W tej przychodni, na wypisanie recepty czeka się nawet pięć dni
Mieszkańcy Zalasu skarżą się, że na wypisanie recepty w miejscowej przychodni trzeba czekać nawet pięć dni. Problem poruszali na jednym z zebrań sołeckich.
W tej sprawie z dyrektorem Krzeszowickiego Centrum Zdrowia miał rozmawiać już burmistrz. – Problem jest taki, że nie ma lekarzy, a jak już mówimy o kwotach to przekraczają możliwości KCZ-tu, ponieważ kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia są tak niskie, że nie bardzo jest z czego dopłacać do zatrudniania lekarzy na tak wysokich kontraktach – przekonywał na październikowej sesji.
Mieszkańcom Zalasu poradził by w „dramatycznych sytuacjach” korzystali z usług głównej siedziby ośrodka – w Krzeszowicach czy Tenczynku.
Gie
03/11/2021 o 21:40
„Problem jest taki, że nie ma lekarzy”
Na początku rządów PiS ich posłanka krzyczała na sali sejmowej – Niech jadą. No to pojechali i teraz nie ma lekarzy. No ale wszystkiemu pewnie winna łunia, Tusk i peło. Ciekawe która partia wygrywa tam wybory?
Anonim
03/11/2021 o 22:02
A co to ma interesować pacjenta?. Płaci składki i to nie małe. Tak więc coś mu się należy. A jak pan dyrektor sobie nie radzi , to do zwolnienia. Bo tak zwykły szary pracownik od swego pracodawcy , to słyszy!!!
carolina
31/03/2022 o 10:37
zanim coś napiszesz to pomyśl, to nie boli.
Mieszkaniec
05/11/2021 o 09:34
jak coś nie działa to zamknąć – po co utrzymywać fikcję. Jeszcze nic dobrego nie uzyskałem od państwowej służby zdrowia – no w sumie nie licząc L4.
Mieszkaniec
07/11/2021 o 17:58
Więcej lekcji historii w szkołach i lansowanago hit-u. Będą nas leczyć historycy. Taka polityka rządu tego chorego kraju prowadzi do tego że będziemy chorych wkładać do pieca na 4 zdrowaśki jak u Prusa, bo pracowników służby zdrowia już mamy jak na lekarstwo. Do niedawna kiedy pieniądze „szły” za pacjentem nie było jakiejś chorej rejonizacji szpitalom i przychodniom zależało na ich przyjmowaniu teraz kiedy pula pieniędzy jest stała nie mają motywacji. W myśl zasady czy się stoi czy się leży… Co byśmy zrobili bez prywatnej służby zdrowia, gdzie nie czujemy się intruzami, jesteśmy traktowani podmiotowo. Tyle że rząd woli topić nasze pieniądze w państwowej służbie zdrowia niż podpisywać kontrakty z prywatną. Wobec tego żeby być traktowani jak ludzie po raz drugi płacimy z wałasnej kieszeni za leczenie.