Gospodarka

Potoccy: gmina neguje nasze prawo własności!

Każde odwołanie się od korzystnej dla nas decyzji, to negowanie naszego prawa do własności. Chcemy rozwiązania sprawy poprzez negocjacje – mówią spadkobiercy rodziny Potockich i proponują Gminie Krzeszowice ugodę. Burmistrz Krzeszowic na zaproponowaną przez Potockich formą ugody się nie godzi, dodając, że przewiduje ona jedynie wydanie wnioskodawcom nieruchomości, nie precyzując jakichkolwiek ustępstw na rzecz gminy – pisze „Gazeta Krakowska”.

Pod koniec sierpnia zeszłego roku wojewoda małopolski, Jerzy Miller uznał, że dobra Potockich nie powinny podlegać dekretowi o reformie rolnej z roku 1944, ponieważ nie stanowiły one nieruchomości ziemskiej, nigdy też nie służyły uprawianiu roli ani hodowli. Decyzję o zwrocie Potockim utraconego majątku ma podjąć minister rolnictwa. Niestety, ze względu na skomplikowany charakter sprawy i liczne odwołania od decyzji wojewody, termin rozpatrzenia kwestii wydłuża się.

W połowie lipca padły pierwsze propozycje ugody – pisze tygodnik „Przełom”. Rodzina Potockich miała zaproponować gminie, starostwu, Państwowym Lasom i Zarządowi Województwa dwie możliwości porozumienia. Pierwsza – zawarcie ugody administracyjnej przed ministrem rolnictwa, druga – wycofanie złożonych odwołań.

Władze gminy nie zamierzają wycofać złożonego odwołania, podkreślają również, że nie wszyscy spadkobiercy podpisali się pod wnioskiem z propozycją ugody. W chwili obecnej trwają próby oszacowania nakładów poniesionych przez gminę na remonty budynków wchodzących w skład majątku Potockich. Powstaje również lista obiektów, które gmina zamierza oddać spadkobiercom i tych, o które chce walczyć.

źródło: Przełom 31/2009, Polska. Gazeta Krakowska

82 komentarze

82 Komentarzy

  1. co za bzdury

    11/08/2009 o 19:34

    Krzeszowickie dobra Potockich mają wrócić do spadkobierców – taką decyzje wydał pod koniec sierpnia zeszłego roku wojewoda małopolski, Jerzy Miller. – kto wymyślił ten cytat???? Jak ktoś nie wie, to proponuję zapytać Pana Wojewodę, jaką decyzję wydał. Znowu wraca powiedzenie o nadgorliwości. Pasztet a nie infomacja.

  2. pomysł na ugodę

    11/08/2009 o 19:36

    pomysł na ugodę – oddaj mi wszystko, a ja pozwolę ci nie protestować

  3. Muminek

    11/08/2009 o 19:55

    Masz racje, to był duuuży skrót myślowy 😉 Decyzja wojewody dotyczyła dekretu z 1944 i stała się dużym krokiem w kierunku odzyskania własności, ale jeszcze o niczym nie świadczy. Decyzje o zwrocie podejmie minister rolnictwa 🙂

  4. Ben

    12/08/2009 o 09:26

    Ewentualna ugoda musi być podpisana ze WSZYSTKIMI BEZ WYJĄTKU spadkobiercami. W przeciwnym wypadku ugoda nie ma najmniejszego sensu, bo – czego się obawiam – może zostać kiedyś podważona przez tych spadkobierców, którzy jej z jakichkolwiek powodów nie podpiszą. Dlatego w takim przypadku lepiej zaczekać na decyzję ministra rolnictwa.

    Tworzenie listy obiektów, o które gmina chce walczyć jest jakimś kuriozum. Według mnie stawianie takich warunków spadkobiercom Potockich jest dla mnie niepoważnym wygłupem ośmieszającym gminę.

    Moja opinia jest taka: od 1989 roku należało się liczyć, że część majątku wróci do prawowitych właścicieli i ich spadkobierców. W tym obiekty wykorzystywane obecnie przez gminę. Według mnie od 1989 roku żadna władza krzeszowicka nie pojęła należytych kroków, aby zabezpieczyć się przed koniecznością szybkiego zwrotu użytkowanych przez gminę
    obiektów należących wcześniej do Potockich. Czyli budzimy się z tak zwaną ręką w nocniku. Działania gminy (walka o część obiektów) sprawy nie rozwiąże, może jedynie przedłużyć całą procedurę zwrotu przez ciąganie się po sądach. Chyba, że ktoś wprowadzi w życie pojęcie kreatywnej własności. Wtedy wszystko będzie możliwe …

  5. LORDART

    12/08/2009 o 09:49

    Ben, i znowu bzdury opowiadasz. Jak ty sobie wyobrażasz to „zabezpieczanie się przed koniecznością szybkiego zwrotu użytkowanych przez gminę obiektów należących wcześniej do Potockich”? Poprzez zbudowanie np. nowego budynku, gdzie mógłby urzędować burmistrz, gdzie byłby USC, nowego budynku LO, a może i nowej Balneologii. Wydano setki milionów
    złotych. W jakim celu? Zabezpieczenia się? To kompletna BZDURA!! Ugoda polega własnie na tym, że te budynki, które są gminie niezbędne do jej egzystowania nie powinny wrócić do Potockich. Oni niech się lepiej pałacem zainteresują i parkiem, który niszczeje w oczach a w końcu się zawali. Ale widać Potockim to nie przeszkadza.

  6. gość

    12/08/2009 o 10:57

    Dyskusja na poziomie władzy i statusu prawnego ma swoje uzasadnienie. Ale co z kategorią społeczną całej tej sprawy. Co z mieszkańcami? Korzystającymi z LO i parku, na przykład. Gdyby władze Krzeszowic przez całe lata nie były krótkowzroczne, czyli skupione na sobie, ograniczone i po prostu przyciemne, mogłyby liczyć na poparcie mieszkańców w tej
    sprawie. Na poparcie wyrażone w określonych formach. Obecnie nie mogą tego oczekiwać, może i słusznie.
    Osobiście nie życzę sobie Potockich w Krzeszowicach.
    Przeszłość to nie jest kaszanka, żeby ją sobie kroić raz tak, raz inaczej. Życzenie to samo w sobie jest naiwne, ale oddaje mój punkt widzenia. Nic ponadto.
    Ale nie życzę sobie także, żeby Potoccy byli moimi sąsiadami i tu by się pewne możliwości otwierały. Możliwości nie z kategorii chciejstwa, ale działania. Choć o ile znam specyfikę społeczności Krzeszowic, nie otworzą się:-)

  7. Ben

    12/08/2009 o 11:08

    LORDART, odpowiadam.

    Zabezpieczenie no niekoniecznie budowa nowego, ale może adaptacja budynku istniejącego lub wynajem. Kto powiedział, że krzeszowicki burmistrz musi urzędować w pałacu? Kto powiedział, że USC musi być również w pałacu? Proszę Cię o rzeczową odpowiedź.

    Proszę Cię również o wymienienie budynków i podanie powodów, dla których gminie akurat te budynki są niezbędne do funkcjonowania gminy. Szczerze powiedziawszy z wielkim zainteresowaniem czekam na Twoja odpowiedź.

    Potoccy nie mają prawa w tym momencie nic zrobić z parkiem ani z pałacem, gdyż na dzień dzisiejszy nie są one ich własnością.

    Tak przy okazji zapytam Cię, po co gminie Balneologia? Żebyś mnie źle nie zrozumiał – nie kwestionuję potrzeby istnienia Balneologii, ale dlaczego akurat ma być ona w rękach gminy? Czy jest ona rzeczywiście konieczna do jej egzystowania? Wybacz, ale coś mi się wydaje, że chyba coś Ci się pomyliło …

  8. ktoś 1

    12/08/2009 o 12:26

    Czy chcemy ich mieć w Krzeszowicach czy nie, to nie jest ważne. Tym ludziom powiedziano w pewnym momencie fora ze dwora i nikt ich nie pytał o zdanie, nikt się z nimi nie cackał – zabrano im ich własność. Moim zdaniem teraz ta sprawa powinna zostać tak załatwiona, żeby nie mieli poczucia, że po raz drugi odziera się ich z godności i podejmuje za
    ich plecami decyzje – należy z nimi po ludzku rozmawiać i negocjować. Myślę, że są to ludzie rozumni i wiedzą że społeczność Krzeszowic korzystała z ich dóbr, ale wcześniej w niektóre z nich zainwestowała. Mam nadzieję, że teraz oni dobrowolnie zrzekną się praw np. do budynku liceum. Władze samorządowe znajdą sobie jakieś lokum. Prawdą jest, że
    władze mamy wyjątkowo krótkowzroczne, ponieważ problem zwrotu majątków to nie jest sprawa ostatnich lat. Należało o tym pomyśleć dużo wcześniej. Jak myślano, to widać na przykładzie zasypanych fundamentów pod budowę liceum.

  9. A

    12/08/2009 o 12:41

    wcześniej, w latach 70-tych, były wykopane doły pod budowę basenu. Fundamenty, w które gmina włożyła prawdopodobnie wówczas 200 tysięcy, obecnie zostały wykorzystane, pod budowę przedszkola.
    Zatem, co ma wisieć nie utonie, a nawet przemyśli i wykorzysta.

  10. LORDART

    12/08/2009 o 12:42

    Trudno w Krzeszowicach o znalezienie lepszego budynku (chodzi mi o kubaturę) do pełnienia roli USC, siedziby burmistrza itp. niż właśnie stary pałac. Masz jakieś na oku, Ben? Bo mnie żadne pomysły do głowy nie przychodzą. Jeśli chodzi o budynki, bez których gmina istnieć nie może to doskonałym porzykładem może być tu budynek LO. Czemu Balneologia
    ma być w rękach gminy? A po to żeby to gmina na jej istnieniu właśnie w Krzeszowicach korzystała finansowo a nie rodzina Potockich. Jak sobie wyobrażasz istnienie Krzeszowic po CAŁKOWITYM zwróceniu Potockim ich majątku? Myślisz, że nagle posypałyby się setki inwestycji, w pałac, w park itd? Nie sądze…

  11. praca dla posłów

    12/08/2009 o 13:12

    praca dla posłów – zrobić ustawę znoszącą dekret PKWN
    wstyd dla Polski że nie ma rozwiązania sprawy zwrotu majątków zabranych przez komunistów z PKWN i następców

  12. czego chcesz?

    12/08/2009 o 13:16

    czego chcesz? – po co mają cokolwiek uchwalać? Żle im w stolycy???

  13. ArtLORD

    12/08/2009 o 13:17

    To jest sztuka – nie mieć kasy i inwestować

  14. Ben

    12/08/2009 o 13:25

    LORDART, poczytaj proszę informacje na temat inwestycji poczynionych po zwrocie obiektów w Szczawnicy spadkobiercom Stadnickich. Na przykład poczytaj to: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4649390.html
    i to:
    http://www.pmedia.pl/showturystyka.php?wid=533
    i jeszcze to:
    http://www.malopolskie.pl/Wydarzenia/index.aspx?id=4537
    Tam obawy były podobne jak obecnie w Krzeszowicach. Myślę że jedynym sposobem na inwestycje w obiektach Potockich jest ich zwrot spadkobiercom.

    LORDART, wybacz, ale nie wytrzymałem. Pisanie, że Balneologia powinna być w rękach gminy, a nie Potockich, bo to gmina powinna z niej korzystać finansowo jest poglądem skrajnie lewackim. Dyskusje z Tobą na ten temat są czcze, ponieważ patrzysz na Balneologię wyłącznie przez pryzmat pieniędzy.

    Potoccy nie spakują swoich Krzeszowickich posiadłości do walizek i nie wywiozą za granicę. Natomiast będą zmuszeni do takiego ich zagospodarowania, aby nie przynosiły im strat. Znajdą więc pomysł na nie. Natomiast nie znajdzie takiego pomysłu gmina, gdyż jakakolwiek inwestycja będzie obarczona zbyt dużym ryzykiem konieczności zwrotu obiektu
    spadkobiercom w przyszłości.

    I dodam jeszcze jedno – Rodowi Potockich należy się szacunek, bo to dzięki niemu Krzeszowice stały się kiedyś perełką w Małopolsce. Gdyby nie Oni, Krzeszowice mogły by dzisiaj być niewiele znaczącą wioską w Mieście i Gminie Nowa Góra. Poczytaj LORDART o historii tych terenów, a przekonasz się, że taki scenariusz był możliwy. Gdyby właśnie nie
    Potoccy …

  15. Ben

    12/08/2009 o 13:29

    LORDART, nikt nie twierdzi, że znalezienie nowej siedziby burmistrza i USC byłoby łatwe. Ale trudne – nie znaczy niemożliwe. Chyba, że ktoś nie chce lub nie potrafi, wtedy najlepiej powiedzieć, że trudne jest równoznaczne z niemożliwym.

  16. hrabianka

    12/08/2009 o 14:20

    Ostatnie dwa zdania z wypowiedzi ktosia o nicku LORDART z godziny 11:49 cyt. „Oni niech się lepiej pałacem zainteresują i parkiem, który niszczeje w oczach a w końcu się zawali. Ale widać Potockim to nie przeszkadza” mocno mnie rozbawiły. Za chwile wyjdzie na to, że to Pottoccy są winni temu, że park jest zaniedbany a pałac popadł w ruinę. Czasem
    mam wrazenie, że niektórzy piszą tylko żeby pisać.

  17. LORDART

    12/08/2009 o 14:25

    Ben, nie bardzo się rozumiemy. Jeśli ma być ugoda to dwie strony powinny z czegoś zrezygnować, tak? Jeśli tylko jedna strona z czegoś zrezygnuje (dajmy na to gmina zrzeknie się wszystkich obiektów na rzecz Potockich) to uważasz to za sprawiedliwość? Ja nie mam nic przeciwko zwróceniu im ich majątku, ale nie na takich zasadach jakie oni postawili.

  18. Ben

    12/08/2009 o 14:41

    LORDART, podaj mi proszę powód, dlaczego Potoccy mieli by rezygnować z przejęcia wskazanych przez gminę nieruchomości? Dla mnie jest jasne jak Słońce, że jak się Potoccy nie dogadają z gminą, to za kilka – może góra kilkanaście miesięcy – i tak staną się właścicielami. Ewentualną ugodę traktuję jako gest dobrej woli ze strony gminy i dobry
    prognostyk współpracy z Potockimi na przyszłość.

  19. LORDART

    12/08/2009 o 15:09

    Ja tu mówię o przejęciu CAŁOŚCI majątku a nie wskazanych przez gminę obiektów. Jeśli gmina wskaże jakieś obiekty, które uważa za niepotrzebne w oparciu o jej dalsze funkcjonowanie to ok, nie ma problemu – należy te obiekty jak najszybciej zwrócić. Pałac jest doskonałym przykładem. Natomiast budynki niezbędne gminie jak stary pałac czy budynek LO
    powinny pozostać w rękach gminy. Wszakże to nie Potoccy zainwestowali dość sporo pieniędzy w renowacje tychże obiektów i przywrócenie im należytego wyglądu.

  20. dyskusja

    12/08/2009 o 15:59

    z LORDARTEM jest bez sensu bo gosc nie rozumie podstawowych pojec nie wie kto jest obesnie włascicielem balneologi i budynku LO itp .Martwi natomiast inna sprawa nasz burmisztrz nie umie się z nikim dogadywac z Potockimi też szkoda..

  21. dmx

    12/08/2009 o 16:15

    oj LORDART, żal mi Ciebie… To co napisałeś o Balneologii – wstyd. Dekret PKWN umożliwił okradzenie Potockich z dóbr, a teraz gdy nadaża się okazja żeby odpłacić im za poniesione straty i wyrządzone krzywdy, zaczyna się podnosić głosy rodem z jakiś komunistycznych wieców. I to twoje „nieżyczenie” sobie Potockich w Krzeszowicach. W takiej sytuacji
    ja nie życzę sobie Ciebie na tym forum… Może teraz zrozumiesz jak rażąco głupie było Twoje życzenie…
    Piszesz, że to nie Potoccy zainwestowali w renowacje – prawda, ale. Ale te budynki nigdy nie były do końca własnością gminy/starostwa/lasów itd… To się tylko tak utarło, że np. stary pałac to jest gminy, bo w praktyce on był wciąż Potockich. Teraz najważniejsze jest aby dojść do porozumienia. Renowacja budynków może być potraktowana jako zwrot
    utraconych korzyści dla Potockich. Bo gdyby nie dekret, oni dalej meliby w posiadaniu swoje włości… i mogli by z nich czerpać korzyści…

  22. LORDART

    12/08/2009 o 16:38

    dmx, czytaj ze zrozumieniem. To nie ja pisałem, że nie życzę sobie Potockich w Krzeszowicach lecz ktoś inny. Sprawdź to.

  23. To

    12/08/2009 o 16:43

    teraz z perspektywy czasowej potwierdza się również żydowskie powiedzenie „wasze ulice, nasze kamienice”. W przypadku Potockich: takie rozumowanie – wasze dobra ziemskie i lasy a nasze nieruchomości, zwłaszcza zadbane.

  24. lokalny

    12/08/2009 o 17:19

    ugoda ma wyglądać tak krzeszowice mają tylko przytakiwać a Potoccy będą brać. tak było kilka lat temu jak jeden ze spadkobierców Potockich upomniał się o tartak (bo z tego można ciągnąć kasę bez inwestowania) i okazało się że tartak potockich był (przed wojną) w innym miejscu i spłoną w czasie II wojny a ten który był do lat 90 był budowany
    dopiero po wojnie już jako państwowy. Podobnie było z ZPOW Tenczynek jeszcze przed prywatyzacją chciał za friko przejąć bo kasa była, tłumaczył że nawet herb rodowy na jednym z budynków jest i zatkało go (Potockiego) gdy zobaczył dokumenty że jego dziadek przegrał tą firmę w karty. Teraz na zamku w Rudnie czy pałacu im nie zależy bo tam trzeba
    inwestować no ale baneologia!? to warto łyknąć i doić kasę tym bardziej że po remoncie i rozbudowana. Co było w baneologii gdy państwo przejmowało łazienki a co jest teraz???

  25. dmx

    12/08/2009 o 18:36

    @LORDART: faktycznie, nie zauważyłem że Twój post się wczesniej skonczył. Mój błąd za który przepraszam 😉

  26. ktoś 1

    12/08/2009 o 19:23

    Do lokalny
    Idąc Twoim tokiem rozumowania w takim razie gmina nie powinna była inwestować w dobra Potockich. Trzeba było wybudować ośrodek rehabilitacji, liceum, budynek UM, tamto niech popada w ruinę. Teraz Ty i Tobie podobni nie musieliby płakać nad wyłożonymi pieniędzmi. Ja uważam, że jest to sprawiedliwość dziejowa i rodzaj rekompensaty nie tylko za dobra
    materialne, ale za straty moralne. Potrafię tych ludzi zrozumieć, bo nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy ktoś bezprawnie wyrzuca mnie z mojego domu.

  27. lokalny

    12/08/2009 o 20:03

    jeszcze trochę zostało do oddania dla klasztoru później spadkobiercom Tenczyńskich a teraźniejszych mieszkańców do lasu tylko nie tych które są własnością Potockich. Większość tych spadkobierców swoich spadkodawców nie widziało nigdy a często i pokrewieństwo jest mało prawdopodobne, no ale dokument z zagranicy można przywieźć. Podobnie jak z
    niemcami na mazurach oddawali majątki aby tylko wyjechać zarzekali się że nie będą wracać a teraz wojują o tereny bo komuna nie dopilnowała wpisów do ksiąg wietrzystych

  28. Widzę,

    12/08/2009 o 20:58

    że ścierają się na forum dwa poglądy co do problemu zwrotu majątku.
    Dla tych co nie chcą, aby majątek został zwrócony:
    1. Prawo jest prawem i jeżeli coś zostało zrobione niezgodnie z prawem należy to poprawić.
    2. Niestety, ale czasy się zmieniły, a niektórym to nie pasuje, są zwolennikami poprzedniego systemu i w tym systemie pewnie im było dobrze. Dlatego tez zasłaniając sie dobrem społecznym wymyślają różne argumenty bez jakiegokolwiek pokrycia merytorycznego. Panowie i Panie zrewidujcie swoje poglądy i nie upolityczniajcie tego problemu, Chyba nie
    popieracie poprzedniego systemu?
    Trzeba patrzeć w przyszłość i sytuację na dzień dzisiejszy – prawny i ekonomiczny.
    I co widzimy – prawnie moim zdaniem gmina nie ma szans, negocjacje -już za późno, Spadkobiercy teraz będą stawiać warunki ugody, a nie gmina.
    I jak gmina się na nie nie zgodzi – w sądzie przegra. A co się stanie, po przejęciu nieruchomości przez spadkobierców? Będą musieli płacić duże podatki do gminy i zgodnie z ustawą o ochronie zabytków dbać onie, a jak nie to kary finansowe. Czyli będą musieli w nieruchomości inwestować. I w dodatku porozumiewać się z gminą. I tu widzę wielkie
    zadanie gminy, trzeba to wykorzystać. Blokowanie i przedłużanie przejęcia nieruchomości przez spadkobierców pokazuje władzę upartą (to my tu rządzimy)i nie będziemy z „hrabiami” rozmawiać. To działanie ludzi o poglądach lewicowych. Mylę się? W tej sytuacji obawiam się, że stanowisko spadkobierców będzie bardziej twarde. Kompletnie brak psychologii
    negocjacji naszej kochanej władzy.
    Dla popierających oddanie majątku spadkobiercom:
    Bardzo dobre propozycje Bena – przeanalizować przykłady innych miejscowości i dostosować do naszej rzeczywistości. Dalej pokazywać korzyści dla społeczeństwa w przyszłości – bo takie naprawdę bedą. A dla wszystkich proponuję poczytać coś o historii powstania Krzeszowic, rozwoju miasta w czasie kiedy właścicielami byli właśnie Potoccy.

  29. a co z tymi, którzy w czasie wojny stracili majątek

    12/08/2009 o 22:14

    a co z tymi, którzy w czasie wojny stracili majątek – nie pałace czy zamki, ale małe chałupki, dorobek życia dziadków i pradziadków???
    Dla nich jest jakaś sprawiedliwość? Czemu im państwo nie płaci odszkodowań???
    A jak PZPRowcy zabierali chłopom zwierzęta i zboże ze stodół? To było za darmo?!

  30. gość

    13/08/2009 o 07:47

    A co z tymi, którym po 1945 roku uniemożliwiono prowadzenie prywatnej działalności gospodarczej, poprzez celowe biurokratyczno-skarbowe utrudnienia (choćby osławiony domiar) i doprowadzono do bankructwa? Czyli – mówiąc po ludzku – do biedy, często strasznej.
    Pytania można mnożyć, ale po co, skoro niektórzy w prawie widzą wyłącznie świętość, a nie rozum, a z Potockimi potrafią rozmawiać wyłąćznie w jeden sposób. Na kolanach.

  31. Nie pozwolmy odac

    13/08/2009 o 08:47

    majątku potockim.Po co oni nam w krzeszowicach.Tu juz powstają nowe rody Hrabiowskie ,nowe krzeszowice w nowej erze. W końcu chyba wszyscy wiemy kto już teraz nosi sygnet „rodowy” i komu trzeba się kłąniac w pas

  32. Ben

    13/08/2009 o 09:35

    Gościu, zgoda. Wielu po wojnie doznało krzywd. Nikt tego nie kwestionuje. Powodem tego było głównie wprowadzenie po II wojnie światowej dwóch ustaw: o reformie rolnej i nacjonalizacji. Nie było i (prawdopodobnie) nie będzie w Polsce ustawy uznającej nieważność reformy rolnej i nacjonalizacji, lub chociażby zadośćuczynienia za poniesione
    straty.

    Wróćmy jednak do naszych Potockich. Sedno sprawy tkwi w tym, że Potoccy nie mają podstaw kwestionowania reformy rolnej – i nie kwestionują jej. Takie działania byłyby praktycznie bez szans. Potoccy natomiast podważają konfiskatę tych obiektów, które szeroko rozumiane państwo zabrało bezprawnie – nawet w rozumieniu ustawy o reformie rolnej!!! Ktoś
    po prostu był nadgorliwy i zadecydował o konfiskacie całego krzeszowickiego majątku Potockich – tego, który podlegał reformie rolnej (o który Potoccy się nie ubiegają) i tego, który konfiskacie (w myśli reformy rolnej) podlegać nie mógł. I właśnie zwrotu tej części majątku dochodzą Potoccy.

    Gościu, na Twoje słowa o rozmawianiu z Potockimi z poziomu kolan odpowiem tylko jednym stwierdzeniem: DURA LEX, SED LEX.

  33. gość

    13/08/2009 o 10:05

    A zasady równości wobec prawa nie pogubiłeś w swoim dulareksie? Potoccy nie dochodzą praw do całości, nie mogą, słusznie piszesz, że o część się ubiegają. Dla odmiany – kościół – w pewnych sytuacjach – ubiegał się o całość. Odzyskał ją. Niektórzy – dałem przykład – o nic nie mogą się ubiegać. Prawo, które traktuje obywateli nierówno, a co gorsza,
    powierzchownie i fasadowo (oddajmy posiadaczom, bo bardziej to widać, rzemieślnikom oraz pozostałym grupom społecznym – nie!, bo ten gest byłby za mało widoczny, zapewne także zbyt trudny), to złe prawo. Choćby z tej przyczyny, że dzieli obywateli na lepszych i gorszych.
    Łacińskie formułki to nie jeszcze powód, żeby tracić rozum. I pionową postawę, o ile tak Cię należy rozumieć. Widzę, że należy.

  34. Ben

    13/08/2009 o 11:26

    Oczywiście, że prawo musi być takie samo dla wszystkich.

    Poruszyłeś temat majątku kościołowi. Nie jestem zwolennikiem wrzucania wszystkich spraw związanych z majątkiem kościelnym do jednego wora. Dlaczego? W przypadku realizacji zapisów o przejęciu dóbr „martwej ręki” – podobnie jak w przypadku Potockich – również bardzo często konfiskowano to, co konfiskacie podlegać nie powinno. Czyli również łamano
    ówczesne prawo. Jeśli chcesz dowiedzieć się coś na ten temat, to przeczytaj proszę ten artykuł: http://www.goscniedzielny.wiara.pl/wydruk.php?grupa=6&art=1210933369&dzi=1104785534&katg=
    Dlatego właśnie uważam, że każdy przypadek powinien być indywidualnie rozpatrywany. I tak w istocie jest. Bądź zatem ostrożny w twierdzeniu, że w stosunku do kościoła inaczej interpretuje się prawo.

    Jeśli chodzi o zastosowanie „rozumu”, to powinno ono mieć miejsce tylko w przypadku określania winy czy stanowieniu kary, a nie w egzekwowania prawa. Spróbuję Ci wyjaśnić to na przykładzie. Przekroczenie linii ciągłej w myśl prawa o ruchu drogowym jest wykroczeniem, i nikt nie powinien dyskutować na ten temat. Kwestią „rozumu” jest natomiast
    wysokość nałożonej kary. Bo przekraczać ciągłą linię można po to, aby wyprzedzić inny pojazd, a można to zrobić po to, aby zachować większą (bezpieczniejszą) odległość od wyprzedzanego (omijanego) rowerzysty.

  35. gość

    13/08/2009 o 11:36

    Prawie jakbym czytał Michnika. Co tam Michnika. Maleszkę. Lesława Maleszkę. Ja Ci objaśnię, ludu ciemny, jak żyć, jak myśleć i jak kopulować, jak się modlić, udzielę także pouczeń o kształcie i kolorze mebli i zasłon, które warto kupić, nie poskąpię rad w sprawie testametru cioci oraz rozwoju telefonii komórkowej.

    A Ci, którzy zorientowali się, że moje poglądy można znaleźć w książkach, zupełnie gotowe, niech się nie przejmują, nie każdy czyta książki.

    Czyli kategoria rozumu nie odnosi się do stanowienia prawa. To jedyny Twój pogląd, który można wypreparować z Twojej wypowiedzi, Ben. Gratuluję!

  36. dlaczego?

    13/08/2009 o 11:43

    dlaczego? ma nie być ustawy regulującej sprawę zwrotu majątków zagrabionych po wojnie przez towarzyszy, którzy jeszcze dzisiaj próbują rządzić?
    WAszędzie w Europie się dało a u nas się nie da i winę wraz z bagażem ztrzuca na gminę.
    Podziękujmy za to posłom. Parlamenty w Czechach węgrzech itd poradziły sobie a u nas nic – wakacje!!! Od 1989 roku wolne?!

  37. Ben

    13/08/2009 o 11:50

    Gościu, kompletnie nie obchodzą mnie Twoje odczucia. Jesteś oporny na argumentacje innych i ja na to nic nie poradzę. Żyjesz w swoim wyimaginowanym świecie i nie widzisz problemu takim jaki jest, ale takim, jaki chciałbyś, żeby był.

    Jakbyś chciał zauważyć, to pisząc o rozumie odnosiłem się do istniejącego prawa, a nie do kwestii stanowienia nowego. Albo tego nie rozumiesz, albo nie chcesz rozumieć. Przeczytaj mój post jeszcze raz, to może Cię „oświeci”. Choć gwarancji nie daję.

  38. Ben

    13/08/2009 o 11:59

    „Dlaczego”, piszesz nieprawdę. W wielu europejskich krajach byłego bloku wschodniego zwrot majątku stanowi nierozstrzygnięty problem.

    Nieprawdą jest również, że Czechy poradziły sobie z tym problemem. Akurat właśnie władze Czech postawiły na utrzymanie status quo i nie dokonują żadnych zwrotów przejętych majątków. I raczej nie ma szans na zmianę stanowiska. Jeśli jest inaczej, to wskaż proszę przykłady podobnego zwrotu majątku, jaki nastąpił wobec Stadnickich w Szczawnicy.

  39. Do Bena

    13/08/2009 o 12:40

    Twoje wywody są bardzo rzeczowe i konkretne. Myślę,że dyskusja z osobami myślącymi inaczej (czytaj: wg ekonomii politycznej socjalizmu – to nie ten czas) nie ma sensu – osoby te muszą zrozumieć,że dawne czasy prosperity komunistycznej i ich nowobogackich się skończyły. Jak zrozumieją, to dopiero wtedy będziemy mogli porozmawiać.
    Trzeba patrzeć w przyszłość.

  40. gość

    13/08/2009 o 12:51

    Ja jedynie oceniałem Twoje agrumenty. Sorry, jeśli źle wypadło. Nie ja napisałem – cytuję – jeśli chodzi o zastosowanie „rozumu”, to powinno ono mieć miejsce tylko w przypadku określania winy czy stanowieniu kary, a nie w egzekwowania prawa.

    Nic nie mogę na to, że ta Twoja argumentacja jest rozmydlona i rzygliwie oklepana, w każdym numerze Wyborczej można się z taką spotkać.

    A twój ton jest protekcjonalny i belferski.
    Nie smęć mi więc o odczuciach i nie przypisuj emocji. Musisz się bardziej postarać, mon cher cousin.

  41. ko

    13/08/2009 o 17:51

    Niech sie wladze Krzeszowic modla zeby Potoccy nie szacowali jakie naklady finansowe beda musieli ponisc probujac doprowadzic tak zrujnowany pałac i zaniedbany park do uzytku… W innych miastach takie konflikty szybciej i sprawniej byly rozwiazywane.

  42. ko

    13/08/2009 o 18:05

    Gmina nie inwestowala i nie remontowala budynkow charytatywnie tylko aby z nich korzystac, Miasto krakow rozwiazuje problem kamienic ktorych sytuacja prawna nie jest pewnna – nie ma informacji ze spadkobiercy nie zyja, wystawia cale kamienice do przetargow publicznych, licytuje sie kwote czynszu, ktora jest sie sklonnym placic i zobowiazuje sie
    wykonac liste niezbednych remontow. Dzieki temu budynki sie nie sypia, miasto ma dochod, w przypadku odnalezienia spadkobiercow unika procesow o zaniedbanie, a w przypadku wyjasnienia sie sytuacji prawnej mieszkan lokatorzy moga je po preferencyjnych cenach wykupic… Liceum z mojego rodzinnego miasta zostalo niedawno oddane wlascicelom, miasto
    dogadalo sie i zajmowalo budynek do czasu ukonczenia budowy nowej szkoly.

  43. do ko

    13/08/2009 o 19:09

    pokazujesz racionalne przykłady rozwiązywania złozonych sytuacji, ale to niestety nie są wzorce dla krzeszowic tutaj władze dzierzy grupka zwistnikow dorobkiewiczów ktorzy mysla ze niedługo wszystko sobie podporządkują a inni będą całowac ich w sygnet(„rodowy’)

  44. ...

    14/08/2009 o 10:17

    jeden wstyd, ze do dzialan zmusil NIK.

  45. Marcinek

    14/08/2009 o 12:12

    oto informacja ze strony http://www.ratujtenczyn.org.pl/

    W tygodniku „Przełom” z dnia 01.07.2009 r. pojawiła się informacja o tym iż Kojewódzki Konserwator
    Zabytków oraz NIK nakazały Gminie Krzeszowice wykonanie prac zabezpieczających w pałacu Potockich
    w związku z niewywiązywaniem się z obowiązków wynikających z Ustawy o Ochronie Zabytków. W
    rozmowie telefonicznej w dniu 07.07.2009 r. Pani Dorota Wojciaczyk-Bawoł z Wojewódzkiego Urzędu
    Ochrony Zabytków w Krakowie potwierdziła iż na przełomie sierpnia i września br. będzie miała miejsce
    kontrola na zamku Tenczyn w Rudnie która też zapawne zakończy się wydaniem nakazu wykonania prac
    zabezpieczających.

    Miejmy nadzieję że i zamek doczeka się w najbliższym czasie należytego traktowania

  46. realista

    16/08/2009 o 06:12

    – podobnych problemów zwiazanych z kwestią zwrotu majątków albo prób jego odzyskania jest sporo a będzie jeszcze więcej w skali kraju ….
    – z jednej strony można polemizować z kwestią zwrotu majątków gdyż trzeba pamiętać że – z wyjątkami – powstały z wyzysku chłopa pańszczyźnianego (a więc o równych szansach dochodzenia do zamożności, czy sprawiedliwości mowy nie ma) – to tylko jednak taka watpliwość moralna
    – po wojnie został ustanowiony pewien „ład” prawny a skoro tak to trzeba być konsekwentnym i tego prawa przestrzegać; zatem jeśli zostało naruszone ówczesne prawo to należy w takim przypadku zadośćuczynić pokrzywdzonym; dlatego też najprawdopodobniej spadkobiercy Potockich odzyskają przejęty przez państwo majątek
    – jak wcześniej pisałem – największym problemem w tym przypadku będą rozliczenia finansowe pomiędzy spadkobiercami a gminą, starostwem i marszałkiem bo z jednej strony trzej ostatni mogą domagać się zwrotu poniesionych nakładów i kosztów utrzymania a le z kolei spadkobiercy mogą żądać odszkodowania za utracone korzyści i zniszczenia np. pałacu
    ….
    – przyglądając się sytuacji nie należy się spodziewać szybkiego zakończenia sprawy – droga administracyjna jeszcze sporo potrwa a najprawdopodobniej zakończy się sądem administracyjnym (może i kilka lat), z kolei kwestie rozliczeń finansowych w przypadku sporu trafią do sądu cywilnego (jeśli się mylę co do właściwości sądu to proszę o
    sprostowanie) – może i kolejne kilka lat …..
    – bez wątpienia najlepszym rozwiązaniem po decyzji ministra byłaby ugoda – ale żeby do niej doszło to dwie strony muszą po pierwsze jej chcieć a po drugie zacząć ze sobą rozmawiać …..

  47. :)

    16/08/2009 o 11:26

    Jest takie powiedzenie: „ile trzeba stracic aby zyskac?” Oby obie strony konfliku potrafily skorzystac z tej madrosci handlowcow i jak najpredzej wpracowaly ugode.

  48. lokalny

    17/08/2009 o 19:29

    jak widzę z poprzednich postów to „spadkobiercy” chcą ugody ale ma ona wyglądać w ten sposób że miasto będzie się zgadzać a spadkobiercy będą stawiać warunki ot i demokracja

  49. ugoda

    18/08/2009 o 10:00

    ugoda to piękne słowo, tylko na razie nie wiadomo na czym ma ona polegać. Jak się czyta prasę to ugoda polegać ma na odpuszczaniu przez gminę i innych obecnych właścicieli na rzecz rodziny. A co konkretnie odpuszczą roszczący sobie prawo do majątków? Jako osoby prywatne mogą łatwiej podjąć decyzję niż samorządy. Ale do tego potrzebna jest zgoda
    spadkobierców. I teraz pytanie – czy spadkobiercy są zgodni skoro mają kilku pełnomocników, a wystarczyłby jeden, żeby samorządy mogły rozmawiać z jedną osobą.

  50. Ben

    18/08/2009 o 11:27

    Ja zadam pytanie nieco inne:

    Jakie podstawy prawne ma gmina, aby rościć sobie prawo do nieruchomości, które mają zostać zwrócone Potockim?

    Czy ktoś może rzeczowo i rzetelnie odpowiedzieć na postawione pytanie?

  51. do Bena:

    18/08/2009 o 13:14

    Ben,pytasz: Jakie podstawy prawne ma gmina, aby rościć sobie prawo do nieruchomości, które mają zostać zwrócone Potockim?

    Ano takie, że w księgach wieczystych jako właściciel – WLAŚCICIEL!!! wpisana jest gmina, powiat, itd. To nie gmina czy powiat ma udowodnić, że nie jest właścicielem, ale rodzina ma udowodnić, że im to bezprawnie zabrano. Póki co nie ma w Polsce, przez zaniedbanie ustawowe i brak woli w Sejmie, jednego aktu prawa dającego możliwość zwrotu majątków.
    To paranoja, ale tak jest.

  52. Ben

    18/08/2009 o 14:05

    Fajnie, tylko że w tym przypadku wychodzi niekonsekwencja w działaniu gminy. Bo będąc pełnoprawnym właścicielem z wpisem do ksiąg wieczystych nie ma sensu przeciwko jakimkolwiek decyzjom protestować, nieprawdaż?

    Wydaje mi się, że mamy do czynienia z takim przypadkiem, kiedy wpis do ksiąg wieczystych nastąpił z naruszeniem prawa. Inaczej rzecz ujmując: wpis w księdze wieczystej nie odzwierciedla rzeczywistego stanu prawnego.

    Mówiąc skrótowo: majątek Potockich, o zwrot którego się ubiegają został im zabrany sprzecznie z prawem, zatem wszelkie inne działania związane z tym majątkiem – w tym wpis do ksiąg wieczystych – będzie przez nich podważany. Jeśli oczywiście uzasadnią swoją rację, ministerstwo rolnictwa nie będzie w stanie wydać innej decyzji niż taka, która nakaże
    zwrot majątku Potockim. Na podstawie tej decyzji Potoccy będą mogli zmienić wpis w księgach wieczystych.

  53. Cezary

    18/08/2009 o 15:39

    zgadza się proes Gminy to tak naprawde krzyk to nasze bo potockim zabrano zgodnie z prawem. Tak, zdaje się mowic Burmistrz, działania bieruta to było samo dobro dobrze ze zabierano bogatym nawet jesli robiono to siłą bez podstaw prawnych. Pan Bartl wrecz krzyczy : komuno wróc!!

  54. do Bena i do Cezarego

    18/08/2009 o 18:06

    Wydaje mi się, że mamy do czynienia z takim przypadkiem, kiedy wpis do ksiąg wieczystych nastąpił z naruszeniem prawa. Inaczej rzecz ujmując: wpis w księdze wieczystej nie odzwierciedla rzeczywistego stanu prawnego.
    – piszesz Ben chyba bzdury. Wpis do ksiąg wieczystych to robota sądu. Na Twoim miejscu nie zarzucałbym sądowi łamania prawa. To jedno.
    A do Cezarego – więcej myśl, mniej pisz. Szkoda polemiki. Baw się dalej w antykomunistę. Teraz za to nic nie grozi.

  55. Cezary

    18/08/2009 o 18:50

    do poprzednika alez ty napisałes w pierwszym akapicie to co ja chcciałem choc ieco populistycznie to zrobiłem. Mająte został odebrany z naruszeniem prawa zatem wpis do KW moze byc zmieniony na skutek decyzji adm wojewody a własciwie juz zostałby zmineiony gdyby nie uruchomiono maszyny adwoławczej. Dlatego tez pisze ze ci ktorzy teraz neguja
    potrzebe zwrotu majątkow staja w jednym szergu z tymi ktorzy pochwalają dzialania bezprawne , a tak było za komuny

  56. realista

    18/08/2009 o 19:53

    tytułem sprostowania:
    – sąd wieczysto-księgowy wpisał zapewne gminę, powiat czy marszałka w dziale II księgi wieczystej jako właściciela na podstawie nie tylko dekretu o reformie rolnej (!) ale przede wszystkim na podstawie stosownej prawomocnej decyzji administracyjnej (wydanej w oparciu o w/w dekret)i protokołów zdawczo-odbiorczych ….
    – skoro decyzja o przejęciu przez skarb państwa została po kilkudziesięciu latach „wzruszona” przez spadkobierców byłych właścicieli, w takim przypadku w księdze wieczystej powinien zostać ujawniony w dziale III wpis (ostrzeżenie) o toczącym się postępowaniu o zwrot wywłaszczonej nieruchomości na rzecz spadkobierców byłych właścicieli – czy tak
    jest ? (trzeba sprawdzić) – gdyby takiego wpisu nie było gmina mogłaby sprzedać nieruchomość, natomiast w przypadku istnienia takiego wpisu raczej nie już nie może bo kto kupi taką nieruchomość to po pierwsze a po drugie taka nieruchomość nie może być przedmiotem zbycia albowiem tytuł prawny do nieruchomości pozostaje wątpliwy do czasu zakończenia
    postępowania o zwrot ….
    – gdyby władze gminy, powiatu czy sejmiku wojewódzkiego sprzedałyby te nieruchomości bezpośrednio po ujawnieniu w księgach wieczystych ich praw wówczas nastąpiłby tzw. wtórny obrót prawny i spadkobiercom pozostałyby tylko i wyłącznie roszczenia wobec skarbu państwa o odszkodowanie i zadośćuczynienie a nie o zwrot w naturze – wcześniej o tym
    pisałem ….

  57. a

    18/08/2009 o 23:41

    jak to jest z mieniem poniemieckim.Podobno przekazali za okupacji . ??

  58. tak to było

    19/08/2009 o 06:28

    tak to było przed wojną, w czasie II wojny światowej i po II wojnie światowej za komuny – dziadek przegrał majątek w karty, przpuścił w hulance, potem hitlerowcy wymuszali porzucenie majątku, a po wojnie ich dzieło kontynuowała komuna.
    Szkoda, że sejm tego nie potrafił wyprostować. Panowie posłowie – wykażcie się pracą i rozsądkiem!

  59. dalej nudy

    19/08/2009 o 16:28

    dalej nudy, przydałby się jakiś nowy temat do narzekania. To kiedy będzie coś nowego???

  60. krk

    20/08/2009 o 23:58

    Jakiś czas temu, był artykuł w którym, było napisane że Potockim najbardziej zależy na Nowym Pałacu, który niszczeje, a nie na budynku LO czy Urzędu Gminy i nie mają oni zamiaru z nich wyrzucać obecny użytkowników. Wydaje mi się, że gmina liczyła na to, że sprzeda Pałac i zarobi na tym, dlatego tak bardzo im na nim zależy. Załóżmy że Potoccy nie
    odzyskają pałacu, czy wówczas gmina coś zrobi aby zabytek nie niszczał i nie świecił pustkami z tego co słyszę gmina jest biedna i jej nie stać na taki poważny wydatek jak remont tego obiektu który na pewno pochłonie ładne pieniądze. Dlaczego w tych Krzeszowicach wszystko kręci się wokół pieniędzy, a ludzie są tu pazerni i zazdrośni?…oczywiście
    nie wszyscy:)

  61. Ben

    21/08/2009 o 07:29

    Spadkobiercy Potockich z odzyskanymi budynkami w zasadzie mogą:
    – zażądać natychmiastowego zwrotu i zrobić z nimi to, na co mają ochotę
    – zażądać zwrotu dając odpowiednio długi okres wypowiedzenia, aby gmina czy powiat miały czas na znalezienie/wybudowanie nowych budynków
    – wydzierżawić powiatowi/gminie użytkowane przez nich budynki

    Ja nigdzie nie znalazłem informacji, jakie są plany spadkobierców. I tak naprawdę o tym powinna gmina z nimi rozmawiać, a nie blokować procedurę zwrotu.

    Odnośnie inwestowania w pałac – gwarantuję, że gdyby pałac był własnością gminy z niepodważalnym stanem prawnym, to nie było by trudno znaleźć inwestora. W chwili obecnej mamy sytuację najgorszą z możliwych. Obiekt się sypie, gmina rękami i nogami broni się (czemu w sumie trudno się dziwić) przed dokładaniem jakichkolwiek pieniędzy w nieruchomość,
    którą zapewne niedługo przejmą Potoccy.

  62. gość

    21/08/2009 o 10:20

    Pałac Potockich to unikalny obiekt, który można zwiedzać na dwa sposoby: poruszając się po korytarzach albo – wersja ekstremalna, ale realna – po korytarzach utworzonych przez pęknięcia murach. Jego najbliższe otoczenie przypomina marsjański krajobraz skrzyżowany z bagnami nad Biebrzą, słowem, Pałac Potockich od ruin zamku w Rudnie różni się
    dachem. Żeby ktokolwiek w niego zainwestował, musiałby wejść na ten dach i skoczyć z niego na głowę i to nie raz, ale piętnaście razy.
    Swoją drogą, ciekawe, co się stanie, gdy o swoje nieruchomości upomną się dawni właściciele getta (i części rynku). Czy im też zacznie się walić pokłony, składane dotychczas Potockim? Czy tak samo bezceremonialnie mogą się upomnieć o swój majątek?
    Tak pytam, z zamyślenia, przecież oni jeszcze w latach 80. przyjeżdżali tu z Izraela, chodzili, oglądali…

  63. To

    21/08/2009 o 10:24

    forum nie ma wielu dyskutantów, ale wypowiedzi Bena – to mistrzostwo świata!!!
    Osobiście widzę Pana we fotelu przyszłego Burmistrza.

  64. Ben

    21/08/2009 o 10:55

    Gościu, całkowicie zgadzam się z Tobą w kwestii stanu technicznego pałacu. Uważam jednak, że dobrze przemyślana inwestycja może:
    – przywrócić obiektowi dawną świetność
    – sprawić, że obiekt będzie sam zarabiał na siebie
    Oczywiście inwestycje wymagają olbrzymich nakładów, ale z drugiej strony obiekt ma wyjątkowy charakter i jest świetnie zlokalizowany.

    Nie mam pojęcia, jaki jest stan własnościowy obiektów getta, do kogo należą, czy nastąpiło przejęcie/odebranie, a jeśli tak – to na jakiej podstawie.
    Gdyby się jednak okazało, że obiekty getta zostały kiedyś przejęte z naruszeniem prawa, to należy stan własnościowy uporządkować. Jeżeli jednym ze sposobów miałby być zwrot – to obiekty getta należałoby zwrócić.

    Zaznaczam, że na temat getta możemy tylko „gdybać”, bo problem dla gminy byłby tylko w przypadku posiadania obiektów getta przez gminę.

  65. gość

    21/08/2009 o 12:37

    Ben, ja bym się potrzymał swojego zdania, jeśli można. Pałac nie nadaje się do niczego. I to jest sakramencko niewygodny fakt, który trzeba ludziom wprost powiedzieć.
    Napisałeś – przemyślana inwestycja. Ok. Ale nie w tej sytuacji. Nie tu. Tu i teraz pałac przypomina los rzymskich budowli w czasach Hunów i Wandali. Jego przeznaczeniem jest ulec rozpadowi. Sorry, jeśli to za duże słowo, ale wolę duże słowo i prawdziwe niż drobne kłamstwewka (dla precyzji: mówiąc drobne kłamstewka mam na myśli deklaracje radnych,
    obecnych i z poprzednich kadencji odnośnie tego, że zajmną się pałacem. Dziś widać doskonale, że nie stała za nimi żadna, dosłownie żadna chęć ani nawet cień bladego pojęcia).

    Nie wiem, budynki getta należą chyba do gminy. Zostały przejęte bezprawnie, to oczywiste. I skoro nieruchomości i ziemię odzyskuje, często bezpardonowo, duchowieństwo, skoro odzyskują je dawni wielcy posiadacze polskiej narodowości, to nie widzę przeszkód, żeby drobniejsi, dziś izraelscy, dawniej polscy, też otrzymali, co im się należy. Choćby
    dlatego, żeby niektórzy nie myśleli bzdurnie, że Krzeszowice należały wyłącznie do hrabiów.

  66. Ben

    21/08/2009 o 13:12

    Gościu, a ja sądzę, że pałac da się odbudować (bo remont – nawet generalny – to chyba za mało). Zapewne odbudowa będzie kosztować więcej niż budowa takiego samego pałacu od zera. Ja jednak pozostaję optymistą i wierzę, że pałac kiedyś znów będzie perełką Krzeszowic.

    Gdyby o getto ktoś się upomniał, to również uważam, że w takim wypadku powinno zostać zwrócone. Jednak nie jestem zwolennikiem łączenia sprawy własności getta z kwestią zwrotu majątku Potockim. Dlaczego? Bo po prostu nie wiem, do kogo obiekty getta należą ani nie wiem, czy ktokolwiek rości sobie do nich prawo.

    Co do odzyskiwania majątku przez „duchowieństwo” to bardzo bym Cię prosił o nie wprowadzanie w błąd czytających Twoje posty. Bo to nie „duchowieństwu” jest zwracany majątek, ale Kościołowi. To wbrew pozorom duża różnica.

  67. krk

    21/08/2009 o 16:44

    Jeśli odzyskają pałac to czy również mogą odzyskać schody gdańskie które znajdują się obecnie w Collegium Maius??? są jakieś szanse na ich zwrot??

    http://www.rzygacz.webd.pl/index.php?aid=105

    Gościu jeśli ma się pieniądze to da się wszystko zrobić np:

    http://www.krowiarki.org/wiadomosc,183,palac-w-krowiarkach-odslona-remontowa.html

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_pa%C5%82acowo-parkowy_w_Krowiarkach

  68. b ełkot

    21/08/2009 o 21:30

    bełkot – więcej pytań niż odpowiedzi. Ile razy jeszcze będziecie przesądzać co dostaną Potoccy, a co łaskawie zostawią ludziom??? Ech, fachowcy – jeszcze raz sprawdźcie co piszcie, bo nie da się prostować takiego mętliku.

  69. oj

    22/08/2009 o 13:22

    ta sprawa tylko pokazuje że z tym Burmistrzem to nasza Gmina daleko nie zajdzie

  70. realista

    22/08/2009 o 19:51

    – nie bardzo wiadomo dlaczego za istniejącą sytuację niektórzy obarczają obecnego burmistrza (?!); do końca nie wiadomo jakie są oczekiwania spadkobierców Potockich – w ramach ugody – więc trudno oceniać odpowiedź burmistrza …. – pomijając kwestię bardzo skomplikowanej sytuacji prawno-ekonomicznej ….
    – jedno jest pewne: szansa rozstrzygnięcia kwestii pałacu i ruin była w czasach jednej z poprzednich kadencji (przed oficjalnymi roszczeniami spadkobierców) – wówczas można było sprzedać nieruchomości (nawet za pozornie niską cenę) i od razu pobierać właściwy podatek od nieruchomości …. – szansy jednak nie wykorzystano ….
    – czy ktoś wie jakie są propozycje spadkobierców Potockich odnośnie rzekomej ugody ?

  71. Cezary

    22/08/2009 o 20:02

    Poprzednik ma racje była szansa sprzedac ale niektórzy radni walczyli jak lwy aby taką mozliwosc zablokowac oj bardzo nie podobała im się wizja centrum konferencyjno hotelowego w krzeszowicach , a teraz dalej są radnymi i mowia te swoje dyrdymały

  72. za to teraz radni są pracowici

    22/08/2009 o 21:09

    za to teraz radni są pracowici, nie to co kiedyś

  73. Ben

    24/08/2009 o 09:01

    Realisto, błędem jest obarczanie obecnego burmistrza za zaistniałą sytuację. Według mnie sedno tkwi w oprotestowaniu przez gminę decyzji wojewody, które jest moim zdaniem wyłącznie chwytem propagandowym i niczym więcej (będzie się można kiedyś pochwalić, że „broniliśmy jak lwy majątku gminy”).

    Rzeczywiście nie do końca nam wiadomo, jakie są oczekiwania Potockich w sprawie ugody. Jestem jednak przekonany, że urzędnicy gminy muszą ją znać, skoro burmistrz nie chce na proponowana przez Potockich ugodę przystać. Pojawia się pytanie: dlaczego oczekiwania Potockich nie zostały przez gminę upublicznione? Czy stanowią one tajemnicę
    negocjacyjną?

    Realisto, rzeczywiście w poprzednich kadencjach teoretycznie można było sprzedać pałac i ruiny. Jednak potencjalnych kupców zniechęcał fakt cyklicznego „przypominania” o sobie Potockich, co stwarzało atmosferę niepewności wokół nieruchomości. Ładnych kilka lat temu, kiedy otwarcie mówiło się o szukaniu kupca pałacu w Krzeszowicach miałem okazję
    krótko rozmawiać z jednym z nich. Według niego obiekt był wart zainteresowania i zainwestowania, ale stan prawny, który mógł w każdej chwili ulec zmianie (w domyśle – jeśli zaczniemy poważnie rozmawiać o kupnie, to spadkobiercy dawnych właścicieli będą starać się zablokować transakcję) sprawił, że potencjalny kupiec nie zdecydował się nawet na
    rozpoczęcie negocjacji.

    Istniał jeszcze jeden sposób załatwienia sprawy. Sprzedaż majątku spadkobiercom Potockich za „przysłowiową” złotówkę. Ale i takie posunięcie niosło ze sobą duże zagrożenie. Jakie? Ano takie, że majątek NIE zostanie sprzedany wszystkim spadkobiercom, ale grupie reprezentującej część spadkobierców Potockich. Konsekwencją takiego ruchu mogły być
    roszczenia tych prawowitych spadkobierców, którzy nie dogadali się z – nazwijmy to – grupą spadkobierców dokonującą zakupu. Wtedy dopiero byłby taki bigos, że szkoda gadać …

  74. Oj Ben

    24/08/2009 o 10:18

    mącisz troszke gdyby pałac juz dawniej sprzedano to byłby sprzedany i inwestor inwestowałby a nie martwił się Potockimi ,Oni mogliby miec rozczenia majątkowe wobec skarbu panstwa ale juz nie co do samego pałacu ktory miałby swojego nowego inwestora.

  75. Ben

    24/08/2009 o 10:48

    Roszczenia wobec skarbu państwa czy wobec gminy?

  76. oczywiscie ze od skarbu panstwa

    24/08/2009 o 11:40

    oczywiscie ze od skarbu panstwa

  77. gość

    24/08/2009 o 12:57

    A skąd pewność, że Potoccy uwzięli się na pałac i ruiny (czyli generalnie na ruiny)? Skąd pewność, że w centrum zainteresowania dawnych właścicieli znajduje pałac, syf absolutny. Czy Potoccy sprawiają wrażenie gości restaurujących zabytki? Na mnie nie.

    Eleganckie i niewielkie centrum konferencyjne z bajerami, hotel itp. można zrobić w starym pałacu albo w vauxhallu. Ewentualnie w LO, ale to śliska sprawa ze względu na społeczny wymiar tego budynku. Pozostańmy – dla przykładu – przy vauxhallu i starym pałacu. To są budynki mogące zapewnić intratne inwestycje. Mogące gwarantować kasę, mówiąc
    wprost. Niewykluczone, że to właśnie wspomniane obiekty stanowią punkt zapalny w zawarciu ugody, faktycznej albo domniemanej. Przyciemne władze Krzeszowic byłyby dotkliwie ugodzone i sakramencko bezradne, gdyby Potoccy domagali się zwrotu właśnie tych budynków, a nie zrujnowanego pałacu albo – ruin zamku w Rudnie. Jeśli wspomniania ugoda istnieje,
    prawdopodobnie to jest największym problemem.

    Dla przykładu. Przychodzą Potoccy i stawiają sprawę tak: oddajcie nam, misie, oczywiście nie wszystko. Wyłącznie to, co posiada wartość. Pałac możecie sobie zachować na pamiątkę, a w Rudnie mogą straszyć żony radnych.
    Park? Parku nie chcemy. Miejcie sobie. Zauważcie, że tracicie, misie, ważny argument – gdybyśmy odzyskiwali park, mieszkańcy byliby niezadowoleni, podczas gdy na Vauxhall nikt palcem nie kiwnie, a ze starego pałacu mieszkańcy chętnie pomogą wam się wyprowadzić.
    Tyle przewidywań:-)

  78. Ben

    24/08/2009 o 13:16

    Wiesz co Gościu, coś w tym, co napisałeś chyba jest na rzeczy. Ja również nie sądzę, aby punktem spornym był „nowy” pałac albo ruiny w Rudnie.
    Niemniej osobiście dalej uważam, że „nowy” pałac z parkiem jest bardzo cennym obiektem i wartym inwestycji. Mądrych inwestycji.

  79. do realisty

    24/08/2009 o 15:37

    Potoccy przygotowali ugodę w której gmina ma wycofać protest oraz oddać dobrowolnie wszystko co stanowi majątek Potockich.
    Fajna ta ugoda co?

  80. keram

    26/08/2009 o 12:30

    miło się czyta wasze e-maile; kręcicie sie tylko trochę w koło.
    1. Potockim majatek zabrano bezprawnie jednak gdyby go nie zabrano w ten sposób to wówczas jako przestawiciele niepopularnej w PRL grupy społecznej prawdopodobnie dopiero by stracili np. na przymusowe wywłaszczenia na różne prl-owskie cele i inne. Gdyby prowadzili dz.godpodarcza to otrzymywaliby domiary itd. prawdopodobnie do dzisiaj niewiele by
    im zostało.
    2. Oczywiście było wiele zaniedbań ze strony władz gminy ale przezież nie tych kilku wymienionych osób, które zwsze mozna było przegłosować. rządził burmistrz i on odpowiada za ewentualne zaniechania.
    3. najlepsza ugoda na dzisiaj to oddanie w dozwolony prawem najkorzystniejszy dla Potockich sposób całego majątku co byłoby jednak połączone ze zobowiazaniem prawnym Potockich do zrobienia n.p.darowizn części majatku na rzecz dotychczasowych zarzadzających jak n.p.liceum,balneologia,Vouxhall parki w miescie czy inne.

    Wtedy wilk syty i owce całe a w Krzeszowicach wreszcie porzadek i perspektywa rozsadnych inwestycji.

  81. gość

    26/08/2009 o 13:16

    Skoro tak, to zakładam, że Potoccy wystąpią o całość, ale nadal bym się upierał, że w trakcie negocjacji zaoferują gminie pałac (oczywiście ten duży:-) i ruiny zamku. Plus park i liceum, żeby nie zrażać do siebie mieszkańców.

Odpowiedz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę