  56. uciekające kurczaki

    31/03/2012 o 22:54

    to ja Wam powiem ile osób inwestor zamierza zatrudnić: O. Właśnie leży przede mną raport, w którym ani słowa nie ma o zatrudnieniu! W analizie wpływu inwestycji na ludzi przedstawione są jedynie negatywne wpływy proponowanej inwestycji. Kto nie wierzy może pójść w poniedziałek do WOŚ i i przeczytać osobiście.

  57. a to ciekawe...

    31/03/2012 o 23:06

    jeśli masz przed sobą ten raport, bądź tak dobry i zdradź, na których stronach to stoi, bo to gruby materiał i w poniedziałek w WOŚ byłoby dużo lżej to znaleźć

  58. uciekające kurczaki

    31/03/2012 o 23:08

    strona 215
    9.3. Oddziaływanie planowanego przedsięwzięcia na ludzi, rośliny, zwierzęta, grzyby, siedliska przyrodnicze, wodę i powietrze
    9.3.1. Ludzie

    Pora rozkuć łby, Panowie

    • Potwierdzam

      01/04/2012 o 19:18

      od godziny przeszukuje raport w poszukiwaniu ilości osób, które miałyby pracować w kamieniołomie, nie ma słowa na ten temat.

      • uciekające kurczaki

        01/04/2012 o 19:42

        za to dzisiaj Pan Inwestor obiecał na zebraniu wiejskim w Dębniku, że będzie super, będzie cicho, fajnie, że będzie to Dębnickie SPA. Ludzie, otwórzcie oczy, obiecać można wszystko, to nic nie kosztuje

        • Kinga

          01/04/2012 o 20:14

          dzisiaj jest 1 kwietnia – pryma aprylis wiec nie należy jego słów brać na poważnie 🙂

  59. babajaga

    31/03/2012 o 23:18

    A czy ktoś pomyślał, że właściciel kamieniołomu oprócz zakładanej ilości transportowanego surowca może dodatkowo sprzedawać kruszywo prywatnym odbiorcom na miejscu, tak jak to się odbywa w Dubiu, w Czatkowicach, w Zalasiu, w Niedźwiedziej Górze itd. Byłaby to zupełnie inna liczba ciężarówek przejeżdżających dziennie, miesięcznie, rocznie przez Dębnik, Czatkowice i Krzeszowice …. Czy ktoś sprawdzał, czy takie prognozy są uwzględnione w raporcie ?

    • uciekające kurczaki

      01/04/2012 o 19:38

      Trans Ziem nie przewiduje swojego transportu („tylko” dwie ciężarówki technologiczne kursujące pomiędzy kamieniołomami), transport kołowy z Dębnika to tzw. transport zewnętrzny czyli transport odbiorców

  60. a to ciekawe ...

    31/03/2012 o 23:20

    dzięki wielkie uciekającym kurczakom

  61. no no

    31/03/2012 o 23:29

    nie żartujcie sobie z przewodniczącej osiedla, bo to poważna kobieta. A tak w ogóle to czy ona wie, co jest grane…? Obawiam się, że na razie kontaktuje wciąż z lekkim opóźnieniem. Jeśli nie dostała jeszcze konkretnych wytycznych od burmistrza, co ma robić, to raczej nie zrobi nic! W każdym razie kroi się niezły pasztet….

  62. pęki

    31/03/2012 o 23:34

    ma kobieta problem, musi się opowiedzieć, jak wybierze lud prosty to dalej będzie przewodniczącą, a jak burmistrza to niestety będzie musiała odejść…..

  63. Zielony

    01/04/2012 o 19:26

    Co 10 minut przez 10 godzin dziennie 6 dni w tygodniu ciężarówka. Tak wynika z raportu. Jednym słowem 60 ciężarówek dziennie. Raport przewiduje również kłopoty z wodami gruntowymi.

  64. Bolo z Czatkowic

    01/04/2012 o 19:42

    Chciałbym żeby ktoś kto jeździ tirem lub 40 t ciężarówką wypowiedział na temat możliwości i ryzyka zjazdu z Dębnika do Krzeszowice przez Czatkowice.

  65. Kamienieołom

    01/04/2012 o 20:09

    Czynny kamienieołom to nowe miejsca pracy, a to jest ważniejsze niż wasz „hałas”.

  66. gregory

    01/04/2012 o 20:14

    niezły nick ale lepszy byłby ZAKUTA PAŁA

    • Kamienieołom

      01/04/2012 o 20:33

      To czemu napisałeś 'gregory’ zakuta pało?

  67. Hola hola

    01/04/2012 o 20:38

    nieczynny kamienieołom, Kamienie ołomie, to jeszcze lepsza alternatywa dla nas wszystkich, a pracy jest dość w innych miejscach, trzeba się tylko trochę ruszyć z Dębnika….
    Ciekawe, jak daleko zajedziecie na tych pustych obietnicach ?

  68. CZatkowice

    01/04/2012 o 22:25

    A jakich pracowników poszukuje inwestor? Jakie maja mieć kwalifikacje? Ludzie zastanówcie się on was szuka czy oszukuje? Tam ma pracować ciężki sprzęt, a nie ochroniarze i ludki od łopaty bez uprawnień. Na jakiej zasadzie obiecuje wielkie zatrudnienie? Czy to nie ściema jak te obietnice można sprawdzić?

    Burmistrz też obiecywał basen przed wyborami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Rozliczyliście go z tych obietnic !

    I tak rozliczycie inwestora umykając chaszczami przed tirami !

  69. obserwator z boku

    01/04/2012 o 23:03

    Poważny inwestor najpierw uzyskuje formalną zgodę na działalność i dopiero gdy ma już decyzję prawomocną, dogaduje się z ludźmi i kompletuje załogę. Jeśli ktoś najpierw ludzi bajeruje, że ich zatrudni, a z papierami sam jest jeszcze „w lesie”, to znaczy, że jest niepoważny i należy do jego obietnic podchodzić bardzo ostrożnie. Ten pan doskonale wie, że takie obietnice działają na wyobraźnię i lud to kupi. Gdyby nic nie miał do ukrycia i w dokumentach podawał rzetelne informacje, nie musiałby się mizdrzyć do ludzi i robić im nadzieję.

  70. babajaga

    01/04/2012 o 23:51

    do „1” : pan Żbik ma rację, że projekt basenu się nie zmarnuje, bo niby jak ma się zmarnować coś, co od samego początku jest marnie zrobione ?

    • Ale

      02/04/2012 o 11:21

      Czy gmina poniosła koszt wykonania projektu basenu?
      Prawdopodobnie wykonanie Gladiatora, który ma stanąć w krzeszowickim rynku też już zostało zlecone, a tu nie ma jednomyślności wśród radnych, co do miejsca usytuowania posągu.

      • Ben

        02/04/2012 o 12:10

        Moim skromnym zdaniem gmina nie poniosła kosztu wykonania projektu basenu. Przypuszczenie moje jest takie, że projekt został przypadkowo znaleziony w składzie makulatury.
        😉

        • Michał

          02/04/2012 o 17:40

          Pewnie Ben marsz rację.
          Niemniej jednak nie do końca wiadomo jak to się ma do zapowiadanego przez opozycję wniosku o niegospodarność dla obecnego burmistrza za wydanie kasy na projekt basenu na półkę ?

          • momo

            02/04/2012 o 21:13

            Michale, nie zauważyłeś tego przymrużonego oczka na końcu postu Bena? 🙂

          • oczko,

            02/04/2012 o 21:17

            oczkiem, a pieniążki wywalono w błotko 😛

  71. ucniekające kurczaki

    02/04/2012 o 16:30

    Dzisiaj mija termin składania uwag w ramach „udziału społeczeństwa”
    Można je wysyłać pocztą do godziny 24:00 ( poczty w Krakowie) lub w do 20:00 (nasza lokalna poczta w Krzeszowicach) decyduje data stempla pocztowego!

    Zgodnie z art.165 Kodeksu postępowania cywilnego (kpc) terminy w postępowaniu cywilnym oblicza się według przepisów prawa cywilnego – zastosowanie mają zatem przepisy od art.110 do art.116 Kodeksu cywilnego (kc). Jednocześnie art.165 kpc stanowi, iż oddanie pisma procesowego w polskim urzędzie pocztowym jest jednoznaczne z wniesieniem tego pisma do sądu. Analogiczna regulacja znajduje się też w Kodeksie postępowania administracyjnego (kpa) w odniesieniu do spraw administracyjnych – art.57 kpa. Zatem każdorazowo jeżeli pismo oddamy na poczcie w ostatnim dniu terminu sądowego lub administracyjnego (UWAGA – decyduje data stempla pocztowego), to termin zostanie dochowany niezależnie od tego, kiedy pismo to rzeczywiście dotrze do adresata.

    • Rękopis odnaleziony w Czatkowicach Górnych

      02/04/2012 o 17:49

      Czy tylko poczta (Poczta Polska) – czy też może być inny doręczyciel?

  72. Rękopis odnaleziony w Czatkowicach Górnych

    02/04/2012 o 17:55

    Gdzie można poszukać sobie w rejonach Czatkowic czy Dubia kryształów kalcytu?

    • Dębnik

      02/04/2012 o 21:36

      Czatkowice – dość mocno zwietrzałe, ale takie do 10 mm kryształy w głazach znajdujących się na hałdzie po lewej stronie – jak idziesz pod krzyż.
      Niedaleko Bramy Siedleckiej jest wyrobisko, gdzie był wybierany, ale nie widziałem szczotek. Za to ładnie się poleruje – coś w typie Białej Marianny
      Na zejście do wyrobiska w Czatkowicach potrzeba zezwolenia gospodarza terenu.
      A w Dubiu w wyrobisku trafiały się nieduże kryształy dolomitu. O kalcycie nic mi nie wiadomo. No i jeszcze serpentynit – w terenie już praktycznie nie spotykany, ale na giełdach wciąż pojawiają się szlifowane okazy iz tej lokalizacji.

      • Rękopis odnaleziony w Czatkowicach Górnych

        02/04/2012 o 22:16

        A jest taka możliwość by zgodę na wejście do wyrobiska dostać?

        • Dębnik

          03/04/2012 o 12:28

          Nie wiem, warto zapytać.

  73. babajaga

    05/04/2012 o 11:54

    Benie, jak zwykle jesteś raczej dokładny w przytaczanych faktach; istotnie, kolejka linowa na tym terenie istniała w podanych przez Ciebie latach pomiędzy kamieniołomem porfiru w Miękini i przeładunkiem na bocznicy kolejowej w rejonie późniejszej tzw. Ceramiki na zachód od Krzeszowic.
    W domowym archiwum mam gdzieś nawet zdjęcia tej kolejki z późnych lat 50-tych, gdy jeszcze była czynna. O innej kolejce w okolicy Krzeszowic nie słyszałam.
    Z Czatkowic początkowo wożono kamień kolejką wąskotorową przez nieczynny już wiadukt koło osiedla ZOR wybudowany przez niemieckich okupantów, dopiero później wybudowano linię kolejową, która służy do dzisiaj. Kolejki linowej z Czatkowic do Krzeszowic raczej nie było nigdy, a przynajmniej nigdzie nie napotkałam na takie informacje.

    • Ben

      05/04/2012 o 12:55

      Według informacji zasłyszanych od starszych wiekiem osób, kolejka linowa z kamieniołomu w Miękini do Krzeszowic (a także w drugą stronę) była niekiedy wykorzystywana przez sprawne fizycznie osoby jako środek transportu osobowego.
      Podobno w tamtych czasach był to najszybszy sposób dostania się z Miękini do Krzeszowic. 😉

      • realista

        05/04/2012 o 14:53

        – można jeszcze dodac, że w ówczesnym czasie ta kolejka to było unikatowe rozwiazanie na skalę europejską, projektantem którego był holenderski albo belgijski inżynier (jeśli się mylę to proszę mnie poprawic, ale ja posiadam takie informacje)

  74. babajaga

    05/04/2012 o 14:10

    To by się zgadzało, gdyż na starej fotografii w wagoniku kolejki jest jakaś nie znana mi osoba…

    • Ben

      05/04/2012 o 14:35

      Babojago, jeśli możesz to wrzuć skan tego zdjęcia na jakiś serwis fotograficzny i podaj do niego link. Mam duży sentyment do starych fotografii. 🙂

  75. jestem

    05/04/2012 o 18:23

    bardzo ciekawy jak wobec ruchu obywatelskiego zachowa się nasza Władza, tak przychylna inwestycji? Nasza Władza Samorządowa, którą wybieramy my mieszkańcy, która ma reprezentować nasze interesy i o nas dbać, wszak zarządza naszymi pieniędzmi. Ktoś tu chyba się pogubił….. pora na szybką reflekcję, bo już jedna osoba przez Dębnik straciła stołek

  76. realisto

    05/04/2012 o 18:46

    widać, że się orientujesz w sprawach kopalń odkrywkowych, ile jest w Polsce udokumentoranych złóż wapienia z przeznaczeniem na kruszywo? Czy w Polsce brakuje kamienia na rynku?

  77. realista

    05/04/2012 o 22:01

    – wszelkie informacje dotyczące zasobności w złoża są dostępne na stronie PIG, powiem uczciwie, że nie wiem ile jest akurat złóż wapienia ale można to na wskazanej przeze mnie stronie sprawdzic,
    – jednocześnie zwracam uwagę, iż nie istnieje coś takiego jak „przeznaczenie złoża na kruszywo”; o przeznaczeniu złoża decyduje przedsiębiorca a tak naprawdę to wolny rynek …..

  78. znawca

    08/04/2012 o 18:26

    widzę ze mieszkańcy dębnika są co najmniej laikami nie zakłada się 280 dni a realnie 250 to raz auta 40 tonowe ??? raczej nie co najwyzej 25 z tego co mi wiadomo to wydobycie na bloki a tak a propos jak ludzie pracowali w dębniku lata wstecz to wtedy im nie przeszkadzało ,ostatnio byłem w kamieniołomie lokalne śmietnisko !!! kto te śmieci tam wywozi turyści ? jedynie miejscowi którzy znakomicie wiedza jak objechać szlabany

  79. laik

    08/04/2012 o 20:25

    a właściwie to o co Ci chodzi znawco, bo chyba gdzieś zgubiłeś sedno sprawy. Pomieszałeś dni z tonami, ludzi z blokami, śmieci z turystami i w tym koktailu szukasz problemu ? Nie tędy droga!
    Jak teraz prześpisz najważniejszy czas i jeszcze dotąd nie zrozumiałeś prawdziwego zagrożenia, właśnie będą Ci rozjeżdżać Dębnik gdy się obudzisz! Wtedy już będzie po ptakach!

    • Lorenzo

      08/04/2012 o 21:27

      Wracając do tych śmieci – jak to jest możliwe by w miejscowości gdzie wszyscy się znają nie było wiadomo kto to tam wysypuje. Przecież te zanieczyszczenia dostają się bezpośrednio do naszej jurajskiej wody pitnej poprzez szczeliny o których pisano powyżej. Sami siebie trujecie.

  80. jeżeli

    08/04/2012 o 21:25

    takich „znawców” w tym kraju mamy to nie dziwne, że rzeczywistość skrzeczy. Śmieci są problemem nie tylko w Dębniku. Jaki chcesz miejscowych oskarżyć to przedstaw dowody, jeżeli ich nie masz to lepiej weź się za sprzątanie, robota w sam raz dla takiego znawcy

    • Lorenzo

      08/04/2012 o 21:30

      Jak pisałem powyżej niemożliwe jest by nie było wiadome kto to tam wysypuje. – a stwarza to realne zagrożenia dla ujęcia wody pitnej dla Krzeszowic.

  81. XXL

    08/04/2012 o 22:05

    a od czego jest wydział ochrony środowiska z panią Adamowicz na czele? dlaczego nie tropi takich przypadków, jak ten w Dębniku? ma ustawy do dyspozycji, ma regulamin czystości i porządku w gminie, ma staż miejską w zasięgu telefonu, w gminie roi się od dzikich wysypisk, a urzędnicy udają, że problemu nie ma. Najwyższy czas zająć się monitoringiem i surowo karać śmieciarzy i brudasów, bo inaczej tego się nie opanuje! Jak ta pani sobie z tym nie radzi (a nie radzi, o czy wiadomo od dawna), to wymienić ją na kogoś kompetentnego i energicznego, kto się zabierze poważnie za ochronę środowiska w gminie. Tak panie burmistrzu szanowny!
    Kompetentnych ludzi na to stanowisko nie brakuje!

    • Lorenzo

      08/04/2012 o 23:42

      Najprostszym rozwiązaniem jest po prostu nie śmiecić i nie przymykać oczu gdy robią to sąsiedzi. Ustawy czy urzędnicy nic nie pomogą jak nie ma świadomości ekologicznej w społeczeństwie, że to co ludzie wrzucają do ziemi później do nich wraca.

      • do Lorenza:

        09/04/2012 o 03:31

        o śmieciach i śmieciarzach w gminie pisaliśmy tu już wiele (spójrz do wątku podatkiem w dzikie wysypiska). Obawiam się, że Twój „najprostszy sposób” jest trudnym do realizacji ogólnikiem. Świadomości ekologicznej nie nabędziesz z dnia na dzień, kto jest troglodytą szybko się swojego behawioru nie pozbędzie. Uczyć to można małe dzieci (i trzeba to robić) ale na starych potrzeba bardziej radykalnych środków. Zgadzam się, że monitoring w miejscach dzikich wysypisk i podążające za nim surowe kary byłyby dobrym rozwiązaniem. Słyszałam o gminnej propozycji kamer w centrach wsi – po co? Czy aż taką mamy przestępczość? Czy może chcemy sami sobie zafundować orwellowski rok „1984”? Jeżeli już jest takie parcie na kamery to można je właśnie w takich newralgicznych punktach zainstalować (wystarczy kilka), a resztę śmietnisk tylko oznakować tabliczką 'uwaga monitoring’. Lokalizację kamer można zmieniać aby naród nie wiedział 'gdzie i kiedy’. Niedrogie i skuteczne. Wracając do Dębnika to bywam w różnych miejscach w gminie i w Dębniku nie jest pod tym względem najgorzej. Nie usprawiedliwiam, ale mam wrażenie, że w tym przypadku śmieci to temat zastępczy i jeden z argumentów inwestora na pognębienie lokalnej społeczności

        • Lorenzo

          09/04/2012 o 20:18

          Jestem przekonany, że społeczność Dębnika, która jak pisałem zna siebie nawzajem bardzo dobrze- nie potrzebuje monitoringu by zrobić porządek z osobnikami które śmiecą. Wiem, że problem śmieci to nie tylko problem Dębnika, wiem także że jest to miejscowość na uboczu i nikt z spoza wioski śmieci tam raczej śmieci tam nie przywozi – choć nie mam na to żadnych dowodów. Gdy czytam o tumanach kurzu, dziesiątkach tysięcy ciężarówek a jednocześnie ktoś pisze o śmieciach to czuję duży absmak.

          • do Lorenza:

            10/04/2012 o 08:12

            Jak już to Twoje „przekonane” zostanie wcielone w życie, a śmieci znikną z Dębnika to nie zapomnij nas o swoim sukcesie poinformować.
            Porównywanie dzikich wysypisk, którymi usiana jest niestety cała Polska, z uciążliwościami nowego kamieniołomu świadczy jedynie o tym, że nie wiesz o czym piszesz i to dopiero może budzić absmak

  82. więc to

    08/04/2012 o 23:24

    dzięki nim jesteśmy tacy wspaniali ? 😛

    http://www.lemtech.pl/index.php?d=4/krzeszowicebest

    • Lorenzo

      08/04/2012 o 23:38

      2010r.

  83. Czy

    09/04/2012 o 12:17

    nie dziwne, a wręcz śmieszne, że v-ce prezes a nie prezes składa podziękowania?
    Poza tym przejaskrawienie tekstu słowami olbrzymie podziękowania, ogromna praca, wielkie podziękowania.

  84. Swistak

    09/04/2012 o 12:54

    A ile z tej kasy zainwestowali w Czatkowice, pomijając kanalizację. A kanalizację muszą robić, bo kary będą płacić . A tu mi wielka dobroć urzedasów. Im się chyba pomyliło, to za nasze pieniądze mają organizowac inwestycje i nam służyć. A jak jest tak pieknie to moze niech dadzą czeskowi podwyżkę znowu.

  85. Ano

    09/04/2012 o 13:13

    śmieszne ale nie dziwne, bo jak się ma wysoką premię od każdego metra wykonanej kanalizacji w gminie, to trzeba się uniżenie wywdzięczyć słowami wielkich podziękowań i zwrócić na siebie uwagę, jaką to ogromną pracę się wykonało. A że pani v-ce prezes potrafi robić dużo wiatru wokół swoich „sukcesów” osiąganych cudzymi rekami (to taka rodzinna przypadłość), no to śmieszność sama wychodzi… Niektórzy po prostu tak mają.

  86. Jak to?

    10/04/2012 o 08:52

    Krzeszowice najlepsze w Polsce!

    10 listopada 2010
    Otrzymaliśmy przesympatyczny list z Krzeszowic:

    Bardzo dziękuję, za dobrą i bardzo owocną dotychczasową współpracę. Pisze o tym ponieważ mamy przełomowy moment w Krzeszowicach. Otóż w środę otrzymaliśmy trzy główne nagrody w Polsce jako gmina miejsko-wiejska najlepiej pozyskująca środki unijne, jak również najlepszy samorząd. Już dzisiaj składam na ręce całego Zarządu Państwa Firmy, jak i całej załogi, olbrzymie podziękowania za ogromną pracę włożoną w tworzenie naszego wniosku, bo tak naprawdę to nasze przedsięwzięcie pociągnęło Gminę na I miejsce. Oczywiście sam samorząd pozyskał środki zewnętrzne, tak aby zrealizować około 300 inwestycji w naszej Gminie, ale największe przedsięwzięcie w zakresie gospodarki ściekowej zadecydowały o przewodniczeniu naszego samorządu wśród liderów. Gratulując wszystkim współtwórcom, życzę sobie i Państwu dalszej dobrej współpracy.
    Z wielkimi podziękowaniami i pozdrowieniami
    Magdalena Dziura
    V-ce Prezes Zarządu/ S-MAO

    Dlaczego Pani Dziura mówiła o gminnych inwestycjach? Czy ona jest pracownikiem Gminy? Czy za to ma wypłacane systematyczne nagrody uchwalana przez radę nadzorczą? Kto z gminy siedzi w radzie nadzorczej wodociągów i inicjuje systematyczne nagrody na prezesa i viceprezeski?

    • nieźle:

      10/04/2012 o 09:45

      „…o przewodniczeniu naszego samorządu wśród liderów….”

  87. przecież

    10/04/2012 o 08:58

    to jest przykład GRAFOMANII. Wolę nie wnikać, kto to pisał.

  88. delfin

    10/04/2012 o 09:03

    o boze zenada za tak napisane pismo wylot z pracy bo to wstyd a fakt ze tej rangi pismo podpisuje viceprezes to tez nieporozumienie ale głupia pipa………… przedsiewziecie pociągneło gmine na oierwsze miejsce oj madziu ty chyba czegos za duzo ciągniesz ……krolowo obciachu….

  89. co jak to?

    10/04/2012 o 10:21

    Po pierwsze, pani v-ce prezes pisze takie niegramatyczne dyrdymały, bo to przecież nie humanistyczny, a ścisły umysł (AGH).
    Po wtóre, pani v-ce burmistrz JC zasiada w radzie nadzorczej i pilnuje, żeby towarzystwo z zarządu wodociągów było odpowiednio nagradzane za swą ciężką pracę.
    Po trzecie, pani v-ce prezes musi jakoś się odwdzięczyć dobrym słowem, więc wypisuje takie teksty. Wszystko jest na właściwym miejscu i we właściwej kolejności. I tak to hula od lat. A ceny usług komunalnych nam rosną, rosną, rosną ….

  90. mieszkaniec okoliczny

    11/04/2012 o 22:41

    czytam tak to wszystko i tak do sedna :
    – planowane 280 dni
    – auta 40 ton
    – uciążliwość itd
    -poczytałem tez obawy o walory turystyczne itd

    fakty
    złoże udokumentowane
    wydobycie roczne oraz ilość dni kiedy pojada auta znana oraz ich tonaż(można to obliczyć na podstawie danych do projektu zagospodarowania złoża )
    obawy uzasadnione ale czy to nie jest tak ze z góry sprzeciw- dlaczego? bo tak i basta ,
    przecież można poszukać kompromisu jeżeli idzie o przewóz
    co do korzyści finansowych dla Krzeszowic -firma podobno z Krakowa ale oprócz pit jest jeszcze opłata eksploatacyjna itd polecam lekturę prawo geologiczno -górnicze

    co do śmietnika jestem zdania ze śmieci tam z nieba nie spadły (worki ,plastiki czy tez gruz po remoncie płytki itd. byłem sprawdziłem turysta raczej tego nie przywiózł)

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      12/04/2012 o 07:59

      Wychodzi tu ogólna niechęć Krzeszowiczan do wszystkiego co nowe, co ewentualnie zakłócało by dotychczasowy spokój i obniżałoby zdaniem tychże Krzeszowiczan wartość nieruchomości.
      A dzikie wysypiska śmieci istnieją od dziesiątków lat i wpisały się w turystyczny charakter gminy.

      • Ben

        12/04/2012 o 13:48

        Nowe – niekoniecznie oznacza lepsze. Czasami wręcz podejmuje się działania, aby przywrócić dawny stan obiektów.

        Czy to źle, że mieszkańcy monitorują i podejmują działania względem tego, co się wokół nich dzieje? To akurat uważam za bardzo zdrowy objaw.

        Wysypiska – według mnie to bardzo złożony problem i nie dotyczy wyłącznie mieszkańców tworzących te paskudne śmietniki. Faktem jest, że dzikie wysypiska powstają. Niestety nie do końca wiemy jakie działania mogą spowodować odwrócenie tego trendu. Może jest to wynik braku restrykcji, bezsilności władz, a może błędnie prowadzonej „polityki” odbioru śmieci. Według mnie duży problem w tej materii stanowi ogólne przyzwolenie społeczne na tego typu praktyki.

    • do mieszkańca okolicznego:

      12/04/2012 o 09:02

      cyt….”obawy uzasadnione ale czy to nie jest tak ze z góry sprzeciw- dlaczego? bo tak i basta”

      zdecyduj się czy obawy uzasadnione czy sprzeciw „z góry” bo nie za bardzo wiadomo o co Ci chodzi. Ludzie piszcież z sensem albo nie piszcie wcale

      • mieszkaniec okoliczny

        12/04/2012 o 19:47

        pisząc obawy uzasadnione – uważam ze mieszkańcy owszem mają powód do obaw
        pisząc czy to nie jest tak ze z góry sprzeciw- dlaczego? bo tak i basta” – wskazuje również tzw.”zacietrzewienie” ludzkie obawiających się zmian wynikających z rożnych powodów( psychologia )
        mniemam ze to wyjaśni ” pisanie z sensem „

  91. Historia górnictwa w gminie Krzeszowice

    13/04/2012 o 15:50

    Do : Babajaga, Ben, Dębnik, Góra Kamienia, m6, Realista, Rex, Uciekające kurczaki, inni zainteresowani czytelnicy

    Interesuje się historią górnictwa w naszym regionie, a dość ciężko znaleźć informacje na ten temat. Materiały o naszych dawnych zakładach przeróbki czy kopalniach raczej nie są dostępne w internecie, a jak z waszych wypowiedzi widzę to posiadacie sporą wiedzę na ten temat. Czy macie może jakieś informacje na temat przykładowo:
    – Kamienne Młyny w Miękini
    – kopalnia 'Barbara’ w Tenczynku
    – kopalnia w Rudnie
    – inne
    W przyszłości interesuje mnie odtworzenie tych zakładów w formie wirtualnej za pomocą programów graficznych, stąd pytanie o materiały do Was mających informacje, albo gdzie takie materiały można uzyskać. W końcu takie kamienne młyny z niczego w Miękini się nie zbudowały, gdzieś jakieś projekty muszą być.

    Podaje swojego maila: [email protected] na którego prosiłbym Was o kontakt.

    ps. Nie chcę aby ktokolwiek z Was się 'dekonspirował’ jeśli sobie tego nie życzy. Zawsze informacje można przesyłać przez maila jeśli scany ksero, czy nawet przez skrzynkę pocztową na poczcie jeśli chodzi o ksera materiałów bezpośrednio.

    • Historia górnictwa w gminie Krzeszowice

      13/04/2012 o 15:52

      BŁĄD!!! poprawny mail: [email protected]

      • Ben

        13/04/2012 o 16:17

        Niestety materiałów na temat historii górnictwa na terenie Krzeszowic jest niewiele. Jeśli się pojawiają w jakichś publikacjach – to raczej przy okazji poruszania innej tematyki.
        Spróbuj się skontaktować ze Stowarzyszeniem Miłośników Ziemi Krzeszowickiej, a dokładnie z prezesem , panem Łukaszem Skalnym. Jeśli będzie miał jakieś materiały, to zapewne je udostępni. Przypuszczam że jako historyk będzie również służył Ci swoja wiedzą. O ile mnie pamięć nie myli – można go zastać w Muzeum Ziemi Krzeszowickiej przy ul. Krakowskiej we wtorki w okolicach godziny 17.00.
        Możesz pogrzebać w archiwum NAC – jest tam kilka starych fotografii z kamieniołomu w Miękini: http://www.audiovis.nac.gov.pl/search/ – wpisz w wyszukiwarkę „Miękinia”.
        Czasami na Allegro pojawiają się jakieś pozycje, szukaj w kategoriach geologia.
        Coś niecoś powinieneś znaleźć w publikacji „Ziemia Chrzanowska i Jaworzno”.

      • Ben

        13/04/2012 o 16:27

        Poszperaj jeszcze w portalach zawierających różne mapy – też mogą Ci się przydać.
        Na przykład tutaj: http://polski.mapywig.org/news.php

        • historia górnictwa...

          15/04/2012 o 03:41

          Ben naprawdę jesteś Gość!!!!!! Wielkie dzięki za linki

  92. Do mieszkaniec okoliczny

    15/04/2012 o 17:42

    Piszesz o zmianach i zacietrzewieniu. Zmiany są wskazane, ale jak każdy woli te które idą ku dobremu i polepszeniu warunków mieszkania w danym środowisku. Jeśli nie mieszkasz przy ul.Legionów w Czatkowicach Górnych lub Dębniku, to nie pisz tego co innym może być nie miłe.
    Jęśli chodzi o zmiany na lepsze na rynku pracy, ile osób znajdzie prace w tym kamieniołomie z naszej gminy, już nie piszę z najbliższej okolicy? Może wiesz. To jest zmiana pozytywna -miejsca pracy. Ale ile jest negatywnych. Poczynając od zachowania naszych urzędników, którzy zapomnieli na czym polegają konsultacje społeczne. Zapytaj czy ktoś rozmawiał z ludzmi. Nie wystarczy wywiesić w gminie obwieszczenia. I tu się moze zaczynać zacietrzewienie mieszkańców narażonych na hałas, kurz, zagrożenie tirami dla ich dzieci na drodze( lub jej braku). Ktoś chciał aby ta sprawa odbyła się cichutko i bez krzyków. Kto i co z tego miał, lub będzie miał? Czemu radni urzędnicy, sołtysi przewodniczący osiedli nie informowali mieszkańców o zyskach i zagrożeniach z inwestycji. No i masz zacietrzewienie wynikające z dwuznacznych sytuacji lub zaślepienia własną nieomylnością, no bo kto będzie rozmawiał z prostakami z wsi i osiedli. Trzeba potrafić pracować z ludźmi, a nie kręcić swoje różne interesiki. Bo tak to z boku wygląda. Na zmiany ludzie są teraz otwarci, ale muszą wiedzieć czego one maja dotyczyć. Nie mieszaj tu psychologi z kultura osobistą urzędników ich źle pojmowanymi obowiązkami i mieszkańcami, którzy chcą mieszkać i żyć godnie. I nie koniecznie chcą pracy w kamieniołomie za cenę własnego i dzieci zdrowia i bezpieczeństwa. No i jeszcze kwestia ochrony środowiska, czy trzy kamieniołomy w jednej osi to nie za dużo.
    Czy juz teraz nie są przekraczane normy zapylenia np. w Czatkowicach dolnych, bo z tego co wiem to ciągle sa przekroczone. Może niech wypowiedzą sie jeszcze inne urzędy oprócz UM Krzeszowice, który nie potrafi zaplanować i załatwić trudnych spraw. Może czas na zmiany w urzędzie, może czas zmienić zachowanie i zacietrzewienie w stosunku do mieszkańców.
    Pozdrawiam mieszkańca okolicznego.

    • realista

      16/04/2012 o 07:53

      – przy tego typu inwestycjach zazwyczaj trudno zawrzec kompromis ….., gdyż strony postępowania mają zupełnie odmienne interesy – to jak próba pogodzenia wody z ogniem …..
      – dlatego moim zdaniem, jedynym i zarazem zasadnym działaniem jest dokładna weryfikacja ustaleń raportu i rozstrzygnięcia decyzji środowiskowej a następnie ich bezwzględne egzekwowanie ……; problem polega jednak na tym, że tak naprawdę żaden organ (tutaj podkreślam wyraźnie: żaden organ !!!!) w późniejszym okresie, tj. po wydaniu decyzji środowiskowej nie kontroluje jej przestrzegania !!!! – tak więc jedynym „weryfikatorem” uwarunkowań stają się np. mieszkańcy …..; ze strony administracji państwowej taka działalnośc jest jedynie nadzorowana przez urząd górniczy ale nadzór ten dotyczy praktycznie robót górniczych i oddziaływania oraz zagadnień związanych tylko z nimi …..
      – znam wiele przypadków, w których rażąco naruszono uwarunkowania środowiskowe i tylko dzieki donosom zainteresowanych przeprowadzone zostały kontrole przez RDOŚ i burmistrza/wójta …..; gdyby nie donosy to nie byłoby w ogóle sprawy a wszelkie uwarunkowania nałożone na inwestora pozostałyby wyłacznie na papierze …. – proszę mi wierzyc, że tak to funkcjonuje !!!!

  93. do okolicznych mieszańcow

    15/04/2012 o 21:58

    1. dziwne zachowanie urzędników jest JAKBY ustawione pod czyjeś dyktando
    2. w sprawie jest JAKBY drugie dno widoczne gołym okiem
    3. zachowanie pozorowanych konsultacji ze społeczeństwem jest JAKBY typowe dla krzeszowickich urzędników
    4. zmowa radnych, sołtysów, przewodniczących sympatyzujących z NK jest JAKBY skierowana przeciw zdrowiu i interesom mieszkańców którzy ich wybrali na swoich reprezentantow
    5. w sprawie uruchomienia Dębnika jest JAKBY coś nie tak od samego początku….
    Mamy zatem mały dylemat!. Odnosi się wprawdzie pozorne wrażenie, że wszystko jest JAKBY w porządku, a jednak nie jest! Przypuszczalnie okoliczni mieszańcy (spece od mieszania) zaraz utwierdzą nas w przekonaniu, że magiczne słowo: „JAKBY” ma tu swoje uzasadnienie…. Oczekujemy jednak mocniejszych argumentów niż te, które dotąd zostały przytoczone przez klakierów przekupionych cukierkami.

  94. cukierek

    16/04/2012 o 07:04

    A jakich chcesz mocniejszych argumentów co mało ich jest. Hałas,syf, ciężarówy pędzące Legionami i 3 maja. Rozwalone drogi. No to gdzie byli urzedasy w czasie konsultacji. A jakie to były wogóle konsultacje. Czekali cierpliwie może gęby nie otworzą i będzie git. Jakby dostali już coś. jakbyś mieszkał na legionów, 3 maja to byś wiedział o czym mówimy. A tak możesz se jakby cwaniakować. A specami od mieszania to są urzędasy.

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      16/04/2012 o 07:36

      Kto wybrał takich radnych? Jeżeli im nie ufacie to trzeba ich odwołać. Zacznijcie zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum. Weźcie sprawy w swoje ręce.

  95. Renia i cukierek

    16/04/2012 o 09:05

    A ile tych podpisów musi być i do kogo je złożyć?

  96. do okolicznych mieszańców

    16/04/2012 o 11:11

    Cukierku, przeczytaj nasz tekst ze zrozumieniem, to może się w końcu połapiesz, po której stronie stoimy. Może zmyliło cię słowo JAKBY, ale zrozum – nie mamy jeszcze „twardych” dowodów, więc można tylko zakładać, że to jakieś ukryte moce rządzą tą całą sprawą.
    Wprawdzie nie mieszkamy na Legionów, ani na 3 Maja, ale doskonale rozumiemy problem tych wszystkich, którym burmistrz chce zafundować ten horror.

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      16/04/2012 o 11:29

      Jaki znowu horror? Rozumiem w centrum Warszawy lub Krakowa mieszkać – to jest horror. A tu jak kilkanaście tirów na dobę przejedzie to jest tragedia.

  97. do okolicznych mieszańców

    16/04/2012 o 11:47

    Nie pojmujesz, że gdyby w centrum Warszawy lub Krakowa dołożyć te kilkanaście tirów/godzinę – prawie nikt by tego nie zauważył. W małych i spokojnych Krzeszowicach te kilkanaście 40-tonowych tirów/godzinę walących przez samo centrum – to właśnie będzie horror. Na tym polega różnica.

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      16/04/2012 o 12:01

      Sam nie pojmujesz. Już nic nie będzie jak dawniej. Kraków czy Warszawa też były kiedyś małe i spokojne. Tego nie da się zatrzymać.

      • Dębnik

        20/04/2012 o 06:31

        Pustaku, trudno, niech jadą te „wanny” przez naszą wioskę, ale:
        – wpierw należy dostosować drogę do ruchu i tonażu pojazdów. Jak na razie ani UM ani Powiat nie poczuwa się takich działań. URZĄD NIE DA KASY – tak mówi pan burmistrz. Brać pieniążki to i owszem, ale żeby wpierw zainwestować w infrastrukturę, to po co? Przecież tam mieszkają niedźwiedzie, a nie ludzie.
        – inwestor MUSI UWZGLĘDNIĆ WPŁYW EKSPLOATACJI NA WIOSKĘ I NA KRZESZOWICE. Nie może być tak, że już w fazie projektu przekracza normy i pisze, że to nic takiego. Jeśli teraz, na tym etapie nie dostanie kagańca w postaci ograniczeń – to potem nikt go nie zmusi.
        – cała inwestycja zostanie tak przeprowadzona, aby ZMINIMALIZOWAĆ WPŁYW NA PRZYRODĘ. To jest bogactwo nie nasze, a naszych wnuków i należy zachować je w stanie jak najlepszym. Wiem, że w dzisiejszych czasach modne są igrzyska dziś, a zaciąganie długów na przyszłe pokolenia (patrz na dzałania rządów, czy gmin) ale my jesteśmy prostymi ludźmi i na nas nie działa taka propaganda.
        Pustaku, ucz się historii. W wielu miejscach jest zapisane, że garstka ludzi zdesperowanych, przypartych do ściany może stawić opór siłom wilokrotnie większym. My już jesteśmy pod ścianą i NIE SPOCZNIEMY, dopóki nasze postulaty nie zostaną ZREALIZOWANE.

  98. okoliczny mieszkaniec

    17/04/2012 o 09:57

    no i rozgorzała dyskusja , podsumowując wypowiedzi tendencyjne

  99. anonim

    18/04/2012 o 22:12

    a ja jestem za otwarciem nowego wyrobiska w Dębniku ponieważ z samej turystyki nasza gmina nie jest w stanie się utrzymać. Nie mamy wielu zabytków dostępnych dla zwiedzających, nie mamy atrakcji w postaci zalewów lub zbiorników wodnych, nie mamy nic co może przyciągnąć turystów na dłużej niż jeden może dwa dni.

  100. do anonima

    19/04/2012 o 00:02

    To liczysz na to, że wyrobisko w Dębniku przyciągnie turystów na więcej, niż dwa dni? Jak na to wpadłeś? Sprzedaj ten pomysł właścicielowi, może on jeszcze nie wie, że zamiast targać w tumanach kurzu złoże koparami, wystarczy wpuścić do wyrobiska grupy turystyczne i biznes sam się będzie nakręcał. Jak się pośpieszysz, może zatrudni cię na ciecia….

  101. uciekające kurczaki

    19/04/2012 o 10:29

    Dzisiaj ukazał się w artykuł K. Ponikowskiej o planach wznowienia wydobycia w Dębniku

    http://www.dziennikpolski24.pl/pl/region/region-podkrakowski/1218393-nie-chca-ciezarowek-pod-swoimi-oknami.html

    • Ben

      19/04/2012 o 11:33

      Zastanawiam się, co autorka artykułu miała na myśli pisząc:
      „Droga [jak się domyślam TA droga, po której będą jeździć ciężarówki z kamieniem – Ben] przebiega tuż obok domów, przez rynek oraz obok placu zabaw i boiska.” Obok domów – jak najbardziej zgoda. Ale przez rynek, obok placu zabaw i boiska? Chyba że nie o rynek w Krzeszowicach chodzi, nie o boisko Świtu, nie o plac zabaw koło Placu Kulczyckiego. Pisząc taki tekst warto zwracać uwagę na szczegóły, żeby później nie narażać się na krytykę lub co gorsza – śmieszność.

      Ale z nóg ściął mnie inny fragment: „[…] planowane wydobycie ma się odbywać na terenie Parku Krajobrazowego i w sąsiedztwie największego w Małopolsce rezerwatu przyrody „Dolina Racławki” ulubionego miejsca wypoczynku mieszkańców Krakowa.”
      Rezerwat Dolina Racławki jest ulubionym miejscem wypoczynku mieszkańców Krakowa? Nie Lasek Wolski, nie Błonia, nie doliny Będkowska i Bolechowicka, tylko Dolina Racławki? Zaskoczony jestem totalnie. Albo autorka artykułu napisała bzdury wyssane z palca, albo ja jestem dalece niedoinformowany.

      • nikko

        20/04/2012 o 06:37

        Benie, wymagasz zbyt wiele od prasy 🙁 Tabloidyzacja mediów postępuje w zastraszającym tempie.

      • realista

        20/04/2012 o 16:52

        – w pełni się zgadzam Benie z Twoją opinią a nawet powiem więcej: oto dowód jak można łatwo i w zasadzie bez jakichkolwiek konsekwencji manipulowac faktami ……

  102. uciekające kurczaki

    19/04/2012 o 12:21

    odnośnie pierwszej części masz rację. Autorka dokonała takiego skrótu treści, że aż zgubiła sens tzw. literatura w konwencji „Faktu” bez faktów 😉 Natomiast wybierz się do Doliny Racławki w ładny weekend to zobaczysz ilu jest spacerowiczów.

    • Ben

      19/04/2012 o 12:32

      Będę musiał się wybrać, bo – wstyd przyznać – jeszcze tam nie dotarłem. Pewnikiem w weekend majowy, kiedy więcej zieleni się pojawi. Czy jest to jednak ulubione miejsca wypoczynku mieszkańców Krakowa? Mam w dalszym ciągu olbrzymie wątpliwości

  103. uciekające kurczaki

    19/04/2012 o 12:44

    jedno z ulubionych na pewno. Ludzie zataczają coraz szersze kręgi, bo odpoczywać w mieście nie sposób. No chyba, że ktoś prezentuje podejście Jerzego Urbana, który twierdzi, że jemu zieleń do życia nie jest potrzebna….można i tak

    • Ben

      19/04/2012 o 13:22

      Uciekające Kurczaki – pomiędzy „jednym z bardziej ulubionych” a „ulubionym” jest jednak pewna różnica. Absolutnie nie chodzi mi o deprecjonowanie walorów przyrodniczych i turystycznych Doliny Racławki – zapewne są one niepodważalne (o czym mam zamiar osobiście przekonać się wkrótce). Uważam natomiast, że stwierdzenie, iż Dolina Racławki jest „ulubionym” (w rozumieniu – najbardziej lubianym) miejscem wypoczynku mieszkańców Krakowa jest sporym nadużyciem. Mylącym i wprowadzającym czytającego w błąd.

  104. uciekające kurczaki

    19/04/2012 o 13:36

    Ben gdyby w ten sposób rozebrać artykuł pani Ponikowskiej to niewiele pozostałoby w nim niedyskutowalnych treści….niestety. Już w samym podtytule pojawia się kamieniołom „Dębniki”, skąd Pani wzięła taką nazwę? Nie wiem i nawet chyba nie chce mi się wnikać. Obawiam się, że mamy tu do czynienia z ogólną tendencją do bylejakości, obserwowaną we wszystkich dziedzinach życia

    • Ben

      19/04/2012 o 14:10

      I tutaj możemy sobie podać ręce.
      🙂

  105. Puste, zarośnięte trawą boiska,

    20/04/2012 o 07:53

    Bardzo jednostronny artykuł, przedstawiający argumenty tylko jednej strony. Dwustu protestujących na trzy miejscowości to bardzo mało.

    „Droga przebiega tuż obok domów, przez rynek oraz obok placu zabaw i boiska. Poboczem chodzą uczniowie i osoby starsze” – moim zdaniem tą drogę należny bezzwłocznie zamknąć [wyłączyć z ruchu – Puste, zarośnięte trawą boiska,] – już przy obecnym natężeniu ruchu stwarza ona niewyobrażalne zagrożenie.

  106. uciekające kurczaki

    20/04/2012 o 09:03

    Puste…..w naszej administracyjnej rzeczywistości nie dwustu a jedna, byle dobrze przygotowana merytorycznie, osoba może zdziałać bardzo wiele. Tak więc nie bój się o nas i oddychaj głęboko.
    Artykuł jaki jest już sobie powiedzieliśmy. Wiem natomiast, że autorka chciała rozmawiać z przedstawicielem gminy i inwestora. Czemu nie ma ich wypowiedzi nie wiem (można się od Niej dowiedzieć, podała nazwisko), może nie chcieli się wypowiadać lub nie mieli argumentów….?

    Artykuł artykułem, a po mieście chodzą słuchy, że sprawa uruchomienia wydobycia w Dębniku jest już „klepnięta” – to Cię zapewne ucieszy Puste…, wydaje się, że szykuje się tak pożądany przez Ciebie rozwój gminy….

    Trochę już na tym świecie żyję i niestety w krzeszowickich plotkach często jest sporo prawdy. Piszę niestety, bo takie głosy po raz kolejny pokazują w jakim poważaniu władze mają społeczność i procedury administracyjne

  107. Puste, zarośnięte trawą boiska,

    20/04/2012 o 09:11

    „Czemu nie ma ich wypowiedzi nie wiem (można się od Niej dowiedzieć, podała nazwisko), może nie chcieli się wypowiadać lub nie mieli argumentów….?” – jeżeli nie wiesz to dlaczego sugerujesz, że nie chcieli się wypowiadać lub nie mieli argumentów.

  108. uciekające kurczaki

    20/04/2012 o 09:16

    jest to jednen z możliwych scenariszy

  109. XXL

    20/04/2012 o 09:37

    Puste/…../, widocznie wszyscy mieli katar, lub coś w tym rodzaju. Poza tym jeden słaby artykuł nie ma żadnego znaczenia! Mam nadzieję, że będą następne. A co do protestujących ludzi, nie ma co się licytować czy jest ich dużo czy mało. Wystarczająco dużo, aby skutecznie walczyć o swoje prawa z Gminą, która jak zwykle, nie ma w zwyczaju mieć w poważaniu problemów zwykłych ludzi. I dlatego są i będą górą, bo mają mocne argumenty przeciwko bezczelności urzędników, sołtysów, radnych, którzy cierpią na chroniczną amnezję, zapominając, za czyje pieniądze tam siedzą i komu mają służyć.

    • Ja

      20/04/2012 o 10:55

      z perspektywy czasu tak oceniam niektórych radnych, sołtysów: burmistrz wraz z nimi schrzanił wiele spraw, trudno im się do tego oficjalnie przyznać ale wszyscy się wzajemnie uwielbiają, nieraz nawet w prześmiewczy sposób.

  110. Bronisław

    21/04/2012 o 18:31

    Cz dwieście skarg to mało? patrząc na ilość osób biorących udział w głosowaniach na radnych i sołtysów to bardzo dużo. Jak zostaje się radnym mając zaledwie 150 głosów na 30 000 gminę to już w ogóle mizeria.

    • Wiesław

      21/04/2012 o 19:36

      Nie dwieście skarg ale jedna z dwustoma podpisami.

  111. Termopile

    21/04/2012 o 20:51

    Jeszcze 100 i Czesio będzie miał własny bój nad Wizną!!!!!!!!!!!!!!

  112. realista

    22/04/2012 o 07:54

    – tzw. postępowanie środowiskowe z udziałem społeczeństwa jest specyficznym rodzajem postępowania administracyjnego pod kątem kręgu stron postępowania i jego uczestników; oprócz tych, ktorzy mają bezdyskusyjny interes prawny, do wypowiadania się i składania uwag, sprzeciwów itd. dopuszczeni zostają również tacy, którzy niekoniecznie wiedzą o co chodzi ale protestują dla zasady ….
    – proszę jednak miec świadomośc, że przy tego typu przedsięwzięciach nie liczy się ilośc uwag i sprzeciwów ale ich jakośc i merytoryczne uzasadnienie; organ wydający decyzję musi kierowac się po pierwsze uzgodnieniem z RDOŚ i przepisami prawa a nie ilością uwag …..; jeśli inwestor wypełni wszelkie uwarunkowania formalno-prawne to otrzyma stosowną decyzję administracyjną, nakładającą na niego pewne obowiązki i nie ma możliwości zablokowania takiej inwestycji …..; oczywiście można taką decyzję zaskarżyc do SKO albo następnie zaskrażyc rozstrzygnięcie SKO do WSA ale jeśli sąd administracyjny nie dopatrzy się naruszenia prawa to decyzję utrzyma w mocy ….
    – bardzo ważnym jest to o czym pisałem wcześniej a mianowicie czujnośc mieszkańców po uzyskaniu przez inwestora decyzji środowiskowej; czujnośc ta polega po prostu na patrzeniu inwestorowi „na ręce”, czy np.przestrzega ilości maszyn i sprzętu, godzin pracy, czy stosuje deklarowaną w raporcie technikę urabiania itd.;
    – w przypadku Dębnika ja osobiście, przy wskazanych przez inwestora założeniach eksploatacji – zwłaszcza w kwestii techniki urabiania i zarazem przeznaczenia kopaliny, nie widzę uzasadnienia ekonomicznego dla takiej inwestycji i w związku z tym nie wróżę długiej działalności ….

  113. uciekające kurczaki

    22/04/2012 o 09:38

    realisto, piszesz: „jeśli inwestor wypełni wszelkie uwarunkowania formalno-prawne to otrzyma stosowną decyzję administracyjną…” Już o tym kiedyś pisałeś, musi zaistnieć JEŚLI… i w temacje tego JEŚLI są uwagi. Oczywistym jest, że JEŚLI wypełni otrzyma decyzję, choć znane są w Polsce przypadki odstąpienia od eksploatacji nawet mniej konfliktowych złóż ze względów społecznych i ekonomicznych (np. w Podwarpiu). Na szczęście prawo nie kończy się na faworyzowanym przez Ciebie pgig. Zresztą skutki środowiskowe i społeczne tego prawa w aktualnej wersji będą już niedługo widoczne, niestety. Niestety, bo jak zwykle w Polsce, będzie już „po ptokach”.

    Piszesz „zwłaszcza w kwestii techniki urabiania i zarazem przeznaczenia kopaliny, nie widzę uzasadnienia ekonomicznego dla takiej inwestycji i w związku z tym nie wróżę długiej działalności …”
    Z jednej strony nie widzisz braku podstaw do uzyskania przez inwestora decyzji, a z drugiej nie widzisz uzasadnienia ekonomicznego eksploatacji. Czy to nie jest sprzeczność?
    Pgig jest ułomne ale są jeszcze inne ustawy, które również obowiązują w tym kraju, jest pojęcie zrównoważonego rozwoju (notabene nadwyraz często używane w strategii rozwoju naszej gminy), dostępne są analizy wielokryterialne, i niezgodzę się z Tobą, że przedsięwzięcie nie uzasanione choćby ze względów ekonomicznych musi być dopuszczone, bo tak chce inwestor. Niech każdy sobie robi ze swoją własnością co chce, ale pod warunkiem, że będzie to JEGO własność, Jak wiemy złoża są własnością państwa, a powierzchniowa eksploatacja zawsze wiąże się z negatywnym oddziaływaniem na środowisko i trwałymi zmianami w krajobrazie, więc nie jest to już prywatna sprawa jednego pana.
    Wreszciue czy będziesz usatysfakcjonowany jak inwestor otrzyma decyzję, sciągnie nakład z całego terenu i go przehandluje (jest to firma wykonująca roboty ziemne), trochę podłubie w ziemi i zaniecha eksploatacji? Według tego co piszesz jest to bardzo prawdopodobne – co wtedy? Zostajemy z 12 ha wrzodem na krajobrazie….

  114. realista

    22/04/2012 o 12:48

    – przykro mi, ale w świetle obowiązujacych przepisów prawa, złoża eksploatowane metodą odkrywkową stanowią własnośc właściciela nieruchomości, gdyż są utożsamiane jako częśc składowa nieruchomości; kopaliny eksploatowane metodą podziemną jak i otworową – wg interpretacji zapisów obowiązującego pgig stanowią własnośc Skarbu Państwa …..
    – w pełni się zgadzam, iż nowa ustawa pgig jest skandaliczna, gdyz budzi wątpliwości konstytucyjne a poza tym narusza interesy państwa, bez wątpienia w niedługim czasie obywatele zaczną odczuwac negatywne skutki jej wprowadzenia …., gdyby zależało to ode mnie to postawiłbym wszystkich jej autorów przed trybunałem stanu
    – nie widzę natomiast nic złego w tym, że ktoś inwestuje swoje prywatne pieniądze – nawet, gdy będzie to chybiona inwestycja …..; poza tym, nawet jeśli inwestor nie podejmie eksploatacji samego złoża a zdejmie warstwę nadkładu i ją zagospodaruje (zarabiając przy tym pieniądze) …. – oczywiście pod warunkiem przestrzegania nałożonych uwarunkowań środowiskowych i wszelkich innych obostrzeń, wynikajacych z przepisów prawa
    – jest mi zupełnie obojętne czy inwestycja „ruszy”, dlatego też staram sie byc obikektywny w swoich wypowiedziach
    – odnosząc się do kwestii zmian w krajobrazie: oczywistym jest, iż w przypadku eksploatacji odkrywkowej trwałym oddziaływaniem na środowisko jest w tym przypadku zmiana krajobrazu; niekoniecznie jednak takowa zmiana musi byc wyłącznie negatywna – jako przykład przytoczę Park Bednarskiego w Krakowie, który to jest niczym innym jak tylko zrewitalizowanym dawnym wyrobiskiem eksploatacyjnym ….

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      22/04/2012 o 16:38

      Nie do końca tak jest jak piszesz w sprawie złóż eksploatowanych metodą odkrywkową.

      PGiG

      Art. 10. 1. Złoża węglowodorów, węgla kamiennego, metanu występującego jako kopalina towarzysząca, węgla brunatnego, rud metali z wyjątkiem darniowych rud żelaza, metali w stanie rodzimym, rud pierwiastków promieniotwórczych, siarki rodzimej, soli kamiennej, soli potasowej, soli potasowo-magnezowej, gipsu i anhydrytu, kamieni szlachetnych, bez względu na miejsce ich występowania, są objęte własnością górniczą.

      2. Własnością górniczą są objęte także złoża wód leczniczych, wód termalnych i solanek.

      3. Złoża kopalin niewymienionych w ust. 1 i 2 są objęte prawem własności nieruchomości gruntowej.

      4. Własnością górniczą są objęte także części górotworu położone poza granicami przestrzennymi nieruchomości gruntowej, w szczególności znajdujące się w granicach obszarów morskich Rzeczypospolitej Polskiej.

      5. Prawo własności górniczej przysługuje Skarbowi Państwa.

      • realista

        22/04/2012 o 17:00

        – ja piszę tak,jak wygląda to w praktyce …., myślę że co nieco na ten temat wiem, bo pracuję w tej branży kilkanaście lat ….

        • Puste, zarośnięte trawą boiska,

          22/04/2012 o 20:53

          Pozdrawiam, tez pracuję w branży:-)

    • Dębnik

      22/04/2012 o 19:55

      Po raz kolejny piszę – nie walczymy z inwestycją, „bo nie”, tylko dlatego, że jest w skandaliczny sposób planowana. I nie interesuje nas, czy ma uzasadnienie ekonomiczne, czy nie, czy inwestor jest właścicielem kamienia, czy też państwo. Nas interesuje takie zaplanowanie i realizowanie inwestycji, aby wszystkie prawa mieszkańców i kwestie środowiskowe zostały uszanowane. Aby Gmina i Powiat stanęły na wysokości zadania i pomogły rozwiązać sporne kwestie.

      • realista

        22/04/2012 o 20:31

        – w pełni popieram ….

      • Puste, zarośnięte trawą boiska,

        22/04/2012 o 22:20

        Wszelkie prawa ludności miejscowej muszą być uszanowane. Niestety wraz z rozwojem gospodarczym kraju coraz mniej będzie miejsc cichych i spokojnych.

        Dla mnie nie zrozumiałym jest zachowanie, że z jednej strony czerpie się korzyści z postępu cywilizacyjnego (energia elektryczna, gaz ziemny, telefonia komórkowa) z drugiej zaś nikt nie godzi się na lokalizację elektrowni, kopalni czy też masztu-nadajnika w swojej okolicy.

  115. Daj

    22/04/2012 o 16:10

    spokój z PARKIEM w DĘBNIKU. Znasz jakiś parki w jakieś wsi któryby nie straszył?

  116. uciekające kurczaki

    23/04/2012 o 03:14

    zaczynamy się kręcić w kółko w tej dyskusji, poczekajmy na opinię RDOŚ. To są trudne tematy i podsycanie konfliktu próbując robić z protestujących oszołomów nie jest dobrym wyjściem. To nie jest prawda Puste (…), że nikt nie godzi się na lokalizację wszystkiego co związane z „postępem cywilizacyjnym”, gdyby tak było, nie wydawano by w Polsce nowych DUŚ-iów. Zauważmy, że najczęściej inwestycje dopuszczane są tam gdzie są zaplanowane z głową, a inwestor rozumie panujące realia. Jeżeli inwestor chce za dużo, nie szanuje panujących praw (również lokalnych), nie rozumie, że czasem lepiej jeść „mniejszą łyżką” i że wariant najkorzystniejszy przyrodniczo jest konieczny i zagwarantowany prawem to często nie dostaje nic poza wieloletnimi procesami sądowymi. Natomiast jeżeli chodzi o oddziaływanie kopalni odkrywkowych, to ja się bardzo cieszę realisto, że podejmowane są próby rekultywacji i adaptacji terenów powydobywczych, tak na pewno trzeba, tylko zawsze jest to jedynie minimalizacja skutków negatywnych. Podobnie jest z zębem, można wstawić implant, czasem ładniejszy, bielszy i całkiem dobrze się nim gryzie, tylko zawsze będzie to jedynie proteza….

  117. obserwator z boku

    23/04/2012 o 09:51

    Całe szczęście, że są jeszcze ludzie kompetentni na tym forum, którzy w rozsądny i spokojny sposób usiłują wyjaśniać pozostałym, słabo zorientowanym, na czym w istocie problem polega. Słowa uznania dla „uciekających kurczaków”!
    Czujność zainteresowanych bezpośrednio ewentualnymi zagrożeniami jest jednak niezbędna na każdym etapie postępowania, bowiem krakowska RDOŚ w kilku podobnych sprawach zupełnie się nie popisała i doprowadziła do niepotrzebnych i wieloletnich sporów przed WSA i NSA. Zaufanie do urzędników kaźdego szczebla musi być ograniczone do niezbędnego minimum, gdyż to własnie urzędnicy są mało kiedy zainteresowani kompleksowym spojrzeniem na problem z uwzględnieniem środowiska w którym żyją ludzie. Najczęściej patrzą dosyć krótkowzrocznie dbając jedynie o to, aby „w papierach” wszystko im się zgadzało. To paradoks, ale najgorzej niestety w tej kwestii jest na szczeblu gminnym!

  118. bolo

    30/04/2012 o 14:23

    nowy artykuł w dzienniku polskim
    http://www.dziennikpolski24.pl/pl/region/region-podkrakowski/1220028-jak-zyc-w-pyle.html

    mieszkańcy nie odpuszczają, inwestycja owszem ale najpierw zainwestujcie w drogę aby przy wzmożonym ruchu ciężarowym dało się przy niej żyć….

    • Puste, zarośnięte trawą boiska,

      30/04/2012 o 14:43

      Nie wiem czy gminie się to opłaci – taka inwestycja w drogę może znacznie przewyższyć dochody gminy z podatków od inwestora oraz opłaty eksploatacyjnej.
      Co innego gdyby to inwestor miał partycypować w poprawie stanu technicznego drogi.

  119. niesia

    30/04/2012 o 20:46

    Puste [,,.] masz rację, tzw. bilans zysków i strat – tego zabrakło u naszych zarządców, 'kupili’ inwestycję 'z butami’, pan Jasiewicz poklepał po pleckach, zasponsorował opłatek i…..to wystarczyło. Żałosne i smutne.
    Gdyby ktoś pomyślał wystarczyło w Dębniku czy Czatkowicach postawić ograniczenie tonażu wtedy koszty modernizacji drogi spadłyby na inwestora. Niestety u nas się nie myśli (taka moda), o wiele łatwiej powiedzieć – gmina ma „dziurę”, więc cierpcie ludziska…

  120. Anonim

    17/04/2015 o 00:00

    A co to ma wspólnego z dewastacją Dębnika? Może napisz to przesłanie w języku zulu gula, bo nie wszyscy znają ten egzotyczny język, w jakim się wypowiadasz…;-)

  121. nikt

    17/04/2015 o 09:11

    O, chyba szanowny inwestor zaczyna znów coś kombinować, skoro „ktoś” odgrzewa posty sprzed trzech lat. Mieszkańcy Krzeszowic, Czatkowic i Dębnika – bądźcie czujni!

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę